SlideShare une entreprise Scribd logo
1  sur  60
Télécharger pour lire hors ligne
ZOFIA STANECKA




MINISTERSTWO KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
Aktor – gra, czyli wciela się w postać bohatera.
Reżyser – wymyśla sposób przedstawienia historii na scenie,
kieruje pracą całego zespołu teatralnego.
Sufler – podpowiada aktorom tekst, którego zapomnieli.
Scenograf – plastyk, który projektuje scenografię, czyli
dekoracje i rekwizyty, a więc wszystkie przedmioty potrzebne
do przedstawienia.
Charakteryzator – upodabnia aktora do granej przez niego
postaci na przykład za pomocą makijażu, fryzury.
Choreograf – tworzy układ taneczny do spektaklu.
Krawiec – szyje według projektu plastyka stroje, czyli kostiumy,
a także lalki.
Rekwizytor – gromadzi przedmioty wykorzystywane na scenie
i dba o nie.
Kompozytor – komponuje, czyli wymyśla i spisuje muzykę
do spektaklu.
Nauczyciel śpiewu – uczy aktorów śpiewu.
Dramatopisarz – autor sztuki.
Stolarz – pomaga robić lalki i budować scenografię z drewna.
ZOFIA STANECKA




MINISTERSTWO KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
Wydawca:
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Departament Funduszy Europejskich
Departament Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej

Redakcja i korekta tekstu:
Justyna Mrowiec

Korekta techniczna:
Anna Nieporęcka

Konsultacje merytoryczne:
Jacek Radomski
Zbigniew Rudziński

Ilustracje, opracowanie graficzne:
Joanna Zagner-Kołat

Skład DTP:
MUSQO
www.musqo.pl

Druk:
DRONA Sp. z o.o.,
ul. Janiszowska 9,
02-264 Warszawa


ISBN 978-83-62622-12-2

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
Copyright © by Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Warszawa 2012 r.
Kopiowanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji bez zgody
wydawcy zabronione.




Publikacja jest współfinansowana przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Roz-
woju Regionalnego w ramach Pomocy Technicznej Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środo-
wisko” oraz budżet państwa.
Dydko wstał wcześnie rano i przeciągnął się. Spojrzał na swoje
żółte słomkowe nóżki, dotknął pękatej głowy i nagle poczuł, że
potrzebuje odmiany. Sięgnął po szyszkę i rzucił ją w kierunku
stawu.
– Chlup! – Szyszka wpadła do wody.
– O co znowu chodzi? – Wodnica Majka wystawiła spomiędzy
trzcin zaspaną twarz.
– Chciałbym być kimś innym – oświadczył Dydko.




                                                                 3
Majka wygramoliła się na brzeg. Zanosiło się na dłuższą rozmowę.
    – Nie całkiem kimś innym – ciągnął Dydko. – I nie na zawsze.
    Tylko na chwilę, żeby przekonać się, jak to jest, kiedy nie jest się
    sobą.
    – W takim razie zostań aktorem – poradziła mu Majka. – Aktorzy
    uczą się tego, jak przez chwilę stać się kimś zupełnie innym, jak
    zrozumieć tę osobę i jak ją pokazać, czyli zagrać.
    – I robią to po to, żeby się nie nudzić, jak ja? – spytał Dydko.
    Majka roześmiała się.
    – Robią to z różnych powodów. Trochę dla siebie, a trochę dla
    innych.
    – Jakich innych?
    – Dla widzów, czyli tych, którzy ich oglądają i podziwiają. Ludzie
    od zawsze coś przed sobą odgrywali, nawet w najdawniejszych
    czasach, gdy mieszkali w jaskiniach. Nie było wtedy specjalnych
    budynków, w których grano by przedstawienia, ale tak naprawdę
    istniał już teatr.




4
5
– Teatr? – Dydko spojrzał na Majkę uważnie.
    – Dziś teatr kojarzy się zwykle z budynkiem, w którym aktorzy
    grają, a widzowie mogą ich oglądać. Tak naprawdę jednak teatr
    nie musi być związany z żadnym miejscem. Wystarczy, że jest
    ktoś, kto chce być aktorem, i ktoś, kto chce go oglądać. Dlatego
    teatr może być wszędzie: na ulicy, w przedszkolu, w szkole,
    a nawet tu – na naszej łące.




6
Dydko rozejrzał się wokół.
– Ale tu nie ma żadnych aktorów! – zauważył.
– Jesteśmy my. – Majka uśmiechnęła się tajemniczo. – Możemy
pobawić się w teatr.
– Tylko czy będę umiał być aktorem? – Dydko spuścił głowę.




                                                              7
– Myślę, że tak. W codziennym
    życiu każde z nas odgrywa jakąś
    rolę. A pamiętasz, jak wyruszyłeś
    do miasta, żeby dowiedzieć się
    czegoś o muzyce? Zmieniłeś się
    wtedy w człowieka, żeby móc
    wejść do filharmonii. Przez chwilę
    udawałeś kogoś innego, niż
    jesteś na co dzień.
    – Czy to znaczy, że byłem wtedy
    aktorem? – Dydko bardzo się
    zdziwił.
    – Nie do końca. Zmieniłeś
    postać, żeby być podobnym do
    ludzi i móc z nimi porozmawiać.

8
Aktor gra kogoś, kim nie jest,
nie po to, żeby coś uzyskać,
tylko po to, żeby pokazać innym
jakąś prawdę o życiu, żeby ich
wzruszyć lub rozśmieszyć.
I może to zrobić w dowolnym
miejscu, też na naszej łące.
– Po co są w takim razie budynki
teatralne? – zdumiał się Dydko.
– Budynek teatralny to miejsce
specjalnie przeznaczone do
przeżywania tego, co pokazują
nam aktorzy. Widzowie
mogą w nim lepiej widzieć
i słyszeć przedstawienia.
W budynku teatralnym jest
coś wyjątkowego…




                                   9
10
– A co takiego? – zainteresowało się licho.
– Oj, Dydko, Dydko, tobie tyle trzeba tłumaczyć – Majka
westchnęła. – A przecież nie wszystko da się wyjaśnić słowami.
Pewne rzeczy trzeba przeżyć. Najlepiej będzie, jeśli pójdziemy
do teatru, zamiast o nim rozmawiać.
– Pójdziemy? Razem? – Dydko zerwał się na równe nogi.
– Czemu nie? – Wodnica wzruszyła zielonymi ramionami. – Muszę
tylko wziąć na drogę zapas wody do polewania i chustkę w kwiaty,
bo w teatrze powinno się być eleganckim, i możemy wyruszać.
Szli razem przez pola: suchy Dydko i ociekająca wodą Majka.
Dydko wybierał słoneczne ścieżki, Majka szukała cienia. Szli tak
ani długo, ani krótko. Ot, w sam raz, żeby dotrzeć do najbliższego
teatru.



                                                                     11
12
Dydko stanął przed niewysokim budynkiem i zadarł głowę do góry.




– Te-atr – przeczytał.
A potem przyjrzał się uważnie namalowanym na drzwiach
twarzom. Jedna z nich była wesoła, a druga smutna. Dydko
wykrzywił się do nich: najpierw uśmiechnął się szeroko, a potem
opuścił w dół usta, jakby za chwilę miał się rozpłakać.
– Co robisz? – Majka szturchnęła go lekko. – Naśladujesz
maski teatralne?




                                                                  13
Dydko zrobił zdziwioną minę. Nie wiedział, czy może znowu o coś
     spytać. Majka jednak, na szczęście, sama zaczęła wyjaśniać:
     – W czasie niektórych przedstawień aktorzy zakładają na twarze
     specjalne maski, żeby w ten sposób zaznaczyć, że stają się kimś
     innym i żeby wyraźnie pokazać emocje, jakie czuje bohater: złość,
     smutek, radość... Mogą to być maski zwierząt lub ludzi. Te tutaj,
     wesoła i smutna, są symbolem teatru.




14
– Dlaczego? – Dydko nie wytrzymał i zadał pytanie.
– Dlatego, że w dawnych czasach aktorzy przedstawiali historie
smutne, czyli tragedie, i takie, które miały rozweselać,
rozśmieszyć, czyli komedie.
Dydko podskoczył.
– Chciałbym pójść na przedstawienie, które dobrze się kończy –
powiedział. – A najlepiej, żeby ktoś w nim też śpiewał i tańczył.
Lubię muzykę!




                                                                    15
– Na pewno znajdziesz coś
     dla siebie. Wszystkie historie
     teatralne, i te wesołe, i smutne,
     mogą wykorzystywać muzykę.
     W teatrze możesz zobaczyć
     przedstawienia muzyczne
     i taneczne. Te drugie nazywają
     się teatrem tańca i historie
     opowiada się w nich samym
     tańcem. Możesz także wybrać
     się do teatru na pantomimę.
     W pantomimach aktorzy nic nie
     mówią, tylko pokazują wszystko
     ciałem i mimiką, czyli ruchami
     twarzy.
     – Czy taką historię bez słów
     da się zrozumieć? – zdziwił się
     Dydko.
     – Nie trzeba wszystkiego
     rozumieć, żeby przeżyć coś
     pięknego – szepnęła Majka.
     – W teatrze od zrozumienia
     ważniejsze są właśnie przeżycia,
     to, co się czuje, gdy ogląda się
     aktorów. Czasem teatr bez słów
     potrafi bardziej poruszyć niż
     zwykłe mówione przedstawienie.
     Jest w tym jakaś tajemnica…
16
17
18
– Ciekawe, jakie przedstawienia grają w tym teatrze.
– Na pewno takie, które będziemy mogli zobaczyć, bo to jest teatr
dla dzieci. Widzisz tamte afisze? – Majka wskazała kolorowe
kartki w szklanych gablotach zawieszonych obok wejścia. – Jest
na nich napisane, jakie historie, czyli sztuki, grane są teraz
w teatrze, kto te sztuki napisał, kto je przygotował i jacy aktorzy
w nich zagrali. Sprawdźmy, co możemy zobaczyć dziś wieczorem.
Dydko nie dał się dwa razy prosić. Podbiegł
do gabloty i przeczytał na głos:
– Trzy świnki. Sztuka w dwóch aktach.
Premiera.
Spojrzał zdziwiony na Majkę.
– Akty oznaczają części przedstawienia –
wyjaśniła. – A premiera to pierwsze
wystawienie sztuki. Wejdźmy szybko do
środka, bo na premierę zwykle trudno
jest dostać bilety.


Dydko i Majka zamierzają obejrzeć przedstawienie
zrealizowane na podstawie baśni. Dziś jednak wiele sztuk
teatralnych opowiada historie znane niekoniecznie
z książek. W teatrze dla dzieci można zobaczyć spektakle
o życiu codziennym, opowieści o przedmiotach, o tym,
co dzieje się w dziecinnym pokoju, gdy zgaśnie światło,
a także przedstawienia mówiące o rzeczach tak ważnych,
jak przyjaźń, lub trudnych, jak samotność czy strach.
                                                                      19
Otworzyli ciężkie drzwi. Dydko od razu zauważył wiszące na
     ścianach zdjęcia ze starych i nowych spektakli i zaczął je
     oglądać. Majka tymczasem wyjęła z kieszeni woreczek, w którym
     przechowywała monety wrzucane przez ludzi do stawu. Woreczek
     był ciężki, bo wodnica starannie zebrała z dna wszystkie, nawet
     najmniejsze grosiki.


20
Pani kasjerka była trochę zdziwiona, gdy okryta chustką kupująca
wysypała przed nią stos lekko zardzewiałych monet. Wszystkie
były wilgotne, ale na pewno ważne, więc oderwała dwa bilety
i wręczyła je Majce. Przez chwilę zdawało jej się, że widzi błonę
między palcami nieznajomej, ale ponieważ pracowała w teatrze
i niejedno już w życiu widziała, uśmiechnęła się tylko i życzyła
dobrego przedstawienia.

                                                                    21
22
Majka skinęła głową i podeszła do Dydka.
– Mamy jeszcze trochę czasu – szepnęła. – Spróbujmy dostać się
na zaplecze i poznać teatr od środka, zanim zaczniemy oglądać
przedstawienie.
Nikt nie umie przemykać się tak bezszelestnie, jak leśne i wodne
istoty, więc wejście do wnętrza teatru nie sprawiło im większej
trudności. Majka zostawiła, co prawda, za sobą mokry ślad na
wyłożonej dywanem podłodze, ale na to nie mogli nic poradzić.
Wodnica, która najwyraźniej nie pierwszy raz odwiedzała teatr,
zaprowadziła Dydka prosto pod dużą salę, z której dobywały się
jakieś odgłosy.

                                                                   23
24
– Sala prób. Nie przeszkadzać – Dydko przeczytał napis
na drzwiach.
Majka położyła chudy palec na ustach i gestem zaprosiła licho
do środka. Wsunęli się najciszej, jak tylko się dało, i przycupnęli
pod ścianą. Na środku sali stało trzech mężczyzn w różowych
koszulach i jasnych spodniach, do których doczepione były
niewielkie, zakręcone ogonki. Każdy z nich miał na jednym ręku
różową rękawiczkę zakończoną ryjkiem. Obok nich stał niski pan.
Gestykulował, jakby coś tłumaczył, i bardzo dużo mówił.
W pewnym momencie zaczął biec, ale po chwili zatrzymał się
i zawrócił. Dydko nic z tego nie rozumiał.




                                                                      25
– Ci trzej to aktorzy – wyjaśniła szeptem Majka. –
     Mają próbę, to znaczy, że ćwiczą przed dzisiejszym
     przedstawieniem. Już wcześniej musieli się nauczyć
     na pamięć dialogów, czyli zapisanych w tekście
     sztuki rozmów, które będą potem prowadzić na
     scenie. Teraz sprawdzają, czy na pewno niczego nie
     zapomnieli, i powtarzają ruchy, które będą wykonywać
     w czasie spektaklu. A ponieważ w tym przedstawieniu
     bohaterowie mówią, aktorzy ćwiczą też dykcję, czyli
     wyraźną wymowę wszystkich słów. Muszą mówić tak,
     żeby wszyscy widzowie mogli ich usłyszeć i zrozumieć.
     – A co się stanie, jeśli któryś z nich zapomni nagle, co
     ma dalej mówić?
     – Wtedy będzie musiał improwizować, czyli
     wymyślić, w jaki sposób uratować sytuację, co zrobić
     lub co powiedzieć, gdy zapomniał swojej kwestii.
     A jeśli zupełnie się zgubi, właściwe słowa podpowie
     mu sufler, czyli taki teatralny podpowiadacz, który
     ma tekst przed sobą i może z ukrycia podpowiedzieć
     aktorom kwestie, których zapomnieli.




26
27
28
29
– Takie improwizowanie musi być bardzo trudne – szepnął Dydko
     z podziwem.
     – Dlatego potrzebne są próby, żeby aktorzy nie musieli się
     denerwować i zdążyli naprawdę dobrze poznać postaci, które mają
     zagrać.
     – A tamten pan obok aktorów? Co on robi? – dopytywał Dydko.
     – Też występuje?
     – To reżyser – szepnęła Majka. – Ktoś, kto tworzy spektakl;
     wymyśla, jak słowa zapisane w sztuce powiedzieć na scenie,
     wyznacza, którzy aktorzy mają zagrać poszczególne role, a potem
     pomaga im w pracy nad postacią, którą mają przedstawić. To on
     kieruje pracą całego zespołu.
     Dydko zachichotał cichutko.
     – Oj, Majka, chyba ci się coś pomyliło – powiedział. – Jakiego
     znowu zespołu? Czy widzisz, żeby ktoś tu grał na jakiś
     instrumentach?
     – Zdarza się, że na scenie występują instrumenty – odpowiedziała
     Majka i uśmiechnęła się do Dydka. – Każdy aktor powinien choć
     trochę umieć śpiewać i tańczyć, bo w wielu przedstawieniach
     muzyka odgrywa ważną rolę. Tylko że ja i tak nie miałam na myśli
     zespołu muzycznego.




30
31
Zespół teatralny to wszyscy ludzie, którzy tworzą
     przedstawienie. Poza reżyserem i aktorami należy
     do niego wiele osób, które zajmują się muzyką,
     kostiumami i dekoracjami. Jeśli przedstawienie
     jest lalkowe, co znaczy, że aktorzy używają w nim
     rozmaitego rodzaju lalek teatralnych, wtedy pracują
     też nad nim artyści projektujący i tworzący lalki.
     I wszyscy muszą ze sobą zgodnie współpracować,
     żeby spektakl był naprawdę udany.
     Dydko wpatrywał się w reżysera. Czy to możliwe,
     że jeden człowiek daje sobie radę z tyloma osobami
     naraz?
     – Widzisz aktorów grających świnki? – Majka
     zmieniła temat.




32
– Mają na rękach pacynki – lalki, które nosi się na dłoni jak
rękawiczkę. Porusza się nimi za pomocą trzech palców. Jeśli
chcesz, możemy się jeszcze przejść po teatrze i poszukać innych
lalek.
Dydko bez słowa wysunął się za Majką z sali prób. Powoli zaczynał
	      rozumieć, że teatr jest o wiele bardziej skomplikowany, niż
	      mu się początkowo zdawało.
	      Szli wąskim korytarzem, mijając kolejne drzwi.




                                                                     33
34
– W rekwizytorni, przed którą teraz stoimy –
tłumaczyła Majka – przechowuje się wszystkie
potrzebne na scenie przedmioty, czyli rekwizyty,
a więc sztuczne owoce, krzesła, świeczniki, ławeczki,
książki, co tylko sobie wymarzysz. Dekoracje
i lalki z poprzednich przedstawień można znaleźć
w teatralnym lamusie.




                                                        35
36
Kolejne drzwi prowadzą do kabiny akustyków. Tu pracują
specjaliści od dźwięku i nagłośnienia. To oni zajmują się
mikrofonami i dbają o to, żeby słychać było ze sceny muzykę
i wszystkie inne dźwięki, takie jak odgłosy burzy czy śpiew ptaków.




Dalej jest kabina oświetleniowców, gdzie z kolei pracują ci,
którzy oświetlają reflektorami albo całą scenę, albo jej fragmenty.
– A gdzie są lalki? – spytał Dydko. – W lamusie?




                                                                      37
– Te z najnowszych przedstawień trzymane są
     w rekwizytorni, a część w pracowni plastycznej,
     gdzie się je konstruuje, rzeźbi lub szyje. To właśnie
     tu – Majka wskazała niewielkie drzwi z kolorowym
     napisem.
     Weszli do środka. Dydko krzyknął z zachwytu.
     Na stołach i na półkach leżały dziesiątki lalek.




38
39
40
Były tam lalki zawieszone na cienkich nitkach – Majka powiedziała,
że są to marionetki; były jawajki z uchwytem wewnątrz głowy
i przyczepionymi do rąk drucikami, służącymi do ich poruszania.
                                                                     41
42
Były duże kukły osadzone na kijkach i miękkie pacynki,
podobne do tych, które Dydko widział już na dłoniach aktorów.




                                                                43
Na jednym ze stołów leżały płaskie, czarne lalki, powycinane
     w dziwne wzorki. Majka wyjaśniła, że są to lalki cieniowe,
     inaczej planszowe, które umieszcza się za oświetlonym
     ekranem tak, by widzowie obserwowali tylko ich kształty i cienie.
     Powiedziała też, że chociaż lalki kojarzą się z dziećmi, dawne
     przedstawienia lalkowe, podobnie jak wszystkie inne spektakle,
     przeznaczone były tylko dla dorosłych.
     Dydko nie mógł w to uwierzyć! Pomyślał, że to dobrze, że nie żyje
     w czasach, gdy dzieciom nie wolno było chodzić do teatru.
     Przechadzał się wśród teatralnych lalek i oglądał je ze wszystkich
     stron. Niektóre przypominały jego samego – też miały cienkie
     rączki i wielkie głowy. Szkoda, że potrzebowały aktorów, żeby
     mogły się ruszać. I szkoda, że nie umiały mówić.




44
45
W pewnym momencie rozległ
     się dziwny dźwięk, donośny
     i głęboki.
     – To gong – wyjaśniła Majka. –
     Wzywa na przedstawienie.
     Wybiegli na korytarz. Dydko był
     tak przejęty, że zgubił Majkę
     w tłumie nadchodzących dzieci.
     Zdenerwował się bardzo
     i cofnął do miejsca, z którego
     przyszli. „A może Majka gdzieś
     się schowała?” – pomyślał.
     „Może wystraszyli ją inni
     widzowie? Tylko gdzie ona
     mogła się podziać?”




46
Nie zastanawiając się dłużej, nacisnął jakąś klamkę. Ustąpiła, więc
wszedł do środka. Nie zauważył tabliczki na drzwiach z napisem
„garderoba”. W pierwszej chwili myślał, że w pokoju, do którego
trafił, nie ma nikogo. Widział tylko otoczone żarówkami lustro,
a pod nim stół. Leżały na nim szminki, pudry i mnóstwo innych
przedmiotów. Zrobił krok do przodu i cicho krzyknął. Na stojącym
w pobliżu lustra niewielkim tapczaniku leżała jakaś postać!




                                                                      47
– Jest tu ktoś? – powiedziała dziwnie przytłumionym
     głosem.
     – To tylko ja – szepnęło licho.
     Postać uniosła się z łóżka. Ubrana była na czarno
     i poruszała się cicho, jakby się skradała. Dydko wstrzymał
     oddech ze strachu. Chociaż postać nie miała kłów ani
     ogona, licho wiedziało, że zbliża się do niego… wielki,
     groźny wilk!
     – Niezła charakteryzacja – powiedział wilk całkiem
     zwyczajnym głosem.
     Dydko przetarł oczy. Zrozumiał, że ma przed sobą aktora.
     I że ten aktor pomylił jego własne ciało z kostiumem
     teatralnym. Zaśmiał się cicho.
     – Widzę, że ci wesoło – zauważył aktor. – Nie wiem, jak to
     robisz. Ja mam okropną tremę. Denerwuję się tak, jakbym
     miał pierwszy raz w życiu wystąpić na scenie. Wszystko
     się we mnie skręca ze strachu, a jednocześnie jestem
     szczęśliwy i podekscytowany. A zresztą, co ja ci będę
     tłumaczył. Przecież znasz uczucie zdenerwowania przed
     występem.
     Dydko pomyślał o tym, jak bardzo się bał, gdy recytował
     wiersz Majce, i skinął głową. Rozumiał, że można
     jednocześnie cieszyć się i denerwować przed wyjściem
     na scenę.
     – A teraz przepraszam cię bardzo – powiedział wilk – ale
     chciałbym zostać przez chwilę sam. Muszę zebrać myśli
     i powtórzyć tekst.
     Dydko pożegnał się i wyszedł z garderoby. W drzwiach
     wpadł na Majkę, ze strachu o niego jeszcze bardziej zieloną
     niż zwykle.
48
49
– Gdzie ty się podziewałeś? – zawołała. – Przedstawienie już się
     zaczyna, a po trzecim gongu nie wpuszczają do środka.




50
51
Wbiegli na widownię i zajęli
     miejsca w ostatniej chwili. Ledwo
     usiedli, reflektory oświetliły
     scenę, a na niej niewielki,
     wygodnie umeblowany pokoik.
     Dydko pomyślał, że chciałby
     mieć taką kanapę, na jakiej
     siedziała rozparta wygodnie
     przed telewizorem mama
     świnka. Na rozwieszonym
     w tle sceny ekranie widać było
     zdjęcie betonowego podwórka
     z trzepakiem. Po chwili do domu
     wpadły trzy rozbawione świnki.
     Jedna z nich trzymała skakankę,
     druga grała w jakąś grę
     elektroniczną, a trzecia od razu
     podbiegła do mamy i spytała,
     czy pomóc jej w przełączaniu
     kanałów. Dydko wiedział, że tak
     naprawdę są to aktorzy, ci sami,
     których widział w sali prób, gdy
     słuchali ostatnich uwag reżysera.
     Teraz jednak zapomniał o tym, że
     po scenie chodzą ludzie. Widział
     tylko świnki. A może też kogoś
     więcej, może samego siebie?



52
Z zapartym tchem śledził ich
losy, śmiał się, gdy leniwa
świnka objadała się orzeszkami
i popcornem, zamiast czymś się
zająć, i krzyknął ze strachu, gdy
tuż za nim, między krzesłami
przecisnął się wilk. Zjawił się
nie wiadomo skąd i skradał się
bezszelestnie w kierunku świnek.
Dydko nie pamiętał teraz, że
jeszcze niedawno rozmawiał
z nim jak równy z równym.
– Uważajcie! – krzyknął
w kierunku sceny.                 Tak bardzo chciał, żeby świnkom
                                  nic się nie stało. Dał się ponieść
                                  magii teatru tak, że trząsł się ze
                                  strachu i płakał ze wzruszenia.
                                  W czasie przerwy prawie się
                                  nie odzywał i wrócił na swoje
                                  miejsce jak zaczarowany. A po
                                  skończonym przedstawieniu
                                  odetchnął z ulgą, bo wszystko
                                  dobrze się skończyło. Klaskał tak
                                  długo i mocno, że aż rozbolały
                                  go słomkowe dłonie.
                                  Aktorzy wiele razy wychodzili
                                  na scenę, żeby się pokłonić,
                                  a widzowie za każdym razem
                                  oklaskiwali ich występ.
                                                                       53
– Rozumiem teraz wszystko, co mówiłaś mi o teatrze
     – powiedział Dydko do Majki, gdy wracali na swoją
     łąkę. – Teatr to nie tylko miejsce, w którym występują
     aktorzy i grane są przedstawienia. Teatr to cały świat,
     tylko mniejszy. Ale to wcale nie znaczy, że mniej
     prawdziwy. I wiesz co? Chociaż nie wystąpiłem na
     scenie, czuję się zupełnie odmieniony.
     Majka skinęła głową. Nic nie odpowiedziała, bo wciąż
     myślała o tym, co zobaczyła. Uśmiechnęła się tylko,
     bo wiedziała, że to dopiero początek ich przygody
54   z teatrem.
PO IiŚ, czyli Program Operacyjny „Infrastruktura i Środowisko 2007–2013”

 Dydko siedział nad stawem i bawił się zrobioną z liści maską
 teatralną.
 – Majka… – zagadnął wodnicę – pamiętasz, jak opowiadałaś mi
 o programie PO IiŚ, tym, który pomaga finansować Unia Europejska?
 – Pewnie, że pamiętam. Dlaczego pytasz?
 – Mówiłaś, że dzięki niemu odnawia się zabytki, buduje muzea,
 filharmonie i nowe szkoły, prawda?
 Majka skinęła głową.
 – Tak sobie myślę… Czy PO IiŚ robi też coś dla polskich teatrów?
 – Oczywiście, że tak! – powiedziała Majka. – Dzięki niemu w całej
 Polsce nie tylko powstają nowe budynki teatralne, lecz także te starsze
 są remontowane, odnawiane i rozbudowywane, a dawne sceny
 przerabiane są na ciekawsze i nowocześniejsze. Siedem polskich
 teatrów – z Gardzienic, Gdańska, Lublina, Olsztyna, Warszawy,
 Wrocławia i Zakopanego – korzysta z dofinansowania w ramach
 XI Priorytetu PO IiŚ. A to jeszcze nie wszystko! XI Priorytet PO IiŚ
 pomaga też Wyższej Szkole Teatralnej (filia we Wrocławiu)
 i Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Dzięki
 niemu aktorzy, reżyserzy i inni młodzi twórcy będą mogli uczyć się
 w nowych budynkach. A kiedy skończą szkołę, na pewno wielu
 z nich przygotuje dla nas, napisze lub zagra nowe, wspaniałe
 przedstawienia.
 – Już się nie mogę doczekać! –
 zawołał Dydko.
 I przyłożył do twarzy
 uśmiechniętą maskę.




                                                                           55
ZRÓB Z DYDKIEM PACYNKĘ Z RĘKAWICZKI
     Przygotuj:
     – żółtą lub zieloną pięciopalczastą rękawiczkę,
     – dwa ciemne guziki,
     – czerwoną nitkę,
     – żółtą lub zieloną wełnę,
     – igłę i nożyczki.

     Zszyj ze sobą trzy środkowe palce rękawiczki. Na skrajnych
     palcach zszytej części przyszyj guziki – to będą oczy pacynki. Niżej
     wyszyj czerwoną nicią uśmiechnięte usta. Nad oczami przyszyj
     czuprynkę z wełny. Jeśli rękawiczka jest żółta, doszyj żółtą
     czuprynkę, w ten sposób zrobisz Dydka. Jeśli zielona – doszyj jej
     dłuższe, zielone włosy. Możesz wyobrazić sobie, że jest to Majka.
     Jeśli nie umiesz szyć, poproś o pomoc kogoś starszego. Załóż
     rękawiczkę na rękę i baw się swoją pacynką. Kciuka i małego
     palca używaj jako rąk lalki.




56
PO IiŚ, czyli Program Operacyjny „Infrastruktura i Środowisko”

PO IiŚ to największy program w Unii Europejskiej współfinansowany z jej funduszy
strukturalnych. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zajmuje się priory-
tetem XI: „Kultura i dziedzictwo kulturowe”. W ramach tego priorytetu podejmowa-
ne są trzy działania:
• 	 Ochrona i zachowanie dziedzictwa kulturowego o znaczeniu ponadregionalnym,
    umożliwiające realizację projektów z zakresu m.in.: rewitalizacji, konserwacji
    i renowacji, a także adaptacji na cele kulturalne obiektów wpisanych do rejestru
    zabytków oraz digitalizację zabytkowych zasobów bibliotecznych, muzealnych,
    archiwalnych i zbiorów filmowych.
•	 Rozwój oraz poprawa stanu infrastruktury kultury o znaczeniu ponadregional-
    nym, pozwalające na realizację projektów z zakresu budowy, rozbudowy, remon-
    tów i przebudowy instytucji kultury.
•	 Infrastruktura szkolnictwa artystycznego, która umożliwia realizację projektów
    z zakresu budowy, rozbudowy i remontów szkół i uczelni artystycznych.

W ramach XI priorytetu PO IiŚ realizowanych jest 60 inwestycji o łącznej wartości
przekraczającej 3,5 mld zł, z czego 2 mld zł to kwota dofinansowania. Dzięki tym
środkom wdrożone zostaną projekty dotyczące: prac renowacyjnych zabytkowych
obiektów (pałaców, kościołów), konserwacji i digitalizacji zabytkowych księgozbio-
rów i zbiorów filmowych, budowy i rozbudowy sal koncertowych, bibliotek, teatrów,
szkół i uczelni artystycznych. Podniesie się standard istniejących placówek kultury
oraz powstanie wiele nowych. W szkołach i na uczelniach będzie mogło uczyć się
więcej dzieci i studentów, a zaplecze dydaktyczno-naukowe znacznie się poprawi.

Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej:
www.poiis.mkidn.gov.pl




Publikacja jest finansowana przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Roz-
woju Regionalnego w ramach Pomocy Technicznej Programu Operacyjnego „Infrastruktura
i Środowisko” oraz budżet państwa.

Contenu connexe

En vedette

Pobawmy się w teatr
Pobawmy się w teatrPobawmy się w teatr
Pobawmy się w teatrelak8
 
Scenariusz zajęć kl 2 teatr lalek w naszej klasie
Scenariusz zajęć kl 2   teatr lalek w naszej klasieScenariusz zajęć kl 2   teatr lalek w naszej klasie
Scenariusz zajęć kl 2 teatr lalek w naszej klasiePaulinaCapp
 
Teatr lalek slajdy (1)
Teatr lalek slajdy (1)Teatr lalek slajdy (1)
Teatr lalek slajdy (1)lastowska
 
Rzepka
RzepkaRzepka
Rzepkamonjop
 
Dydko i muzyka
Dydko i muzykaDydko i muzyka
Dydko i muzykaMKiDN
 
takie tam o teatrze greckim
takie tam o teatrze greckimtakie tam o teatrze greckim
takie tam o teatrze greckimannakarolina92
 

En vedette (10)

Pobawmy się w teatr
Pobawmy się w teatrPobawmy się w teatr
Pobawmy się w teatr
 
Scenariusz zajęć kl 2 teatr lalek w naszej klasie
Scenariusz zajęć kl 2   teatr lalek w naszej klasieScenariusz zajęć kl 2   teatr lalek w naszej klasie
Scenariusz zajęć kl 2 teatr lalek w naszej klasie
 
Słownictwo teatralne
Słownictwo teatralneSłownictwo teatralne
Słownictwo teatralne
 
Teatr lalek slajdy (1)
Teatr lalek slajdy (1)Teatr lalek slajdy (1)
Teatr lalek slajdy (1)
 
Teatr
TeatrTeatr
Teatr
 
Teatr
TeatrTeatr
Teatr
 
Rzepka
RzepkaRzepka
Rzepka
 
Dydko i muzyka
Dydko i muzykaDydko i muzyka
Dydko i muzyka
 
takie tam o teatrze greckim
takie tam o teatrze greckimtakie tam o teatrze greckim
takie tam o teatrze greckim
 
Teatr kamila martyna
Teatr kamila martynaTeatr kamila martyna
Teatr kamila martyna
 

Dydko i teatr

  • 1. ZOFIA STANECKA MINISTERSTWO KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
  • 2. Aktor – gra, czyli wciela się w postać bohatera. Reżyser – wymyśla sposób przedstawienia historii na scenie, kieruje pracą całego zespołu teatralnego. Sufler – podpowiada aktorom tekst, którego zapomnieli. Scenograf – plastyk, który projektuje scenografię, czyli dekoracje i rekwizyty, a więc wszystkie przedmioty potrzebne do przedstawienia. Charakteryzator – upodabnia aktora do granej przez niego postaci na przykład za pomocą makijażu, fryzury. Choreograf – tworzy układ taneczny do spektaklu. Krawiec – szyje według projektu plastyka stroje, czyli kostiumy, a także lalki. Rekwizytor – gromadzi przedmioty wykorzystywane na scenie i dba o nie. Kompozytor – komponuje, czyli wymyśla i spisuje muzykę do spektaklu. Nauczyciel śpiewu – uczy aktorów śpiewu. Dramatopisarz – autor sztuki. Stolarz – pomaga robić lalki i budować scenografię z drewna.
  • 3. ZOFIA STANECKA MINISTERSTWO KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
  • 4. Wydawca: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Departament Funduszy Europejskich Departament Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej Redakcja i korekta tekstu: Justyna Mrowiec Korekta techniczna: Anna Nieporęcka Konsultacje merytoryczne: Jacek Radomski Zbigniew Rudziński Ilustracje, opracowanie graficzne: Joanna Zagner-Kołat Skład DTP: MUSQO www.musqo.pl Druk: DRONA Sp. z o.o., ul. Janiszowska 9, 02-264 Warszawa ISBN 978-83-62622-12-2 EGZEMPLARZ BEZPŁATNY Copyright © by Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Warszawa 2012 r. Kopiowanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji bez zgody wydawcy zabronione. Publikacja jest współfinansowana przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Roz- woju Regionalnego w ramach Pomocy Technicznej Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środo- wisko” oraz budżet państwa.
  • 5. Dydko wstał wcześnie rano i przeciągnął się. Spojrzał na swoje żółte słomkowe nóżki, dotknął pękatej głowy i nagle poczuł, że potrzebuje odmiany. Sięgnął po szyszkę i rzucił ją w kierunku stawu. – Chlup! – Szyszka wpadła do wody. – O co znowu chodzi? – Wodnica Majka wystawiła spomiędzy trzcin zaspaną twarz. – Chciałbym być kimś innym – oświadczył Dydko. 3
  • 6. Majka wygramoliła się na brzeg. Zanosiło się na dłuższą rozmowę. – Nie całkiem kimś innym – ciągnął Dydko. – I nie na zawsze. Tylko na chwilę, żeby przekonać się, jak to jest, kiedy nie jest się sobą. – W takim razie zostań aktorem – poradziła mu Majka. – Aktorzy uczą się tego, jak przez chwilę stać się kimś zupełnie innym, jak zrozumieć tę osobę i jak ją pokazać, czyli zagrać. – I robią to po to, żeby się nie nudzić, jak ja? – spytał Dydko. Majka roześmiała się. – Robią to z różnych powodów. Trochę dla siebie, a trochę dla innych. – Jakich innych? – Dla widzów, czyli tych, którzy ich oglądają i podziwiają. Ludzie od zawsze coś przed sobą odgrywali, nawet w najdawniejszych czasach, gdy mieszkali w jaskiniach. Nie było wtedy specjalnych budynków, w których grano by przedstawienia, ale tak naprawdę istniał już teatr. 4
  • 7. 5
  • 8. – Teatr? – Dydko spojrzał na Majkę uważnie. – Dziś teatr kojarzy się zwykle z budynkiem, w którym aktorzy grają, a widzowie mogą ich oglądać. Tak naprawdę jednak teatr nie musi być związany z żadnym miejscem. Wystarczy, że jest ktoś, kto chce być aktorem, i ktoś, kto chce go oglądać. Dlatego teatr może być wszędzie: na ulicy, w przedszkolu, w szkole, a nawet tu – na naszej łące. 6
  • 9. Dydko rozejrzał się wokół. – Ale tu nie ma żadnych aktorów! – zauważył. – Jesteśmy my. – Majka uśmiechnęła się tajemniczo. – Możemy pobawić się w teatr. – Tylko czy będę umiał być aktorem? – Dydko spuścił głowę. 7
  • 10. – Myślę, że tak. W codziennym życiu każde z nas odgrywa jakąś rolę. A pamiętasz, jak wyruszyłeś do miasta, żeby dowiedzieć się czegoś o muzyce? Zmieniłeś się wtedy w człowieka, żeby móc wejść do filharmonii. Przez chwilę udawałeś kogoś innego, niż jesteś na co dzień. – Czy to znaczy, że byłem wtedy aktorem? – Dydko bardzo się zdziwił. – Nie do końca. Zmieniłeś postać, żeby być podobnym do ludzi i móc z nimi porozmawiać. 8
  • 11. Aktor gra kogoś, kim nie jest, nie po to, żeby coś uzyskać, tylko po to, żeby pokazać innym jakąś prawdę o życiu, żeby ich wzruszyć lub rozśmieszyć. I może to zrobić w dowolnym miejscu, też na naszej łące. – Po co są w takim razie budynki teatralne? – zdumiał się Dydko. – Budynek teatralny to miejsce specjalnie przeznaczone do przeżywania tego, co pokazują nam aktorzy. Widzowie mogą w nim lepiej widzieć i słyszeć przedstawienia. W budynku teatralnym jest coś wyjątkowego… 9
  • 12. 10
  • 13. – A co takiego? – zainteresowało się licho. – Oj, Dydko, Dydko, tobie tyle trzeba tłumaczyć – Majka westchnęła. – A przecież nie wszystko da się wyjaśnić słowami. Pewne rzeczy trzeba przeżyć. Najlepiej będzie, jeśli pójdziemy do teatru, zamiast o nim rozmawiać. – Pójdziemy? Razem? – Dydko zerwał się na równe nogi. – Czemu nie? – Wodnica wzruszyła zielonymi ramionami. – Muszę tylko wziąć na drogę zapas wody do polewania i chustkę w kwiaty, bo w teatrze powinno się być eleganckim, i możemy wyruszać. Szli razem przez pola: suchy Dydko i ociekająca wodą Majka. Dydko wybierał słoneczne ścieżki, Majka szukała cienia. Szli tak ani długo, ani krótko. Ot, w sam raz, żeby dotrzeć do najbliższego teatru. 11
  • 14. 12
  • 15. Dydko stanął przed niewysokim budynkiem i zadarł głowę do góry. – Te-atr – przeczytał. A potem przyjrzał się uważnie namalowanym na drzwiach twarzom. Jedna z nich była wesoła, a druga smutna. Dydko wykrzywił się do nich: najpierw uśmiechnął się szeroko, a potem opuścił w dół usta, jakby za chwilę miał się rozpłakać. – Co robisz? – Majka szturchnęła go lekko. – Naśladujesz maski teatralne? 13
  • 16. Dydko zrobił zdziwioną minę. Nie wiedział, czy może znowu o coś spytać. Majka jednak, na szczęście, sama zaczęła wyjaśniać: – W czasie niektórych przedstawień aktorzy zakładają na twarze specjalne maski, żeby w ten sposób zaznaczyć, że stają się kimś innym i żeby wyraźnie pokazać emocje, jakie czuje bohater: złość, smutek, radość... Mogą to być maski zwierząt lub ludzi. Te tutaj, wesoła i smutna, są symbolem teatru. 14
  • 17. – Dlaczego? – Dydko nie wytrzymał i zadał pytanie. – Dlatego, że w dawnych czasach aktorzy przedstawiali historie smutne, czyli tragedie, i takie, które miały rozweselać, rozśmieszyć, czyli komedie. Dydko podskoczył. – Chciałbym pójść na przedstawienie, które dobrze się kończy – powiedział. – A najlepiej, żeby ktoś w nim też śpiewał i tańczył. Lubię muzykę! 15
  • 18. – Na pewno znajdziesz coś dla siebie. Wszystkie historie teatralne, i te wesołe, i smutne, mogą wykorzystywać muzykę. W teatrze możesz zobaczyć przedstawienia muzyczne i taneczne. Te drugie nazywają się teatrem tańca i historie opowiada się w nich samym tańcem. Możesz także wybrać się do teatru na pantomimę. W pantomimach aktorzy nic nie mówią, tylko pokazują wszystko ciałem i mimiką, czyli ruchami twarzy. – Czy taką historię bez słów da się zrozumieć? – zdziwił się Dydko. – Nie trzeba wszystkiego rozumieć, żeby przeżyć coś pięknego – szepnęła Majka. – W teatrze od zrozumienia ważniejsze są właśnie przeżycia, to, co się czuje, gdy ogląda się aktorów. Czasem teatr bez słów potrafi bardziej poruszyć niż zwykłe mówione przedstawienie. Jest w tym jakaś tajemnica… 16
  • 19. 17
  • 20. 18
  • 21. – Ciekawe, jakie przedstawienia grają w tym teatrze. – Na pewno takie, które będziemy mogli zobaczyć, bo to jest teatr dla dzieci. Widzisz tamte afisze? – Majka wskazała kolorowe kartki w szklanych gablotach zawieszonych obok wejścia. – Jest na nich napisane, jakie historie, czyli sztuki, grane są teraz w teatrze, kto te sztuki napisał, kto je przygotował i jacy aktorzy w nich zagrali. Sprawdźmy, co możemy zobaczyć dziś wieczorem. Dydko nie dał się dwa razy prosić. Podbiegł do gabloty i przeczytał na głos: – Trzy świnki. Sztuka w dwóch aktach. Premiera. Spojrzał zdziwiony na Majkę. – Akty oznaczają części przedstawienia – wyjaśniła. – A premiera to pierwsze wystawienie sztuki. Wejdźmy szybko do środka, bo na premierę zwykle trudno jest dostać bilety. Dydko i Majka zamierzają obejrzeć przedstawienie zrealizowane na podstawie baśni. Dziś jednak wiele sztuk teatralnych opowiada historie znane niekoniecznie z książek. W teatrze dla dzieci można zobaczyć spektakle o życiu codziennym, opowieści o przedmiotach, o tym, co dzieje się w dziecinnym pokoju, gdy zgaśnie światło, a także przedstawienia mówiące o rzeczach tak ważnych, jak przyjaźń, lub trudnych, jak samotność czy strach. 19
  • 22. Otworzyli ciężkie drzwi. Dydko od razu zauważył wiszące na ścianach zdjęcia ze starych i nowych spektakli i zaczął je oglądać. Majka tymczasem wyjęła z kieszeni woreczek, w którym przechowywała monety wrzucane przez ludzi do stawu. Woreczek był ciężki, bo wodnica starannie zebrała z dna wszystkie, nawet najmniejsze grosiki. 20
  • 23. Pani kasjerka była trochę zdziwiona, gdy okryta chustką kupująca wysypała przed nią stos lekko zardzewiałych monet. Wszystkie były wilgotne, ale na pewno ważne, więc oderwała dwa bilety i wręczyła je Majce. Przez chwilę zdawało jej się, że widzi błonę między palcami nieznajomej, ale ponieważ pracowała w teatrze i niejedno już w życiu widziała, uśmiechnęła się tylko i życzyła dobrego przedstawienia. 21
  • 24. 22
  • 25. Majka skinęła głową i podeszła do Dydka. – Mamy jeszcze trochę czasu – szepnęła. – Spróbujmy dostać się na zaplecze i poznać teatr od środka, zanim zaczniemy oglądać przedstawienie. Nikt nie umie przemykać się tak bezszelestnie, jak leśne i wodne istoty, więc wejście do wnętrza teatru nie sprawiło im większej trudności. Majka zostawiła, co prawda, za sobą mokry ślad na wyłożonej dywanem podłodze, ale na to nie mogli nic poradzić. Wodnica, która najwyraźniej nie pierwszy raz odwiedzała teatr, zaprowadziła Dydka prosto pod dużą salę, z której dobywały się jakieś odgłosy. 23
  • 26. 24
  • 27. – Sala prób. Nie przeszkadzać – Dydko przeczytał napis na drzwiach. Majka położyła chudy palec na ustach i gestem zaprosiła licho do środka. Wsunęli się najciszej, jak tylko się dało, i przycupnęli pod ścianą. Na środku sali stało trzech mężczyzn w różowych koszulach i jasnych spodniach, do których doczepione były niewielkie, zakręcone ogonki. Każdy z nich miał na jednym ręku różową rękawiczkę zakończoną ryjkiem. Obok nich stał niski pan. Gestykulował, jakby coś tłumaczył, i bardzo dużo mówił. W pewnym momencie zaczął biec, ale po chwili zatrzymał się i zawrócił. Dydko nic z tego nie rozumiał. 25
  • 28. – Ci trzej to aktorzy – wyjaśniła szeptem Majka. – Mają próbę, to znaczy, że ćwiczą przed dzisiejszym przedstawieniem. Już wcześniej musieli się nauczyć na pamięć dialogów, czyli zapisanych w tekście sztuki rozmów, które będą potem prowadzić na scenie. Teraz sprawdzają, czy na pewno niczego nie zapomnieli, i powtarzają ruchy, które będą wykonywać w czasie spektaklu. A ponieważ w tym przedstawieniu bohaterowie mówią, aktorzy ćwiczą też dykcję, czyli wyraźną wymowę wszystkich słów. Muszą mówić tak, żeby wszyscy widzowie mogli ich usłyszeć i zrozumieć. – A co się stanie, jeśli któryś z nich zapomni nagle, co ma dalej mówić? – Wtedy będzie musiał improwizować, czyli wymyślić, w jaki sposób uratować sytuację, co zrobić lub co powiedzieć, gdy zapomniał swojej kwestii. A jeśli zupełnie się zgubi, właściwe słowa podpowie mu sufler, czyli taki teatralny podpowiadacz, który ma tekst przed sobą i może z ukrycia podpowiedzieć aktorom kwestie, których zapomnieli. 26
  • 29. 27
  • 30. 28
  • 31. 29
  • 32. – Takie improwizowanie musi być bardzo trudne – szepnął Dydko z podziwem. – Dlatego potrzebne są próby, żeby aktorzy nie musieli się denerwować i zdążyli naprawdę dobrze poznać postaci, które mają zagrać. – A tamten pan obok aktorów? Co on robi? – dopytywał Dydko. – Też występuje? – To reżyser – szepnęła Majka. – Ktoś, kto tworzy spektakl; wymyśla, jak słowa zapisane w sztuce powiedzieć na scenie, wyznacza, którzy aktorzy mają zagrać poszczególne role, a potem pomaga im w pracy nad postacią, którą mają przedstawić. To on kieruje pracą całego zespołu. Dydko zachichotał cichutko. – Oj, Majka, chyba ci się coś pomyliło – powiedział. – Jakiego znowu zespołu? Czy widzisz, żeby ktoś tu grał na jakiś instrumentach? – Zdarza się, że na scenie występują instrumenty – odpowiedziała Majka i uśmiechnęła się do Dydka. – Każdy aktor powinien choć trochę umieć śpiewać i tańczyć, bo w wielu przedstawieniach muzyka odgrywa ważną rolę. Tylko że ja i tak nie miałam na myśli zespołu muzycznego. 30
  • 33. 31
  • 34. Zespół teatralny to wszyscy ludzie, którzy tworzą przedstawienie. Poza reżyserem i aktorami należy do niego wiele osób, które zajmują się muzyką, kostiumami i dekoracjami. Jeśli przedstawienie jest lalkowe, co znaczy, że aktorzy używają w nim rozmaitego rodzaju lalek teatralnych, wtedy pracują też nad nim artyści projektujący i tworzący lalki. I wszyscy muszą ze sobą zgodnie współpracować, żeby spektakl był naprawdę udany. Dydko wpatrywał się w reżysera. Czy to możliwe, że jeden człowiek daje sobie radę z tyloma osobami naraz? – Widzisz aktorów grających świnki? – Majka zmieniła temat. 32
  • 35. – Mają na rękach pacynki – lalki, które nosi się na dłoni jak rękawiczkę. Porusza się nimi za pomocą trzech palców. Jeśli chcesz, możemy się jeszcze przejść po teatrze i poszukać innych lalek. Dydko bez słowa wysunął się za Majką z sali prób. Powoli zaczynał rozumieć, że teatr jest o wiele bardziej skomplikowany, niż mu się początkowo zdawało. Szli wąskim korytarzem, mijając kolejne drzwi. 33
  • 36. 34
  • 37. – W rekwizytorni, przed którą teraz stoimy – tłumaczyła Majka – przechowuje się wszystkie potrzebne na scenie przedmioty, czyli rekwizyty, a więc sztuczne owoce, krzesła, świeczniki, ławeczki, książki, co tylko sobie wymarzysz. Dekoracje i lalki z poprzednich przedstawień można znaleźć w teatralnym lamusie. 35
  • 38. 36
  • 39. Kolejne drzwi prowadzą do kabiny akustyków. Tu pracują specjaliści od dźwięku i nagłośnienia. To oni zajmują się mikrofonami i dbają o to, żeby słychać było ze sceny muzykę i wszystkie inne dźwięki, takie jak odgłosy burzy czy śpiew ptaków. Dalej jest kabina oświetleniowców, gdzie z kolei pracują ci, którzy oświetlają reflektorami albo całą scenę, albo jej fragmenty. – A gdzie są lalki? – spytał Dydko. – W lamusie? 37
  • 40. – Te z najnowszych przedstawień trzymane są w rekwizytorni, a część w pracowni plastycznej, gdzie się je konstruuje, rzeźbi lub szyje. To właśnie tu – Majka wskazała niewielkie drzwi z kolorowym napisem. Weszli do środka. Dydko krzyknął z zachwytu. Na stołach i na półkach leżały dziesiątki lalek. 38
  • 41. 39
  • 42. 40
  • 43. Były tam lalki zawieszone na cienkich nitkach – Majka powiedziała, że są to marionetki; były jawajki z uchwytem wewnątrz głowy i przyczepionymi do rąk drucikami, służącymi do ich poruszania. 41
  • 44. 42
  • 45. Były duże kukły osadzone na kijkach i miękkie pacynki, podobne do tych, które Dydko widział już na dłoniach aktorów. 43
  • 46. Na jednym ze stołów leżały płaskie, czarne lalki, powycinane w dziwne wzorki. Majka wyjaśniła, że są to lalki cieniowe, inaczej planszowe, które umieszcza się za oświetlonym ekranem tak, by widzowie obserwowali tylko ich kształty i cienie. Powiedziała też, że chociaż lalki kojarzą się z dziećmi, dawne przedstawienia lalkowe, podobnie jak wszystkie inne spektakle, przeznaczone były tylko dla dorosłych. Dydko nie mógł w to uwierzyć! Pomyślał, że to dobrze, że nie żyje w czasach, gdy dzieciom nie wolno było chodzić do teatru. Przechadzał się wśród teatralnych lalek i oglądał je ze wszystkich stron. Niektóre przypominały jego samego – też miały cienkie rączki i wielkie głowy. Szkoda, że potrzebowały aktorów, żeby mogły się ruszać. I szkoda, że nie umiały mówić. 44
  • 47. 45
  • 48. W pewnym momencie rozległ się dziwny dźwięk, donośny i głęboki. – To gong – wyjaśniła Majka. – Wzywa na przedstawienie. Wybiegli na korytarz. Dydko był tak przejęty, że zgubił Majkę w tłumie nadchodzących dzieci. Zdenerwował się bardzo i cofnął do miejsca, z którego przyszli. „A może Majka gdzieś się schowała?” – pomyślał. „Może wystraszyli ją inni widzowie? Tylko gdzie ona mogła się podziać?” 46
  • 49. Nie zastanawiając się dłużej, nacisnął jakąś klamkę. Ustąpiła, więc wszedł do środka. Nie zauważył tabliczki na drzwiach z napisem „garderoba”. W pierwszej chwili myślał, że w pokoju, do którego trafił, nie ma nikogo. Widział tylko otoczone żarówkami lustro, a pod nim stół. Leżały na nim szminki, pudry i mnóstwo innych przedmiotów. Zrobił krok do przodu i cicho krzyknął. Na stojącym w pobliżu lustra niewielkim tapczaniku leżała jakaś postać! 47
  • 50. – Jest tu ktoś? – powiedziała dziwnie przytłumionym głosem. – To tylko ja – szepnęło licho. Postać uniosła się z łóżka. Ubrana była na czarno i poruszała się cicho, jakby się skradała. Dydko wstrzymał oddech ze strachu. Chociaż postać nie miała kłów ani ogona, licho wiedziało, że zbliża się do niego… wielki, groźny wilk! – Niezła charakteryzacja – powiedział wilk całkiem zwyczajnym głosem. Dydko przetarł oczy. Zrozumiał, że ma przed sobą aktora. I że ten aktor pomylił jego własne ciało z kostiumem teatralnym. Zaśmiał się cicho. – Widzę, że ci wesoło – zauważył aktor. – Nie wiem, jak to robisz. Ja mam okropną tremę. Denerwuję się tak, jakbym miał pierwszy raz w życiu wystąpić na scenie. Wszystko się we mnie skręca ze strachu, a jednocześnie jestem szczęśliwy i podekscytowany. A zresztą, co ja ci będę tłumaczył. Przecież znasz uczucie zdenerwowania przed występem. Dydko pomyślał o tym, jak bardzo się bał, gdy recytował wiersz Majce, i skinął głową. Rozumiał, że można jednocześnie cieszyć się i denerwować przed wyjściem na scenę. – A teraz przepraszam cię bardzo – powiedział wilk – ale chciałbym zostać przez chwilę sam. Muszę zebrać myśli i powtórzyć tekst. Dydko pożegnał się i wyszedł z garderoby. W drzwiach wpadł na Majkę, ze strachu o niego jeszcze bardziej zieloną niż zwykle. 48
  • 51. 49
  • 52. – Gdzie ty się podziewałeś? – zawołała. – Przedstawienie już się zaczyna, a po trzecim gongu nie wpuszczają do środka. 50
  • 53. 51
  • 54. Wbiegli na widownię i zajęli miejsca w ostatniej chwili. Ledwo usiedli, reflektory oświetliły scenę, a na niej niewielki, wygodnie umeblowany pokoik. Dydko pomyślał, że chciałby mieć taką kanapę, na jakiej siedziała rozparta wygodnie przed telewizorem mama świnka. Na rozwieszonym w tle sceny ekranie widać było zdjęcie betonowego podwórka z trzepakiem. Po chwili do domu wpadły trzy rozbawione świnki. Jedna z nich trzymała skakankę, druga grała w jakąś grę elektroniczną, a trzecia od razu podbiegła do mamy i spytała, czy pomóc jej w przełączaniu kanałów. Dydko wiedział, że tak naprawdę są to aktorzy, ci sami, których widział w sali prób, gdy słuchali ostatnich uwag reżysera. Teraz jednak zapomniał o tym, że po scenie chodzą ludzie. Widział tylko świnki. A może też kogoś więcej, może samego siebie? 52
  • 55. Z zapartym tchem śledził ich losy, śmiał się, gdy leniwa świnka objadała się orzeszkami i popcornem, zamiast czymś się zająć, i krzyknął ze strachu, gdy tuż za nim, między krzesłami przecisnął się wilk. Zjawił się nie wiadomo skąd i skradał się bezszelestnie w kierunku świnek. Dydko nie pamiętał teraz, że jeszcze niedawno rozmawiał z nim jak równy z równym. – Uważajcie! – krzyknął w kierunku sceny. Tak bardzo chciał, żeby świnkom nic się nie stało. Dał się ponieść magii teatru tak, że trząsł się ze strachu i płakał ze wzruszenia. W czasie przerwy prawie się nie odzywał i wrócił na swoje miejsce jak zaczarowany. A po skończonym przedstawieniu odetchnął z ulgą, bo wszystko dobrze się skończyło. Klaskał tak długo i mocno, że aż rozbolały go słomkowe dłonie. Aktorzy wiele razy wychodzili na scenę, żeby się pokłonić, a widzowie za każdym razem oklaskiwali ich występ. 53
  • 56. – Rozumiem teraz wszystko, co mówiłaś mi o teatrze – powiedział Dydko do Majki, gdy wracali na swoją łąkę. – Teatr to nie tylko miejsce, w którym występują aktorzy i grane są przedstawienia. Teatr to cały świat, tylko mniejszy. Ale to wcale nie znaczy, że mniej prawdziwy. I wiesz co? Chociaż nie wystąpiłem na scenie, czuję się zupełnie odmieniony. Majka skinęła głową. Nic nie odpowiedziała, bo wciąż myślała o tym, co zobaczyła. Uśmiechnęła się tylko, bo wiedziała, że to dopiero początek ich przygody 54 z teatrem.
  • 57. PO IiŚ, czyli Program Operacyjny „Infrastruktura i Środowisko 2007–2013” Dydko siedział nad stawem i bawił się zrobioną z liści maską teatralną. – Majka… – zagadnął wodnicę – pamiętasz, jak opowiadałaś mi o programie PO IiŚ, tym, który pomaga finansować Unia Europejska? – Pewnie, że pamiętam. Dlaczego pytasz? – Mówiłaś, że dzięki niemu odnawia się zabytki, buduje muzea, filharmonie i nowe szkoły, prawda? Majka skinęła głową. – Tak sobie myślę… Czy PO IiŚ robi też coś dla polskich teatrów? – Oczywiście, że tak! – powiedziała Majka. – Dzięki niemu w całej Polsce nie tylko powstają nowe budynki teatralne, lecz także te starsze są remontowane, odnawiane i rozbudowywane, a dawne sceny przerabiane są na ciekawsze i nowocześniejsze. Siedem polskich teatrów – z Gardzienic, Gdańska, Lublina, Olsztyna, Warszawy, Wrocławia i Zakopanego – korzysta z dofinansowania w ramach XI Priorytetu PO IiŚ. A to jeszcze nie wszystko! XI Priorytet PO IiŚ pomaga też Wyższej Szkole Teatralnej (filia we Wrocławiu) i Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Dzięki niemu aktorzy, reżyserzy i inni młodzi twórcy będą mogli uczyć się w nowych budynkach. A kiedy skończą szkołę, na pewno wielu z nich przygotuje dla nas, napisze lub zagra nowe, wspaniałe przedstawienia. – Już się nie mogę doczekać! – zawołał Dydko. I przyłożył do twarzy uśmiechniętą maskę. 55
  • 58. ZRÓB Z DYDKIEM PACYNKĘ Z RĘKAWICZKI Przygotuj: – żółtą lub zieloną pięciopalczastą rękawiczkę, – dwa ciemne guziki, – czerwoną nitkę, – żółtą lub zieloną wełnę, – igłę i nożyczki. Zszyj ze sobą trzy środkowe palce rękawiczki. Na skrajnych palcach zszytej części przyszyj guziki – to będą oczy pacynki. Niżej wyszyj czerwoną nicią uśmiechnięte usta. Nad oczami przyszyj czuprynkę z wełny. Jeśli rękawiczka jest żółta, doszyj żółtą czuprynkę, w ten sposób zrobisz Dydka. Jeśli zielona – doszyj jej dłuższe, zielone włosy. Możesz wyobrazić sobie, że jest to Majka. Jeśli nie umiesz szyć, poproś o pomoc kogoś starszego. Załóż rękawiczkę na rękę i baw się swoją pacynką. Kciuka i małego palca używaj jako rąk lalki. 56
  • 59.
  • 60. PO IiŚ, czyli Program Operacyjny „Infrastruktura i Środowisko” PO IiŚ to największy program w Unii Europejskiej współfinansowany z jej funduszy strukturalnych. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zajmuje się priory- tetem XI: „Kultura i dziedzictwo kulturowe”. W ramach tego priorytetu podejmowa- ne są trzy działania: • Ochrona i zachowanie dziedzictwa kulturowego o znaczeniu ponadregionalnym, umożliwiające realizację projektów z zakresu m.in.: rewitalizacji, konserwacji i renowacji, a także adaptacji na cele kulturalne obiektów wpisanych do rejestru zabytków oraz digitalizację zabytkowych zasobów bibliotecznych, muzealnych, archiwalnych i zbiorów filmowych. • Rozwój oraz poprawa stanu infrastruktury kultury o znaczeniu ponadregional- nym, pozwalające na realizację projektów z zakresu budowy, rozbudowy, remon- tów i przebudowy instytucji kultury. • Infrastruktura szkolnictwa artystycznego, która umożliwia realizację projektów z zakresu budowy, rozbudowy i remontów szkół i uczelni artystycznych. W ramach XI priorytetu PO IiŚ realizowanych jest 60 inwestycji o łącznej wartości przekraczającej 3,5 mld zł, z czego 2 mld zł to kwota dofinansowania. Dzięki tym środkom wdrożone zostaną projekty dotyczące: prac renowacyjnych zabytkowych obiektów (pałaców, kościołów), konserwacji i digitalizacji zabytkowych księgozbio- rów i zbiorów filmowych, budowy i rozbudowy sal koncertowych, bibliotek, teatrów, szkół i uczelni artystycznych. Podniesie się standard istniejących placówek kultury oraz powstanie wiele nowych. W szkołach i na uczelniach będzie mogło uczyć się więcej dzieci i studentów, a zaplecze dydaktyczno-naukowe znacznie się poprawi. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej: www.poiis.mkidn.gov.pl Publikacja jest finansowana przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Roz- woju Regionalnego w ramach Pomocy Technicznej Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko” oraz budżet państwa.