2. Aktor – gra, czyli wciela się w postać bohatera.
Reżyser – wymyśla sposób przedstawienia historii na scenie,
kieruje pracą całego zespołu teatralnego.
Sufler – podpowiada aktorom tekst, którego zapomnieli.
Scenograf – plastyk, który projektuje scenografię, czyli
dekoracje i rekwizyty, a więc wszystkie przedmioty potrzebne
do przedstawienia.
Charakteryzator – upodabnia aktora do granej przez niego
postaci na przykład za pomocą makijażu, fryzury.
Choreograf – tworzy układ taneczny do spektaklu.
Krawiec – szyje według projektu plastyka stroje, czyli kostiumy,
a także lalki.
Rekwizytor – gromadzi przedmioty wykorzystywane na scenie
i dba o nie.
Kompozytor – komponuje, czyli wymyśla i spisuje muzykę
do spektaklu.
Nauczyciel śpiewu – uczy aktorów śpiewu.
Dramatopisarz – autor sztuki.
Stolarz – pomaga robić lalki i budować scenografię z drewna.
5. Dydko wstał wcześnie rano i przeciągnął się. Spojrzał na swoje
żółte słomkowe nóżki, dotknął pękatej głowy i nagle poczuł, że
potrzebuje odmiany. Sięgnął po szyszkę i rzucił ją w kierunku
stawu.
– Chlup! – Szyszka wpadła do wody.
– O co znowu chodzi? – Wodnica Majka wystawiła spomiędzy
trzcin zaspaną twarz.
– Chciałbym być kimś innym – oświadczył Dydko.
3
6. Majka wygramoliła się na brzeg. Zanosiło się na dłuższą rozmowę.
– Nie całkiem kimś innym – ciągnął Dydko. – I nie na zawsze.
Tylko na chwilę, żeby przekonać się, jak to jest, kiedy nie jest się
sobą.
– W takim razie zostań aktorem – poradziła mu Majka. – Aktorzy
uczą się tego, jak przez chwilę stać się kimś zupełnie innym, jak
zrozumieć tę osobę i jak ją pokazać, czyli zagrać.
– I robią to po to, żeby się nie nudzić, jak ja? – spytał Dydko.
Majka roześmiała się.
– Robią to z różnych powodów. Trochę dla siebie, a trochę dla
innych.
– Jakich innych?
– Dla widzów, czyli tych, którzy ich oglądają i podziwiają. Ludzie
od zawsze coś przed sobą odgrywali, nawet w najdawniejszych
czasach, gdy mieszkali w jaskiniach. Nie było wtedy specjalnych
budynków, w których grano by przedstawienia, ale tak naprawdę
istniał już teatr.
4
8. – Teatr? – Dydko spojrzał na Majkę uważnie.
– Dziś teatr kojarzy się zwykle z budynkiem, w którym aktorzy
grają, a widzowie mogą ich oglądać. Tak naprawdę jednak teatr
nie musi być związany z żadnym miejscem. Wystarczy, że jest
ktoś, kto chce być aktorem, i ktoś, kto chce go oglądać. Dlatego
teatr może być wszędzie: na ulicy, w przedszkolu, w szkole,
a nawet tu – na naszej łące.
6
9. Dydko rozejrzał się wokół.
– Ale tu nie ma żadnych aktorów! – zauważył.
– Jesteśmy my. – Majka uśmiechnęła się tajemniczo. – Możemy
pobawić się w teatr.
– Tylko czy będę umiał być aktorem? – Dydko spuścił głowę.
7
10. – Myślę, że tak. W codziennym
życiu każde z nas odgrywa jakąś
rolę. A pamiętasz, jak wyruszyłeś
do miasta, żeby dowiedzieć się
czegoś o muzyce? Zmieniłeś się
wtedy w człowieka, żeby móc
wejść do filharmonii. Przez chwilę
udawałeś kogoś innego, niż
jesteś na co dzień.
– Czy to znaczy, że byłem wtedy
aktorem? – Dydko bardzo się
zdziwił.
– Nie do końca. Zmieniłeś
postać, żeby być podobnym do
ludzi i móc z nimi porozmawiać.
8
11. Aktor gra kogoś, kim nie jest,
nie po to, żeby coś uzyskać,
tylko po to, żeby pokazać innym
jakąś prawdę o życiu, żeby ich
wzruszyć lub rozśmieszyć.
I może to zrobić w dowolnym
miejscu, też na naszej łące.
– Po co są w takim razie budynki
teatralne? – zdumiał się Dydko.
– Budynek teatralny to miejsce
specjalnie przeznaczone do
przeżywania tego, co pokazują
nam aktorzy. Widzowie
mogą w nim lepiej widzieć
i słyszeć przedstawienia.
W budynku teatralnym jest
coś wyjątkowego…
9
13. – A co takiego? – zainteresowało się licho.
– Oj, Dydko, Dydko, tobie tyle trzeba tłumaczyć – Majka
westchnęła. – A przecież nie wszystko da się wyjaśnić słowami.
Pewne rzeczy trzeba przeżyć. Najlepiej będzie, jeśli pójdziemy
do teatru, zamiast o nim rozmawiać.
– Pójdziemy? Razem? – Dydko zerwał się na równe nogi.
– Czemu nie? – Wodnica wzruszyła zielonymi ramionami. – Muszę
tylko wziąć na drogę zapas wody do polewania i chustkę w kwiaty,
bo w teatrze powinno się być eleganckim, i możemy wyruszać.
Szli razem przez pola: suchy Dydko i ociekająca wodą Majka.
Dydko wybierał słoneczne ścieżki, Majka szukała cienia. Szli tak
ani długo, ani krótko. Ot, w sam raz, żeby dotrzeć do najbliższego
teatru.
11
15. Dydko stanął przed niewysokim budynkiem i zadarł głowę do góry.
– Te-atr – przeczytał.
A potem przyjrzał się uważnie namalowanym na drzwiach
twarzom. Jedna z nich była wesoła, a druga smutna. Dydko
wykrzywił się do nich: najpierw uśmiechnął się szeroko, a potem
opuścił w dół usta, jakby za chwilę miał się rozpłakać.
– Co robisz? – Majka szturchnęła go lekko. – Naśladujesz
maski teatralne?
13
16. Dydko zrobił zdziwioną minę. Nie wiedział, czy może znowu o coś
spytać. Majka jednak, na szczęście, sama zaczęła wyjaśniać:
– W czasie niektórych przedstawień aktorzy zakładają na twarze
specjalne maski, żeby w ten sposób zaznaczyć, że stają się kimś
innym i żeby wyraźnie pokazać emocje, jakie czuje bohater: złość,
smutek, radość... Mogą to być maski zwierząt lub ludzi. Te tutaj,
wesoła i smutna, są symbolem teatru.
14
17. – Dlaczego? – Dydko nie wytrzymał i zadał pytanie.
– Dlatego, że w dawnych czasach aktorzy przedstawiali historie
smutne, czyli tragedie, i takie, które miały rozweselać,
rozśmieszyć, czyli komedie.
Dydko podskoczył.
– Chciałbym pójść na przedstawienie, które dobrze się kończy –
powiedział. – A najlepiej, żeby ktoś w nim też śpiewał i tańczył.
Lubię muzykę!
15
18. – Na pewno znajdziesz coś
dla siebie. Wszystkie historie
teatralne, i te wesołe, i smutne,
mogą wykorzystywać muzykę.
W teatrze możesz zobaczyć
przedstawienia muzyczne
i taneczne. Te drugie nazywają
się teatrem tańca i historie
opowiada się w nich samym
tańcem. Możesz także wybrać
się do teatru na pantomimę.
W pantomimach aktorzy nic nie
mówią, tylko pokazują wszystko
ciałem i mimiką, czyli ruchami
twarzy.
– Czy taką historię bez słów
da się zrozumieć? – zdziwił się
Dydko.
– Nie trzeba wszystkiego
rozumieć, żeby przeżyć coś
pięknego – szepnęła Majka.
– W teatrze od zrozumienia
ważniejsze są właśnie przeżycia,
to, co się czuje, gdy ogląda się
aktorów. Czasem teatr bez słów
potrafi bardziej poruszyć niż
zwykłe mówione przedstawienie.
Jest w tym jakaś tajemnica…
16
21. – Ciekawe, jakie przedstawienia grają w tym teatrze.
– Na pewno takie, które będziemy mogli zobaczyć, bo to jest teatr
dla dzieci. Widzisz tamte afisze? – Majka wskazała kolorowe
kartki w szklanych gablotach zawieszonych obok wejścia. – Jest
na nich napisane, jakie historie, czyli sztuki, grane są teraz
w teatrze, kto te sztuki napisał, kto je przygotował i jacy aktorzy
w nich zagrali. Sprawdźmy, co możemy zobaczyć dziś wieczorem.
Dydko nie dał się dwa razy prosić. Podbiegł
do gabloty i przeczytał na głos:
– Trzy świnki. Sztuka w dwóch aktach.
Premiera.
Spojrzał zdziwiony na Majkę.
– Akty oznaczają części przedstawienia –
wyjaśniła. – A premiera to pierwsze
wystawienie sztuki. Wejdźmy szybko do
środka, bo na premierę zwykle trudno
jest dostać bilety.
Dydko i Majka zamierzają obejrzeć przedstawienie
zrealizowane na podstawie baśni. Dziś jednak wiele sztuk
teatralnych opowiada historie znane niekoniecznie
z książek. W teatrze dla dzieci można zobaczyć spektakle
o życiu codziennym, opowieści o przedmiotach, o tym,
co dzieje się w dziecinnym pokoju, gdy zgaśnie światło,
a także przedstawienia mówiące o rzeczach tak ważnych,
jak przyjaźń, lub trudnych, jak samotność czy strach.
19
22. Otworzyli ciężkie drzwi. Dydko od razu zauważył wiszące na
ścianach zdjęcia ze starych i nowych spektakli i zaczął je
oglądać. Majka tymczasem wyjęła z kieszeni woreczek, w którym
przechowywała monety wrzucane przez ludzi do stawu. Woreczek
był ciężki, bo wodnica starannie zebrała z dna wszystkie, nawet
najmniejsze grosiki.
20
23. Pani kasjerka była trochę zdziwiona, gdy okryta chustką kupująca
wysypała przed nią stos lekko zardzewiałych monet. Wszystkie
były wilgotne, ale na pewno ważne, więc oderwała dwa bilety
i wręczyła je Majce. Przez chwilę zdawało jej się, że widzi błonę
między palcami nieznajomej, ale ponieważ pracowała w teatrze
i niejedno już w życiu widziała, uśmiechnęła się tylko i życzyła
dobrego przedstawienia.
21
25. Majka skinęła głową i podeszła do Dydka.
– Mamy jeszcze trochę czasu – szepnęła. – Spróbujmy dostać się
na zaplecze i poznać teatr od środka, zanim zaczniemy oglądać
przedstawienie.
Nikt nie umie przemykać się tak bezszelestnie, jak leśne i wodne
istoty, więc wejście do wnętrza teatru nie sprawiło im większej
trudności. Majka zostawiła, co prawda, za sobą mokry ślad na
wyłożonej dywanem podłodze, ale na to nie mogli nic poradzić.
Wodnica, która najwyraźniej nie pierwszy raz odwiedzała teatr,
zaprowadziła Dydka prosto pod dużą salę, z której dobywały się
jakieś odgłosy.
23
27. – Sala prób. Nie przeszkadzać – Dydko przeczytał napis
na drzwiach.
Majka położyła chudy palec na ustach i gestem zaprosiła licho
do środka. Wsunęli się najciszej, jak tylko się dało, i przycupnęli
pod ścianą. Na środku sali stało trzech mężczyzn w różowych
koszulach i jasnych spodniach, do których doczepione były
niewielkie, zakręcone ogonki. Każdy z nich miał na jednym ręku
różową rękawiczkę zakończoną ryjkiem. Obok nich stał niski pan.
Gestykulował, jakby coś tłumaczył, i bardzo dużo mówił.
W pewnym momencie zaczął biec, ale po chwili zatrzymał się
i zawrócił. Dydko nic z tego nie rozumiał.
25
28. – Ci trzej to aktorzy – wyjaśniła szeptem Majka. –
Mają próbę, to znaczy, że ćwiczą przed dzisiejszym
przedstawieniem. Już wcześniej musieli się nauczyć
na pamięć dialogów, czyli zapisanych w tekście
sztuki rozmów, które będą potem prowadzić na
scenie. Teraz sprawdzają, czy na pewno niczego nie
zapomnieli, i powtarzają ruchy, które będą wykonywać
w czasie spektaklu. A ponieważ w tym przedstawieniu
bohaterowie mówią, aktorzy ćwiczą też dykcję, czyli
wyraźną wymowę wszystkich słów. Muszą mówić tak,
żeby wszyscy widzowie mogli ich usłyszeć i zrozumieć.
– A co się stanie, jeśli któryś z nich zapomni nagle, co
ma dalej mówić?
– Wtedy będzie musiał improwizować, czyli
wymyślić, w jaki sposób uratować sytuację, co zrobić
lub co powiedzieć, gdy zapomniał swojej kwestii.
A jeśli zupełnie się zgubi, właściwe słowa podpowie
mu sufler, czyli taki teatralny podpowiadacz, który
ma tekst przed sobą i może z ukrycia podpowiedzieć
aktorom kwestie, których zapomnieli.
26
32. – Takie improwizowanie musi być bardzo trudne – szepnął Dydko
z podziwem.
– Dlatego potrzebne są próby, żeby aktorzy nie musieli się
denerwować i zdążyli naprawdę dobrze poznać postaci, które mają
zagrać.
– A tamten pan obok aktorów? Co on robi? – dopytywał Dydko.
– Też występuje?
– To reżyser – szepnęła Majka. – Ktoś, kto tworzy spektakl;
wymyśla, jak słowa zapisane w sztuce powiedzieć na scenie,
wyznacza, którzy aktorzy mają zagrać poszczególne role, a potem
pomaga im w pracy nad postacią, którą mają przedstawić. To on
kieruje pracą całego zespołu.
Dydko zachichotał cichutko.
– Oj, Majka, chyba ci się coś pomyliło – powiedział. – Jakiego
znowu zespołu? Czy widzisz, żeby ktoś tu grał na jakiś
instrumentach?
– Zdarza się, że na scenie występują instrumenty – odpowiedziała
Majka i uśmiechnęła się do Dydka. – Każdy aktor powinien choć
trochę umieć śpiewać i tańczyć, bo w wielu przedstawieniach
muzyka odgrywa ważną rolę. Tylko że ja i tak nie miałam na myśli
zespołu muzycznego.
30
34. Zespół teatralny to wszyscy ludzie, którzy tworzą
przedstawienie. Poza reżyserem i aktorami należy
do niego wiele osób, które zajmują się muzyką,
kostiumami i dekoracjami. Jeśli przedstawienie
jest lalkowe, co znaczy, że aktorzy używają w nim
rozmaitego rodzaju lalek teatralnych, wtedy pracują
też nad nim artyści projektujący i tworzący lalki.
I wszyscy muszą ze sobą zgodnie współpracować,
żeby spektakl był naprawdę udany.
Dydko wpatrywał się w reżysera. Czy to możliwe,
że jeden człowiek daje sobie radę z tyloma osobami
naraz?
– Widzisz aktorów grających świnki? – Majka
zmieniła temat.
32
35. – Mają na rękach pacynki – lalki, które nosi się na dłoni jak
rękawiczkę. Porusza się nimi za pomocą trzech palców. Jeśli
chcesz, możemy się jeszcze przejść po teatrze i poszukać innych
lalek.
Dydko bez słowa wysunął się za Majką z sali prób. Powoli zaczynał
rozumieć, że teatr jest o wiele bardziej skomplikowany, niż
mu się początkowo zdawało.
Szli wąskim korytarzem, mijając kolejne drzwi.
33
37. – W rekwizytorni, przed którą teraz stoimy –
tłumaczyła Majka – przechowuje się wszystkie
potrzebne na scenie przedmioty, czyli rekwizyty,
a więc sztuczne owoce, krzesła, świeczniki, ławeczki,
książki, co tylko sobie wymarzysz. Dekoracje
i lalki z poprzednich przedstawień można znaleźć
w teatralnym lamusie.
35
39. Kolejne drzwi prowadzą do kabiny akustyków. Tu pracują
specjaliści od dźwięku i nagłośnienia. To oni zajmują się
mikrofonami i dbają o to, żeby słychać było ze sceny muzykę
i wszystkie inne dźwięki, takie jak odgłosy burzy czy śpiew ptaków.
Dalej jest kabina oświetleniowców, gdzie z kolei pracują ci,
którzy oświetlają reflektorami albo całą scenę, albo jej fragmenty.
– A gdzie są lalki? – spytał Dydko. – W lamusie?
37
40. – Te z najnowszych przedstawień trzymane są
w rekwizytorni, a część w pracowni plastycznej,
gdzie się je konstruuje, rzeźbi lub szyje. To właśnie
tu – Majka wskazała niewielkie drzwi z kolorowym
napisem.
Weszli do środka. Dydko krzyknął z zachwytu.
Na stołach i na półkach leżały dziesiątki lalek.
38
43. Były tam lalki zawieszone na cienkich nitkach – Majka powiedziała,
że są to marionetki; były jawajki z uchwytem wewnątrz głowy
i przyczepionymi do rąk drucikami, służącymi do ich poruszania.
41
45. Były duże kukły osadzone na kijkach i miękkie pacynki,
podobne do tych, które Dydko widział już na dłoniach aktorów.
43
46. Na jednym ze stołów leżały płaskie, czarne lalki, powycinane
w dziwne wzorki. Majka wyjaśniła, że są to lalki cieniowe,
inaczej planszowe, które umieszcza się za oświetlonym
ekranem tak, by widzowie obserwowali tylko ich kształty i cienie.
Powiedziała też, że chociaż lalki kojarzą się z dziećmi, dawne
przedstawienia lalkowe, podobnie jak wszystkie inne spektakle,
przeznaczone były tylko dla dorosłych.
Dydko nie mógł w to uwierzyć! Pomyślał, że to dobrze, że nie żyje
w czasach, gdy dzieciom nie wolno było chodzić do teatru.
Przechadzał się wśród teatralnych lalek i oglądał je ze wszystkich
stron. Niektóre przypominały jego samego – też miały cienkie
rączki i wielkie głowy. Szkoda, że potrzebowały aktorów, żeby
mogły się ruszać. I szkoda, że nie umiały mówić.
44
48. W pewnym momencie rozległ
się dziwny dźwięk, donośny
i głęboki.
– To gong – wyjaśniła Majka. –
Wzywa na przedstawienie.
Wybiegli na korytarz. Dydko był
tak przejęty, że zgubił Majkę
w tłumie nadchodzących dzieci.
Zdenerwował się bardzo
i cofnął do miejsca, z którego
przyszli. „A może Majka gdzieś
się schowała?” – pomyślał.
„Może wystraszyli ją inni
widzowie? Tylko gdzie ona
mogła się podziać?”
46
49. Nie zastanawiając się dłużej, nacisnął jakąś klamkę. Ustąpiła, więc
wszedł do środka. Nie zauważył tabliczki na drzwiach z napisem
„garderoba”. W pierwszej chwili myślał, że w pokoju, do którego
trafił, nie ma nikogo. Widział tylko otoczone żarówkami lustro,
a pod nim stół. Leżały na nim szminki, pudry i mnóstwo innych
przedmiotów. Zrobił krok do przodu i cicho krzyknął. Na stojącym
w pobliżu lustra niewielkim tapczaniku leżała jakaś postać!
47
50. – Jest tu ktoś? – powiedziała dziwnie przytłumionym
głosem.
– To tylko ja – szepnęło licho.
Postać uniosła się z łóżka. Ubrana była na czarno
i poruszała się cicho, jakby się skradała. Dydko wstrzymał
oddech ze strachu. Chociaż postać nie miała kłów ani
ogona, licho wiedziało, że zbliża się do niego… wielki,
groźny wilk!
– Niezła charakteryzacja – powiedział wilk całkiem
zwyczajnym głosem.
Dydko przetarł oczy. Zrozumiał, że ma przed sobą aktora.
I że ten aktor pomylił jego własne ciało z kostiumem
teatralnym. Zaśmiał się cicho.
– Widzę, że ci wesoło – zauważył aktor. – Nie wiem, jak to
robisz. Ja mam okropną tremę. Denerwuję się tak, jakbym
miał pierwszy raz w życiu wystąpić na scenie. Wszystko
się we mnie skręca ze strachu, a jednocześnie jestem
szczęśliwy i podekscytowany. A zresztą, co ja ci będę
tłumaczył. Przecież znasz uczucie zdenerwowania przed
występem.
Dydko pomyślał o tym, jak bardzo się bał, gdy recytował
wiersz Majce, i skinął głową. Rozumiał, że można
jednocześnie cieszyć się i denerwować przed wyjściem
na scenę.
– A teraz przepraszam cię bardzo – powiedział wilk – ale
chciałbym zostać przez chwilę sam. Muszę zebrać myśli
i powtórzyć tekst.
Dydko pożegnał się i wyszedł z garderoby. W drzwiach
wpadł na Majkę, ze strachu o niego jeszcze bardziej zieloną
niż zwykle.
48
54. Wbiegli na widownię i zajęli
miejsca w ostatniej chwili. Ledwo
usiedli, reflektory oświetliły
scenę, a na niej niewielki,
wygodnie umeblowany pokoik.
Dydko pomyślał, że chciałby
mieć taką kanapę, na jakiej
siedziała rozparta wygodnie
przed telewizorem mama
świnka. Na rozwieszonym
w tle sceny ekranie widać było
zdjęcie betonowego podwórka
z trzepakiem. Po chwili do domu
wpadły trzy rozbawione świnki.
Jedna z nich trzymała skakankę,
druga grała w jakąś grę
elektroniczną, a trzecia od razu
podbiegła do mamy i spytała,
czy pomóc jej w przełączaniu
kanałów. Dydko wiedział, że tak
naprawdę są to aktorzy, ci sami,
których widział w sali prób, gdy
słuchali ostatnich uwag reżysera.
Teraz jednak zapomniał o tym, że
po scenie chodzą ludzie. Widział
tylko świnki. A może też kogoś
więcej, może samego siebie?
52
55. Z zapartym tchem śledził ich
losy, śmiał się, gdy leniwa
świnka objadała się orzeszkami
i popcornem, zamiast czymś się
zająć, i krzyknął ze strachu, gdy
tuż za nim, między krzesłami
przecisnął się wilk. Zjawił się
nie wiadomo skąd i skradał się
bezszelestnie w kierunku świnek.
Dydko nie pamiętał teraz, że
jeszcze niedawno rozmawiał
z nim jak równy z równym.
– Uważajcie! – krzyknął
w kierunku sceny. Tak bardzo chciał, żeby świnkom
nic się nie stało. Dał się ponieść
magii teatru tak, że trząsł się ze
strachu i płakał ze wzruszenia.
W czasie przerwy prawie się
nie odzywał i wrócił na swoje
miejsce jak zaczarowany. A po
skończonym przedstawieniu
odetchnął z ulgą, bo wszystko
dobrze się skończyło. Klaskał tak
długo i mocno, że aż rozbolały
go słomkowe dłonie.
Aktorzy wiele razy wychodzili
na scenę, żeby się pokłonić,
a widzowie za każdym razem
oklaskiwali ich występ.
53
56. – Rozumiem teraz wszystko, co mówiłaś mi o teatrze
– powiedział Dydko do Majki, gdy wracali na swoją
łąkę. – Teatr to nie tylko miejsce, w którym występują
aktorzy i grane są przedstawienia. Teatr to cały świat,
tylko mniejszy. Ale to wcale nie znaczy, że mniej
prawdziwy. I wiesz co? Chociaż nie wystąpiłem na
scenie, czuję się zupełnie odmieniony.
Majka skinęła głową. Nic nie odpowiedziała, bo wciąż
myślała o tym, co zobaczyła. Uśmiechnęła się tylko,
bo wiedziała, że to dopiero początek ich przygody
54 z teatrem.
57. PO IiŚ, czyli Program Operacyjny „Infrastruktura i Środowisko 2007–2013”
Dydko siedział nad stawem i bawił się zrobioną z liści maską
teatralną.
– Majka… – zagadnął wodnicę – pamiętasz, jak opowiadałaś mi
o programie PO IiŚ, tym, który pomaga finansować Unia Europejska?
– Pewnie, że pamiętam. Dlaczego pytasz?
– Mówiłaś, że dzięki niemu odnawia się zabytki, buduje muzea,
filharmonie i nowe szkoły, prawda?
Majka skinęła głową.
– Tak sobie myślę… Czy PO IiŚ robi też coś dla polskich teatrów?
– Oczywiście, że tak! – powiedziała Majka. – Dzięki niemu w całej
Polsce nie tylko powstają nowe budynki teatralne, lecz także te starsze
są remontowane, odnawiane i rozbudowywane, a dawne sceny
przerabiane są na ciekawsze i nowocześniejsze. Siedem polskich
teatrów – z Gardzienic, Gdańska, Lublina, Olsztyna, Warszawy,
Wrocławia i Zakopanego – korzysta z dofinansowania w ramach
XI Priorytetu PO IiŚ. A to jeszcze nie wszystko! XI Priorytet PO IiŚ
pomaga też Wyższej Szkole Teatralnej (filia we Wrocławiu)
i Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Dzięki
niemu aktorzy, reżyserzy i inni młodzi twórcy będą mogli uczyć się
w nowych budynkach. A kiedy skończą szkołę, na pewno wielu
z nich przygotuje dla nas, napisze lub zagra nowe, wspaniałe
przedstawienia.
– Już się nie mogę doczekać! –
zawołał Dydko.
I przyłożył do twarzy
uśmiechniętą maskę.
55
58. ZRÓB Z DYDKIEM PACYNKĘ Z RĘKAWICZKI
Przygotuj:
– żółtą lub zieloną pięciopalczastą rękawiczkę,
– dwa ciemne guziki,
– czerwoną nitkę,
– żółtą lub zieloną wełnę,
– igłę i nożyczki.
Zszyj ze sobą trzy środkowe palce rękawiczki. Na skrajnych
palcach zszytej części przyszyj guziki – to będą oczy pacynki. Niżej
wyszyj czerwoną nicią uśmiechnięte usta. Nad oczami przyszyj
czuprynkę z wełny. Jeśli rękawiczka jest żółta, doszyj żółtą
czuprynkę, w ten sposób zrobisz Dydka. Jeśli zielona – doszyj jej
dłuższe, zielone włosy. Możesz wyobrazić sobie, że jest to Majka.
Jeśli nie umiesz szyć, poproś o pomoc kogoś starszego. Załóż
rękawiczkę na rękę i baw się swoją pacynką. Kciuka i małego
palca używaj jako rąk lalki.
56
59.
60. PO IiŚ, czyli Program Operacyjny „Infrastruktura i Środowisko”
PO IiŚ to największy program w Unii Europejskiej współfinansowany z jej funduszy
strukturalnych. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zajmuje się priory-
tetem XI: „Kultura i dziedzictwo kulturowe”. W ramach tego priorytetu podejmowa-
ne są trzy działania:
• Ochrona i zachowanie dziedzictwa kulturowego o znaczeniu ponadregionalnym,
umożliwiające realizację projektów z zakresu m.in.: rewitalizacji, konserwacji
i renowacji, a także adaptacji na cele kulturalne obiektów wpisanych do rejestru
zabytków oraz digitalizację zabytkowych zasobów bibliotecznych, muzealnych,
archiwalnych i zbiorów filmowych.
• Rozwój oraz poprawa stanu infrastruktury kultury o znaczeniu ponadregional-
nym, pozwalające na realizację projektów z zakresu budowy, rozbudowy, remon-
tów i przebudowy instytucji kultury.
• Infrastruktura szkolnictwa artystycznego, która umożliwia realizację projektów
z zakresu budowy, rozbudowy i remontów szkół i uczelni artystycznych.
W ramach XI priorytetu PO IiŚ realizowanych jest 60 inwestycji o łącznej wartości
przekraczającej 3,5 mld zł, z czego 2 mld zł to kwota dofinansowania. Dzięki tym
środkom wdrożone zostaną projekty dotyczące: prac renowacyjnych zabytkowych
obiektów (pałaców, kościołów), konserwacji i digitalizacji zabytkowych księgozbio-
rów i zbiorów filmowych, budowy i rozbudowy sal koncertowych, bibliotek, teatrów,
szkół i uczelni artystycznych. Podniesie się standard istniejących placówek kultury
oraz powstanie wiele nowych. W szkołach i na uczelniach będzie mogło uczyć się
więcej dzieci i studentów, a zaplecze dydaktyczno-naukowe znacznie się poprawi.
Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej:
www.poiis.mkidn.gov.pl
Publikacja jest finansowana przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Roz-
woju Regionalnego w ramach Pomocy Technicznej Programu Operacyjnego „Infrastruktura
i Środowisko” oraz budżet państwa.