SlideShare une entreprise Scribd logo
1  sur  92
Télécharger pour lire hors ligne
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
WSTĘP 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Projekt „Ekonomia Społeczna w Praktyce” był realizowany przez 
Partnerstwo na Rzecz Rozwoju złożone z 14 partnerów. W trak‐
cie  jego  realizacji  zostało  zawiązanych  6  partnerstw  lokalnych,  
w  ramach  których  powstało  kilkadziesiąt  organizacji  pozarządo‐
wych, 16 spółdzielni socjalnych oraz 4 przedsiębiorstwa społecz‐
ne.  Poniżej  zostały  zaprezentowane  krótkie  studia  przypadku 
siedmiu  spółdzielni  socjalnych  zainicjowanych  i  funkcjonujących 
na obszarach dużego miasta i małego miasteczka, a także gminy 
miejsko – wiejskiej i wiejskiej. 
 

                                                                     3
 

PARTNERSTWO LOKALNE  
DARZYBÓR
 
 
 
 
 
 
 
 

SPÓŁDZIELNIA SOCJALNA „MAXSTYL”
 
Spółdzielnia Socjalna „MaxStyl” powstała jako jedna z pierwszych spółdzielni 
socjalnych w Polsce. Jej historia zaczęła się, gdy działania tej formy ekonomii 
społecznej nie były jeszcze sformalizowane w polskim ustawodawstwie. 
Jej początki sięgają czasów, gdy przyszli członkowie spółdzielni funkcjonowali 
na  rynku  w  formie  quasi‐spółdzielni  socjalnej  prowadzonej  przez  Fundację 
Pomocy  Wzajemnej  „Barka”.  W  tym  przedsięwzięciu  udział  brali  bezdomni  
i  długotrwale  bezrobotni,  będący  podopiecznymi  Barki.  W  pierwszych  latach 
obecnego wieku działania zostały zamknięte w ramach Stowarzyszenia „Nasz 
Dom”,  które  otrzymało  wsparcie  lokalowe  od  Barki  –  Fundacja  udostępniła 
Stowarzyszeniu  lokale  na  osiedlu  Darzybór  w  Poznaniu,  gdzie  podopieczni 
prowadzili zbiórkę odzieży, sprzętów AGD/RTV i mebli, które następnie sprze‐
dawali  po  niezbędnych  działaniach  renowacyjnych.  W  marcu  2005  roku  Sto‐

                                                                               4
warzyszenie  przekształciło  się  w  Stowarzyszenie  na  Rzecz  Spółdzielni  Socjal‐
nych,  a  część  zaangażowanych  członków  podjęła  decyzję  o  zawiązaniu  spół‐
dzielni socjalnej.  W  czerwcu  2005 roku złożono  wniosek do  Krajowego Reje‐
stru  Sądowego  przy  Sądzie  Rejonowym  w  Poznaniu,  decyzję  o  rejestracji 
otrzymano  pod  koniec  września  tego  roku  i  spółdzielnia  rozpoczęła  działal‐
ność 1 października 2005 roku. Spółdzielcy nie zdecydowali się na pozyskanie 
wsparcia finansowego z Funduszu Pracy Powiatowego Urzędu Pracy w Pozna‐
niu  –  decyzja  ta  podyktowana  była  głównie  niemożnością  sprostania  warun‐
kom poręczenia dotacji. Skorzystano jednak z grantu udzielonego przez RFES 
–  kwota  w  wysokości  15.000  zł.  Spółdzielnia  wystartowała  też  w  Konkursie 
Grantowym ogłoszonym przez Centrum Ekonomii Społecznej w grudniu 2006 
roku i za uzyskaną dotację (pierwsza transza w maju 2007 roku) kupiono dwa 
samochody  typu  Lublin  III  z  plandeką  oraz  jeden  pojazd  osobowo‐ciężarowy 
Lublin  II,  a  także  komputery  do  obsługi  administracyjno‐biurowej.  Obecnie 
spółdzielnia liczy 6 członków. 
Spółdzielnia Socjalna „MaxStyl” zajmuje się zbiórką używanych mebli, odzieży, 
sprzętów  AGD/RTV.  Swoje  towary  pozyskuje  dzięki  telefonicznym  
i e‐mailowym zgłoszeniom o chęci oddania rzeczy przez mieszkańców Pozna‐
nia  i  okolic  oraz  poprzez  ogłaszanie  zbiórek  (ulotki)  –  spółdzielcy  odbierają 
sprzęty  i,  w  razie  potrzeby,  renowują,  by  następnie  sprzedać  je  w  dwóch 
punktach  stacjonarnych  (w  Poznaniu  przy  ul.  Borówki  4/6  oraz  przy  Al.  Jana 
Pawła II 6) oraz na dwóch targowiskach (w Poznaniu na Rynku Wielkopolskim 
oraz na Rynku Jagiellońskim). Prócz tego spółdzielnia wykonuje prace snycer‐
skie i przyjmuje zlecenia na renowację mebli stylowych oraz zlecenia na sprzą‐
tanie biur, klatek schodowych i innych tego typu przestrzeni. 

 
 

                                                                                     5
Jan Kołaczyk  
Dzisiaj jestem prezesem zarządu Spółdzielni, na początku byłem pełnomocni‐
kiem. Mam 47 lat; wykształcenie średnie techniczne.  
Wcześniej kilkanaście lat prowadziłem swoje przedsiębiorstwa. W 2001 roku, 
w wyniku nieprzewidzianych zdarzeń, stałem się osobą bezdomną i bezrobot‐
ną, co spowodowało że trafiłem do Fundacji ”Barka”.  
Od samego początku byłem osobą, która się mocno zaangażowała w różnego 
rodzaju działania Fundacji. O możliwości otwarcia spółdzielni socjalnej dowie‐
działem  się  na  początku  2005  r.  na  spotkaniach  naszego  Stowarzyszenia  
i  na  spotkaniach  w  Fundacji.  Od  samego  początku  mnie  to  zainteresowało,  
i jak na lidera przystało, udało mi się z sześcioma innymi ludźmi, którzy znaleź‐
li  się  w  podobnej  sytuacji,  założyć  w  październiku  2005  roku  pierwszą  spół‐
dzielnie socjalną w Wielkopolsce, co było nie małym sukcesem. 
Refleksje po 3latach działania spółdzielni dla każdego z nas są inne. Dla mnie 
najważniejsze jest to, że przede wszystkim mamy własną działalność. Od nas 
samych bardzo dużo zależy, to jakie mamy nastawienie, jakie problemy. Zale‐
tą  jest,  iż  mamy  siebie  razem,  stawiamy  sobie  różne  zadania  i  rozwiązujemy 
problemy. Najważniejsze problemy, z jakimi się borykamy, to brak ludzi, nasze 
małe przygotowanie do prowadzenia własnej firmy brak doświadczenia i wy‐
kształcenia),  dalej  system  podatkowy  ‐  jest  taki  sam  jak  dla  normalnej  firmy  
(a przecież spółdzielnie socjalne nie są nastawione na zysk}, nie ma tu żadnych 
ulg.  Jest  też  duża  niewiedza  społeczeństwa  o  idei  spółdzielczości  socjalnej. 
Ponadto,  moim  zdaniem,  brak  liderów,  którzy  poprowadzą  ten  rynek  pracy. 
Jeżeli chodzi o przetrwanie, tutaj ważny jest  optymizm,  wiara  i ciężka  praca,  
a i tak niczego nie można być pewnym. W temacie stosunki  wewnątrz spół‐
dzielni to integracja i jeszcze raz integracja. Rozwój spółdzielni – cały czas się 
rozwijamy, choć bardzo powoli. Składa się na to wiele czynników: brak ludzi, 

                                                                                      6
problemy finansowe, problemy z lokalami (duża cena za metr, długie terminy 
załatwiania, małe zrozumienie organów zarządzających nieruchomościami dla 
rynku spółdzielni socjalnych itp., nasza mała siła przebicia się. 
 

Beata Kołaczyk (wcześniej Komisarek)  
Do ”Barki” trafiłam po odejściu od pierwszego męża ze względu na jego alko‐
holizm  i  związane  z  tym  problemy  (agresja,  znęcanie  się  nad  rodziną).  Przy‐
szłam tu z córką, załamana i bez żadnych perspektyw. W czasie pobytu w  Ho‐
stelu  poznałam  swojego  przyszłego  męża  i  za  jego  namową  wstąpiłam  
do Spółdzielni. W zasadzie jestem w Spółdzielni od samego początku na sta‐
nowisku sprzedawcy w punkcie na Rynku Wielkopolskim. Na samym początku 
byłam  ostrożna  i  nie  mogłam  się  przyzwyczaić  do  tego  typu  pracy.  Poprzez 
nasze  spotkania,  w  których  sobie  wiele  wyjaśnialiśmy,  zaczęłam  się  przeko‐
nywać, że warto podjąć to ryzyko. 
Z wykształcenia jestem tokarzem. Byłam osobą długotrwale bezrobotną, a tu 
stworzyła się nowa szansa na przyszłość. Pracując w Spółdzielni tak naprawdę 
odżyłam. Pracuję na rynku i w sklepie, dzięki temu razem z mężem mogliśmy 
się  starać  o  mieszkanie  socjalne,  które  uzyskaliśmy  w  2006  roku  (na  osiedlu 
socjalnym Darzybór).  
Mam pracę, którą polubiłam, a to jest bardzo ważne. Nie wierzyłam, że wła‐
sne  moje  zaangażowanie  może  dać  mi  tyle  satysfakcji. Zauważyłam  też,  
że grupie jest mi raźniej. Nie czuję się osamotniona, Jestem bardziej bezpiecz‐
na,  a  to  dla  mnie  jest  bardzo  ważne.  Wszystko  rozwiązujemy  wspólnie,  a  to 
właśnie jest wspaniałe że poprzez wspólną pracę można mieć drugą rodzinę. 

 
 
 
                                                                                    7
Jerzy Kaczmarowski  
Jestem ostatnim z członków‐założycieli  tej Spółdzielni – wszyscy inni  odeszli, 
skład uległ wymianie. Mam średnie wykształcenie ogólne. Od 2001 roku sta‐
łem się osobą bezdomną i bezrobotną. Dzisiaj mam już 63 lata. I praktycznie  
w  tym  wieku  jest  trudno  znaleźć    pracę.  Byłem  uczestnikiem  CIS‐u  i  tam  się 
dowiedziałem  o  możliwości  założenia  spółdzielni  socjalnej.  Na  moją  sytuacje 
wpłynął  brak  pracy,  przez  co  straciłem  mieszkanie.  Tak  trafiłem  do  „Barki”.  
W  2005  roku  stałem  się  jednym  z  założycieli  spółdzielni  socjalnej  „Maxstyl”. 
Dzisiaj pracuję w sklepie z meblami oraz zajmuję się zbiórkami odzieży używa‐
nej.  
Na początku miałem różnego rodzaju obawy, czy dam radę i czy w ogóle war‐
to. Miałem trudności ze zmianą podejścia do tego trybu pracy, faktu że jestem 
współwłaścicielem,  a  nie  tylko  pracownikiem.  Pomogły  mi  w  tym  nasze 
wspólne rozmowy, a spotykamy się razem często. Właśnie dzięki nim nie czuję 
się  samotny  i  bezradny.  Mówiąc  krótko  ‐  jestem  zadowolony  z  pracy  w  tej 
grupie,  bo  mogę  na  nich  zawsze  liczyć  i  z  tego,  że  nie  jestem  tak  naprawdę 
sam. Czuję się tak, jak w rodzinie, a to dla mnie jest bardzo ważne ze względu 
na to, iż mam już swoje lata. Jestem najstarszym członkiem naszej Spółdzielni.  
Jestem  realistą  i  swoją  postawą  staram  się  nie  zawieść  załogi  wkładając  
w  pracę  masę  serca.  Dzisiaj  mogę  powiedzieć,  że  jestem  pozytywnie  nasta‐
wiony. Mam pracę. Mieszkam na terenie Spółdzielni. Mimo różnych trudności 
jestem zadowolony z tego, iż jestem w tej grupie ludzi.  

 
Lech Wojciechowski  
Do „Barki” trafiłem w 2003 roku w wyniku rozwodu z żoną ‐ odszedłem. Po‐
siadam wykształcenie średnie techniczne, 


                                                                                      8
Chciałem zacząć wszystko od nowa. Stałem się osobą bezdomną i bezrobotną, 
a ciężko jest znaleźć pracę tuż przed 50‐ką. Do Spółdzielni trafiłem pod koniec 
2006 roku. Zaproponowano mi stanowisko kierowcy. I tak jest do dzisiaj. Jako 
kierowca  mechanik  zajmuję  się  naprawą  drobnych  awarii  naszego  samocho‐
du,  a  jako  kierowca  odbieraniem  odzież,  sprzęt  użytku  domowego,  meble  
i inne rzeczy od osób, które chcą nam je przekazać. 
Z perspektywy 2 lat widzę ile trzeba zaangażowania ‐ tak naprawdę inaczej się 
pracuje u kogoś, a inaczej tu. Im więcej każdy z nas się zaangażuje, tym więcej 
nam ta Spółdzielnia daje. Jest to praca zespołowa i każdy  jest potrzebny. Jest 
to nasza druga rodzina.  
 

Marian Borowski  
Mam 58lat, z wykształcenia jestem mechanikiem samochodowym i mieszkam 
wraz z rodziną na oś. Armii Krajowej.  
Po  ukończeniu  55  lat  stałem  się  osobą  bezrobotną.  O  spółdzielniach  socjal‐
nych  dowiedziałem  się  w  dość  ciekawych  okolicznościach.  Byłem  w  sklepie 
Spółdzielni MaxStyl na ul. Jana Pawła i tam po krótkiej rozmowie otrzymałem 
propozycje wejścia do Spółdzielni. A ponieważ długo szukałem pracy, skorzy‐
stałem z tej propozycji. Od 01.10.2006 pracuję na stanowisku kierowcy i jako 
pracownik fizyczny. 
Po 2 latach pracy jestem coraz bardziej zadowolony z pracy w „Maxstyl”. Sta‐
łem się znowu potrzebny, a dla mnie to jest bardzo ważne. Dosłownie traktuję 
spółdzielnię jak mój drugi dom, a spółdzielców jak rodzinę. 
 
 
 
 

                                                                                  9
Magdalena Szajek  
Do ”Barki” trafiłam  w 2002 roku uciekając od męża alkoholika, który się znę‐
cał nad rodziną. Posiadam 3 dzieci i mieszkam w hostelu Pogotowia Społecz‐
nego na osiedlu Darzybór w Poznaniu. 
Od  stycznia  2008  do  kwietnia  pracowałam  jako  wolontariusz  w  Spółdzielni,  
a od maja jestem zatrudniona jako praktykant korzystając z pomocy programu 
Kapitał  Ludzki  poprzez  Powiatowy  Urząd  Pracy.  Posiadam  zawodowe  wy‐
kształcenie, a praca w spółdzielni socjalnej to moje nowe wyzwanie.  
Ze Spółdzielnią Socjalną MAXSTYL jestem związana od pewnego czasu. Znam 
dość  dobrze  osoby,  które  w  niej    pracują.  Pracuje  tu  również  Krzysztof,  mój 
przyjaciel, który wraz z kolegą  jeździ w transporcie. Od jakiegoś czasu ja też 
byłam w tej Spółdzielni jako wolontariusz. Teraz zajmuję się odbieraniem tele‐
fonów od osób, które chcą przekazać nam odzież, sprzęty użytku domowego, 
meble i inne rzeczy. Są to bardzo różne telefony, bywają osoby które mają coś 
do  oddania,  ale  chcą,  żeby  było  to  natychmiast  odebrane  ‐  takim  osobom 
trudno  jest  wytłumaczyć,  że  nie  działamy  w  taki  sposób,  tylko  ustalamy  ter‐
min  i  godzinę  kiedy  odbierzemy  te  rzeczy.  Są  osoby,  które  godzą  się  z  tym, 
inne ‐ nie. Dzwonią też osoby, które dużo mówią o sobie zanim dojdą do sed‐
na  sprawy.  Odbierając  te  telefony  trzeba  być  przygotowanym  na  wszystko  ‐ 
serdeczność, ale także na złość i pretensje ze strony rozmówcy ‐ że nie może‐
my w tej chwili przyjechać i nie zawsze potrzebujemy tego, co chcieliby nam 
oddać. 
A jak trafiłam do Spółdzielni? No cóż, tak potoczyły się losy moje i dzieci, że po 
opuszczeniu mieszkania readaptacyjnego, w którym mieszkaliśmy, znaleźliśmy 
miejsce  w  hostelu  Pogotowia  Społecznego,  które  mieści  się  na  tym  samym 
terenie  co  Spółdzielnia.  Dzięki  temu,  że  pracuje  tu  Krzysztof  dość  szybko  za‐



                                                                                    10
częłam  razem  z  dziećmi  angażować  się  w  życie  i  prace  tej  Spółdzielni,  w  jej 
problemy i radości.  
Dzięki pomocy Janka Kołaczyka moja czteroletnia córka mogła znowu pójść do 
przedszkola. Jest to na pewno lepsze dla niej, ponieważ mieszkamy z dziećmi 
w  hostelu  i  oprócz  nich  nie  ma  tam  więcej  dzieci.  Starsza  córka  uczy  się  
w  szkole  na  Jeżycach.  Najwięcej  trudności  i  kłopotów  sprawia  mi  najstarszy 
syn. Ale myślę, że z czasem poradzimy sobie ze wszystkimi problemami ‐ mo‐
że nie sami, ale z pomocą życzliwych nam osób, które spotkaliśmy na swojej 
drodze.  
Co do osób pracujących w Spółdzielni, to mimo, że nie zawsze wszystko jest tu 
proste i łatwe, są to osoby miłe, życzliwe i uśmiechnięte. Być może kiedyś i ja 
będę członkiem tej Spółdzielni – zobaczymy, czas pokaże. 
 

Wywiad  z  Barbarą  Sadowską,  Wiceprzewodniczącą  Zarządu 
Fundacji Pomocy Wzajemnej „Barka” 
Spółdzielnia  Socjalna  „MaxStyl”  jest  najstarszą  spółdzielnią  socjalną  
w Wielkopolsce i jedną z najstarszych w Polsce. Jakie są koleje wspólnych lo‐
sów Fundacji i Spółdzielni? 
Od  samego  początku  kładliśmy  nacisk  na  konieczność  włączenia  ludzi  
w rynek pracy.  Chodzi  zawsze o to,  że  ludzie, którym  chce  się pomóc, muszą 
pomóc  przede  wszystkim  sami  sobie  –  muszą  chcieć  pracować  
i należy stworzyć im takie warunki, by zawsze mieli możliwość wejścia na ry‐
nek pracy. Spółdzielnia „MaxStyl” jest kontynuacją działań, jakie podejmowa‐
liśmy  przez  całe  lata  w  ramach  ekonomii  społecznej.  Nie  było  jeszcze  praw‐
nych ram dla działań tego typu, a wiedza na ten temat była znikoma. Funda‐
cja Barka rozpoczęła działania w ramach quasi‐spółdzielni socjalnej – prowa‐
dziliśmy  sklepy  z  używaną  odzieżą,  meblami  i  sprzętem  AGD/RTV.  Z  czasem 

                                                                                     11
zaczęliśmy przekazywać tą działalność Stowarzyszeniu „Nasz Dom”, które na‐
rodziło się na Darzyborze przy hostelu, a z czasem przekształciło w Stowarzy‐
szenie na Rzecz Spółdzielni Socjalnych. W 2005 roku grupa osób ze Stowarzy‐
szenia zawiązała Spółdzielnię Socjalną „MaxStyl”. 
 
Na czym polegało wsparcie Fundacji Barka? 
Wynajmowaliśmy budynki od miasta Poznania na osiedlu Darzybór, gdzie naj‐
pierw  Stowarzyszenia,  a  potem  Spółdzielnia  prowadziły  działalność.  Począt‐
kowo koszt dzierżawy był bardzo wysoki – płaciliśmy ponad 6 zł za metr kwa‐
dratowy, a pomieszczenia są bardzo duże, więc co miesiąc do kasy miasta od‐
prowadzaliśmy kilkanaście tysięcy złotych. 
 
Czy Fundacji warto było ponosić takie koszta? 
Oczywiście!  W  naszych  działaniach  nigdy  nie  chodziło  o  nasze  własne  zyski  
czy koszty. Była nisza rynkowa, którą zagospodarowaliśmy, i były osoby, które 
potrzebowały pracy, na którą nie miałyby perspektyw na otwartym rynku pra‐
cy. Odpowiedź zatem była jasna – tak długo, jak jesteśmy w stanie wspierać 
włączanie ludzi w rynek pracy, tak długo będziemy opłacać pomieszczenia. 
 
Czy  Miasto  nie  wykazywało  zrozumienia  dla  tych  działań  i  nie  zredukowało 
ceny czynszu? 
Kilka  lat  temu  jeszcze  ideały  ekonomii  społecznej  były  nieznane  i  całkowicie 
niezrozumiałe dla większości osób, w tym dla urzędników i decydentów insty‐
tucji publicznych. Fundacja, prowadząca działalność gospodarczą, traktowana 
byłą  jak  duże,  zamożne  przedsiębiorstwo  komercyjne.  Nikt  nie  chciał  słyszeć  
o redukcji cen ze względu na prawdziwy cel, jaki nam przyświecał. Sytuacja ta 
zmieniła się ostatecznie w 2004 roku, gdy udało nam się wynegocjować obniż‐


                                                                                   12
kę  ceny  dzierżawy  ponad  sześciokrotnie.  Obecnie  Spółdzielnia  utrzymuje  tą 
cenę. 
 
Jak Fundacji udawało się płacić tak wysoki czynsz przez kilka lat? 
Otóż nie udawało się w pełni. Narosło zadłużenie. Uzyskaliśmy zgodę zarząd‐
ców na odpracowanie tego długu. Trzeba przyznać, że członkowie Spółdzielni 
stanęli  na  wysokości  zadania  i  aktywnie  włączyli  się  w  pracę.  Odpracowanie 
polegało  na zadbaniu o część poznańskiej Cytadeli oraz pilnowaniu ekspono‐
wanych  tam  rzeźb  Agnieszki  Abakanowicz.  Zadłużenie  spłaciliśmy  dopiero  
w listopadzie 2007 roku. 
 
Czy widzi Pani jakieś istotne zagrożenia dla istnienia Spółdzielni? 
Zagrożenia zawsze istnieją. W tym przypadku największe z nich to dyktatorski 
model  zarządzania,  praktykowany  przez  Prezesa Spółdzielni.  Z  tego  wypływa 
jeden wniosek – spółdzielcom nadal brakuje edukacji. Oni muszą domagać się 
informacji  o  sytuacji  swojej  własnej  firmy,  muszą  chcieć  mieć  na  nią  wpływ,  
a w tej chwili wydaje się mi, że po prostu jest im wygodnie powierzyć całą od‐
powiedzialność  jednostce  i  założyć,  że  wszystko  się  uda.  Jest  to  niezgodne  
z etosem spółdzielczym i naraża trwałość Spółdzielni na ryzyko. 
 
Dziękuję za rozmowę. 

 
Podsumowanie 
Spółdzielnia Socjalna „MaxStyl” liczy już kilka lat, ma 6 członków, wszyscy są 
zatrudnieni  na  etat.  Dzięki  wykorzystaniu  grantu  z  Centrum  Ekonomii  Spo‐
łecznej  była  w  stanie  wymienić  tabor  transportowy.  Niemniej,  Spółdzielnia 
boryka się z problemami. 

                                                                                   13
Wśród  nich  można  wspomnieć  o  braku  doświadczenia  w  pracy  z  klientami, 
który  niekiedy  owocuje  nieporozumieniami  i  zastrzeżeniami  wobec  rzetelno‐
ści obsługi osób zainteresowanych usługami spółdzielni. 
Z drugiej jednak strony, Spółdzielnia Socjalna „Maxstyl” zdołała wygenerować 
miejsca pracy dla swoich członków, którzy w większości pracują na pełen etat. 
Również charakter przedsięwzięcia rokuje szanse powodzenia – wobec nara‐
stającego  modelu  konsumpcyjnego  przedmioty  rotują  i  łatwo  pozyskać 
względnie  nieuszkodzone  sprzęty,  które  następnie  można  sprzedać  na  zasa‐
dzie sklepów „z drugiej ręki”. Ta działalność budzi jednak obawy, że klienci nie 
zechcą  kupować  sprzętów  używanych,  skoro  powszechnie  dostępne  są  po‐
dobne sprzęty nowe. Niemniej, przy zmianie niekorzystnych nawyków, przede 
wszystkim niewłaściwego stosunku do klienta, istnieje duża możliwość na wy‐
pracowanie marki Spółdzielni. 
Korzystna jest też tendencja do zdywersyfikowania działań przedsiębiorstwa. 
Przede wszystkim chodzi tu o usługi umożliwiające pracę każdemu spółdziel‐
cy, na przykład sprzątanie biur. W planach jest rozwój usług snycerskich i re‐
nowacji  mebli  stylowych,  które  to  działalności  mogą  okazać  się  dochodowe 
pod  warunkiem  wypracowania  sobie  marki  i  miejsca  na  rynku.  Członkowie 
Spółdzielni  myślą  ponadto  o  rozwoju  usług  z  zakresu  mechaniki  pojazdowej  
i blacharstwa – ten typ działalności może być dochodowy pod warunkiem po‐
siadania odpowiednich umiejętności i kompetencji. 

 
 
 
 
 

                                                                              14
PARTNERSTWO LOKALNE 
W DREZDENKU 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

SPÓŁDZIELNIA SOCJALNA „DRZEŃ”
I 
Spółdzielnia  socjalna    w  Drezdenku  powstała  w  wyniku  działań  związanych  
z realizacją projektu IW EQUAL „Ekonomia Społeczna w Praktyce”. Korzystając 
z  doświadczeń  Fundacji  Pomocy  Wzajemnej  Barka  i  pozostałych  partnerów  
w projekcie, przygotowano i przeszkolono grupę  kilkunastu osób, która osta‐
tecznie powołała  Wielobranżową Spółdzielnię Socjalną „Drzeń”. Została ona 
zarejestrowana w KRS w Zielonej Górze 31 lipca 2007 r. i prowadzi działalność 
poligraficzną. Dzięki posiadanym środkom finansowym w projekcie spółdziel‐
nia otrzymała wsparcie szkoleniowo – doradcze, a także grant na zakup sprzę‐
tu  i  maszyn  poligraficznych  w  wysokości  140 000  zł.  W  jej  skład  wchodzi  
5 członków założycieli i aktualnie zatrudnia na umowę o prace 4 swoje człon‐
kinie.  Dzięki  swojemu  zaangażowaniu  i  współpracy  w  ramach  partnerstwa 

                                                                               15
wypracowano  już  pierwsze  zyski  i  jest  duża  nadzieja  na  dalszy  samodzielny 
rozwój spółdzielni. 
 
II 
W  tej  części  publikacji  zostanie  przedstawiona  droga  poszczególnych  człon‐
ków  do  powołania  spółdzielni  socjalnej  oraz  ich  opinie  na  temat  korzyści, 
trudności i perspektyw dalszego rozwoju. 
 
Anna Przytulska ‐ prezes spółdzielni 
Mam 24 lata. Po skończeniu szkoły średniej rozpoczęłam studia zaoczne i ak‐
tywnie  poszukiwałam  zatrudnienia,  jednak  miasto  Drezdenko,  w  którym 
mieszkam,  z  bardzo  dużym  bezrobociem  nie  dawało  szansy  na  znalezienie 
dobrej pracy. Przez rok pracowałam w drezdeneckiej piekarni, która niestety 
została zlikwidowana. W roku 2006 wyjechałam za granicę aby zarobić trochę 
pieniędzy i podszkolić znajomość języka angielskiego. Po powrocie na kanale 
informacyjnym  lokalnej  telewizji  znalazłam  ogłoszenie    Centrum  Ekonomii 
Społecznej    dotyczące    działań  wspierających  osoby  bezrobotne  w  powrocie 
na  rynek  pracy  i  możliwości  założenia  spółdzielni  socjalnej.  W  marcu  2007 
roku,  podczas  spotkania  w  Centrum  Ekonomii  Społecznej  w  Drezdenku,  po‐
znałam  Justynę  Wilczyńską.  Obie  zaciekawione  inicjatywą  ekonomii  społecz‐
nej postanowiłyśmy pogłębić swoją wiedzę uczestnicząc w szkoleniach organi‐
zowanych przez CES takich jak ; 
•        kurs komputerowy, 
•        kurs z przedsiębiorczości, 
•        kurs nowoczesnych metody sprzedaży. 




                                                                                16
Oprócz tego skorzystałyśmy ze szkoleń prowadzonych w CES przez regionalny 
ośrodek  EFS  dotyczących  możliwości  pozyskiwania  środków    finansowych  
z Europejskiego Funduszu Społecznego 
•         projekt szyty na miarę; 
•         zarządzanie projektem. 
 a także uczestniczyłyśmy w spotkaniach  Partnerstwa Lokalnego. 
W efekcie zdecydowałyśmy się założyć spółdzielnię socjalną wraz z 3 pozosta‐
łymi chętnymi. 
Bliskość  tej  idei  spowodowała  moje  zaangażowanie  i  podjęcie  współpracy  
z  Centrum  Ekonomii  Społecznej  w  charakterze  wolontariusza.  Dzięki  temu 
bliżej  poznałam  tematykę  ekonomii  społecznej,  która  zaowocowała  zmianą 
tematu  pisanej  przeze  mnie  pracy  magisterskiej.  W  maju  2008  r.  obroniłam 
pracę  magisterską  na  wydziale  Ekonomii  i  Zarządzania  Politechniki  Koszaliń‐
skiej  pt.  „Wielobranżowa  Spółdzielnia  Socjalna  „Drzeń”  w  Drezdenku  jako 
przejaw aktywizacji osób długotrwale bezrobotnych po 2006 roku”. 
Przystąpienie do spółdzielni socjalnej wiązało się z poczuciem, że można zro‐
bić coś nie tylko dla siebie, ale również dla innych. Pracownicy Fundacji Dom 
Wspólnoty Barka zaszczepili we mnie bakcyla, który rozwija się z każdym ko‐
lejnym  dniem  ‐  dali  iskierkę  nadziei  na  zmianę  ,  która  wiąże  się  z  zaprzesta‐
niem  wpatrywania  się  we  własny  czubek  nosa.  Dla  osoby  młodej  jest  to 
ogromne doświadczenie i z całą odpowiedzialnością na dzień dzisiejszy mogę 
powiedzieć,  że  w  żadnym  zakładzie  pracy nie  dostałabym  takiej  szkoły  życia, 
jak  tu.  Codzienność  obcowania  z  ludźmi,  którzy  często  są  w  trudnych  sytu‐
acjach życiowych oraz możliwość niesienia im pomocy jest dla mnie dodatko‐
wą mobilizacją. Spółdzielnia, w której pracuję, stała się nie tylko dla mnie wła‐
sną kuźnią życia, o którą musimy dbać każdego dnia. Przyswoiłyśmy profesjo‐
nalne  programy  graficzne,  obsługę  maszyn,  obcowania  z  klientami,  wyrozu‐


                                                                                      17
miałość…  Od  zbadania  rynku  poprzez  opracowanie  biznes  planu,  montaż  fi‐
nansowy  do  zebrania  założycielskiego  i  w  pełni  uruchomienia  spółdzielni  so‐
cjalnej…  Moim  zdaniem polskie spółdzielnie  socjalne  nie są  złotym środkiem 
na  wszystko  i  na  pewno  nie  dla  wszystkich.  Aby  spółdzielnia  mogła  w  pełni 
funkcjonować, tj. stać się partnerem na rynku lokalnym, musi nauczyć się być  
konkurencyjna  oraz  w  pełni  profesjonalna,  ale  też  musi  posiadać,  jako  pod‐
miot  ekonomii  społecznej,  wsparcie  w  lokalnym  środowisku.  Koniecznością 
jest  więc  tworzenie  lokalnych  porozumień  (spotkania  takie  odbywały  się  w 
każdą środę w CES‐ie). Dają one szansę nie tylko sięgania po większe fundusze 
unijne,  lecz  również  szansę  wypracowania  trwałego  kapitału  społecznego  
w celu  wspólnego  rozwiązywania  problemów  społecznych.  Wiedza  na  temat 
ekonomii społecznej partnerów lokalnych spowodowała, że to właśnie do nas 
partnerzy tacy jak: Muzeum Puszczy Drawskiej i Noteckiej, Powiatowy Urząd 
Pracy, Parafia Przemienienia Pańskiego w Drezdenku, Przedszkole oraz Szkoły 
przychodzą realizować zamówienia. Mimo, że często usługi jakie wykonujemy 
nie  są  najtańsze.  Swoje  zamówienia  zlecają  nam  też  partnerzy  w  projekcie  
IW  EQUAL.  Działalność  w  spółdzielni  nie  zamyka  się  tylko  na  świadczeniu 
usług.  Daje  szansę  uczestniczenia  w  spotkaniach,  konferencjach,  możliwość 
dzielenia  się  wiedzą  i  doświadczeniami,  tym  ważniejszymi,  że    jest  to  temat 
nowy,  nie  do  końca  rozeznany.  Temat  na  tyle  okazał  się  tematem  nowator‐
skim,  że  bardzo  często  jesteśmy  w  kręgu  zainteresowania  mediów,  tj.  radia, 
prasy  i  telewizji.  Chcemy  inicjować  powstawanie  w  środowisku  lokalnym 
podmiotów  ekonomii  społecznej,  a  więc  kolejnych  spółdzielni  socjalnych, 
stowarzyszeń, fundacji…  
Spółdzielnia  socjalna  szansą  na  przyszłość?  Jako  przedsiębiorstwo  działające 
od  7  miesięcy jesteśmy  na etapie  ciągłego dokapitalizowywania  firmy, tj.  za‐
kupu sprzętu, który pozwoli nam się stać bardziej konkurencyjnymi. Pieniądze 


                                                                                   18
zarówno z grantów, jak i wypracowane przez nas same, nie idą na „przejedze‐
nie”.  Inwestujemy,  ponieważ  każda  z  nas  zdaje  sobie  sprawę  z  tego,  że  aby 
zacząć skutecznie działać należy dokładać. Spółdzielnia socjalna nie jest pod‐
miotem  gospodarczym  zwolnionym  ze  wszystkich  niedogodności  ani  nie  jest 
postawiona  od  samego  początku  na  najwyższym  stopniu  podium.  Klienci  to 
nasze dochody, a więc w naszym interesie leży, aby ich zdobywać. Ulotki, fol‐
dery, ogłoszenia w prasie i mediach nalezą do codziennej rzeczywistości spół‐
dzielców.  Staramy  się  o  przechwytywanie  dużych  zamówień,  zapewniamy 
komfort osobom z jedną kartką do ksero. 
Nasze plany? Zakup maszyn offsetowych, które zapewnią nam wyjście na ry‐
nek i pozwolą stać się drukarnią konkurencyjną. 
Moje  marzenie?  Za  niedługi  czas  pisać  projekty  o  dofinansowanie  na  spół‐
dzielnie… na dzieci  i młodzież… na promocję ekonomii  społecznej…  A  jak  już 
będzie duża wprawa, napisać spory projekt na nasze miasteczko i udowodnić 
wszystkim  niedowiarkom  (zwłaszcza  ludziom  z  Urzędu),  że  dziewczyny  
ze spółdzielni naprawdę dużo wiedzą i nie myślą tylko o sobie. 
 
Justyna Wilczyńska ‐ vice prezes 
Po  ukończeniu  Liceum  Ogólnokształcącego  podjęłam  pracę  w  fabryce  Mebli 
Tapicerowanych w Łowyniu, gdzie pracowałam 7 lat na stanowisku szwaczki. 
Jako dwuletnia mężatka zdecydowałam się na dzieci, co uniemożliwiło mi dal‐
szą współpracę z firmą. W międzyczasie pracowałam w Mini Bar Kebab w Go‐
rzowie  Wlkp.  Jako  bezrobotna  otrzymałam  z  Urzędu  Pracy  skierowanie  na 
spotkanie odbywające się w Centrum Ekonomii Społecznej w Drezdenku, któ‐
rego  inicjatywą  było  aktywizowanie  bezrobotnych  poprzez  powoływanie 
spółdzielni  socjalnych.  Zainteresowana  tematyką  postanowiłam  zostać,  
aby dowiedzieć się czegoś więcej. Wtedy tez poznałam Annę Przytulską, z któ‐


                                                                                  19
rą  zdecydowałyśmy  się  podjąć  wyzwanie  założenia  spółdzielni.  Zgodnie  
z  Ustawą  o  spółdzielniach  socjalnych  aby  przedsiębiorstwo  mogło  zaistnieć 
musiał  być  spełniony  wymóg  co  do  liczby  założycieli,  tj.  minimum  5  osób.  
Do współpracy zaprosiłam swoją szwagierkę (też bezrobotną) Agnieszkę Szy‐
mańską.  W  tym  samym  czasie  Ania  zaproponowała  uczestnictwo  koleżance  
ze szkolnych lat Annie Narolskiej. Brakowało nam piątego członka.  
Uczestnicząc w różnych szkoleniach (np. z przedsiębiorczości, SLES, SAS) orga‐
nizowanych  przez  CES  pogłębiłyśmy  wiedzę  na  temat  założenia  oraz  prowa‐
dzenia spółdzielni socjalnej. Pierwsze próby pisania biznes planu opierały się 
na  powstaniu  zakładu  tapicerskiego  (7  lat  praktyki).  W  międzyczasie  dowie‐
działyśmy się, że pierwsza grupa inicjatywna zakładająca spółdzielnie socjalną 
zrezygnowała  przed  złożeniem  wniosku  do  Krajowego  Rejestru  Sądowego 
pomimo, iż grant z EQUAL w wysokości 140 tys. zł został im przyznany. Posta‐
nowiłyśmy  przejąć  rozpoczętą  procedurę  powołania  Wielobranżowej  Spół‐
dzielni  Socjalnej  „Drzeń”  o  kierunku poligraficznym.  Nie mając  odpowiedniej 
wiedzy na temat poligrafii postanowiłyśmy znaleźć piątego członka, który po‐
siadałby doświadczenie w danej dziedzinie. Pracownik CES podsunął nam po‐
mysł,  aby  piątym  członkiem  został  pan  Leszek  Budkowski,  członek  Fundacji 
Dom  Wspólnoty  Barka  w  Drezdenku.  Posiadał  on  17‐  letnie  doświadczenie  
z zakresu usług poligraficznych. I tak powstała drukarnia „Drzeń”.  
Początki,  jak  wiadomo,  są  trudne.  Jednak  nikt  z  nas  nie  przypuszczał,  że  po 
kilkumiesięcznym  funkcjonowaniu  firmy  sytuacja  finansowa  nadal  może  być 
trudna.  Dzięki  większym  zleceniom  udaje  się  regulować  bieżące  opłaty.  Nie‐
stety,  wysoki  koszt  wydruku  z  urządzeń  cyfrowych  zniechęca  potencjalnego 
klienta  do  korzystania  z  naszych  usług.  Postanowiłyśmy  więc  podjąć  współ‐
pracę  z  drukarnią  offsetową,  która  w  stosunku  do  nas  ponosi  kilkakrotnie 
mniejszy koszt wydruku. Poza tym, aby być atrakcyjnym na rynku rozszerzyły‐


                                                                                    20
śmy ofertę o dodatkowe usługi, takie jak oprawa prac magisterskich i przede 
wszystkim prace introligatorskie, których nikt w okolicy Drezdenka nie wyko‐
nuje.  Ciągle  poszerzamy  wiedzę  na  temat  programów  i  ich  możliwości,  np. 
obróbki  graficznej  Corel.  Szkolenia,  które  miałyśmy  w  tym  zakresie,  w  pełni 
zostały sfinansowane przez Centrum Ekonomii Społecznej w Drezdenku. Praca 
w  spółdzielni  wymaga  ciągłego  pozyskiwania  nowych  klientów.  Wiąże  się  to  
z koniecznością założenia strony internetowej, umieszczania informacji w pra‐
sie i przedstawianie oferty różnym instytucjom. To wymaga czasu, umiejętno‐
ści i środków. Aby je pozyskać musimy obniżyć koszty usług i w tym celu pla‐
nujemy zakup maszyn offsetowych. To wszystko daje lepsze perspektywy na 
przyszłość. Czasami to, co wydaje się proste, wcale nie musi takim być. Praca 
w  spółdzielni  dużo  mnie  nauczyła  pozwalając  dostrzec  rzeczy,  których  jako 
zwykły pracownik nie widziałam, tzn. nie traktuję siebie jako tylko pracowni‐
ka,  ale  myślę  o  spółdzielni  jako  własnej  firmie.  Redukujemy  wynagrodzenia 
aby  zakupić  nowe  maszyny  myśląc  o  przyszłości  nas  wszystkich,  a  nie  tylko 
zabezpieczeniu bieżących potrzeb. Mam nadzieję, że za jakiś czas nastąpi sta‐
bilizacja finansowa, która pozwoli włączyć kolejnych bezrobotnych potrzebu‐
jących pracy i wsparcia. 
 
Agnieszka Szymańska – vice prezes 
Nazywam  się  Agnieszka  Szymańska  i  mieszkam  w  Lubiewie  niedaleko  Drez‐
denka. Mam  35  lat i  od 1993  roku  byłam bezrobotną, zarejestrowaną w Po‐
wiatowym Urzędzie Pracy. 
Było ciężko, 15 lat bez pracy, dwójka dzieci, problemy z mężem i jego chorobą 
alkoholową.  Dorywczo  zajmowałam  się  pracami  pielęgnacyjnymi  terenów 
zieleni na działkach wczasowiczów. Moja przygoda z ekonomią społeczną za‐
częła  się  w  marcu  2007  r.  Wtedy  właśnie  moja  bratowa  Justyna  Wilczyńska 


                                                                                  21
zaproponowała  mi  przystąpienie  do  spółdzielni  socjalnej.  Uczestniczyłam  
w  szkoleniach  i  kursach  przygotowujących  do  powołania  spółdzielni,  a  także 
kursie  z  przedsiębiorczości  i  komputerowym.  Po  odbyciu  szkoleń  weszłyśmy  
w etap przygotowawczy, który zaowocował powołaniem WSS „Drzeń”. 
Jak  zaczęłyśmy  funkcjonować  to  było  bardzo  ciężko.  Musiałam  dużo  się  na‐
uczyć, ale jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się podjąć pracę w spółdzielni, 
ponieważ czuję się w  niej potrzebna i  doceniona.  W  końcu  stałam się osobą 
niezależną.  Chociaż  jest  ciężko  z  wypłatami,  to  i  tak  chętnie  przychodzę  do 
pracy, bo mam kontakt z innymi ludźmi. Pracując w spółdzielni „Drzeń” czuję 
się zrealizowana zwłaszcza, że nasza praca jest doceniana przez naszych klien‐
tów stałych i nowych. Doceniają naszą solidność, estetykę i przede wszystkim 
podobają im się nasze projekty i pomysły. Mam nadzieje, ze nasza spółdzielnia 
zacznie się tak rozwijać jak inne spółdzielnie w większych miastach i wreszcie 
będziemy mogły zatrudnić inne osoby bezrobotne. 
 
Anna Narolska ‐ członek  zarządu spółdzielni 
Praca  jest  to  słowo,  które  powszechnie  używamy  i  towarzyszy  nam  w  życiu 
codziennym. Nasz standard życia jest wielokrotnie uzależniony od naszej pra‐
cy.  
W roku 2004 ukończyłam szkołę średnią, tj. Liceum Handlowe w Krzyżu Wlkp., 
gdzie  poszerzyłam  swoją  wiedzę  z  dziedziny  handlu  i  współzależności  rynku 
rodzinnego. W tym czasie przyszedł na świat mój syn. Ciężko pogodzić pracę  
z wychowywaniem małego dziecka, postanowiłam więc aktywnie uczestniczyć 
w jego rozwoju. Po 2 latach (wciąż zarejestrowana w PUP w Drezdenku) do‐
stałam skierowanie na szkolenie do Centrum Ekonomii Społecznej. Był to kurs 
komputerowy, który miał na celu podniesienie moich kwalifikacji i znalezienie 
pracy.  Kolejnym  kursem,  który  ukończyłam,  były  nowoczesne  metody  sprze‐


                                                                                   22
daży  i  obsługi  kasy  fiskalnej.  Brałam  także  udział  w  szkoleniach  dotyczących 
możliwości  finansowania  projektów  z  środków  EFS  w  latach  2007‐2013  
oraz  zarządzania  projektem.  W  trakcie  szkoleń  otrzymałam  propozycję  przy‐
stąpienia  do  spółdzielni  socjalnej.  Zainteresowana,  postanowiłam  skorzystać  
z danej mi szansy. Poznawałam zasady funkcjonowania przedsiębiorstwa, za‐
sady  rynku  itp.  Dzięki  wsparciu  osób  pracujących  w  Centrum  Ekonomii  Spo‐
łecznej udało nam się stworzyć zgrany zespół. Jak wiadomo, na początku zaw‐
sze jest pod górkę. Wiele spraw takich, jak  przygotowanie biznes planu, sta‐
tutu,  dokumentacji  rejestracyjnej,  robiłyśmy  przy  wsparciu  CES.  Wspólnymi 
siłami  załatwiałyśmy  wszystkie  niezbędne  formalności:  NIP,  REGON,  biuro 
rachunkowe. Same remontowałyśmy lokal na działalność użyczony przez Fun‐
dację Dom Wspólnoty Barka i z otrzymanych środków stopniowo go wyposa‐
żyłyśmy. 
Utrzymujemy się dzięki partnerom lokalnym oraz w dużej mierze współpracy  
z  Fundacją  Wzajemnej  Pomocy  „Barka” w  Poznaniu. Odbiorcą  naszych usług 
jest  również  Fundacja  Dom  Wspólnoty  Barka  w  Drezdenku  oraz  zawiązane 
przy  niej  Stowarzyszenie  Samopomocowe  „Rodzina”  i  Przedsiębiorstwo  Spo‐
łeczne. Przez osiem miesięcy naszej działalności zawiązała się nić porozumie‐
nia. Członkowie Stowarzyszenia w przypadku jakichkolwiek niejasności odno‐
śnie spraw urzędowych zasięgają u nas porady. My natomiast jesteśmy zapra‐
szane  przez  nich  na  różne  imprezy  okolicznościowe  takie  jak:  konferencje, 
szkolenia, spotkania integracyjne. 
Obecnie posiadamy duże zaplecze maszynowe. Kilka miesięcy termu zakupiły‐
śmy  sprzęt  do  oprawiania  prac  dyplomowych.  Dzięki  temu,  że  prace  nie  są 
klejone  i  obróbka  trwa  zaledwie  kilka  minut,  pozyskałyśmy  grono  nowych 
klientów.  Jak  się  z  czasem  okazało,  był  to  strzał  w  dziesiątkę.  W  maju  tego 
roku zdecydowałyśmy się na zakup maszyn offsetowych. Aby pozyskać sprzęt 


                                                                                     23
na  okres  dwóch  miesięcy  zrezygnowałyśmy  z  wypłat,  co  chociaż  w  małym 
stopniu  pomogło  zrealizować  zamierzony  cel.  Reszta  środków  pochodziła  
z  wypracowanych  zysków  firmy.  Mamy  nadzieję,  że  dzięki  temu  poszerzymy 
nasz wachlarz usług. Od 1 października jesteśmy prężnie działającą drukarnią 
cyfrową. Realizujemy zlecenia różnych osób i firm, uczymy się obsługiwać ko‐
lejne urządzenia i staramy dzielić się własnymi odczuciami i doświadczeniami. 
 
                                                                    III 
W  części  trzeciej  publikacji  zostaną  zaprezentowane  krótkie  wywiady  z  part‐
nerami  i  osobami  z  otoczenia  spółdzielni  na  temat  nowych  podmiotów  eko‐
nomii społecznej. 
 
Wywiad  z  vice  prezesem  Stowarzyszenia  Samopomocowego  „Rodzina”  pro‐
wadzącego działalność  gospodarczą w ramach przedsiębiorstwa  społecznego 
w Drezdenku ‐ Janem Kuchcikiem. 
Jak uważasz, mając już własne doświadczenie, czy założenie przedsiębiorstwa 
społecznego, między innymi spółdzielni socjalnej, jest procesem trudnym? 
Jeżeli założyciele mają pomoc z instytucji wspierających to nie. Ale ryzykowne 
jest  każde  wejście  na  rynek,  z  drugiej  strony  bez  ryzyka  się  nie  da  działać. 
Trzeba  ryzykować,  żeby  móc  cos  osiągnąć.  Najtrudniejszy  moment  to  ludzie, 
bo  się  w  wyniku  trudności  łatwo  zniechęcają.  Potrzeba  zgranej  grupy  i  przy‐
wódcy,  który  potrafi  wszystko  utrzymać  w  garści.  Aby  wejść  do  spółdzielni 
trzeba mieć wiedzę na temat spółdzielni i praw spółdzielców, bo często poja‐
wiają  się ludzie,  którzy  nie  pomagają  tylko  przeszkadzają.  Konieczny  jest  do‐
stęp do środków pozwalających działać. 
 




                                                                                     24
Na  czym  polega  współpraca  waszego  przedsiębiorstwa  społecznego  ze  Spół‐
dzielnią „Drzeń”? 
Dziewczyny  nas  wspierają,    podpowiadają  w  rozwiązywaniu  problemów,  
np;  wypełnianie  dokumentów,  formularzy  itp.  Pomagają  w  robieniu  wizytó‐
wek, reklamówek. I nas promują. 
 
Jak w przyszłości widzicie możliwość dalszej współpracy i na czym ona ma po‐
legać? 
Chcielibyśmy wymieniać się doświadczeniami rynkowymi, liczyć na pomoc czy‐
sto  koleżeńską.  One  też  kierują  do  nas  ludzi  potrzebujących  pomocy.  
My chcemy  liczyć  na  to  by  nadal  pomagały  nam w  załatwianiu  trudnych  dla 
nas spraw. Mogą liczyć na każdą pomoc z naszej strony i my też mamy takie 
odczucie,  że  nam  pomogą.  Chcemy  zapraszać  je  na  nasze  spotkania,  uroczy‐
stości, chcemy  się wspierać i  wzajemnie  dbać o  siebie. Wyjeżdżając wspólnie  
z nimi na spotkania i konferencje pewniej się z nimi czujemy. Nawzajem mu‐
simy  się  wspierać  w  obszarze  wykonywanych  przez  nas  prac.  Mówić  sobie  o 
potrzebach  i  problemach.  My  możemy  im  wbić  gwoździe,  pomóc  coś  napra‐
wić, posprzątać otoczenie, a one mogą zrobić zaproszenia czy zdjęcia z jakiejś 
imprezy. 
 
Jak jest postrzegana przez was ta spółdzielnia? 
Lubimy  się  i  pomagamy  sobie  wzajemnie. Też wysyłamy  do  spółdzielni  klien‐
tów. W miejscu naszych prac informujemy i rozlepiamy ofertę spółdzielni. Py‐
tają  nas, co to za spółdzielnia, co one robią,  jak powstały.  Zachęcamy i  opo‐
wiadamy o tej inicjatywie.   
 




                                                                               25
Czy uważasz, że działania w obszarze ES są skutecznym sposobem walki z wy‐
kluczeniem społecznym i bezrobociem? 
Tak! Przedsiębiorstwa społeczne są dla ludzi, nie dla zysku, tylko pomocy dru‐
giemu człowiekowi. Walczymy o tworzenie nowych miejsc pracy. Długotrwale 
bezrobotni mogą liczyć na pomoc. My w pierwszej kolejności zatrudniamy lu‐
dzi  z  „Barki”  ale  w  dalszej  perspektywie  chcemy  współpracować  i    pomagać 
osobom z zewnątrz. 
 
Wywiad  z  dyrektorem  Muzeum  Puszczy  Drawskiej  i  Noteckiej  im.  F.Grasia‐ 
Ewą Kułakowską 
Jak Muzeum znalazło się w partnerstwie lokalnym? 
Za pośrednictwem Centrum Ekonomii Społecznej. Uczestnicząc w spotkaniach 
SLES  i  Partnerstwa  zastanawialiśmy  się,  jak  ożywić  lokalną  społeczność,  jak 
zaktywizować  osoby  bezrobotne,  jak  działać  na  rzecz  wspólnego  rozwoju  re‐
gionu. 
 
Na czym polega współpraca Muzeum ze Spółdzielnią Socjalną „Drzeń” 
Muzeum zleca spółdzielni wykonywanie kserokopii  różnych dokumentów, za‐
proszeń na wystawy, reprodukcji, plakatów itp. Cenimy sobie dostęp do szyb‐
ko  świadczonych  usług  i  ich  dobrą  jakość.  Korzyści  są  obopólne.  Muzeum 
współorganizuje  różne  przedsięwzięcia,  ostatnio  konferencję  na  temat  eko‐
nomii społecznej i budowania partnerstwa lokalnego, co jednocześnie popula‐
ryzuje  działania  Muzeum  i    jego  propozycje  wystawiennicze.  Muzeum  także 
stara się o pozyskiwanie funduszy na rozwój i zwiększenie atrakcyjności swo‐
ich  działań  i  szuka  wsparcia  w  pisaniu  projektów,  chętnie  korzystając  z  do‐
świadczeń partnerów. 
 


                                                                                  26
Jak  postrzega  Pani  działalność  podmiotów  ekonomii  społecznej  w  lokalnym 
środowisku? 
Bardzo  pozytywnie,  ze  względu  na  aktywizację  osób  długotrwale  bezrobot‐
nych i pośredni udział Muzeum w tego typu działaniach. Przewidywane prace 
remontowe zostaną częściowo zlecone przedsiębiorstwu społecznemu „Rodzi‐
na” 
 
Co według Pani należałoby robić, aby wspierać działalność tego typu podmio‐
tów? 
Promować, informować, zlecać usługi. Współorganizować różne przedsięwzię‐
cia.  Podpowiadać  o  nowych możliwościach  działań  i  ciągle  zwiększać  asorty‐
ment usług. 
 
Wywiad z kierownikiem filii Powiatowego Urzędu Pracy w Drezdenku – Arletą 
Polską 
Czy  tworzenie spółdzielni socjalnych  jest skutecznym działaniem w powrocie 
na rynek pracy osób długotrwale bezrobotnych? 
Oczywiście, że tak! Spółdzielnie socjalne są dodatkowa formą aktywizacji za‐
wodowej osób znajdujących się w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Jest to 
forma  wspólnej  pracy,  która  pozwala  osobom  (m.in.  długotrwale  bezrobot‐
nym) na organizowanie miejsc pracy we własnym zakresie, a także realizowa‐
nie ważnych celów społecznych tj. tworzenie więzi międzyludzkich. 
 
Jak według Pani można wspierać i promować rozwój spółdzielni socjalnych? 
Moim  zdaniem  takim  kluczowym  wsparciem  rozwoju  spółdzielni  socjalnych 
może  być  partnerstwo  lokalne  –  utworzone  przez  władze  samorządowe  i  or‐
ganizacje  pozarządowe.  To  samorządy  są  potencjalnie  najbardziej  zaintere‐


                                                                              27
sowane  przeciwdziałaniem  negatywnym  zjawiskom  społecznym,  wsparciem 
lokalnej  przedsiębiorczości  i  przeciwdziałaniu  wykluczeniu  społecznemu. 
Obecnie  rozpoczął  się  nowy  okres  programowania,  a  tym  samym  możliwość 
uruchomienia środków  EFS,  które mogą  służyć  rozwojowi  podmiotów ekono‐
mii społecznej. 
 
Jaką rolę w tym procesie pełni PUP? 
PUP  wspiera  osoby  zainteresowane  założeniem  spółdzielni  socjalnej  poprzez 
udzielanie  bezzwrotnej  dotacji  w  wysokości  3  ‐krotnego  przeciętnego  wyna‐
grodzenia obowiązującego w kraju. Dla osób chcących przystąpić do już istnie‐
jącej spółdzielni taka dotacja wynosi 2 ‐krotne przeciętne wynagrodzenie. Do‐
datkowo  PUP  rekrutuje  osoby  długotrwale  bezrobotne  do  zajęć  aktywizacyj‐
nych  w  CIS,  refundując  tym  osobom  świadczenie  integracyjne  w  wysokości 
100%  zasiłku  dla  bezrobotnych.  PUP  współpracuje  także  z  Fundacja  Dom 
Wspólnoty Barka  kierując bezrobotnych na spotkania i szkolenia do Centrum 
Ekonomii  Społecznej,    zajmującego  się    reintegracją  społeczno  ‐  zawodową 
osób  wykluczonych i przygotowującego  zainteresowanych do założenia spół‐
dzielni socjalnej. 
 
Jakie  trudności  i  zagrożenia  dostrzega  Pani  w  procesie  tworzenia  spółdzielni 
socjalnych? 
Osoby,  które  decydują  się  na  utworzenie  spółdzielni  socjalnej  są  osobami 
znajdującymi  się  w  szczególnie  trudnej  sytuacji  na  rynku  pracy.  Są  to  osoby, 
które  potrzebują  bezpośredniego  wsparcia  przy  tworzeniu  nowego  przedsię‐
wzięcia. Musi być instytucja,  która wspomoże osoby  pod  względem meryto‐
rycznym i funkcjonalnym. Przykładem są Centra Ekonomii Społecznej, których 




                                                                                    28
zadaniem jest między innymi pomoc w założeniu spółdzielni socjalnej, a także 
wsparcie w pierwszym okresie jej funkcjonowania. 
Takim typowym zagrożeniem jest (tradycyjnie) konkurencja na lokalnym rynku 
pracy. Spółdzielnia socjalna jest tak naprawdę „normalną firmą” działającą na 
wolnym rynku 
 
Jak wygląda współpraca między PUP a Spółdzielnią Socjalną „Drzeń”? 
Powiatowy Urząd Pracy w Strzelcach Krajeńskich i filia w Drezdenku promuje 
wśród  lokalnych  przedsiębiorców  działania  drezdeneckiej  spółdzielni,  a  także 
zleca wykonanie usług poligraficznych na potrzeby  Urzędu Pracy. 
 
Jakie czynniki są niezbędne, aby następował rozwój tego typu inicjatyw eko‐
nomii społecznej? 
Jak  wcześniej  wspomniałam  istotną  rolę  przy  rozwoju  spółdzielni  socjalnych 
odgrywają    instytucje  wspierające  takie,  jak  CES.  Osoby  długotrwale  bezro‐
botne  wymagają    kompleksowego  wsparcia  zawodowego  i  społecznego.  Ko‐
nieczne są też środki finansowe na uruchomienie  działalności oraz działające 
partnerstwa lokalne o strukturze formalnej .  
 
                                                                 IV 
Spółdzielnia socjalna „Drzeń” to pierwszy taki podmiot w gminie Drezdenko. 
Powstaniu  jej  przyświecała  przede  wszystkim  idea  włączenia  do  pracy  osób 
długotrwale bezrobotnych, czyniąc z nich nie tylko pracowników ale zarazem 
właścicieli spółdzielni, odpowiedzialnych za jej przyszłość. Pomoc w jej rozwo‐
ju  i  inicjowanie  powstawania  następnych  spółdzielni,  leży  w    interesie  nas 
wszystkich.  Włączanie  w  krąg  aktywności  społecznej  słabszych  ekonomicznie 
warstw to w konsekwencji ograniczenie pomocy socjalnej i zwiększenie wpły‐


                                                                                 29
wów z podatków. Najważniejsze jest jednak odbudowywanie w ludziach zasad 
sprawiedliwości  społecznej,  uczciwości,  ekonomicznego  uczestnictwa  i  spo‐
łecznej zaradności opartej na wzajemnej pomocy. 
Wspieranie rozwoju  spółdzielni to nie tylko sposób na walkę z bezrobociem, 
ale także z wieloma problemami społecznymi. To wspólne działanie na rzecz 
poprawy jakości życia społecznego poprzez rozwój przedsiębiorczości lokalnej, 
społecznej odpowiedzialności, propagowanie idei samopomocy i solidarności 
społecznej. 
Spółdzielnia  się  rozwija  i  szuka  sposobów  na  wzrost  konkurencyjności  i  zy‐
sków,  co  w  dalszej  perspektywie  pozwoli  zwiększyć  poziom  zatrudnienia, 
wspierać najbardziej potrzebujących, integrować środowisko, promować eko‐
nomię społeczną i popularyzować zasady spółdzielczości.                         
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

                                                                                   30
 

PARTNERSTWO LOKALNE 
W KWILCZU 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


KWILECKA SPÓŁDZIELNIA SOCJANA
 
Gospodarka społeczna to proces na poziomie lokalnym. Powstające podmioty 
ekonomii społecznej, głównie spółdzielnie mogą odgrywać istotną rolę w spo‐
łecznym rozwoju lokalnym. W ten nurt wpisuje się powstała w 2007 r. Kwilec‐
ka Spółdzielnia Socjalna, założona przez osoby uczestniczące w zajęciach Cen‐
trum  Integracji  Społecznej.  Idea  powołania  spółdzielni  zrodziła  się  podczas 
spotkań  z  uczestniczkami  biorącymi  udział  w  zajęciach  warsztatu  gastrono‐
micznego. Dla kilku kobiet spośród tej grupy, mimo posiadanych umiejętności, 
powrót  na  rynek  pracy  stał  pod  znakiem  zapytania.  Wiek,  zdrowie,  bariery 
związane z dojazdem do pracy wywoływały obawy, iż po zakończeniu uczest‐

                                                                                31
nictwa  w  Centrum  Integracji  Społecznej  nastąpi  powrót  do  punktu  wyjścia, 
czyli pozostawanie bez stałego zajęcia.  
Spółdzielnia socjalna oparta na wartościach solidarności, partycypacji i samo‐
rządności wydawała się być ofertą skierowaną właśnie do nich. 
Kwilecka Spółdzielnia Socjalna została założona w czerwcu 2007 r. Praktycznie po 
trzech  tygodniach  od zebrania  założycielskiego Spółdzielnia była  już  zarejestro‐
wana.  Grupę  inicjatywną  tworzyły  osoby  uczestniczące  w  Centrum  Integracji 
Społecznej:  Danuta  Baczyńska,  Anna  Mamet,  Krzysztof  Eljasiński,  Ewa  Dorsz, 
Halina Walkowiak. 
 

Członkowie Kwileckiej Spółdzielni Socjalnej: 
Danuta Baczyńska  
Jestem członkiem Kwileckiej Spółdzielni Socjalnej. Całe moje życie związane jest 
z Kwilczem, tu się urodziłam w 1958 r., tu uczęszczałam do szkoły podstawowej. 
Po  szkole  podstawowej  kontynuowałam  naukę  w  Technikum  Ekonomicznym  
w  Międzychodzie.  Po  ukończeniu  technikum  wyszłam  za  mąż,  urodziłam  syna, 
po siedmiu latach córkę. Pracę zawodową rozpoczęłam w Państwowym Gospo‐
darstwie Rolnym w Kwilczu. Na początku pracowałam jako księgowa, później 11 
lat jako księgowa – kasjer. W sumie w Kombinacie Rolnym Kwilcz łącznie prze‐
pracowałam 17 lat.  
Kiedy rozpoczęły się przemiany ustrojowe w Polsce, Kombinat w Kwilczu dotknę‐
ły  problemy  związane  z  funkcjonowaniem  na  wolnym  rynku.  Kombinat  powoli 
kończył swoją działalność. Musiałam, tak jak wiele innych osób z tego środowi‐
ska, szukać innych zajęć. Przez jakiś czas byłam sprzątaczką w Szkole Podstawo‐
wej.  Potem  zaproponowano  mi  stanowisko  intendentki,  czyli  zajmowałam  się 
układaniem  jadłospisów  i  zaopatrzeniem  stołówki.  Przez  jakiś  czas  byłam  też 

                                                                                 32
zatrudniona w księgowości. Wszystkie te przejściowe prace skończyły się w roku 
2000, od kiedy to pozostawałam osobą  bezrobotną.  
We wrześniu 2006 roku rozpoczęłam udział w zajęciach Centrum Integracji Spo‐
łecznej.  Byłam  uczestniczką  warsztatu  gastronomii  i  gospodarstwa  domowego. 
Ukończyłam szkolenie gastronomiczne z zakresu wiedzy o kosztach prowadzenia 
zakładu gastronomicznego i procesach zachodzących w przerobie próbnym po‐
traw  z  domowej  kuchni  polskiej  wraz  z  praktycznym  wykonaniem  wydajności 
surowców  oraz  kalkulacji  i  kosztorysu  przygotowywanych  dań  oraz  dodatków; 
szkolenie  kulinarne  w  zakresie  organizacji  i  serwowania  potraw  cateringowych 
oraz  kurs  plecionkarsko‐wikliniarski.  Byłam  na  stażu  w  Stowarzyszeniu,  prowa‐
dząc przez jakiś czas zajęcia w warsztacie gastronomicznym. 
Opinia  nauczycieli  CIS:  Pani  Danka  jest  osobą  kontaktową,  nigdy  nie  odmawia 
pomocy. Pozytywnie nastawiona do innych. Jest wdową, mieszka z córką. Chęt‐
nie angażuje się w różnego rodzaju przedsięwzięcia. Wykazuje dużo inicjatywy, 
wytrwałości  i  sumienności  w  wykonywaniu  powierzonych  zadań.  Ma  jednak 
skłonność do zamykania się w sobie i koncentracji na emocjach. Otwarta na no‐
we  doświadczenia,  a  jednocześnie  wrażliwa.  Wykazuje  potrzebę  aktywności.  
To wokół niej skupiła się grupa inicjatywna spółdzielni socjalnej. 
 
Ewa Dorsz  
Urodziłam się w grudniu 1958 r. w Poznaniu. Mieszkałam w Dębinie, od 1981 
roku w Kwilczu. Szkołę Podstawową ukończyłam w Pniewach. Urodziłam pię‐
cioro  dzieci. Przez  wiele  lat zajmowałam się ich wychowaniem. Pierwsze do‐
świadczenia  zawodowe  to  staż  w  restauracji  Boratynek  w  latach  od  1987  
do 1989 jako pomoc kuchenna. Przez kilka miesięcy w 1992 roku zajmowałam 



                                                                                  33
się  handlem  artykułami  pochodzenia  krajowego  i  zagranicznego.  W  latach 
1997 do 2003 pracowałam w hurtowni Piotrex w Pniewach.  
Zarejestrowałam  się  w  Powiatowym  Urzędzie  Pracy  jako  osoba  bezrobotna, 
ale  nie  miałam  propozycji  pracy.  Nie  kończyłam  też  kursów  i  szkoleń,  które 
mogłyby ułatwić poszukiwanie pracy. Od września 2006 r. byłam uczestniczką 
Centrum Integracji Społecznej w Kwilczu. Brałam udział w zajęciach warsztatu 
gastronomicznego.  Ukończyłam  kurs  kalkulacji  gastronomicznej,  kurs  obsługi 
kas fiskalnych i dobrej praktyki higienicznej (HACAP), a także kurs opieki nad 
osobami starszymi.  
Lubię gotować, a szczególnie piec ciasta. W wolnych chwilach chętnie szydeł‐
kuję i haftuję. Chętnie też rozwiązuję krzyżówki. I zajmuję się wnukami.  
Opinia nauczycieli CIS: zawsze uśmiechnięta, z łatwością nawiązująca kontakt, 
mająca  w  zanadrzu  dobre  słowo.  Jest  otwarta  na  poszukiwanie  nowych  do‐
świadczeń.  O  takich  osobach,  jak  pani  Ewa  mówi  się  dusza  –  człowiek.  Pani 
Ewa piecze świetne ciasta.  
 
Anna Mamet 
Jestem  najmłodszą  członkinią  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej.  Mam  27  lat. 
Mieszkam  w  Kwilczu.  Z  wykształcenia  jestem  technologiem  żywienia.  Nigdy 
nie  pracowałam  zawodowo.  Po  ukończeniu  szkoły  zajęłam  się  domem  i  wy‐
chowaniem dzieci. Mam dwie córki. Od 1999 r. byłam przez siedem lat zareje‐
strowana w Powiatowym Urzędzie Pracy jako osoba bezrobotna. 
Od września 2006 r. uczestniczyłam w zajęciach Centrum Integracji Społecznej 
w  Kwilczu.  Brałam  udział  w  zajęciach  w  warsztacie  agroturystyki  i  terenów 
zielonych. Ukończyłam kurs obsługi kas fiskalnych oraz dobrej praktyki higie‐

nicznej, a także  szkolenie kulinarne w zakresie organizacji i serwowania potraw 



                                                                                  34
cateringowych.  Uczestniczyłam  także  w  kursie  plecionkarsko‐wikliniarskim  oraz 
opiekuna osób niepełnosprawnych. Mam prawo jazdy. 
Opinia nauczycieli CIS: Ania to kobieta  skromna, mocno wyciszona, zamknięta 
w sobie. Pani Ania jest sumienna i dobrze zorganizowana. Lubi czytać książki. 
 
Halina Walkowiak  
Urodziłam się w 1966 r. w Sierakowie. Uczęszczałam do Szkoły Podstawowej 
w Kwilczu. Następnie uczyłam się w Technikum Rolniczym, które ukończyłam 
z  tytułem  technik  rolnik.  Po  zakończeniu  nauki  w  Technikum  przez  dwa  lata 
pracowałam  w  Gminnej  Spółdzielni  Samopomoc  Chłopska  w  Kwilczu  na  sta‐
nowisku  referent  administracyjny.  Późnej  zostałam  zatrudniona  w  Jednostce 
Wojskowej Poznań na placówce w Mechnaczu jako referent administracyjny. 
Na  tym  stanowisku  przepracowałam  10  lat.  Potem  przez  7  lat  byłam  osobą 
bezrobotną. Mam męża i dwóch synów w wieku 13 i 16 lat. 
Do  Centrum  Integracji  Społecznej  weszłam  w  2006  r.  Byłam  uczestniczką 

warsztatu  gastronomicznego.  Ukończyłam  też  szkolenie  gastronomiczne  z  za‐
kresu  wiedzy  o  kosztach  prowadzenia  zakładu  gastronomicznego  i  procesach 
zachodzących  w  przerobie  próbnym  potraw  z  domowej  kuchni  polskiej  
wraz z praktycznym wykonaniem wydajności surowców oraz kalkulacji i koszto‐
rysu przygotowywanych dań oraz dodatków; szkolenie kulinarne w zakresie or‐
ganizacji  i  serwowania  potraw  cateringowych,  kurs  plecionkarsko‐wikliniarski. 
Uczestniczyłam w szkoleniu z obsługi kas fiskalnych. 
Opinia nauczycieli  CIS: Jest  to osoba ciekawa  poznawczo,  otwarta na doświad‐
czenia innych. Lubi układanie kwiatów i stroików. Szybko adaptuje się do grupy, 
łatwo też podejmuje rolę lidera grupy.  
 


                                                                                 35
Krzysztof Eljasiński  
Pochodzę z Częstochowy, gdzie urodziłem się w 1952 roku i gdzie przez wiele 
lat mieszkałem. Mam dwóch dorosłych synów. Z wykształceniem zasadniczym 
zawodowym  pracowałem  jako  konserwator  instalacji.  Problemy  rodzinne, 
także związane z uzależnieniami, spowodowały utratę pracy, a w konsekwen‐
cji doprowadziły do tego, że znalazłem się w Chudobczycach. Tu odnalazłem 
swoje miejsce. 
Kiedy  wszedłem  do  Centrum  Integracji  Społecznej,  zamieszkałem  w  Kwilczu. 
Byłem uczestnikiem warsztatu budowlanego, brałem udział w zajęciach z psy‐
chologiem,  terapeutą.  W  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej, która  ma  profil  ga‐
stronomiczny, pełnić będę funkcje związane z utrzymaniem i konserwacją lo‐
kalu i urządzeń w nim się znajdujących.  
 
DZIAŁALNOŚĆ KWILECKIEJ SPÓŁDZIELNI SOCJALNEJ  
 
W statucie Kwileckiej Spółdzielni Socjalnej wpisano następujący zakres działa‐
nia:  
             Produkcja, przetwórstwo i konserwowanie mięsa i produktów mię‐ 
                snych, 
             Przetwórstwo owoców i warzyw, 
             Produkcja  chleba;  produkcja  świeżych  wyrobów  piekarniczych,  ciast  
                i ciasteczek, 
             Produkcja odżywek oraz żywności dietetycznej, 
             Sprzedaż detaliczna chleba, ciast, wyrobów piekarniczych i cukierni‐ 
                czych, 
             Restauracje i inne placówki gastronomiczne, 



                                                                                 36
Przygotowanie i dostarczanie żywności dla odbiorców zewnętrznych 
(catering), 
         Pozostała działalność usługowa, gdzie indziej nie sklasyfikowana, 
         Pozostała działalność rekreacyjna, gdzie indziej nie sklasyfikowana. 
Tak szeroki zakres działania to przyszłość. Dzisiaj Spółdzielnia koncentruje się 
na  uruchomieniu  jadłodajni,  która  będzie  funkcjonować we  współdziałaniu  z 
Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej oraz Centrum Integracji Społecznej. 
Dla  prowadzenia  swojej  działalności  Spółdzielnia  wydzierżawiła  lokal  od  Gmin‐
nej  Spółdzielni  Samopomoc  Chłopska.  Świetnie  położony  budynek  w  centrum 
Kwilcza, przy skrzyżowaniu dróg, gdzie przed laty był bar, potem sklep typu „my‐
dło  i  powidło”,  wydawał  się  idealnym  miejscem  na  tego  typu  przedsięwzięcie.  
A do tego jeszcze pobieżny ogląd budynku wskazywał, że dość szybko uda się go 
przystosować  do  planowanej  działalności.  Spółdzielnia  podpisała  umowę  
z Gminną Spółdzielnią i od października weszła do lokalu. Kwilecka Spółdzielnia 
Socjalna otrzymała wsparcie w ramach konkursu grantowego w projekcie „Eko‐
nomia  Społeczna  w  Praktyce”.  Środki  unijne  z  EQUAL  gwarantowały,  że  rozpo‐
częcie działalności będzie nieskomplikowanym procesem. Nastał czas remontu. 
Przygotowano projekty adaptacji lokalu. Jako że działalność spółdzielni obejmuje 
usługi  gastronomiczne,  konieczne  było  uzgodnienie  planów  z  Sanepidem.  Wy‐
obraźni czasami nie starcza, aby oddać to, co działo się później. Każdy krok po‐
ciągał  za  sobą  następny,  zupełnie  nieprzewidziany.  Od  listopada  pracuje  tam 
grupa  budowlana  ze  Spółdzielni  Kram  oraz  uczestnicy  CIS.  Apogeum  nastąpiło 
wówczas, gdy niemal na głowę remontującym spadł sufit. Przy czym należy do‐
dać,  iż  na  piętrze  tego  budynku  są  lokatorzy.  Stary  budynek  ukrywał  w  sobie 
mnóstwo usterek, przeróbek tak nieoczekiwanych, iż czasami opadały ręce.  



                                                                                    37
Po  przygotowaniu  projektu  adaptacji  lokalu  kolejno  wchodzili  różni  fachowcy. 
Założono  instalację  elektryczną,  wodno‐kanalizacyjną,  wymieniono  instalację 
centralnego  ogrzewania.  Prace  budowlano‐adaptacyjne  wykonywała  Spółdziel‐
nia  Socjalna  Kram.  Niezwykle  ogromną  determinacją  wykazał  się  Mirosław 
Gleszczyński  ze  Spółdzielni  Socjalnej  Kram,  de  facto  prowadzący  remont.  
Przez  całe  miesiące  prac  remontowych  doglądał  także  Włodek  Sieroń  ze  Spół‐
dzielni Socjalnej Kram.  
Spółdzielnia Socjalna wraz  z uczestnikami  Centrum  Integracji  Społecznej wyko‐
nała  następujące  prace:  rozbiórka  boazerii  i  instalacji  elektrycznej,  rozbiórka 
ścian, stemplowanie krokwi sufitu, wykuwanie otworów drzwi i okna, tynkowa‐
nie ubytków ścian, prace porządkowe, murowanie ścian, betonowanie posadzki, 
położenie  profili  i  regipsów  na  sufity  i  ściany,  osadzanie  drzwi  i  położenie  122 
metrów kw. płytek na posadzkę oraz 56 metrów kw. płytek na ściany. Do tego 
jeszcze szpachlowanie i malowanie. Łączny koszt wykonanych prac to ponad 30 
tys.  zł.  Kwilecka  Spółdzielnia  Socjalna  otrzymała  taki  wkład  ze  strony  innych 
podmiotów ekonomii społecznej w Kwilczu. Koniec remontów wydaje się być już 
bliski. Przy sprzyjających okolicznościach w czerwcu powinien być zakończony. 
Ze względu na przedłużający się remont utrudniona jest działalność Spółdziel‐
ni.  Członkinie  Spółdzielni wykonują  drobny  catering. Przygotowują  spotkania 
w  ramach  projektu  „Ekonomia  Społeczna  w  Praktyce”.  Miały  też  możność 
sprawdzić się w trakcie konferencji kończącej 3 Działanie projektu „ESP”, kie‐
dy to Gmina Kwilcz organizowała konferencję podsumowującą projekt. Panie 
z  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej  miały  okazję  zabłysnąć.  Otrzymały  bowiem 
zamówienie na przygotowanie cateringu dla 150 osób. Na stołach pojawiły się 
wykwintne  potrawy,  sałatki,  ryby,  przekąski,  ciasta  przygotowane  przez  Kwi‐
lecką Spółdzielnię Socjalną  

                                                                                        38
Z  usług  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej  korzysta  też  Centrum  Integracji  Spo‐
łecznej w Kwilczu. Kiedy w Centrum pojawiają się goście, członkinie Spółdziel‐
ni pomagają przygotowywać spotkania. 
Na otwarcie lokalu Spółdzielni czekają z niecierpliwością mieszkańcy Kwilcza, 
dla których planowane jest przygotowywanie posiłków na wynos.  
Spółdzielnia będzie oferować posiłki z ewentualną dostawą do domu. Będą to 
przede wszystkim obiady przygotowywane na indywidualne zamówienia. Ry‐
nek jest w tym zakresie stosunkowo chłonny. Częściowo takie usługi świadczą 
szkoły, ale jest to raczej działanie niesystematyczne (przerwy wakacyjne, ferie, 
inne okoliczności). 
Na  pełne  uruchomienie  lokalu  czeka  też  Gmina  Kwilcz.  Gminny  Ośrodek  Po‐
mocy  Społecznej  zamierza  zlecać  Spółdzielni  usługi  w  zakresie  prowadzenia 
małej  jadłodajni.  Taki  charakter  będzie  mieć  uruchamiany  właśnie  lokal Kwi‐
leckiej Spółdzielni Socjalnej. Ma być to miejsce, w którym pomoc żywnościo‐
wą  otrzymają  mieszkańcy  Gminy  Kwilcz  najbardziej  takiego  wsparcia  potrze‐
bujący. Jest szereg osób czy to chorych, czy niepełnosprawnych, którym trud‐
no  jest  samodzielnie  przygotowywać  posiłki.  Poprzez  Kwilecką  Spółdzielnię 
Socjalną ta grupa osób zyska realny instrument wsparcia. 
Kwilecka Spółdzielnia Socjalna nastawiona jest na klienta indywidualnego, to 
znaczy  oferuje  usługi  w  zakresie  obsługi  imprez  okolicznościowych,  rodzin‐
nych  dla  indywidualnych  osób.  Liderki  Spółdzielni  mają  duże  w  tym  zakresie 
doświadczenie. 
Kolejnym segmentem do zagospodarowania w perspektywie  dwóch – trzech 
lat jest stworzenie oferty dla turystów. Ponieważ obszar Gminy Kwilcz charak‐
teryzuje się bogatymi zasobami przyrody, które w doskonały sposób sprzyjają 
funkcjonowaniu  ruchu  turystycznego,  pojawia  się  tu  coraz  więcej  turystów. 
Turystyka w ostatnich latach stała się bardzo dochodową dziedziną działalno‐


                                                                                  39
ści w Polsce. Systematycznie wzrastają dochody instytucji i osób zajmujących 
się  świadczeniem  usług  turystycznych.  Szacuje  się,  że  ta  gałąź,  obok  branży 
komputerowej,  w  najbliższych  latach  będzie  rozwijać  się  bardzo  prężnie. 
Stwarza  się  więc  szansa  wykorzystania  tego  trendu  oraz  naturalnego  poten‐
cjału  turystycznego.  Rozwój  ekoturystyki,  planowana  budowa  ścieżek  rowe‐
rowych  w  gminie,  szlaków  turystycznych  to  obszar,  który  Spółdzielnia  musi 
docelowo uwzględnić w swej ofercie. 
Usługi  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej  oparte  są  na  indywidualnych  kontak‐
tach.  Z  drugiej  strony  pośrednikami  w  promowaniu  Spółdzielni  są  tu  lokalne 
instytucje i organizacje pozarządowe. 
Kwilecką  Spółdzielnię  Socjalną  tworzy  pięć  osób.  Każda  z  nich  wnosi  poprzez 
swoją osobowość wkład w rozwój Spółdzielni. Dziś trudno wyrokować jak poto‐
czą  się  losy  tej  Spółdzielni,  kiedy  w  pełni  będzie  ona  funkcjonować.  Członków 
Spółdzielni czeka jeszcze wiele pracy nad uświadomieniem sobie, czym tak na‐
prawdę  jest  spółdzielnia  socjalna.  Co  to  znaczy  współodpowiedzialność  za  ze‐
spół,  ład  współpracy  i  wspomagania,  pracy  dla  dobra  ogółu.  Albowiem  osoby 
tworzące to przedsięwzięcie muszą mieć pełną świadomość, że spółdzielnia so‐
cjalna  to  nie  jest  indywidualny  prywatny  interes.  Że  spółdzielnia  może  istnieć 
tylko w kooperacji. Taką kooperację wymusza nie tylko lokalny rynek. Wymusza‐
ją także wzięte środki unijne, bez których nie byłoby możliwości realizacji tego 
projektu. 
Przedmiotem  działalności  spółdzielni  jest  prowadzenie  wspólnego  przedsię‐
biorstwa w oparciu o osobistą pracę członków. Ale spółdzielnia realizuje pro‐
gram  społecznej  i  zawodowej  reintegracji  jej  członków.  Działając  w  środowi‐
sku lokalnym podejmuje też inicjatywy na rzecz swoich członków i środowiska 
lokalnego.  Tylko  takie  rozumienie  istoty  spółdzielni  przez  jej  członków  daje 
szansę rozwoju i trwałego wejścia na lokalny rynek. 
                                                                                     40
PARTNERSTWO LOKALNE 
W LWÓWKU
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

WIELOBRANŻOWA SPÓŁDZIELNIA SOCJALNA
    „EKO-FARMA”

Gdy  pod  koniec  roku  2005  wiadomo  było,  że  Fundacja  Pomocy  Wzajemnej 
„BARKA”  jako  administrator  oraz  szerokie  grono  partnerów  będą  realizować 
projekt  „Ekonomia  Społeczna  w  Praktyce”  EQUAL,  nikt  jeszcze  nie  przypusz‐
czał  jak  wielkie  znaczenie  dla  rozwoju  ekonomii  społecznej  będzie  miał  ten 
projekt. 
Mieszkańcy  Domu  Wspólnoty  „BARKA”  we  Władysławowie  oraz  mieszkańcy 
wioski z niedowierzaniem wysłuchiwali informacji, że w trakcie realizacji pro‐
jektu  powstaną  Spółdzielnie  Socjalne,  których  właścicielami  będą  ich  człon‐
kowie.   


                                                                                 41
Niemniej jednak w spotkaniach Klubu Integracyjnego i na zajęciach Grup Sa‐
mokształceniowych  udział  był  coraz  liczniejszy,  a  i  chętnych  do  założenia 
Spółdzielni Socjalnej przybywało. 
W  tym  momencie  należy  zaznaczyć,  że  do  założenia  Spółdzielni  Socjalnej 
przygotowywało  się  kilkanaście  osób  długotrwale  bezrobotnych,  wobec  któ‐
rych należało  podjąć szereg działań,  które z  osób  biernych,  niezaradnych  ży‐
ciowo i roszczeniowych uczynią osoby aktywne gotowe podjąć ryzyko działal‐
ności  gospodarczej  i  stać  się  współwłaścicielami  firmy  jaką  jest  Spółdzielnia 
Socjalna. 
Były to: 
1.          Anna Polańska 
2.          Barbara Bednarska 
3.          Agnieszka Ćwikałowska 
4.          Magdalena Myrcha 
5.          Dorota Górka‐Woźniak 
6.          Maria Haładuda – ze wsi Władysławowo 
7.          Małgorzata Matoszka – ze wsi Lipka Wielka 
8.          Edyta Horochowska 
9.          Bożena Wawrzyniak – ze wsi Lipka Wielka 
10.         Kamila Chwalisz – ze wsi Lipka wielka 
11.         Bożena Jaworska – ze wsi Chmielinko 
Niekwestionowanym  liderem  i  inspiratorem  powołującym  grupę  inicjatywną 
okazała  się  Anna  Polańska,  która  podstawy  wiedzy  na  temat  ekonomii  spo‐
łecznej zdobyła w Centrum Integracji Społecznej w Kwilczu. 
Od tego momentu rozpoczęły się prace zmierzające do ustalenia profilu dzia‐
łania,  aby  grupa  inicjatywna  mogła  przejść  szkolenia  branżowe,  które  były 
przygotowywane przez Centrum Ekonomii Społecznej Kwilcz. 


                                                                                   42
Szukając niszy na rynku postanowiono postawić na propagowanie upraw wa‐
rzyw,  owoców  i  ziół ekologicznych,  a ponadto  przygotować grupę  przyszłych 
spółdzielców  do  świadczenia  usług  opiekuńczych,  porządkowych  oraz  kon‐
serwacji terenów zielonych. 
Uczestniczki ukończyły następujące szkolenia: 
1.   Jak  założyć  Spółdzielnię  Socjalna  –  dało  to  podstawy  wiedzy  z  zakresu 
ekonomii  społecznej  oraz  poszerzyło  wiedzę  na  temat  samej  spółdzielni  so‐
cjalnej: jak powstaje, jak działa, jak się nią zarządza; 
2.   Uprawa warzyw i owoców pod osłona i w polu – podniosło umiejętności  
z zakresu ekologicznej uprawy owoców i warzyw tak w tunelach foliowych jak 
i w polu; 
3.   Uprawa  i  wykorzystywanie  ziół  –    ciekawe  szkolenie  pozwalające  uwie‐
rzyć, że przyprawy są nie tylko w torebkach w sklepie ale, że można je upra‐
wiać, suszyć i wykorzystywać tak w kuchni jak i w domowej apteczce; 
4.   Przetwórstwo  warzyw  i  owoców  z  elementami  HACAP  –  podniosło  wie‐
dzę  na  temat  przetwórstwa  z  zachowaniem  przepisów  sanitarnych,  metod 
pasteryzacji i konserwacji bez użycia chemii; 
5.   Podstawowy kurs obsługi komputera – pozwolił przełamać obawy i strach 
przed nowymi urządzeniami, które opanowują życie codzienne; 
6.   Obsługa kas fiskalnych – niezbędna wiedza na temat jej obsługi w prowa‐
dzonej działalności handlowej; 
7.   Kurs opieki nad osobami starszymi i chorymi – ściśle ukierunkowany pod 
potrzeby lokalnego rynku usług. 
Mając tak przygotowaną koncepcję spółdzielni socjalnej wybrano nazwę „Eko‐
Farma”, a następnie podjęto prace nad dokumentami niezbędnymi do zareje‐
strowania spółdzielni w sądzie.  




                                                                                 43
Kolejny  raz  okazało  się,  że  można  liczyć  na  pomoc  pracowników  CES  Kwilcz. 
Pomagali również w przygotowywaniu dokumentów do Konkursu Grantowe‐
go ogłoszonego w ramach projektu „Ekonomia Społeczna w Praktyce” EQUAL.  
W ramach Konkursu Grantowego Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna „Eko‐
Farma” uzyskała grant w wysokości 82.000 zł, za który kupiła samochód van, 
komputer, meble biurowe, sprzęt do prac porządkowych, kosiarki, piły spali‐
nowe oraz mogła sfinansować wynagrodzenie wraz z pochodnymi dla 5 człon‐
ków spółdzielni na ½ etatu przez okres 6 m‐cy. 
Kolejny  grant  jaki  udało  się  pozyskać  to  kwota  19.000  zł  z  OWSS  ‐  Zamość,  
za  który  kupiono  system  nawadniania  kropelkowego  do  tuneli  foliowych, 
opryskiwacz  spalinowy  oraz  szereg  narzędzi  niezbędnych  do  upraw  ogrodni‐
czych. 
Tak wyposażona i z przeszkolonymi członkami spółdzielnia zaczęła się zmagać 
z  prawami  wolnego  rynku,  tak  w  zakresie  produkcji,  jak  i  usług.  Spółdzielnia 
przystąpiła  do  konkursu  ogłoszonego  przez  Gminę  Lwówek  na  świadczenie 
usług opiekuńczych, który wygrała zapewniając sobie zlecenie warte 200.000 
zł  na  okres  dwóch  lat.  Podpisała  także  porozumienie  z  firmą  „HENKE  SASS 
WOLF”  na  wykonywanie  prac  konfekcyjnych  wartości  około  7.000  zł/mc,  
a obecnie we współpracy z Miejsko Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej 
w Lwówku i Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Kuślinie realizuje program sys‐
temowy  świadcząc  usługi  transportowe  i  przygotowuje  posiłki  dla  uczestni‐
ków programu, co daje wartość 6.900 zł/mc. 
W chwili obecnej Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna „Eko‐Farma” zatrudnia 
na umowę o pracę 9 osób oraz dodatkowo kolejne 5 osób na umowę zlecenie 
w trakcie wykonywania dodatkowych prac. Są to osoby zamieszkałe w Domu 
Wspólnoty „BARKA” we Władysławowie oraz mieszkańcy okolicznych wiosek  
i Lwówka. 


                                                                                    44
We współpracy ze Stowarzyszeniem Mieszkańców Grońska i Stowarzyszeniem 
Pomocy i Integracji Bezrobotnych „Lepsza Przyszłość” z Władysławowa złożyła 
wniosek na realizacje projektu szkoleniowego o wartości 50.000 zł.  
Spoglądając  na  to,  co  udało  się  zrealizować  w  przeciągu  roku  istnienia  Spół‐
dzielni,  można  z  dużą  dozą  optymizmu  przypuszczać,  że  będzie  się  rozwijała  
i da sobie radę na rynku pracy. 
 
Wypowiedź  jednej  z  założycielek  Wielobranżowej  Spółdzielni  Socjalnej  „Eko‐
Farma” Marii Haładudy, mieszkanki wioski Władysławowo: 
Jestem  matką  jedenaściorga  dzieci,  i  choć  część  z  nich  opuściła  już  dom  ro‐
dzinny, to jednak nadal muszę dbać o trójkę najmłodszych. Z domem Wspól‐
noty „Barka” jestem związana już od dłuższego czasu, ale ostatnio ta więź po‐
głębiła się, bo moje dzieci chodziły tam, kiedy miały problemy z lekcjami, mo‐
gły  skorzystać  z  Internetu,  a  w  końcu  bawić  się  z  rówieśnikami.  Nigdy  u  nas  
w domu się nie przelewało, a że ojciec dzieci nie dbał o nie, cały ciężar utrzy‐
mania domu spoczywał na mnie. Praca dorywcza, jaką można było znaleźć na 
wsi,  wprawdzie  pozwalała  przeżyć,  ale  nie  dawała  mi  żadnych  uprawnień,  
a  lata  uciekały.  Dlatego  też  kiedy  usłyszałam  o  programie  „EQUAL”  chętnie 
skorzystałam z możliwości uczestnictwa w kursach podnoszących moje kwali‐
fikacje  i  bez  wahania  zdecydowałam  się  przystąpić  do  grupy  tworzącej  Spół‐
dzielnię  Socjalną.  Oj,  przewinęło  się  kandydatek,  które  były  zainteresowane 
jedynie  płacą  nie  dając  od  siebie  nic,  nie  martwiących  się  o  jutro.  Gdy  Spół‐
dzielnia  już  została  zarejestrowana  przyszły  rozmyślania  czy  damy  radę,  czy 
jak  skończy  się  finansowanie,  nadal  będzie  na  wypłaty  i  inne  płatności.  Dziś 
śmieję się z tego, bo chociaż praca jest ciężka, a zarobki niezbyt wygórowane, 
to jednak są pewne, a i na emeryturę lata wyrabiam. Nie martwię się po no‐




                                                                                      45
cach co dam dzieciom na śniadanie i czy mi wystarczy na płatności, nauczyłam 
się współpracować z innymi i inaczej gospodarować swoimi środkami.  
 
Kolejna wypowiedź tym razem Prezes Spółdzielni Anny Polańskiej: 
Jestem  kobietą  w  kwiecie  wieku,  nieco  po  pięćdziesiątce,  więc  nikomu  
nie  muszę tłumaczyć  jak  „łatwo” jest  znaleźć pracę. Do Władysławowa  trafi‐
łam  z  Centrum  Integracji  Społecznej  w  Kwilczu  na  praktykę  i  pozostałam  
do dziś. Podstawy wiedzy na temat Ekonomii Społecznej zdobyłam, ale dopie‐
ro  udział  w  programie  „Ekonomia  Społeczna  w  Praktyce”  była  prawdziwą 
praktyką i sprawdzeniem umiejętności. 
Znalezienie  pięciu  osób,  które  chciałyby  założyć  Spółdzielnię  Socjalną  i  trak‐
tować ją jako własną firmę tylko z pozoru wydaje się proste. Należało przeła‐
mać  wiele  barier  i  dokonać  zmian  w  sposobie  myślenia  osób,  które  tak  na‐
prawdę  niczego  nigdy  w  życiu  nie  miały,  nie  mówiąc  o  firmie  jaką  jest  spół‐
dzielnia socjalna, które boją się podjąć ryzyko pójścia do przodu. Sam proces 
wyłaniania  się  grupy  inicjatywnej  trwał blisko  pół  roku,  ale  udało  się  i  teraz, 
gdy mamy praktycznie pełen portfel zleceń i rysują się perspektywy na dalszy 
rozwój, jestem spokojniejsza, chociaż czasem myślę, że obowiązków nabrałam 
na siebie zbyt wiele i chętnie się nimi podzielę. Warto, myślę, podkreślić rolę 
Centrum  Ekonomii  Społecznej  w  tworzeniu  naszej  Spółdzielni  Socjalnej,  po‐
moc w tworzeniu wniosku do Komisji Grantowej i organizacji szkoleń.  
Pomimo  to,  że  wygrałyśmy  Konkurs  na  Usługi  Opiekuńcze  na  terenie  gminy 
Lwówek, to jednak nie pozbawiłyśmy pracy osób dotychczas je wykonujących 
i zatrudniliśmy je w naszej Spółdzielni. 
Cały  czas  staramy  się  poszerzać  naszą  ofertę  i  pozyskiwać  kolejne  zlecenia,  
bo tylko wtedy jest szansa na rozwój. Ściśle współpracujemy z Miejsko Gmin‐




                                                                                      46
nym  Ośrodkiem  Pomocy  Społecznej  w  Lwówku  oraz  z  firmą  HENKE  SASS 
WOLF ‐ POLSKA oddział w Nowym Tomyślu. 
Na zakończenie pragnę pozdrowić i życzyć sukcesów wszystkim  borykającym 
się z trudnościami zakładania, a później pracy w Spółdzielniach Socjalnych.   
 




                                                                             47
SPÓŁDZIELNIA SOCJALNA MARSZEWO
- ODDZIAŁ POSADÓWEK

Gmina Lwówek jest typową dla Wielkopolski gminą miejsko‐wiejską, występu‐
ją  w  niej  również  typowe  dla  regionu  problemy:  wysoki  stopień  bezrobocia, 
słabo rozwinięty lokalny rynek pracy, niedostateczna infrastruktura, brak do‐
stępu na terenie gminy do szkolnictwa ponadgimnazjalnego. 
Na terenie gminy funkcjonują trzy Domy Wspólnoty „BARKA”: w Marszewie, 
Posadówku i we Władysławowie, gdzie zamieszkują osoby bezdomne, bezro‐
botne,  starsze,  chore,  niepełnosprawne.  Dzięki  prowadzonym  od  lat  progra‐
mom  edukacyjnym  przez  Fundację  Pomocy  Wzajemnej  „BARKA”  mieszkańcy 
tych domów mają możliwość podnoszenie swojej wiedzy oraz nabywania no‐
wych umiejętności. 
Wejście  w  życie  Ustaw:  o  działalności  pożytku  publicznego  i  o  wolontariacie  
z dnia 24 kwietnia 2003r, o zatrudnieniu socjalnym z dnia 13 czerwca 2003r,  
o  promocji  zatrudnienia  i  instytucjach  rynku  pracy  z  dnia  20  kwietnia  2004r 
oraz  o  spółdzielniach  socjalnych  z  dnia  27  kwietnia  2006r.  stworzyło  nowe 
możliwości i pozwoliło na rozwój podmiotów ekonomii społecznej. 
Realizacja  projektu  „Ekonomia  Społeczna  w  Praktyce”  umożliwiła  pokazanie 
nowej  jakości  oraz  wypracowanie  modelowego  procesu  reintegracji  społecz‐
nej i zawodowej osób  wykluczonych i zagrożonych wykluczeniem społecznym 
i zawodowym. 
 
Posadówek 
Nie było to jednak łatwe, co może ukazać proces kształtowania się i powsta‐
wania  Oddziału  Spółdzielni  Socjalnej  Marszewo  w  Posadówku.  Mieszkańcy 
Domu  Wspólnoty  w  Posadówku  i  członkowie  Stowarzyszenia  Integracji  Spo‐

                                                                                   48
łeczności Lokalnych „WIELKOPOMOC” z siedzibą w Posadówku czynnie wzięli 
udział w tym procesie. 
Naturalnymi kandydatami do stworzenia spółdzielni socjalnej byli bezrobotni 
mieszkańcy  Domu  Wspólnoty,  którzy  spełniali  wymogi  formalne  zapisane  
w  ustawie.  Na  wstępie  należało  potencjalnych  kandydatów  przekonać  do 
udziału  w  projekcie,  ukazać  im  korzyści  jakie  z  tego  płyną,  co  mogą  zyskać,  
a  przeprowadzone  badania  ankietowe  miały  pomóc  w  zdiagnozowaniu  po‐
trzeb, oczekiwań i możliwości. 
W tym momencie okazało się jak daleka droga do powstania grupy, która go‐
towa by była podjąć wyzwanie jakim jest spółdzielnia socjalna. 
Nikła  wiedza  na  temat  istoty  spółdzielni  socjalnych,  długotrwałe  bezrobocie 
doprowadziło do zaniku posiadanych umiejętności zawodowych, niskie kwali‐
fikacje, niska samoocena, brak umiejętności w podejmowaniu decyzji i brania 
za nie odpowiedzialności, brak przedsiębiorczości, pasywna postawa, a nawet 
wyuczona bezradność co w powiązaniu z dużą rotacją mieszkańców wydawało 
się przeszkodą nie do pokonania. 
Gdy więc rozpoczęły się spotkania w Klubie Integracyjnym (KI) oraz Grup Sa‐
mokształceniowych (SAS), szczególny nacisk kładziono na pobudzenie aktyw‐
ności, samodzielnego myślenia, umiejętności swobodnego wypowiadania się. 
Proces  ten  trwał  blisko  pół  roku,  a  uzupełniony  wiedzą  na  temat  spółdzielni 
socjalnych stał się podstawą do dalszej edukacji bardziej specjalistycznej ukie‐
runkowanej  na  zdobywanie  nowych  umiejętności  zawodowych  niezbędnych 
w pracy. 
Regularne  spotkania  w  KI  i  SAS  wyrabiały  również  nawyk  systematyczności  
i  obowiązkowości  niezbędny  do  podjęcia  jakiejkolwiek  pracy  zawodowej  czy 
to na pierwotnym rynku pracy, czy też w spółdzielni socjalnej. 




                                                                                    49
Centrum Ekonomii Społecznej (CES) pomagało w prowadzeniu zajęć SAS oraz 
w  przygotowaniu  niezbędnych  dokumentów  do  rejestracji  spółdzielni,  
a  przede  wszystkim  w  dopracowaniu  pomysłów  przyszłych  spółdzielców  na 
ich  działalność  gospodarczą,  znalezienie  niszy  na  rynku  usług  i  produkcji,  
aby pod tym kontem móc prowadzić szkolenia branżowe. 
Profil  działalności  ustalony  przez  przyszłych  spółdzielców,  tj.  pozyskiwanie 
drewna opałowego i kominkowego oraz sprzedaż z drugiej ręki odzieży, mebli 
i artykułów AGD, stał się wskazówką dla CES w przygotowaniu kursów zawo‐
dowych, i tak kandydaci na członków spółdzielni socjalnej przeszli następujące 
szkolenia: 
1.       Podstawowy  kurs  obsługi  komputera,  który  pozwolił  przełamać  lęk 
przed  nieznanym  dotychczas  urządzeniem,  a  jednocześnie  miał  pokazać  ile 
daje możliwości  korzystanie z  zasobów Internetu  i jak znakomitym środkiem 
w przekazywaniu informacji i komunikowaniu się jest komputer, 
2.       Kurs obsługi kasy fiskalnej, który z kolei jest niezbędny w przypadku 
prowadzenia działalności handlowej, 
3.       Kurs pilarzy, jako niezbędny element pracy przy pozyskiwaniu drew‐
na opałowego i kominkowego, 
4.       Jeden  z  kandydatów  na  spółdzielcę  przeszedł  szkolenie  pozwalające 
na prowadzenie ciągnika, które było niezbędne przy transporcie pozyskanego 
drewna i przy dowozie drewna do klienta, 
5.       Kurs prawa jazdy kategorii „B” oraz podniesienie kwalifikacji na kate‐
gorię „C”, które zwiększa mobilność i niezależność spółdzielni socjalnej, 
6.       Wszyscy  uczestnicy  projektu  przeszli  również  szkolenie  „Zakładamy 
spółdzielnię socjalną”, które miało na celu uzmysłowienie przyszłym spółdziel‐
com  faktu,  iż  staną  się  właścicielami  podmiotu  gospodarczego,  za  który 
wspólnie odpowiadają. 


                                                                                50
Utworzony Oddział Spółdzielni Socjalnej MARSZEWO w Posadówku składał się 
w początkowej fazie z sześciu członków: 
•           Magdalena Wiater 
•           Andrzej Wiater 
•           Henryk Mielke 
•           Stanisław Molinski 
•           Dariusz Brzóska 
•           Eryk Kieczka 
Pozyskany grant w ramach programu „Ekonomia Społeczna w Praktyce” EQU‐
AL pozwolił na zakup niezbędnego sprzętu i urządzeń oraz na przeprowadze‐
nie prac adaptacyjnych pomieszczeń przeznaczonych na „Sklep z drugiej ręki”. 
W ramach rozwoju i ekspansji na rynek miasta Lwówek otwarto kolejny punkt 
sprzedaży. Niestety, zbyt wysokie koszty utrzymania sklepu spowodowały, że 
po  około  pół  roku  działania  został  on  zamknięty,  a  jedyny  punkt  sprzedaży 
pozostaje w Posadówku. 
Zmienił  się  również  skład  osobowy  spółdzielców,  odeszli:  Eryk  Kieczka  i  Da‐
riusz Brzóska, w ich miejsce przyszli wolontariusze odbywający w Spółdzielni 
staże zawodowe: Dominik Klemczak przez okres trzech miesięcy i Damian Pro‐
śniak, a pod koniec roku 2007 kolejni: Wiesława Hadyniak i Jolanta Czapik. Co 
ciekawe, stażystami są najczęściej mieszkańcy okolicznych wiosek ‐ Posadowa 
i Pakosławia. 
W chwili obecnej Oddział Spółdzielni Socjalnej MARSZEWO w Posadówku za‐
trudnia na etacie dwie osoby i korzysta ze wsparcia trzech wolontariuszy. Za‐
trudnieni  to  Magdalena  Wiater,  Andrzej  Wiater,  a  wolontariusze  to:  Henryk 
Mielke, Wiesława Hadyniak, Jolanta Czapik. 
Spółdzielnia nie ogranicza się tylko do działalności gospodarczej, ale również 
udziela  się  w  życiu  społeczności  lokalnej,  w  ramach  tych  działań  odbyły  się 

                                                                                   51
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku
Spółdzielnie socjalne   studium przypadku

Contenu connexe

Similaire à Spółdzielnie socjalne studium przypadku

Prezentacja Ekonomia W Praktyce 03 09
Prezentacja Ekonomia W Praktyce 03 09Prezentacja Ekonomia W Praktyce 03 09
Prezentacja Ekonomia W Praktyce 03 09Barka Foundation
 
Barka - ekonomia społeczna w praktyce
Barka - ekonomia społeczna w praktyceBarka - ekonomia społeczna w praktyce
Barka - ekonomia społeczna w praktyceBarka Foundation
 
Otoczenie ekonomii społecznej opracowanie dla ces
Otoczenie ekonomii społecznej   opracowanie dla cesOtoczenie ekonomii społecznej   opracowanie dla ces
Otoczenie ekonomii społecznej opracowanie dla cesBarka Foundation
 
Uzasadnienie do projektu ustawy o przedsiebiorstwie spolecznym od 27-09-12
Uzasadnienie do projektu ustawy o przedsiebiorstwie spolecznym od 27-09-12Uzasadnienie do projektu ustawy o przedsiebiorstwie spolecznym od 27-09-12
Uzasadnienie do projektu ustawy o przedsiebiorstwie spolecznym od 27-09-12Fundacja "Merkury"
 
Akademia Przedsiebiorczosci Spolecznej 2023.pdf
Akademia Przedsiebiorczosci Spolecznej 2023.pdfAkademia Przedsiebiorczosci Spolecznej 2023.pdf
Akademia Przedsiebiorczosci Spolecznej 2023.pdfSOC TECH LAB Foundation
 
Co dalej po cis, prr ekonomia społeczna w praktyce
Co dalej po cis, prr ekonomia społeczna w praktyceCo dalej po cis, prr ekonomia społeczna w praktyce
Co dalej po cis, prr ekonomia społeczna w praktyceBarka Foundation
 
Profesjonalnie działać, skutecznie zmieniać poradnik dla organziajci pozarz...
Profesjonalnie działać, skutecznie zmieniać   poradnik dla organziajci pozarz...Profesjonalnie działać, skutecznie zmieniać   poradnik dla organziajci pozarz...
Profesjonalnie działać, skutecznie zmieniać poradnik dla organziajci pozarz...Centrum OPUS
 
Konferencjia gospodarka społeczna odpowiedzią na problemy lokalne
Konferencjia gospodarka społeczna odpowiedzią na problemy lokalneKonferencjia gospodarka społeczna odpowiedzią na problemy lokalne
Konferencjia gospodarka społeczna odpowiedzią na problemy lokalneBarka Foundation
 
Barka vademecum spoldzielni
Barka vademecum spoldzielniBarka vademecum spoldzielni
Barka vademecum spoldzielniBarka Foundation
 
Zaproszenie na Konferencje 06042009
Zaproszenie na Konferencje 06042009Zaproszenie na Konferencje 06042009
Zaproszenie na Konferencje 06042009Barka Foundation
 
Publikacja Na 10 Lecie Centrum Opus
Publikacja Na 10 Lecie Centrum OpusPublikacja Na 10 Lecie Centrum Opus
Publikacja Na 10 Lecie Centrum OpusCentrum OPUS
 
Różne formy pomocy społecznej jako możliwość rozwijania przedsiębiorczości s...
Różne formy pomocy społecznej jako możliwość rozwijania  przedsiębiorczości s...Różne formy pomocy społecznej jako możliwość rozwijania  przedsiębiorczości s...
Różne formy pomocy społecznej jako możliwość rozwijania przedsiębiorczości s...moprgdansk
 
Program edukacyjny dla animatorów przedsiębiorczości społecznej w polsce
Program edukacyjny dla animatorów przedsiębiorczości społecznej w polsceProgram edukacyjny dla animatorów przedsiębiorczości społecznej w polsce
Program edukacyjny dla animatorów przedsiębiorczości społecznej w polsceBarka Foundation
 
Niezależne Samodzielne Spółdzielnie Socjalne
Niezależne Samodzielne Spółdzielnie SocjalneNiezależne Samodzielne Spółdzielnie Socjalne
Niezależne Samodzielne Spółdzielnie SocjalneBarka Foundation
 
Case study pożyczki dla organizacji pozarządowej
Case study pożyczki dla organizacji pozarządowejCase study pożyczki dla organizacji pozarządowej
Case study pożyczki dla organizacji pozarządowejFundusz PAFPIO Sp. z o.o.
 

Similaire à Spółdzielnie socjalne studium przypadku (20)

Prezentacja Ekonomia W Praktyce 03 09
Prezentacja Ekonomia W Praktyce 03 09Prezentacja Ekonomia W Praktyce 03 09
Prezentacja Ekonomia W Praktyce 03 09
 
Barka - ekonomia społeczna w praktyce
Barka - ekonomia społeczna w praktyceBarka - ekonomia społeczna w praktyce
Barka - ekonomia społeczna w praktyce
 
Sprawozdanie ze stażu
Sprawozdanie ze stażuSprawozdanie ze stażu
Sprawozdanie ze stażu
 
Otoczenie ekonomii społecznej opracowanie dla ces
Otoczenie ekonomii społecznej   opracowanie dla cesOtoczenie ekonomii społecznej   opracowanie dla ces
Otoczenie ekonomii społecznej opracowanie dla ces
 
Uzasadnienie do projektu ustawy o przedsiebiorstwie spolecznym od 27-09-12
Uzasadnienie do projektu ustawy o przedsiebiorstwie spolecznym od 27-09-12Uzasadnienie do projektu ustawy o przedsiebiorstwie spolecznym od 27-09-12
Uzasadnienie do projektu ustawy o przedsiebiorstwie spolecznym od 27-09-12
 
Akademia Przedsiebiorczosci Spolecznej 2023.pdf
Akademia Przedsiebiorczosci Spolecznej 2023.pdfAkademia Przedsiebiorczosci Spolecznej 2023.pdf
Akademia Przedsiebiorczosci Spolecznej 2023.pdf
 
Co dalej po cis, prr ekonomia społeczna w praktyce
Co dalej po cis, prr ekonomia społeczna w praktyceCo dalej po cis, prr ekonomia społeczna w praktyce
Co dalej po cis, prr ekonomia społeczna w praktyce
 
Profesjonalnie działać, skutecznie zmieniać poradnik dla organziajci pozarz...
Profesjonalnie działać, skutecznie zmieniać   poradnik dla organziajci pozarz...Profesjonalnie działać, skutecznie zmieniać   poradnik dla organziajci pozarz...
Profesjonalnie działać, skutecznie zmieniać poradnik dla organziajci pozarz...
 
Jak oczarować się nawzajem cz II
Jak oczarować się nawzajem cz IIJak oczarować się nawzajem cz II
Jak oczarować się nawzajem cz II
 
Abc organizacji pozarządowych
Abc organizacji pozarządowychAbc organizacji pozarządowych
Abc organizacji pozarządowych
 
Konferencjia gospodarka społeczna odpowiedzią na problemy lokalne
Konferencjia gospodarka społeczna odpowiedzią na problemy lokalneKonferencjia gospodarka społeczna odpowiedzią na problemy lokalne
Konferencjia gospodarka społeczna odpowiedzią na problemy lokalne
 
Barka vademecum spoldzielni
Barka vademecum spoldzielniBarka vademecum spoldzielni
Barka vademecum spoldzielni
 
RPES wer. 11.09.2015
RPES  wer. 11.09.2015RPES  wer. 11.09.2015
RPES wer. 11.09.2015
 
Zaproszenie na Konferencje 06042009
Zaproszenie na Konferencje 06042009Zaproszenie na Konferencje 06042009
Zaproszenie na Konferencje 06042009
 
Publikacja Na 10 Lecie Centrum Opus
Publikacja Na 10 Lecie Centrum OpusPublikacja Na 10 Lecie Centrum Opus
Publikacja Na 10 Lecie Centrum Opus
 
Różne formy pomocy społecznej jako możliwość rozwijania przedsiębiorczości s...
Różne formy pomocy społecznej jako możliwość rozwijania  przedsiębiorczości s...Różne formy pomocy społecznej jako możliwość rozwijania  przedsiębiorczości s...
Różne formy pomocy społecznej jako możliwość rozwijania przedsiębiorczości s...
 
Program edukacyjny dla animatorów przedsiębiorczości społecznej w polsce
Program edukacyjny dla animatorów przedsiębiorczości społecznej w polsceProgram edukacyjny dla animatorów przedsiębiorczości społecznej w polsce
Program edukacyjny dla animatorów przedsiębiorczości społecznej w polsce
 
Niezależne Samodzielne Spółdzielnie Socjalne
Niezależne Samodzielne Spółdzielnie SocjalneNiezależne Samodzielne Spółdzielnie Socjalne
Niezależne Samodzielne Spółdzielnie Socjalne
 
Case study pożyczki dla organizacji pozarządowej
Case study pożyczki dla organizacji pozarządowejCase study pożyczki dla organizacji pozarządowej
Case study pożyczki dla organizacji pozarządowej
 
Załącznik nr 2 formularz
Załącznik nr 2 formularzZałącznik nr 2 formularz
Załącznik nr 2 formularz
 

Plus de Barka Foundation

Biuletyn Obywatelska Wielkopolska
Biuletyn Obywatelska WielkopolskaBiuletyn Obywatelska Wielkopolska
Biuletyn Obywatelska WielkopolskaBarka Foundation
 
Zaproszenie na konferencję 11.06.2015
Zaproszenie na konferencję 11.06.2015Zaproszenie na konferencję 11.06.2015
Zaproszenie na konferencję 11.06.2015Barka Foundation
 
Ramowy program konferencji 11.06.2015
Ramowy program konferencji 11.06.2015Ramowy program konferencji 11.06.2015
Ramowy program konferencji 11.06.2015Barka Foundation
 
Programme SEEA seminar 14 april
Programme SEEA seminar 14 aprilProgramme SEEA seminar 14 april
Programme SEEA seminar 14 aprilBarka Foundation
 
The Potential of the Social Economy for Local Development in Africa
The Potential of the Social Economy for Local Development in AfricaThe Potential of the Social Economy for Local Development in Africa
The Potential of the Social Economy for Local Development in AfricaBarka Foundation
 
Raport z badań sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracy
Raport z badań sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracyRaport z badań sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracy
Raport z badań sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracyBarka Foundation
 
Raport z badań sytuacja osób bezrobotnych w wieku 50+ na lokalnym rynku pracy
Raport z badań  sytuacja osób bezrobotnych w wieku 50+ na lokalnym rynku pracy Raport z badań  sytuacja osób bezrobotnych w wieku 50+ na lokalnym rynku pracy
Raport z badań sytuacja osób bezrobotnych w wieku 50+ na lokalnym rynku pracy Barka Foundation
 
Fundusz rozwoju przedsiebiorst spolecznych
Fundusz rozwoju przedsiebiorst spolecznychFundusz rozwoju przedsiebiorst spolecznych
Fundusz rozwoju przedsiebiorst spolecznychBarka Foundation
 
Reducing poverty in Africa - Realistic targets for the post-2015 MDGs and Age...
Reducing poverty in Africa - Realistic targets for the post-2015 MDGs and Age...Reducing poverty in Africa - Realistic targets for the post-2015 MDGs and Age...
Reducing poverty in Africa - Realistic targets for the post-2015 MDGs and Age...Barka Foundation
 
Evaluation of the impact of the free movement of EU citizens at local level
Evaluation of the impact of the free movement of EU citizens at local levelEvaluation of the impact of the free movement of EU citizens at local level
Evaluation of the impact of the free movement of EU citizens at local levelBarka Foundation
 
WSZ SW, list do rady ministrów
WSZ SW, list do rady ministrówWSZ SW, list do rady ministrów
WSZ SW, list do rady ministrówBarka Foundation
 
Discussion paper on collaboration - Baiba Dhidha Mjidho
Discussion paper on collaboration - Baiba Dhidha MjidhoDiscussion paper on collaboration - Baiba Dhidha Mjidho
Discussion paper on collaboration - Baiba Dhidha MjidhoBarka Foundation
 
Biznes a prawa człowieka zaproszenie 10-12_2014
Biznes a prawa człowieka  zaproszenie 10-12_2014Biznes a prawa człowieka  zaproszenie 10-12_2014
Biznes a prawa człowieka zaproszenie 10-12_2014Barka Foundation
 
Sprawiedliwość społeczna a nowy ład społeczny
Sprawiedliwość społeczna a nowy ład społecznySprawiedliwość społeczna a nowy ład społeczny
Sprawiedliwość społeczna a nowy ład społecznyBarka Foundation
 
Zycie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miasta
Zycie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miastaZycie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miasta
Zycie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miastaBarka Foundation
 

Plus de Barka Foundation (20)

Biuletyn Obywatelska Wielkopolska
Biuletyn Obywatelska WielkopolskaBiuletyn Obywatelska Wielkopolska
Biuletyn Obywatelska Wielkopolska
 
Zaproszenie na konferencję 11.06.2015
Zaproszenie na konferencję 11.06.2015Zaproszenie na konferencję 11.06.2015
Zaproszenie na konferencję 11.06.2015
 
Ramowy program konferencji 11.06.2015
Ramowy program konferencji 11.06.2015Ramowy program konferencji 11.06.2015
Ramowy program konferencji 11.06.2015
 
Programme SEEA seminar 14 april
Programme SEEA seminar 14 aprilProgramme SEEA seminar 14 april
Programme SEEA seminar 14 april
 
The Potential of the Social Economy for Local Development in Africa
The Potential of the Social Economy for Local Development in AfricaThe Potential of the Social Economy for Local Development in Africa
The Potential of the Social Economy for Local Development in Africa
 
Raport z badań sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracy
Raport z badań sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracyRaport z badań sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracy
Raport z badań sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracy
 
Raport z badań sytuacja osób bezrobotnych w wieku 50+ na lokalnym rynku pracy
Raport z badań  sytuacja osób bezrobotnych w wieku 50+ na lokalnym rynku pracy Raport z badań  sytuacja osób bezrobotnych w wieku 50+ na lokalnym rynku pracy
Raport z badań sytuacja osób bezrobotnych w wieku 50+ na lokalnym rynku pracy
 
Rynek pracy 2014
Rynek pracy 2014Rynek pracy 2014
Rynek pracy 2014
 
Fundusz rozwoju przedsiebiorst spolecznych
Fundusz rozwoju przedsiebiorst spolecznychFundusz rozwoju przedsiebiorst spolecznych
Fundusz rozwoju przedsiebiorst spolecznych
 
Reducing poverty in Africa - Realistic targets for the post-2015 MDGs and Age...
Reducing poverty in Africa - Realistic targets for the post-2015 MDGs and Age...Reducing poverty in Africa - Realistic targets for the post-2015 MDGs and Age...
Reducing poverty in Africa - Realistic targets for the post-2015 MDGs and Age...
 
Barka project overview
Barka project overviewBarka project overview
Barka project overview
 
Evaluation of the impact of the free movement of EU citizens at local level
Evaluation of the impact of the free movement of EU citizens at local levelEvaluation of the impact of the free movement of EU citizens at local level
Evaluation of the impact of the free movement of EU citizens at local level
 
Report by adrian kearns
Report by adrian kearnsReport by adrian kearns
Report by adrian kearns
 
WSZ SW, list do rady ministrów
WSZ SW, list do rady ministrówWSZ SW, list do rady ministrów
WSZ SW, list do rady ministrów
 
Bulletin112 brioude
Bulletin112 brioudeBulletin112 brioude
Bulletin112 brioude
 
Discussion paper on collaboration - Baiba Dhidha Mjidho
Discussion paper on collaboration - Baiba Dhidha MjidhoDiscussion paper on collaboration - Baiba Dhidha Mjidho
Discussion paper on collaboration - Baiba Dhidha Mjidho
 
Biznes a prawa człowieka zaproszenie 10-12_2014
Biznes a prawa człowieka  zaproszenie 10-12_2014Biznes a prawa człowieka  zaproszenie 10-12_2014
Biznes a prawa człowieka zaproszenie 10-12_2014
 
Sprawiedliwość społeczna a nowy ład społeczny
Sprawiedliwość społeczna a nowy ład społecznySprawiedliwość społeczna a nowy ład społeczny
Sprawiedliwość społeczna a nowy ład społeczny
 
Agenda 'more than a roof'
Agenda 'more than a roof'Agenda 'more than a roof'
Agenda 'more than a roof'
 
Zycie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miasta
Zycie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miastaZycie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miasta
Zycie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miasta
 

Spółdzielnie socjalne studium przypadku

  • 1.
  • 3.   WSTĘP                        Projekt „Ekonomia Społeczna w Praktyce” był realizowany przez  Partnerstwo na Rzecz Rozwoju złożone z 14 partnerów. W trak‐ cie  jego  realizacji  zostało  zawiązanych  6  partnerstw  lokalnych,   w  ramach  których  powstało  kilkadziesiąt  organizacji  pozarządo‐ wych, 16 spółdzielni socjalnych oraz 4 przedsiębiorstwa społecz‐ ne.  Poniżej  zostały  zaprezentowane  krótkie  studia  przypadku  siedmiu  spółdzielni  socjalnych  zainicjowanych  i  funkcjonujących  na obszarach dużego miasta i małego miasteczka, a także gminy  miejsko – wiejskiej i wiejskiej.    3
  • 4.   PARTNERSTWO LOKALNE   DARZYBÓR                 SPÓŁDZIELNIA SOCJALNA „MAXSTYL”   Spółdzielnia Socjalna „MaxStyl” powstała jako jedna z pierwszych spółdzielni  socjalnych w Polsce. Jej historia zaczęła się, gdy działania tej formy ekonomii  społecznej nie były jeszcze sformalizowane w polskim ustawodawstwie.  Jej początki sięgają czasów, gdy przyszli członkowie spółdzielni funkcjonowali  na  rynku  w  formie  quasi‐spółdzielni  socjalnej  prowadzonej  przez  Fundację  Pomocy  Wzajemnej  „Barka”.  W  tym  przedsięwzięciu  udział  brali  bezdomni   i  długotrwale  bezrobotni,  będący  podopiecznymi  Barki.  W  pierwszych  latach  obecnego wieku działania zostały zamknięte w ramach Stowarzyszenia „Nasz  Dom”,  które  otrzymało  wsparcie  lokalowe  od  Barki  –  Fundacja  udostępniła  Stowarzyszeniu  lokale  na  osiedlu  Darzybór  w  Poznaniu,  gdzie  podopieczni  prowadzili zbiórkę odzieży, sprzętów AGD/RTV i mebli, które następnie sprze‐ dawali  po  niezbędnych  działaniach  renowacyjnych.  W  marcu  2005  roku  Sto‐ 4
  • 5. warzyszenie  przekształciło  się  w  Stowarzyszenie  na  Rzecz  Spółdzielni  Socjal‐ nych,  a  część  zaangażowanych  członków  podjęła  decyzję  o  zawiązaniu  spół‐ dzielni socjalnej.  W  czerwcu  2005 roku złożono  wniosek do  Krajowego Reje‐ stru  Sądowego  przy  Sądzie  Rejonowym  w  Poznaniu,  decyzję  o  rejestracji  otrzymano  pod  koniec  września  tego  roku  i  spółdzielnia  rozpoczęła  działal‐ ność 1 października 2005 roku. Spółdzielcy nie zdecydowali się na pozyskanie  wsparcia finansowego z Funduszu Pracy Powiatowego Urzędu Pracy w Pozna‐ niu  –  decyzja  ta  podyktowana  była  głównie  niemożnością  sprostania  warun‐ kom poręczenia dotacji. Skorzystano jednak z grantu udzielonego przez RFES  –  kwota  w  wysokości  15.000  zł.  Spółdzielnia  wystartowała  też  w  Konkursie  Grantowym ogłoszonym przez Centrum Ekonomii Społecznej w grudniu 2006  roku i za uzyskaną dotację (pierwsza transza w maju 2007 roku) kupiono dwa  samochody  typu  Lublin  III  z  plandeką  oraz  jeden  pojazd  osobowo‐ciężarowy  Lublin  II,  a  także  komputery  do  obsługi  administracyjno‐biurowej.  Obecnie  spółdzielnia liczy 6 członków.  Spółdzielnia Socjalna „MaxStyl” zajmuje się zbiórką używanych mebli, odzieży,  sprzętów  AGD/RTV.  Swoje  towary  pozyskuje  dzięki  telefonicznym   i e‐mailowym zgłoszeniom o chęci oddania rzeczy przez mieszkańców Pozna‐ nia  i  okolic  oraz  poprzez  ogłaszanie  zbiórek  (ulotki)  –  spółdzielcy  odbierają  sprzęty  i,  w  razie  potrzeby,  renowują,  by  następnie  sprzedać  je  w  dwóch  punktach  stacjonarnych  (w  Poznaniu  przy  ul.  Borówki  4/6  oraz  przy  Al.  Jana  Pawła II 6) oraz na dwóch targowiskach (w Poznaniu na Rynku Wielkopolskim  oraz na Rynku Jagiellońskim). Prócz tego spółdzielnia wykonuje prace snycer‐ skie i przyjmuje zlecenia na renowację mebli stylowych oraz zlecenia na sprzą‐ tanie biur, klatek schodowych i innych tego typu przestrzeni.      5
  • 6. Jan Kołaczyk   Dzisiaj jestem prezesem zarządu Spółdzielni, na początku byłem pełnomocni‐ kiem. Mam 47 lat; wykształcenie średnie techniczne.   Wcześniej kilkanaście lat prowadziłem swoje przedsiębiorstwa. W 2001 roku,  w wyniku nieprzewidzianych zdarzeń, stałem się osobą bezdomną i bezrobot‐ ną, co spowodowało że trafiłem do Fundacji ”Barka”.   Od samego początku byłem osobą, która się mocno zaangażowała w różnego  rodzaju działania Fundacji. O możliwości otwarcia spółdzielni socjalnej dowie‐ działem  się  na  początku  2005  r.  na  spotkaniach  naszego  Stowarzyszenia   i  na  spotkaniach  w  Fundacji.  Od  samego  początku  mnie  to  zainteresowało,   i jak na lidera przystało, udało mi się z sześcioma innymi ludźmi, którzy znaleź‐ li  się  w  podobnej  sytuacji,  założyć  w  październiku  2005  roku  pierwszą  spół‐ dzielnie socjalną w Wielkopolsce, co było nie małym sukcesem.  Refleksje po 3latach działania spółdzielni dla każdego z nas są inne. Dla mnie  najważniejsze jest to, że przede wszystkim mamy własną działalność. Od nas  samych bardzo dużo zależy, to jakie mamy nastawienie, jakie problemy. Zale‐ tą  jest,  iż  mamy  siebie  razem,  stawiamy  sobie  różne  zadania  i  rozwiązujemy  problemy. Najważniejsze problemy, z jakimi się borykamy, to brak ludzi, nasze  małe przygotowanie do prowadzenia własnej firmy brak doświadczenia i wy‐ kształcenia),  dalej  system  podatkowy  ‐  jest  taki  sam  jak  dla  normalnej  firmy   (a przecież spółdzielnie socjalne nie są nastawione na zysk}, nie ma tu żadnych  ulg.  Jest  też  duża  niewiedza  społeczeństwa  o  idei  spółdzielczości  socjalnej.  Ponadto,  moim  zdaniem,  brak  liderów,  którzy  poprowadzą  ten  rynek  pracy.  Jeżeli chodzi o przetrwanie, tutaj ważny jest  optymizm,  wiara  i ciężka  praca,   a i tak niczego nie można być pewnym. W temacie stosunki  wewnątrz spół‐ dzielni to integracja i jeszcze raz integracja. Rozwój spółdzielni – cały czas się  rozwijamy, choć bardzo powoli. Składa się na to wiele czynników: brak ludzi,  6
  • 7. problemy finansowe, problemy z lokalami (duża cena za metr, długie terminy  załatwiania, małe zrozumienie organów zarządzających nieruchomościami dla  rynku spółdzielni socjalnych itp., nasza mała siła przebicia się.    Beata Kołaczyk (wcześniej Komisarek)   Do ”Barki” trafiłam po odejściu od pierwszego męża ze względu na jego alko‐ holizm  i  związane  z  tym  problemy  (agresja,  znęcanie  się  nad  rodziną).  Przy‐ szłam tu z córką, załamana i bez żadnych perspektyw. W czasie pobytu w  Ho‐ stelu  poznałam  swojego  przyszłego  męża  i  za  jego  namową  wstąpiłam   do Spółdzielni. W zasadzie jestem w Spółdzielni od samego początku na sta‐ nowisku sprzedawcy w punkcie na Rynku Wielkopolskim. Na samym początku  byłam  ostrożna  i  nie  mogłam  się  przyzwyczaić  do  tego  typu  pracy.  Poprzez  nasze  spotkania,  w  których  sobie  wiele  wyjaśnialiśmy,  zaczęłam  się  przeko‐ nywać, że warto podjąć to ryzyko.  Z wykształcenia jestem tokarzem. Byłam osobą długotrwale bezrobotną, a tu  stworzyła się nowa szansa na przyszłość. Pracując w Spółdzielni tak naprawdę  odżyłam. Pracuję na rynku i w sklepie, dzięki temu razem z mężem mogliśmy  się  starać  o  mieszkanie  socjalne,  które  uzyskaliśmy  w  2006  roku  (na  osiedlu  socjalnym Darzybór).   Mam pracę, którą polubiłam, a to jest bardzo ważne. Nie wierzyłam, że wła‐ sne  moje  zaangażowanie  może  dać  mi  tyle  satysfakcji. Zauważyłam  też,   że grupie jest mi raźniej. Nie czuję się osamotniona, Jestem bardziej bezpiecz‐ na,  a  to  dla  mnie  jest  bardzo  ważne.  Wszystko  rozwiązujemy  wspólnie,  a  to  właśnie jest wspaniałe że poprzez wspólną pracę można mieć drugą rodzinę.        7
  • 8. Jerzy Kaczmarowski   Jestem ostatnim z członków‐założycieli  tej Spółdzielni – wszyscy inni  odeszli,  skład uległ wymianie. Mam średnie wykształcenie ogólne. Od 2001 roku sta‐ łem się osobą bezdomną i bezrobotną. Dzisiaj mam już 63 lata. I praktycznie   w  tym  wieku  jest  trudno  znaleźć    pracę.  Byłem  uczestnikiem  CIS‐u  i  tam  się  dowiedziałem  o  możliwości  założenia  spółdzielni  socjalnej.  Na  moją  sytuacje  wpłynął  brak  pracy,  przez  co  straciłem  mieszkanie.  Tak  trafiłem  do  „Barki”.   W  2005  roku  stałem  się  jednym  z  założycieli  spółdzielni  socjalnej  „Maxstyl”.  Dzisiaj pracuję w sklepie z meblami oraz zajmuję się zbiórkami odzieży używa‐ nej.   Na początku miałem różnego rodzaju obawy, czy dam radę i czy w ogóle war‐ to. Miałem trudności ze zmianą podejścia do tego trybu pracy, faktu że jestem  współwłaścicielem,  a  nie  tylko  pracownikiem.  Pomogły  mi  w  tym  nasze  wspólne rozmowy, a spotykamy się razem często. Właśnie dzięki nim nie czuję  się  samotny  i  bezradny.  Mówiąc  krótko  ‐  jestem  zadowolony  z  pracy  w  tej  grupie,  bo  mogę  na  nich  zawsze  liczyć  i  z  tego,  że  nie  jestem  tak  naprawdę  sam. Czuję się tak, jak w rodzinie, a to dla mnie jest bardzo ważne ze względu  na to, iż mam już swoje lata. Jestem najstarszym członkiem naszej Spółdzielni.   Jestem  realistą  i  swoją  postawą  staram  się  nie  zawieść  załogi  wkładając   w  pracę  masę  serca.  Dzisiaj  mogę  powiedzieć,  że  jestem  pozytywnie  nasta‐ wiony. Mam pracę. Mieszkam na terenie Spółdzielni. Mimo różnych trudności  jestem zadowolony z tego, iż jestem w tej grupie ludzi.     Lech Wojciechowski   Do „Barki” trafiłem w 2003 roku w wyniku rozwodu z żoną ‐ odszedłem. Po‐ siadam wykształcenie średnie techniczne,  8
  • 9. Chciałem zacząć wszystko od nowa. Stałem się osobą bezdomną i bezrobotną,  a ciężko jest znaleźć pracę tuż przed 50‐ką. Do Spółdzielni trafiłem pod koniec  2006 roku. Zaproponowano mi stanowisko kierowcy. I tak jest do dzisiaj. Jako  kierowca  mechanik  zajmuję  się  naprawą  drobnych  awarii  naszego  samocho‐ du,  a  jako  kierowca  odbieraniem  odzież,  sprzęt  użytku  domowego,  meble   i inne rzeczy od osób, które chcą nam je przekazać.  Z perspektywy 2 lat widzę ile trzeba zaangażowania ‐ tak naprawdę inaczej się  pracuje u kogoś, a inaczej tu. Im więcej każdy z nas się zaangażuje, tym więcej  nam ta Spółdzielnia daje. Jest to praca zespołowa i każdy  jest potrzebny. Jest  to nasza druga rodzina.     Marian Borowski   Mam 58lat, z wykształcenia jestem mechanikiem samochodowym i mieszkam  wraz z rodziną na oś. Armii Krajowej.   Po  ukończeniu  55  lat  stałem  się  osobą  bezrobotną.  O  spółdzielniach  socjal‐ nych  dowiedziałem  się  w  dość  ciekawych  okolicznościach.  Byłem  w  sklepie  Spółdzielni MaxStyl na ul. Jana Pawła i tam po krótkiej rozmowie otrzymałem  propozycje wejścia do Spółdzielni. A ponieważ długo szukałem pracy, skorzy‐ stałem z tej propozycji. Od 01.10.2006 pracuję na stanowisku kierowcy i jako  pracownik fizyczny.  Po 2 latach pracy jestem coraz bardziej zadowolony z pracy w „Maxstyl”. Sta‐ łem się znowu potrzebny, a dla mnie to jest bardzo ważne. Dosłownie traktuję  spółdzielnię jak mój drugi dom, a spółdzielców jak rodzinę.          9
  • 10. Magdalena Szajek   Do ”Barki” trafiłam  w 2002 roku uciekając od męża alkoholika, który się znę‐ cał nad rodziną. Posiadam 3 dzieci i mieszkam w hostelu Pogotowia Społecz‐ nego na osiedlu Darzybór w Poznaniu.  Od  stycznia  2008  do  kwietnia  pracowałam  jako  wolontariusz  w  Spółdzielni,   a od maja jestem zatrudniona jako praktykant korzystając z pomocy programu  Kapitał  Ludzki  poprzez  Powiatowy  Urząd  Pracy.  Posiadam  zawodowe  wy‐ kształcenie, a praca w spółdzielni socjalnej to moje nowe wyzwanie.   Ze Spółdzielnią Socjalną MAXSTYL jestem związana od pewnego czasu. Znam  dość  dobrze  osoby,  które  w  niej    pracują.  Pracuje  tu  również  Krzysztof,  mój  przyjaciel, który wraz z kolegą  jeździ w transporcie. Od jakiegoś czasu ja też  byłam w tej Spółdzielni jako wolontariusz. Teraz zajmuję się odbieraniem tele‐ fonów od osób, które chcą przekazać nam odzież, sprzęty użytku domowego,  meble i inne rzeczy. Są to bardzo różne telefony, bywają osoby które mają coś  do  oddania,  ale  chcą,  żeby  było  to  natychmiast  odebrane  ‐  takim  osobom  trudno  jest  wytłumaczyć,  że  nie  działamy  w  taki  sposób,  tylko  ustalamy  ter‐ min  i  godzinę  kiedy  odbierzemy  te  rzeczy.  Są  osoby,  które  godzą  się  z  tym,  inne ‐ nie. Dzwonią też osoby, które dużo mówią o sobie zanim dojdą do sed‐ na  sprawy.  Odbierając  te  telefony  trzeba  być  przygotowanym  na  wszystko  ‐  serdeczność, ale także na złość i pretensje ze strony rozmówcy ‐ że nie może‐ my w tej chwili przyjechać i nie zawsze potrzebujemy tego, co chcieliby nam  oddać.  A jak trafiłam do Spółdzielni? No cóż, tak potoczyły się losy moje i dzieci, że po  opuszczeniu mieszkania readaptacyjnego, w którym mieszkaliśmy, znaleźliśmy  miejsce  w  hostelu  Pogotowia  Społecznego,  które  mieści  się  na  tym  samym  terenie  co  Spółdzielnia.  Dzięki  temu,  że  pracuje  tu  Krzysztof  dość  szybko  za‐ 10
  • 11. częłam  razem  z  dziećmi  angażować  się  w  życie  i  prace  tej  Spółdzielni,  w  jej  problemy i radości.   Dzięki pomocy Janka Kołaczyka moja czteroletnia córka mogła znowu pójść do  przedszkola. Jest to na pewno lepsze dla niej, ponieważ mieszkamy z dziećmi  w  hostelu  i  oprócz  nich  nie  ma  tam  więcej  dzieci.  Starsza  córka  uczy  się   w  szkole  na  Jeżycach.  Najwięcej  trudności  i  kłopotów  sprawia  mi  najstarszy  syn. Ale myślę, że z czasem poradzimy sobie ze wszystkimi problemami ‐ mo‐ że nie sami, ale z pomocą życzliwych nam osób, które spotkaliśmy na swojej  drodze.   Co do osób pracujących w Spółdzielni, to mimo, że nie zawsze wszystko jest tu  proste i łatwe, są to osoby miłe, życzliwe i uśmiechnięte. Być może kiedyś i ja  będę członkiem tej Spółdzielni – zobaczymy, czas pokaże.    Wywiad  z  Barbarą  Sadowską,  Wiceprzewodniczącą  Zarządu  Fundacji Pomocy Wzajemnej „Barka”  Spółdzielnia  Socjalna  „MaxStyl”  jest  najstarszą  spółdzielnią  socjalną   w Wielkopolsce i jedną z najstarszych w Polsce. Jakie są koleje wspólnych lo‐ sów Fundacji i Spółdzielni?  Od  samego  początku  kładliśmy  nacisk  na  konieczność  włączenia  ludzi   w rynek pracy.  Chodzi  zawsze o to,  że  ludzie, którym  chce  się pomóc, muszą  pomóc  przede  wszystkim  sami  sobie  –  muszą  chcieć  pracować   i należy stworzyć im takie warunki, by zawsze mieli możliwość wejścia na ry‐ nek pracy. Spółdzielnia „MaxStyl” jest kontynuacją działań, jakie podejmowa‐ liśmy  przez  całe  lata  w  ramach  ekonomii  społecznej.  Nie  było  jeszcze  praw‐ nych ram dla działań tego typu, a wiedza na ten temat była znikoma. Funda‐ cja Barka rozpoczęła działania w ramach quasi‐spółdzielni socjalnej – prowa‐ dziliśmy  sklepy  z  używaną  odzieżą,  meblami  i  sprzętem  AGD/RTV.  Z  czasem  11
  • 12. zaczęliśmy przekazywać tą działalność Stowarzyszeniu „Nasz Dom”, które na‐ rodziło się na Darzyborze przy hostelu, a z czasem przekształciło w Stowarzy‐ szenie na Rzecz Spółdzielni Socjalnych. W 2005 roku grupa osób ze Stowarzy‐ szenia zawiązała Spółdzielnię Socjalną „MaxStyl”.    Na czym polegało wsparcie Fundacji Barka?  Wynajmowaliśmy budynki od miasta Poznania na osiedlu Darzybór, gdzie naj‐ pierw  Stowarzyszenia,  a  potem  Spółdzielnia  prowadziły  działalność.  Począt‐ kowo koszt dzierżawy był bardzo wysoki – płaciliśmy ponad 6 zł za metr kwa‐ dratowy, a pomieszczenia są bardzo duże, więc co miesiąc do kasy miasta od‐ prowadzaliśmy kilkanaście tysięcy złotych.    Czy Fundacji warto było ponosić takie koszta?  Oczywiście!  W  naszych  działaniach  nigdy  nie  chodziło  o  nasze  własne  zyski   czy koszty. Była nisza rynkowa, którą zagospodarowaliśmy, i były osoby, które  potrzebowały pracy, na którą nie miałyby perspektyw na otwartym rynku pra‐ cy. Odpowiedź zatem była jasna – tak długo, jak jesteśmy w stanie wspierać  włączanie ludzi w rynek pracy, tak długo będziemy opłacać pomieszczenia.    Czy  Miasto  nie  wykazywało  zrozumienia  dla  tych  działań  i  nie  zredukowało  ceny czynszu?  Kilka  lat  temu  jeszcze  ideały  ekonomii  społecznej  były  nieznane  i  całkowicie  niezrozumiałe dla większości osób, w tym dla urzędników i decydentów insty‐ tucji publicznych. Fundacja, prowadząca działalność gospodarczą, traktowana  byłą  jak  duże,  zamożne  przedsiębiorstwo  komercyjne.  Nikt  nie  chciał  słyszeć   o redukcji cen ze względu na prawdziwy cel, jaki nam przyświecał. Sytuacja ta  zmieniła się ostatecznie w 2004 roku, gdy udało nam się wynegocjować obniż‐ 12
  • 13. kę  ceny  dzierżawy  ponad  sześciokrotnie.  Obecnie  Spółdzielnia  utrzymuje  tą  cenę.    Jak Fundacji udawało się płacić tak wysoki czynsz przez kilka lat?  Otóż nie udawało się w pełni. Narosło zadłużenie. Uzyskaliśmy zgodę zarząd‐ ców na odpracowanie tego długu. Trzeba przyznać, że członkowie Spółdzielni  stanęli  na  wysokości  zadania  i  aktywnie  włączyli  się  w  pracę.  Odpracowanie  polegało  na zadbaniu o część poznańskiej Cytadeli oraz pilnowaniu ekspono‐ wanych  tam  rzeźb  Agnieszki  Abakanowicz.  Zadłużenie  spłaciliśmy  dopiero   w listopadzie 2007 roku.    Czy widzi Pani jakieś istotne zagrożenia dla istnienia Spółdzielni?  Zagrożenia zawsze istnieją. W tym przypadku największe z nich to dyktatorski  model  zarządzania,  praktykowany  przez  Prezesa Spółdzielni.  Z  tego  wypływa  jeden wniosek – spółdzielcom nadal brakuje edukacji. Oni muszą domagać się  informacji  o  sytuacji  swojej  własnej  firmy,  muszą  chcieć  mieć  na  nią  wpływ,   a w tej chwili wydaje się mi, że po prostu jest im wygodnie powierzyć całą od‐ powiedzialność  jednostce  i  założyć,  że  wszystko  się  uda.  Jest  to  niezgodne   z etosem spółdzielczym i naraża trwałość Spółdzielni na ryzyko.    Dziękuję za rozmowę.    Podsumowanie  Spółdzielnia Socjalna „MaxStyl” liczy już kilka lat, ma 6 członków, wszyscy są  zatrudnieni  na  etat.  Dzięki  wykorzystaniu  grantu  z  Centrum  Ekonomii  Spo‐ łecznej  była  w  stanie  wymienić  tabor  transportowy.  Niemniej,  Spółdzielnia  boryka się z problemami.  13
  • 14. Wśród  nich  można  wspomnieć  o  braku  doświadczenia  w  pracy  z  klientami,  który  niekiedy  owocuje  nieporozumieniami  i  zastrzeżeniami  wobec  rzetelno‐ ści obsługi osób zainteresowanych usługami spółdzielni.  Z drugiej jednak strony, Spółdzielnia Socjalna „Maxstyl” zdołała wygenerować  miejsca pracy dla swoich członków, którzy w większości pracują na pełen etat.  Również charakter przedsięwzięcia rokuje szanse powodzenia – wobec nara‐ stającego  modelu  konsumpcyjnego  przedmioty  rotują  i  łatwo  pozyskać  względnie  nieuszkodzone  sprzęty,  które  następnie  można  sprzedać  na  zasa‐ dzie sklepów „z drugiej ręki”. Ta działalność budzi jednak obawy, że klienci nie  zechcą  kupować  sprzętów  używanych,  skoro  powszechnie  dostępne  są  po‐ dobne sprzęty nowe. Niemniej, przy zmianie niekorzystnych nawyków, przede  wszystkim niewłaściwego stosunku do klienta, istnieje duża możliwość na wy‐ pracowanie marki Spółdzielni.  Korzystna jest też tendencja do zdywersyfikowania działań przedsiębiorstwa.  Przede wszystkim chodzi tu o usługi umożliwiające pracę każdemu spółdziel‐ cy, na przykład sprzątanie biur. W planach jest rozwój usług snycerskich i re‐ nowacji  mebli  stylowych,  które  to  działalności  mogą  okazać  się  dochodowe  pod  warunkiem  wypracowania  sobie  marki  i  miejsca  na  rynku.  Członkowie  Spółdzielni  myślą  ponadto  o  rozwoju  usług  z  zakresu  mechaniki  pojazdowej   i blacharstwa – ten typ działalności może być dochodowy pod warunkiem po‐ siadania odpowiednich umiejętności i kompetencji.            14
  • 15. PARTNERSTWO LOKALNE  W DREZDENKU                      SPÓŁDZIELNIA SOCJALNA „DRZEŃ” I  Spółdzielnia  socjalna    w  Drezdenku  powstała  w  wyniku  działań  związanych   z realizacją projektu IW EQUAL „Ekonomia Społeczna w Praktyce”. Korzystając  z  doświadczeń  Fundacji  Pomocy  Wzajemnej  Barka  i  pozostałych  partnerów   w projekcie, przygotowano i przeszkolono grupę  kilkunastu osób, która osta‐ tecznie powołała  Wielobranżową Spółdzielnię Socjalną „Drzeń”. Została ona  zarejestrowana w KRS w Zielonej Górze 31 lipca 2007 r. i prowadzi działalność  poligraficzną. Dzięki posiadanym środkom finansowym w projekcie spółdziel‐ nia otrzymała wsparcie szkoleniowo – doradcze, a także grant na zakup sprzę‐ tu  i  maszyn  poligraficznych  w  wysokości  140 000  zł.  W  jej  skład  wchodzi   5 członków założycieli i aktualnie zatrudnia na umowę o prace 4 swoje człon‐ kinie.  Dzięki  swojemu  zaangażowaniu  i  współpracy  w  ramach  partnerstwa  15
  • 16. wypracowano  już  pierwsze  zyski  i  jest  duża  nadzieja  na  dalszy  samodzielny  rozwój spółdzielni.    II  W  tej  części  publikacji  zostanie  przedstawiona  droga  poszczególnych  człon‐ ków  do  powołania  spółdzielni  socjalnej  oraz  ich  opinie  na  temat  korzyści,  trudności i perspektyw dalszego rozwoju.    Anna Przytulska ‐ prezes spółdzielni  Mam 24 lata. Po skończeniu szkoły średniej rozpoczęłam studia zaoczne i ak‐ tywnie  poszukiwałam  zatrudnienia,  jednak  miasto  Drezdenko,  w  którym  mieszkam,  z  bardzo  dużym  bezrobociem  nie  dawało  szansy  na  znalezienie  dobrej pracy. Przez rok pracowałam w drezdeneckiej piekarni, która niestety  została zlikwidowana. W roku 2006 wyjechałam za granicę aby zarobić trochę  pieniędzy i podszkolić znajomość języka angielskiego. Po powrocie na kanale  informacyjnym  lokalnej  telewizji  znalazłam  ogłoszenie    Centrum  Ekonomii  Społecznej    dotyczące    działań  wspierających  osoby  bezrobotne  w  powrocie  na  rynek  pracy  i  możliwości  założenia  spółdzielni  socjalnej.  W  marcu  2007  roku,  podczas  spotkania  w  Centrum  Ekonomii  Społecznej  w  Drezdenku,  po‐ znałam  Justynę  Wilczyńską.  Obie  zaciekawione  inicjatywą  ekonomii  społecz‐ nej postanowiłyśmy pogłębić swoją wiedzę uczestnicząc w szkoleniach organi‐ zowanych przez CES takich jak ;  • kurs komputerowy,  • kurs z przedsiębiorczości,  • kurs nowoczesnych metody sprzedaży.  16
  • 17. Oprócz tego skorzystałyśmy ze szkoleń prowadzonych w CES przez regionalny  ośrodek  EFS  dotyczących  możliwości  pozyskiwania  środków    finansowych   z Europejskiego Funduszu Społecznego  • projekt szyty na miarę;  • zarządzanie projektem.   a także uczestniczyłyśmy w spotkaniach  Partnerstwa Lokalnego.  W efekcie zdecydowałyśmy się założyć spółdzielnię socjalną wraz z 3 pozosta‐ łymi chętnymi.  Bliskość  tej  idei  spowodowała  moje  zaangażowanie  i  podjęcie  współpracy   z  Centrum  Ekonomii  Społecznej  w  charakterze  wolontariusza.  Dzięki  temu  bliżej  poznałam  tematykę  ekonomii  społecznej,  która  zaowocowała  zmianą  tematu  pisanej  przeze  mnie  pracy  magisterskiej.  W  maju  2008  r.  obroniłam  pracę  magisterską  na  wydziale  Ekonomii  i  Zarządzania  Politechniki  Koszaliń‐ skiej  pt.  „Wielobranżowa  Spółdzielnia  Socjalna  „Drzeń”  w  Drezdenku  jako  przejaw aktywizacji osób długotrwale bezrobotnych po 2006 roku”.  Przystąpienie do spółdzielni socjalnej wiązało się z poczuciem, że można zro‐ bić coś nie tylko dla siebie, ale również dla innych. Pracownicy Fundacji Dom  Wspólnoty Barka zaszczepili we mnie bakcyla, który rozwija się z każdym ko‐ lejnym  dniem  ‐  dali  iskierkę  nadziei  na  zmianę  ,  która  wiąże  się  z  zaprzesta‐ niem  wpatrywania  się  we  własny  czubek  nosa.  Dla  osoby  młodej  jest  to  ogromne doświadczenie i z całą odpowiedzialnością na dzień dzisiejszy mogę  powiedzieć,  że  w  żadnym  zakładzie  pracy nie  dostałabym  takiej  szkoły  życia,  jak  tu.  Codzienność  obcowania  z  ludźmi,  którzy  często  są  w  trudnych  sytu‐ acjach życiowych oraz możliwość niesienia im pomocy jest dla mnie dodatko‐ wą mobilizacją. Spółdzielnia, w której pracuję, stała się nie tylko dla mnie wła‐ sną kuźnią życia, o którą musimy dbać każdego dnia. Przyswoiłyśmy profesjo‐ nalne  programy  graficzne,  obsługę  maszyn,  obcowania  z  klientami,  wyrozu‐ 17
  • 18. miałość…  Od  zbadania  rynku  poprzez  opracowanie  biznes  planu,  montaż  fi‐ nansowy  do  zebrania  założycielskiego  i  w  pełni  uruchomienia  spółdzielni  so‐ cjalnej…  Moim  zdaniem polskie spółdzielnie  socjalne  nie są  złotym środkiem  na  wszystko  i  na  pewno  nie  dla  wszystkich.  Aby  spółdzielnia  mogła  w  pełni  funkcjonować, tj. stać się partnerem na rynku lokalnym, musi nauczyć się być   konkurencyjna  oraz  w  pełni  profesjonalna,  ale  też  musi  posiadać,  jako  pod‐ miot  ekonomii  społecznej,  wsparcie  w  lokalnym  środowisku.  Koniecznością  jest  więc  tworzenie  lokalnych  porozumień  (spotkania  takie  odbywały  się  w  każdą środę w CES‐ie). Dają one szansę nie tylko sięgania po większe fundusze  unijne,  lecz  również  szansę  wypracowania  trwałego  kapitału  społecznego   w celu  wspólnego  rozwiązywania  problemów  społecznych.  Wiedza  na  temat  ekonomii społecznej partnerów lokalnych spowodowała, że to właśnie do nas  partnerzy tacy jak: Muzeum Puszczy Drawskiej i Noteckiej, Powiatowy Urząd  Pracy, Parafia Przemienienia Pańskiego w Drezdenku, Przedszkole oraz Szkoły  przychodzą realizować zamówienia. Mimo, że często usługi jakie wykonujemy  nie  są  najtańsze.  Swoje  zamówienia  zlecają  nam  też  partnerzy  w  projekcie   IW  EQUAL.  Działalność  w  spółdzielni  nie  zamyka  się  tylko  na  świadczeniu  usług.  Daje  szansę  uczestniczenia  w  spotkaniach,  konferencjach,  możliwość  dzielenia  się  wiedzą  i  doświadczeniami,  tym  ważniejszymi,  że    jest  to  temat  nowy,  nie  do  końca  rozeznany.  Temat  na  tyle  okazał  się  tematem  nowator‐ skim,  że  bardzo  często  jesteśmy  w  kręgu  zainteresowania  mediów,  tj.  radia,  prasy  i  telewizji.  Chcemy  inicjować  powstawanie  w  środowisku  lokalnym  podmiotów  ekonomii  społecznej,  a  więc  kolejnych  spółdzielni  socjalnych,  stowarzyszeń, fundacji…   Spółdzielnia  socjalna  szansą  na  przyszłość?  Jako  przedsiębiorstwo  działające  od  7  miesięcy jesteśmy  na etapie  ciągłego dokapitalizowywania  firmy, tj.  za‐ kupu sprzętu, który pozwoli nam się stać bardziej konkurencyjnymi. Pieniądze  18
  • 19. zarówno z grantów, jak i wypracowane przez nas same, nie idą na „przejedze‐ nie”.  Inwestujemy,  ponieważ  każda  z  nas  zdaje  sobie  sprawę  z  tego,  że  aby  zacząć skutecznie działać należy dokładać. Spółdzielnia socjalna nie jest pod‐ miotem  gospodarczym  zwolnionym  ze  wszystkich  niedogodności  ani  nie  jest  postawiona  od  samego  początku  na  najwyższym  stopniu  podium.  Klienci  to  nasze dochody, a więc w naszym interesie leży, aby ich zdobywać. Ulotki, fol‐ dery, ogłoszenia w prasie i mediach nalezą do codziennej rzeczywistości spół‐ dzielców.  Staramy  się  o  przechwytywanie  dużych  zamówień,  zapewniamy  komfort osobom z jedną kartką do ksero.  Nasze plany? Zakup maszyn offsetowych, które zapewnią nam wyjście na ry‐ nek i pozwolą stać się drukarnią konkurencyjną.  Moje  marzenie?  Za  niedługi  czas  pisać  projekty  o  dofinansowanie  na  spół‐ dzielnie… na dzieci  i młodzież… na promocję ekonomii  społecznej…  A  jak  już  będzie duża wprawa, napisać spory projekt na nasze miasteczko i udowodnić  wszystkim  niedowiarkom  (zwłaszcza  ludziom  z  Urzędu),  że  dziewczyny   ze spółdzielni naprawdę dużo wiedzą i nie myślą tylko o sobie.    Justyna Wilczyńska ‐ vice prezes  Po  ukończeniu  Liceum  Ogólnokształcącego  podjęłam  pracę  w  fabryce  Mebli  Tapicerowanych w Łowyniu, gdzie pracowałam 7 lat na stanowisku szwaczki.  Jako dwuletnia mężatka zdecydowałam się na dzieci, co uniemożliwiło mi dal‐ szą współpracę z firmą. W międzyczasie pracowałam w Mini Bar Kebab w Go‐ rzowie  Wlkp.  Jako  bezrobotna  otrzymałam  z  Urzędu  Pracy  skierowanie  na  spotkanie odbywające się w Centrum Ekonomii Społecznej w Drezdenku, któ‐ rego  inicjatywą  było  aktywizowanie  bezrobotnych  poprzez  powoływanie  spółdzielni  socjalnych.  Zainteresowana  tematyką  postanowiłam  zostać,   aby dowiedzieć się czegoś więcej. Wtedy tez poznałam Annę Przytulską, z któ‐ 19
  • 20. rą  zdecydowałyśmy  się  podjąć  wyzwanie  założenia  spółdzielni.  Zgodnie   z  Ustawą  o  spółdzielniach  socjalnych  aby  przedsiębiorstwo  mogło  zaistnieć  musiał  być  spełniony  wymóg  co  do  liczby  założycieli,  tj.  minimum  5  osób.   Do współpracy zaprosiłam swoją szwagierkę (też bezrobotną) Agnieszkę Szy‐ mańską.  W  tym  samym  czasie  Ania  zaproponowała  uczestnictwo  koleżance   ze szkolnych lat Annie Narolskiej. Brakowało nam piątego członka.   Uczestnicząc w różnych szkoleniach (np. z przedsiębiorczości, SLES, SAS) orga‐ nizowanych  przez  CES  pogłębiłyśmy  wiedzę  na  temat  założenia  oraz  prowa‐ dzenia spółdzielni socjalnej. Pierwsze próby pisania biznes planu opierały się  na  powstaniu  zakładu  tapicerskiego  (7  lat  praktyki).  W  międzyczasie  dowie‐ działyśmy się, że pierwsza grupa inicjatywna zakładająca spółdzielnie socjalną  zrezygnowała  przed  złożeniem  wniosku  do  Krajowego  Rejestru  Sądowego  pomimo, iż grant z EQUAL w wysokości 140 tys. zł został im przyznany. Posta‐ nowiłyśmy  przejąć  rozpoczętą  procedurę  powołania  Wielobranżowej  Spół‐ dzielni  Socjalnej  „Drzeń”  o  kierunku poligraficznym.  Nie mając  odpowiedniej  wiedzy na temat poligrafii postanowiłyśmy znaleźć piątego członka, który po‐ siadałby doświadczenie w danej dziedzinie. Pracownik CES podsunął nam po‐ mysł,  aby  piątym  członkiem  został  pan  Leszek  Budkowski,  członek  Fundacji  Dom  Wspólnoty  Barka  w  Drezdenku.  Posiadał  on  17‐  letnie  doświadczenie   z zakresu usług poligraficznych. I tak powstała drukarnia „Drzeń”.   Początki,  jak  wiadomo,  są  trudne.  Jednak  nikt  z  nas  nie  przypuszczał,  że  po  kilkumiesięcznym  funkcjonowaniu  firmy  sytuacja  finansowa  nadal  może  być  trudna.  Dzięki  większym  zleceniom  udaje  się  regulować  bieżące  opłaty.  Nie‐ stety,  wysoki  koszt  wydruku  z  urządzeń  cyfrowych  zniechęca  potencjalnego  klienta  do  korzystania  z  naszych  usług.  Postanowiłyśmy  więc  podjąć  współ‐ pracę  z  drukarnią  offsetową,  która  w  stosunku  do  nas  ponosi  kilkakrotnie  mniejszy koszt wydruku. Poza tym, aby być atrakcyjnym na rynku rozszerzyły‐ 20
  • 21. śmy ofertę o dodatkowe usługi, takie jak oprawa prac magisterskich i przede  wszystkim prace introligatorskie, których nikt w okolicy Drezdenka nie wyko‐ nuje.  Ciągle  poszerzamy  wiedzę  na  temat  programów  i  ich  możliwości,  np.  obróbki  graficznej  Corel.  Szkolenia,  które  miałyśmy  w  tym  zakresie,  w  pełni  zostały sfinansowane przez Centrum Ekonomii Społecznej w Drezdenku. Praca  w  spółdzielni  wymaga  ciągłego  pozyskiwania  nowych  klientów.  Wiąże  się  to   z koniecznością założenia strony internetowej, umieszczania informacji w pra‐ sie i przedstawianie oferty różnym instytucjom. To wymaga czasu, umiejętno‐ ści i środków. Aby je pozyskać musimy obniżyć koszty usług i w tym celu pla‐ nujemy zakup maszyn offsetowych. To wszystko daje lepsze perspektywy na  przyszłość. Czasami to, co wydaje się proste, wcale nie musi takim być. Praca  w  spółdzielni  dużo  mnie  nauczyła  pozwalając  dostrzec  rzeczy,  których  jako  zwykły pracownik nie widziałam, tzn. nie traktuję siebie jako tylko pracowni‐ ka,  ale  myślę  o  spółdzielni  jako  własnej  firmie.  Redukujemy  wynagrodzenia  aby  zakupić  nowe  maszyny  myśląc  o  przyszłości  nas  wszystkich,  a  nie  tylko  zabezpieczeniu bieżących potrzeb. Mam nadzieję, że za jakiś czas nastąpi sta‐ bilizacja finansowa, która pozwoli włączyć kolejnych bezrobotnych potrzebu‐ jących pracy i wsparcia.    Agnieszka Szymańska – vice prezes  Nazywam  się  Agnieszka  Szymańska  i  mieszkam  w  Lubiewie  niedaleko  Drez‐ denka. Mam  35  lat i  od 1993  roku  byłam bezrobotną, zarejestrowaną w Po‐ wiatowym Urzędzie Pracy.  Było ciężko, 15 lat bez pracy, dwójka dzieci, problemy z mężem i jego chorobą  alkoholową.  Dorywczo  zajmowałam  się  pracami  pielęgnacyjnymi  terenów  zieleni na działkach wczasowiczów. Moja przygoda z ekonomią społeczną za‐ częła  się  w  marcu  2007  r.  Wtedy  właśnie  moja  bratowa  Justyna  Wilczyńska  21
  • 22. zaproponowała  mi  przystąpienie  do  spółdzielni  socjalnej.  Uczestniczyłam   w  szkoleniach  i  kursach  przygotowujących  do  powołania  spółdzielni,  a  także  kursie  z  przedsiębiorczości  i  komputerowym.  Po  odbyciu  szkoleń  weszłyśmy   w etap przygotowawczy, który zaowocował powołaniem WSS „Drzeń”.  Jak  zaczęłyśmy  funkcjonować  to  było  bardzo  ciężko.  Musiałam  dużo  się  na‐ uczyć, ale jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się podjąć pracę w spółdzielni,  ponieważ czuję się w  niej potrzebna i  doceniona.  W  końcu  stałam się osobą  niezależną.  Chociaż  jest  ciężko  z  wypłatami,  to  i  tak  chętnie  przychodzę  do  pracy, bo mam kontakt z innymi ludźmi. Pracując w spółdzielni „Drzeń” czuję  się zrealizowana zwłaszcza, że nasza praca jest doceniana przez naszych klien‐ tów stałych i nowych. Doceniają naszą solidność, estetykę i przede wszystkim  podobają im się nasze projekty i pomysły. Mam nadzieje, ze nasza spółdzielnia  zacznie się tak rozwijać jak inne spółdzielnie w większych miastach i wreszcie  będziemy mogły zatrudnić inne osoby bezrobotne.    Anna Narolska ‐ członek  zarządu spółdzielni  Praca  jest  to  słowo,  które  powszechnie  używamy  i  towarzyszy  nam  w  życiu  codziennym. Nasz standard życia jest wielokrotnie uzależniony od naszej pra‐ cy.   W roku 2004 ukończyłam szkołę średnią, tj. Liceum Handlowe w Krzyżu Wlkp.,  gdzie  poszerzyłam  swoją  wiedzę  z  dziedziny  handlu  i  współzależności  rynku  rodzinnego. W tym czasie przyszedł na świat mój syn. Ciężko pogodzić pracę   z wychowywaniem małego dziecka, postanowiłam więc aktywnie uczestniczyć  w jego rozwoju. Po 2 latach (wciąż zarejestrowana w PUP w Drezdenku) do‐ stałam skierowanie na szkolenie do Centrum Ekonomii Społecznej. Był to kurs  komputerowy, który miał na celu podniesienie moich kwalifikacji i znalezienie  pracy.  Kolejnym  kursem,  który  ukończyłam,  były  nowoczesne  metody  sprze‐ 22
  • 23. daży  i  obsługi  kasy  fiskalnej.  Brałam  także  udział  w  szkoleniach  dotyczących  możliwości  finansowania  projektów  z  środków  EFS  w  latach  2007‐2013   oraz  zarządzania  projektem.  W  trakcie  szkoleń  otrzymałam  propozycję  przy‐ stąpienia  do  spółdzielni  socjalnej.  Zainteresowana,  postanowiłam  skorzystać   z danej mi szansy. Poznawałam zasady funkcjonowania przedsiębiorstwa, za‐ sady  rynku  itp.  Dzięki  wsparciu  osób  pracujących  w  Centrum  Ekonomii  Spo‐ łecznej udało nam się stworzyć zgrany zespół. Jak wiadomo, na początku zaw‐ sze jest pod górkę. Wiele spraw takich, jak  przygotowanie biznes planu, sta‐ tutu,  dokumentacji  rejestracyjnej,  robiłyśmy  przy  wsparciu  CES.  Wspólnymi  siłami  załatwiałyśmy  wszystkie  niezbędne  formalności:  NIP,  REGON,  biuro  rachunkowe. Same remontowałyśmy lokal na działalność użyczony przez Fun‐ dację Dom Wspólnoty Barka i z otrzymanych środków stopniowo go wyposa‐ żyłyśmy.  Utrzymujemy się dzięki partnerom lokalnym oraz w dużej mierze współpracy   z  Fundacją  Wzajemnej  Pomocy  „Barka” w  Poznaniu. Odbiorcą  naszych usług  jest  również  Fundacja  Dom  Wspólnoty  Barka  w  Drezdenku  oraz  zawiązane  przy  niej  Stowarzyszenie  Samopomocowe  „Rodzina”  i  Przedsiębiorstwo  Spo‐ łeczne. Przez osiem miesięcy naszej działalności zawiązała się nić porozumie‐ nia. Członkowie Stowarzyszenia w przypadku jakichkolwiek niejasności odno‐ śnie spraw urzędowych zasięgają u nas porady. My natomiast jesteśmy zapra‐ szane  przez  nich  na  różne  imprezy  okolicznościowe  takie  jak:  konferencje,  szkolenia, spotkania integracyjne.  Obecnie posiadamy duże zaplecze maszynowe. Kilka miesięcy termu zakupiły‐ śmy  sprzęt  do  oprawiania  prac  dyplomowych.  Dzięki  temu,  że  prace  nie  są  klejone  i  obróbka  trwa  zaledwie  kilka  minut,  pozyskałyśmy  grono  nowych  klientów.  Jak  się  z  czasem  okazało,  był  to  strzał  w  dziesiątkę.  W  maju  tego  roku zdecydowałyśmy się na zakup maszyn offsetowych. Aby pozyskać sprzęt  23
  • 24. na  okres  dwóch  miesięcy  zrezygnowałyśmy  z  wypłat,  co  chociaż  w  małym  stopniu  pomogło  zrealizować  zamierzony  cel.  Reszta  środków  pochodziła   z  wypracowanych  zysków  firmy.  Mamy  nadzieję,  że  dzięki  temu  poszerzymy  nasz wachlarz usług. Od 1 października jesteśmy prężnie działającą drukarnią  cyfrową. Realizujemy zlecenia różnych osób i firm, uczymy się obsługiwać ko‐ lejne urządzenia i staramy dzielić się własnymi odczuciami i doświadczeniami.                                                                        III  W  części  trzeciej  publikacji  zostaną  zaprezentowane  krótkie  wywiady  z  part‐ nerami  i  osobami  z  otoczenia  spółdzielni  na  temat  nowych  podmiotów  eko‐ nomii społecznej.    Wywiad  z  vice  prezesem  Stowarzyszenia  Samopomocowego  „Rodzina”  pro‐ wadzącego działalność  gospodarczą w ramach przedsiębiorstwa  społecznego  w Drezdenku ‐ Janem Kuchcikiem.  Jak uważasz, mając już własne doświadczenie, czy założenie przedsiębiorstwa  społecznego, między innymi spółdzielni socjalnej, jest procesem trudnym?  Jeżeli założyciele mają pomoc z instytucji wspierających to nie. Ale ryzykowne  jest  każde  wejście  na  rynek,  z  drugiej  strony  bez  ryzyka  się  nie  da  działać.  Trzeba  ryzykować,  żeby  móc  cos  osiągnąć.  Najtrudniejszy  moment  to  ludzie,  bo  się  w  wyniku  trudności  łatwo  zniechęcają.  Potrzeba  zgranej  grupy  i  przy‐ wódcy,  który  potrafi  wszystko  utrzymać  w  garści.  Aby  wejść  do  spółdzielni  trzeba mieć wiedzę na temat spółdzielni i praw spółdzielców, bo często poja‐ wiają  się ludzie,  którzy  nie  pomagają  tylko  przeszkadzają.  Konieczny  jest  do‐ stęp do środków pozwalających działać.    24
  • 25. Na  czym  polega  współpraca  waszego  przedsiębiorstwa  społecznego  ze  Spół‐ dzielnią „Drzeń”?  Dziewczyny  nas  wspierają,    podpowiadają  w  rozwiązywaniu  problemów,   np;  wypełnianie  dokumentów,  formularzy  itp.  Pomagają  w  robieniu  wizytó‐ wek, reklamówek. I nas promują.    Jak w przyszłości widzicie możliwość dalszej współpracy i na czym ona ma po‐ legać?  Chcielibyśmy wymieniać się doświadczeniami rynkowymi, liczyć na pomoc czy‐ sto  koleżeńską.  One  też  kierują  do  nas  ludzi  potrzebujących  pomocy.   My chcemy  liczyć  na  to  by  nadal  pomagały  nam w  załatwianiu  trudnych  dla  nas spraw. Mogą liczyć na każdą pomoc z naszej strony i my też mamy takie  odczucie,  że  nam  pomogą.  Chcemy  zapraszać  je  na  nasze  spotkania,  uroczy‐ stości, chcemy  się wspierać i  wzajemnie  dbać o  siebie. Wyjeżdżając wspólnie   z nimi na spotkania i konferencje pewniej się z nimi czujemy. Nawzajem mu‐ simy  się  wspierać  w  obszarze  wykonywanych  przez  nas  prac.  Mówić  sobie  o  potrzebach  i  problemach.  My  możemy  im  wbić  gwoździe,  pomóc  coś  napra‐ wić, posprzątać otoczenie, a one mogą zrobić zaproszenia czy zdjęcia z jakiejś  imprezy.    Jak jest postrzegana przez was ta spółdzielnia?  Lubimy  się  i  pomagamy  sobie  wzajemnie. Też wysyłamy  do  spółdzielni  klien‐ tów. W miejscu naszych prac informujemy i rozlepiamy ofertę spółdzielni. Py‐ tają  nas, co to za spółdzielnia, co one robią,  jak powstały.  Zachęcamy i  opo‐ wiadamy o tej inicjatywie.      25
  • 26. Czy uważasz, że działania w obszarze ES są skutecznym sposobem walki z wy‐ kluczeniem społecznym i bezrobociem?  Tak! Przedsiębiorstwa społeczne są dla ludzi, nie dla zysku, tylko pomocy dru‐ giemu człowiekowi. Walczymy o tworzenie nowych miejsc pracy. Długotrwale  bezrobotni mogą liczyć na pomoc. My w pierwszej kolejności zatrudniamy lu‐ dzi  z  „Barki”  ale  w  dalszej  perspektywie  chcemy  współpracować  i    pomagać  osobom z zewnątrz.    Wywiad  z  dyrektorem  Muzeum  Puszczy  Drawskiej  i  Noteckiej  im.  F.Grasia‐  Ewą Kułakowską  Jak Muzeum znalazło się w partnerstwie lokalnym?  Za pośrednictwem Centrum Ekonomii Społecznej. Uczestnicząc w spotkaniach  SLES  i  Partnerstwa  zastanawialiśmy  się,  jak  ożywić  lokalną  społeczność,  jak  zaktywizować  osoby  bezrobotne,  jak  działać  na  rzecz  wspólnego  rozwoju  re‐ gionu.    Na czym polega współpraca Muzeum ze Spółdzielnią Socjalną „Drzeń”  Muzeum zleca spółdzielni wykonywanie kserokopii  różnych dokumentów, za‐ proszeń na wystawy, reprodukcji, plakatów itp. Cenimy sobie dostęp do szyb‐ ko  świadczonych  usług  i  ich  dobrą  jakość.  Korzyści  są  obopólne.  Muzeum  współorganizuje  różne  przedsięwzięcia,  ostatnio  konferencję  na  temat  eko‐ nomii społecznej i budowania partnerstwa lokalnego, co jednocześnie popula‐ ryzuje  działania  Muzeum  i    jego  propozycje  wystawiennicze.  Muzeum  także  stara się o pozyskiwanie funduszy na rozwój i zwiększenie atrakcyjności swo‐ ich  działań  i  szuka  wsparcia  w  pisaniu  projektów,  chętnie  korzystając  z  do‐ świadczeń partnerów.    26
  • 27. Jak  postrzega  Pani  działalność  podmiotów  ekonomii  społecznej  w  lokalnym  środowisku?  Bardzo  pozytywnie,  ze  względu  na  aktywizację  osób  długotrwale  bezrobot‐ nych i pośredni udział Muzeum w tego typu działaniach. Przewidywane prace  remontowe zostaną częściowo zlecone przedsiębiorstwu społecznemu „Rodzi‐ na”    Co według Pani należałoby robić, aby wspierać działalność tego typu podmio‐ tów?  Promować, informować, zlecać usługi. Współorganizować różne przedsięwzię‐ cia.  Podpowiadać  o  nowych możliwościach  działań  i  ciągle  zwiększać  asorty‐ ment usług.    Wywiad z kierownikiem filii Powiatowego Urzędu Pracy w Drezdenku – Arletą  Polską  Czy  tworzenie spółdzielni socjalnych  jest skutecznym działaniem w powrocie  na rynek pracy osób długotrwale bezrobotnych?  Oczywiście, że tak! Spółdzielnie socjalne są dodatkowa formą aktywizacji za‐ wodowej osób znajdujących się w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Jest to  forma  wspólnej  pracy,  która  pozwala  osobom  (m.in.  długotrwale  bezrobot‐ nym) na organizowanie miejsc pracy we własnym zakresie, a także realizowa‐ nie ważnych celów społecznych tj. tworzenie więzi międzyludzkich.    Jak według Pani można wspierać i promować rozwój spółdzielni socjalnych?  Moim  zdaniem  takim  kluczowym  wsparciem  rozwoju  spółdzielni  socjalnych  może  być  partnerstwo  lokalne  –  utworzone  przez  władze  samorządowe  i  or‐ ganizacje  pozarządowe.  To  samorządy  są  potencjalnie  najbardziej  zaintere‐ 27
  • 28. sowane  przeciwdziałaniem  negatywnym  zjawiskom  społecznym,  wsparciem  lokalnej  przedsiębiorczości  i  przeciwdziałaniu  wykluczeniu  społecznemu.  Obecnie  rozpoczął  się  nowy  okres  programowania,  a  tym  samym  możliwość  uruchomienia środków  EFS,  które mogą  służyć  rozwojowi  podmiotów ekono‐ mii społecznej.    Jaką rolę w tym procesie pełni PUP?  PUP  wspiera  osoby  zainteresowane  założeniem  spółdzielni  socjalnej  poprzez  udzielanie  bezzwrotnej  dotacji  w  wysokości  3  ‐krotnego  przeciętnego  wyna‐ grodzenia obowiązującego w kraju. Dla osób chcących przystąpić do już istnie‐ jącej spółdzielni taka dotacja wynosi 2 ‐krotne przeciętne wynagrodzenie. Do‐ datkowo  PUP  rekrutuje  osoby  długotrwale  bezrobotne  do  zajęć  aktywizacyj‐ nych  w  CIS,  refundując  tym  osobom  świadczenie  integracyjne  w  wysokości  100%  zasiłku  dla  bezrobotnych.  PUP  współpracuje  także  z  Fundacja  Dom  Wspólnoty Barka  kierując bezrobotnych na spotkania i szkolenia do Centrum  Ekonomii  Społecznej,    zajmującego  się    reintegracją  społeczno  ‐  zawodową  osób  wykluczonych i przygotowującego  zainteresowanych do założenia spół‐ dzielni socjalnej.    Jakie  trudności  i  zagrożenia  dostrzega  Pani  w  procesie  tworzenia  spółdzielni  socjalnych?  Osoby,  które  decydują  się  na  utworzenie  spółdzielni  socjalnej  są  osobami  znajdującymi  się  w  szczególnie  trudnej  sytuacji  na  rynku  pracy.  Są  to  osoby,  które  potrzebują  bezpośredniego  wsparcia  przy  tworzeniu  nowego  przedsię‐ wzięcia. Musi być instytucja,  która wspomoże osoby  pod  względem meryto‐ rycznym i funkcjonalnym. Przykładem są Centra Ekonomii Społecznej, których  28
  • 29. zadaniem jest między innymi pomoc w założeniu spółdzielni socjalnej, a także  wsparcie w pierwszym okresie jej funkcjonowania.  Takim typowym zagrożeniem jest (tradycyjnie) konkurencja na lokalnym rynku  pracy. Spółdzielnia socjalna jest tak naprawdę „normalną firmą” działającą na  wolnym rynku    Jak wygląda współpraca między PUP a Spółdzielnią Socjalną „Drzeń”?  Powiatowy Urząd Pracy w Strzelcach Krajeńskich i filia w Drezdenku promuje  wśród  lokalnych  przedsiębiorców  działania  drezdeneckiej  spółdzielni,  a  także  zleca wykonanie usług poligraficznych na potrzeby  Urzędu Pracy.    Jakie czynniki są niezbędne, aby następował rozwój tego typu inicjatyw eko‐ nomii społecznej?  Jak  wcześniej  wspomniałam  istotną  rolę  przy  rozwoju  spółdzielni  socjalnych  odgrywają    instytucje  wspierające  takie,  jak  CES.  Osoby  długotrwale  bezro‐ botne  wymagają    kompleksowego  wsparcia  zawodowego  i  społecznego.  Ko‐ nieczne są też środki finansowe na uruchomienie  działalności oraz działające  partnerstwa lokalne o strukturze formalnej .                                                                      IV  Spółdzielnia socjalna „Drzeń” to pierwszy taki podmiot w gminie Drezdenko.  Powstaniu  jej  przyświecała  przede  wszystkim  idea  włączenia  do  pracy  osób  długotrwale bezrobotnych, czyniąc z nich nie tylko pracowników ale zarazem  właścicieli spółdzielni, odpowiedzialnych za jej przyszłość. Pomoc w jej rozwo‐ ju  i  inicjowanie  powstawania  następnych  spółdzielni,  leży  w    interesie  nas  wszystkich.  Włączanie  w  krąg  aktywności  społecznej  słabszych  ekonomicznie  warstw to w konsekwencji ograniczenie pomocy socjalnej i zwiększenie wpły‐ 29
  • 30. wów z podatków. Najważniejsze jest jednak odbudowywanie w ludziach zasad  sprawiedliwości  społecznej,  uczciwości,  ekonomicznego  uczestnictwa  i  spo‐ łecznej zaradności opartej na wzajemnej pomocy.  Wspieranie rozwoju  spółdzielni to nie tylko sposób na walkę z bezrobociem,  ale także z wieloma problemami społecznymi. To wspólne działanie na rzecz  poprawy jakości życia społecznego poprzez rozwój przedsiębiorczości lokalnej,  społecznej odpowiedzialności, propagowanie idei samopomocy i solidarności  społecznej.  Spółdzielnia  się  rozwija  i  szuka  sposobów  na  wzrost  konkurencyjności  i  zy‐ sków,  co  w  dalszej  perspektywie  pozwoli  zwiększyć  poziom  zatrudnienia,  wspierać najbardziej potrzebujących, integrować środowisko, promować eko‐ nomię społeczną i popularyzować zasady spółdzielczości.                               30
  • 31.   PARTNERSTWO LOKALNE  W KWILCZU                      KWILECKA SPÓŁDZIELNIA SOCJANA   Gospodarka społeczna to proces na poziomie lokalnym. Powstające podmioty  ekonomii społecznej, głównie spółdzielnie mogą odgrywać istotną rolę w spo‐ łecznym rozwoju lokalnym. W ten nurt wpisuje się powstała w 2007 r. Kwilec‐ ka Spółdzielnia Socjalna, założona przez osoby uczestniczące w zajęciach Cen‐ trum  Integracji  Społecznej.  Idea  powołania  spółdzielni  zrodziła  się  podczas  spotkań  z  uczestniczkami  biorącymi  udział  w  zajęciach  warsztatu  gastrono‐ micznego. Dla kilku kobiet spośród tej grupy, mimo posiadanych umiejętności,  powrót  na  rynek  pracy  stał  pod  znakiem  zapytania.  Wiek,  zdrowie,  bariery  związane z dojazdem do pracy wywoływały obawy, iż po zakończeniu uczest‐ 31
  • 32. nictwa  w  Centrum  Integracji  Społecznej  nastąpi  powrót  do  punktu  wyjścia,  czyli pozostawanie bez stałego zajęcia.   Spółdzielnia socjalna oparta na wartościach solidarności, partycypacji i samo‐ rządności wydawała się być ofertą skierowaną właśnie do nich.  Kwilecka Spółdzielnia Socjalna została założona w czerwcu 2007 r. Praktycznie po  trzech  tygodniach  od zebrania  założycielskiego Spółdzielnia była  już  zarejestro‐ wana.  Grupę  inicjatywną  tworzyły  osoby  uczestniczące  w  Centrum  Integracji  Społecznej:  Danuta  Baczyńska,  Anna  Mamet,  Krzysztof  Eljasiński,  Ewa  Dorsz,  Halina Walkowiak.    Członkowie Kwileckiej Spółdzielni Socjalnej:  Danuta Baczyńska   Jestem członkiem Kwileckiej Spółdzielni Socjalnej. Całe moje życie związane jest  z Kwilczem, tu się urodziłam w 1958 r., tu uczęszczałam do szkoły podstawowej.  Po  szkole  podstawowej  kontynuowałam  naukę  w  Technikum  Ekonomicznym   w  Międzychodzie.  Po  ukończeniu  technikum  wyszłam  za  mąż,  urodziłam  syna,  po siedmiu latach córkę. Pracę zawodową rozpoczęłam w Państwowym Gospo‐ darstwie Rolnym w Kwilczu. Na początku pracowałam jako księgowa, później 11  lat jako księgowa – kasjer. W sumie w Kombinacie Rolnym Kwilcz łącznie prze‐ pracowałam 17 lat.   Kiedy rozpoczęły się przemiany ustrojowe w Polsce, Kombinat w Kwilczu dotknę‐ ły  problemy  związane  z  funkcjonowaniem  na  wolnym  rynku.  Kombinat  powoli  kończył swoją działalność. Musiałam, tak jak wiele innych osób z tego środowi‐ ska, szukać innych zajęć. Przez jakiś czas byłam sprzątaczką w Szkole Podstawo‐ wej.  Potem  zaproponowano  mi  stanowisko  intendentki,  czyli  zajmowałam  się  układaniem  jadłospisów  i  zaopatrzeniem  stołówki.  Przez  jakiś  czas  byłam  też  32
  • 33. zatrudniona w księgowości. Wszystkie te przejściowe prace skończyły się w roku  2000, od kiedy to pozostawałam osobą  bezrobotną.   We wrześniu 2006 roku rozpoczęłam udział w zajęciach Centrum Integracji Spo‐ łecznej.  Byłam  uczestniczką  warsztatu  gastronomii  i  gospodarstwa  domowego.  Ukończyłam szkolenie gastronomiczne z zakresu wiedzy o kosztach prowadzenia  zakładu gastronomicznego i procesach zachodzących w przerobie próbnym po‐ traw  z  domowej  kuchni  polskiej  wraz  z  praktycznym  wykonaniem  wydajności  surowców  oraz  kalkulacji  i  kosztorysu  przygotowywanych  dań  oraz  dodatków;  szkolenie  kulinarne  w  zakresie  organizacji  i  serwowania  potraw  cateringowych  oraz  kurs  plecionkarsko‐wikliniarski.  Byłam  na  stażu  w  Stowarzyszeniu,  prowa‐ dząc przez jakiś czas zajęcia w warsztacie gastronomicznym.  Opinia  nauczycieli  CIS:  Pani  Danka  jest  osobą  kontaktową,  nigdy  nie  odmawia  pomocy. Pozytywnie nastawiona do innych. Jest wdową, mieszka z córką. Chęt‐ nie angażuje się w różnego rodzaju przedsięwzięcia. Wykazuje dużo inicjatywy,  wytrwałości  i  sumienności  w  wykonywaniu  powierzonych  zadań.  Ma  jednak  skłonność do zamykania się w sobie i koncentracji na emocjach. Otwarta na no‐ we  doświadczenia,  a  jednocześnie  wrażliwa.  Wykazuje  potrzebę  aktywności.   To wokół niej skupiła się grupa inicjatywna spółdzielni socjalnej.    Ewa Dorsz   Urodziłam się w grudniu 1958 r. w Poznaniu. Mieszkałam w Dębinie, od 1981  roku w Kwilczu. Szkołę Podstawową ukończyłam w Pniewach. Urodziłam pię‐ cioro  dzieci. Przez  wiele  lat zajmowałam się ich wychowaniem. Pierwsze do‐ świadczenia  zawodowe  to  staż  w  restauracji  Boratynek  w  latach  od  1987   do 1989 jako pomoc kuchenna. Przez kilka miesięcy w 1992 roku zajmowałam  33
  • 34. się  handlem  artykułami  pochodzenia  krajowego  i  zagranicznego.  W  latach  1997 do 2003 pracowałam w hurtowni Piotrex w Pniewach.   Zarejestrowałam  się  w  Powiatowym  Urzędzie  Pracy  jako  osoba  bezrobotna,  ale  nie  miałam  propozycji  pracy.  Nie  kończyłam  też  kursów  i  szkoleń,  które  mogłyby ułatwić poszukiwanie pracy. Od września 2006 r. byłam uczestniczką  Centrum Integracji Społecznej w Kwilczu. Brałam udział w zajęciach warsztatu  gastronomicznego.  Ukończyłam  kurs  kalkulacji  gastronomicznej,  kurs  obsługi  kas fiskalnych i dobrej praktyki higienicznej (HACAP), a także kurs opieki nad  osobami starszymi.   Lubię gotować, a szczególnie piec ciasta. W wolnych chwilach chętnie szydeł‐ kuję i haftuję. Chętnie też rozwiązuję krzyżówki. I zajmuję się wnukami.   Opinia nauczycieli CIS: zawsze uśmiechnięta, z łatwością nawiązująca kontakt,  mająca  w  zanadrzu  dobre  słowo.  Jest  otwarta  na  poszukiwanie  nowych  do‐ świadczeń.  O  takich  osobach,  jak  pani  Ewa  mówi  się  dusza  –  człowiek.  Pani  Ewa piecze świetne ciasta.     Anna Mamet  Jestem  najmłodszą  członkinią  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej.  Mam  27  lat.  Mieszkam  w  Kwilczu.  Z  wykształcenia  jestem  technologiem  żywienia.  Nigdy  nie  pracowałam  zawodowo.  Po  ukończeniu  szkoły  zajęłam  się  domem  i  wy‐ chowaniem dzieci. Mam dwie córki. Od 1999 r. byłam przez siedem lat zareje‐ strowana w Powiatowym Urzędzie Pracy jako osoba bezrobotna.  Od września 2006 r. uczestniczyłam w zajęciach Centrum Integracji Społecznej  w  Kwilczu.  Brałam  udział  w  zajęciach  w  warsztacie  agroturystyki  i  terenów  zielonych. Ukończyłam kurs obsługi kas fiskalnych oraz dobrej praktyki higie‐ nicznej, a także  szkolenie kulinarne w zakresie organizacji i serwowania potraw  34
  • 35. cateringowych.  Uczestniczyłam  także  w  kursie  plecionkarsko‐wikliniarskim  oraz  opiekuna osób niepełnosprawnych. Mam prawo jazdy.  Opinia nauczycieli CIS: Ania to kobieta  skromna, mocno wyciszona, zamknięta  w sobie. Pani Ania jest sumienna i dobrze zorganizowana. Lubi czytać książki.    Halina Walkowiak   Urodziłam się w 1966 r. w Sierakowie. Uczęszczałam do Szkoły Podstawowej  w Kwilczu. Następnie uczyłam się w Technikum Rolniczym, które ukończyłam  z  tytułem  technik  rolnik.  Po  zakończeniu  nauki  w  Technikum  przez  dwa  lata  pracowałam  w  Gminnej  Spółdzielni  Samopomoc  Chłopska  w  Kwilczu  na  sta‐ nowisku  referent  administracyjny.  Późnej  zostałam  zatrudniona  w  Jednostce  Wojskowej Poznań na placówce w Mechnaczu jako referent administracyjny.  Na  tym  stanowisku  przepracowałam  10  lat.  Potem  przez  7  lat  byłam  osobą  bezrobotną. Mam męża i dwóch synów w wieku 13 i 16 lat.  Do  Centrum  Integracji  Społecznej  weszłam  w  2006  r.  Byłam  uczestniczką  warsztatu  gastronomicznego.  Ukończyłam  też  szkolenie  gastronomiczne  z  za‐ kresu  wiedzy  o  kosztach  prowadzenia  zakładu  gastronomicznego  i  procesach  zachodzących  w  przerobie  próbnym  potraw  z  domowej  kuchni  polskiej   wraz z praktycznym wykonaniem wydajności surowców oraz kalkulacji i koszto‐ rysu przygotowywanych dań oraz dodatków; szkolenie kulinarne w zakresie or‐ ganizacji  i  serwowania  potraw  cateringowych,  kurs  plecionkarsko‐wikliniarski.  Uczestniczyłam w szkoleniu z obsługi kas fiskalnych.  Opinia nauczycieli  CIS: Jest  to osoba ciekawa  poznawczo,  otwarta na doświad‐ czenia innych. Lubi układanie kwiatów i stroików. Szybko adaptuje się do grupy,  łatwo też podejmuje rolę lidera grupy.     35
  • 36. Krzysztof Eljasiński   Pochodzę z Częstochowy, gdzie urodziłem się w 1952 roku i gdzie przez wiele  lat mieszkałem. Mam dwóch dorosłych synów. Z wykształceniem zasadniczym  zawodowym  pracowałem  jako  konserwator  instalacji.  Problemy  rodzinne,  także związane z uzależnieniami, spowodowały utratę pracy, a w konsekwen‐ cji doprowadziły do tego, że znalazłem się w Chudobczycach. Tu odnalazłem  swoje miejsce.  Kiedy  wszedłem  do  Centrum  Integracji  Społecznej,  zamieszkałem  w  Kwilczu.  Byłem uczestnikiem warsztatu budowlanego, brałem udział w zajęciach z psy‐ chologiem,  terapeutą.  W  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej, która  ma  profil  ga‐ stronomiczny, pełnić będę funkcje związane z utrzymaniem i konserwacją lo‐ kalu i urządzeń w nim się znajdujących.     DZIAŁALNOŚĆ KWILECKIEJ SPÓŁDZIELNI SOCJALNEJ     W statucie Kwileckiej Spółdzielni Socjalnej wpisano następujący zakres działa‐ nia:   Produkcja, przetwórstwo i konserwowanie mięsa i produktów mię‐                  snych,  Przetwórstwo owoców i warzyw,  Produkcja  chleba;  produkcja  świeżych  wyrobów  piekarniczych,  ciast                   i ciasteczek,  Produkcja odżywek oraz żywności dietetycznej,  Sprzedaż detaliczna chleba, ciast, wyrobów piekarniczych i cukierni‐                  czych,  Restauracje i inne placówki gastronomiczne,  36
  • 37. Przygotowanie i dostarczanie żywności dla odbiorców zewnętrznych  (catering),  Pozostała działalność usługowa, gdzie indziej nie sklasyfikowana,  Pozostała działalność rekreacyjna, gdzie indziej nie sklasyfikowana.  Tak szeroki zakres działania to przyszłość. Dzisiaj Spółdzielnia koncentruje się  na  uruchomieniu  jadłodajni,  która  będzie  funkcjonować we  współdziałaniu  z  Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej oraz Centrum Integracji Społecznej.  Dla  prowadzenia  swojej  działalności  Spółdzielnia  wydzierżawiła  lokal  od  Gmin‐ nej  Spółdzielni  Samopomoc  Chłopska.  Świetnie  położony  budynek  w  centrum  Kwilcza, przy skrzyżowaniu dróg, gdzie przed laty był bar, potem sklep typu „my‐ dło  i  powidło”,  wydawał  się  idealnym  miejscem  na  tego  typu  przedsięwzięcie.   A do tego jeszcze pobieżny ogląd budynku wskazywał, że dość szybko uda się go  przystosować  do  planowanej  działalności.  Spółdzielnia  podpisała  umowę   z Gminną Spółdzielnią i od października weszła do lokalu. Kwilecka Spółdzielnia  Socjalna otrzymała wsparcie w ramach konkursu grantowego w projekcie „Eko‐ nomia  Społeczna  w  Praktyce”.  Środki  unijne  z  EQUAL  gwarantowały,  że  rozpo‐ częcie działalności będzie nieskomplikowanym procesem. Nastał czas remontu.  Przygotowano projekty adaptacji lokalu. Jako że działalność spółdzielni obejmuje  usługi  gastronomiczne,  konieczne  było  uzgodnienie  planów  z  Sanepidem.  Wy‐ obraźni czasami nie starcza, aby oddać to, co działo się później. Każdy krok po‐ ciągał  za  sobą  następny,  zupełnie  nieprzewidziany.  Od  listopada  pracuje  tam  grupa  budowlana  ze  Spółdzielni  Kram  oraz  uczestnicy  CIS.  Apogeum  nastąpiło  wówczas, gdy niemal na głowę remontującym spadł sufit. Przy czym należy do‐ dać,  iż  na  piętrze  tego  budynku  są  lokatorzy.  Stary  budynek  ukrywał  w  sobie  mnóstwo usterek, przeróbek tak nieoczekiwanych, iż czasami opadały ręce.   37
  • 38. Po  przygotowaniu  projektu  adaptacji  lokalu  kolejno  wchodzili  różni  fachowcy.  Założono  instalację  elektryczną,  wodno‐kanalizacyjną,  wymieniono  instalację  centralnego  ogrzewania.  Prace  budowlano‐adaptacyjne  wykonywała  Spółdziel‐ nia  Socjalna  Kram.  Niezwykle  ogromną  determinacją  wykazał  się  Mirosław  Gleszczyński  ze  Spółdzielni  Socjalnej  Kram,  de  facto  prowadzący  remont.   Przez  całe  miesiące  prac  remontowych  doglądał  także  Włodek  Sieroń  ze  Spół‐ dzielni Socjalnej Kram.   Spółdzielnia Socjalna wraz  z uczestnikami  Centrum  Integracji  Społecznej wyko‐ nała  następujące  prace:  rozbiórka  boazerii  i  instalacji  elektrycznej,  rozbiórka  ścian, stemplowanie krokwi sufitu, wykuwanie otworów drzwi i okna, tynkowa‐ nie ubytków ścian, prace porządkowe, murowanie ścian, betonowanie posadzki,  położenie  profili  i  regipsów  na  sufity  i  ściany,  osadzanie  drzwi  i  położenie  122  metrów kw. płytek na posadzkę oraz 56 metrów kw. płytek na ściany. Do tego  jeszcze szpachlowanie i malowanie. Łączny koszt wykonanych prac to ponad 30  tys.  zł.  Kwilecka  Spółdzielnia  Socjalna  otrzymała  taki  wkład  ze  strony  innych  podmiotów ekonomii społecznej w Kwilczu. Koniec remontów wydaje się być już  bliski. Przy sprzyjających okolicznościach w czerwcu powinien być zakończony.  Ze względu na przedłużający się remont utrudniona jest działalność Spółdziel‐ ni.  Członkinie  Spółdzielni wykonują  drobny  catering. Przygotowują  spotkania  w  ramach  projektu  „Ekonomia  Społeczna  w  Praktyce”.  Miały  też  możność  sprawdzić się w trakcie konferencji kończącej 3 Działanie projektu „ESP”, kie‐ dy to Gmina Kwilcz organizowała konferencję podsumowującą projekt. Panie  z  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej  miały  okazję  zabłysnąć.  Otrzymały  bowiem  zamówienie na przygotowanie cateringu dla 150 osób. Na stołach pojawiły się  wykwintne  potrawy,  sałatki,  ryby,  przekąski,  ciasta  przygotowane  przez  Kwi‐ lecką Spółdzielnię Socjalną   38
  • 39. Z  usług  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej  korzysta  też  Centrum  Integracji  Spo‐ łecznej w Kwilczu. Kiedy w Centrum pojawiają się goście, członkinie Spółdziel‐ ni pomagają przygotowywać spotkania.  Na otwarcie lokalu Spółdzielni czekają z niecierpliwością mieszkańcy Kwilcza,  dla których planowane jest przygotowywanie posiłków na wynos.   Spółdzielnia będzie oferować posiłki z ewentualną dostawą do domu. Będą to  przede wszystkim obiady przygotowywane na indywidualne zamówienia. Ry‐ nek jest w tym zakresie stosunkowo chłonny. Częściowo takie usługi świadczą  szkoły, ale jest to raczej działanie niesystematyczne (przerwy wakacyjne, ferie,  inne okoliczności).  Na  pełne  uruchomienie  lokalu  czeka  też  Gmina  Kwilcz.  Gminny  Ośrodek  Po‐ mocy  Społecznej  zamierza  zlecać  Spółdzielni  usługi  w  zakresie  prowadzenia  małej  jadłodajni.  Taki  charakter  będzie  mieć  uruchamiany  właśnie  lokal Kwi‐ leckiej Spółdzielni Socjalnej. Ma być to miejsce, w którym pomoc żywnościo‐ wą  otrzymają  mieszkańcy  Gminy  Kwilcz  najbardziej  takiego  wsparcia  potrze‐ bujący. Jest szereg osób czy to chorych, czy niepełnosprawnych, którym trud‐ no  jest  samodzielnie  przygotowywać  posiłki.  Poprzez  Kwilecką  Spółdzielnię  Socjalną ta grupa osób zyska realny instrument wsparcia.  Kwilecka Spółdzielnia Socjalna nastawiona jest na klienta indywidualnego, to  znaczy  oferuje  usługi  w  zakresie  obsługi  imprez  okolicznościowych,  rodzin‐ nych  dla  indywidualnych  osób.  Liderki  Spółdzielni  mają  duże  w  tym  zakresie  doświadczenie.  Kolejnym segmentem do zagospodarowania w perspektywie  dwóch – trzech  lat jest stworzenie oferty dla turystów. Ponieważ obszar Gminy Kwilcz charak‐ teryzuje się bogatymi zasobami przyrody, które w doskonały sposób sprzyjają  funkcjonowaniu  ruchu  turystycznego,  pojawia  się  tu  coraz  więcej  turystów.  Turystyka w ostatnich latach stała się bardzo dochodową dziedziną działalno‐ 39
  • 40. ści w Polsce. Systematycznie wzrastają dochody instytucji i osób zajmujących  się  świadczeniem  usług  turystycznych.  Szacuje  się,  że  ta  gałąź,  obok  branży  komputerowej,  w  najbliższych  latach  będzie  rozwijać  się  bardzo  prężnie.  Stwarza  się  więc  szansa  wykorzystania  tego  trendu  oraz  naturalnego  poten‐ cjału  turystycznego.  Rozwój  ekoturystyki,  planowana  budowa  ścieżek  rowe‐ rowych  w  gminie,  szlaków  turystycznych  to  obszar,  który  Spółdzielnia  musi  docelowo uwzględnić w swej ofercie.  Usługi  Kwileckiej  Spółdzielni  Socjalnej  oparte  są  na  indywidualnych  kontak‐ tach.  Z  drugiej  strony  pośrednikami  w  promowaniu  Spółdzielni  są  tu  lokalne  instytucje i organizacje pozarządowe.  Kwilecką  Spółdzielnię  Socjalną  tworzy  pięć  osób.  Każda  z  nich  wnosi  poprzez  swoją osobowość wkład w rozwój Spółdzielni. Dziś trudno wyrokować jak poto‐ czą  się  losy  tej  Spółdzielni,  kiedy  w  pełni  będzie  ona  funkcjonować.  Członków  Spółdzielni czeka jeszcze wiele pracy nad uświadomieniem sobie, czym tak na‐ prawdę  jest  spółdzielnia  socjalna.  Co  to  znaczy  współodpowiedzialność  za  ze‐ spół,  ład  współpracy  i  wspomagania,  pracy  dla  dobra  ogółu.  Albowiem  osoby  tworzące to przedsięwzięcie muszą mieć pełną świadomość, że spółdzielnia so‐ cjalna  to  nie  jest  indywidualny  prywatny  interes.  Że  spółdzielnia  może  istnieć  tylko w kooperacji. Taką kooperację wymusza nie tylko lokalny rynek. Wymusza‐ ją także wzięte środki unijne, bez których nie byłoby możliwości realizacji tego  projektu.  Przedmiotem  działalności  spółdzielni  jest  prowadzenie  wspólnego  przedsię‐ biorstwa w oparciu o osobistą pracę członków. Ale spółdzielnia realizuje pro‐ gram  społecznej  i  zawodowej  reintegracji  jej  członków.  Działając  w  środowi‐ sku lokalnym podejmuje też inicjatywy na rzecz swoich członków i środowiska  lokalnego.  Tylko  takie  rozumienie  istoty  spółdzielni  przez  jej  członków  daje  szansę rozwoju i trwałego wejścia na lokalny rynek.  40
  • 41. PARTNERSTWO LOKALNE  W LWÓWKU                     WIELOBRANŻOWA SPÓŁDZIELNIA SOCJALNA „EKO-FARMA” Gdy  pod  koniec  roku  2005  wiadomo  było,  że  Fundacja  Pomocy  Wzajemnej  „BARKA”  jako  administrator  oraz  szerokie  grono  partnerów  będą  realizować  projekt  „Ekonomia  Społeczna  w  Praktyce”  EQUAL,  nikt  jeszcze  nie  przypusz‐ czał  jak  wielkie  znaczenie  dla  rozwoju  ekonomii  społecznej  będzie  miał  ten  projekt.  Mieszkańcy  Domu  Wspólnoty  „BARKA”  we  Władysławowie  oraz  mieszkańcy  wioski z niedowierzaniem wysłuchiwali informacji, że w trakcie realizacji pro‐ jektu  powstaną  Spółdzielnie  Socjalne,  których  właścicielami  będą  ich  człon‐ kowie.    41
  • 42. Niemniej jednak w spotkaniach Klubu Integracyjnego i na zajęciach Grup Sa‐ mokształceniowych  udział  był  coraz  liczniejszy,  a  i  chętnych  do  założenia  Spółdzielni Socjalnej przybywało.  W  tym  momencie  należy  zaznaczyć,  że  do  założenia  Spółdzielni  Socjalnej  przygotowywało  się  kilkanaście  osób  długotrwale  bezrobotnych,  wobec  któ‐ rych należało  podjąć szereg działań,  które z  osób  biernych,  niezaradnych  ży‐ ciowo i roszczeniowych uczynią osoby aktywne gotowe podjąć ryzyko działal‐ ności  gospodarczej  i  stać  się  współwłaścicielami  firmy  jaką  jest  Spółdzielnia  Socjalna.  Były to:  1. Anna Polańska  2. Barbara Bednarska  3. Agnieszka Ćwikałowska  4. Magdalena Myrcha  5. Dorota Górka‐Woźniak  6. Maria Haładuda – ze wsi Władysławowo  7. Małgorzata Matoszka – ze wsi Lipka Wielka  8. Edyta Horochowska  9. Bożena Wawrzyniak – ze wsi Lipka Wielka  10. Kamila Chwalisz – ze wsi Lipka wielka  11. Bożena Jaworska – ze wsi Chmielinko  Niekwestionowanym  liderem  i  inspiratorem  powołującym  grupę  inicjatywną  okazała  się  Anna  Polańska,  która  podstawy  wiedzy  na  temat  ekonomii  spo‐ łecznej zdobyła w Centrum Integracji Społecznej w Kwilczu.  Od tego momentu rozpoczęły się prace zmierzające do ustalenia profilu dzia‐ łania,  aby  grupa  inicjatywna  mogła  przejść  szkolenia  branżowe,  które  były  przygotowywane przez Centrum Ekonomii Społecznej Kwilcz.  42
  • 43. Szukając niszy na rynku postanowiono postawić na propagowanie upraw wa‐ rzyw,  owoców  i  ziół ekologicznych,  a ponadto  przygotować grupę  przyszłych  spółdzielców  do  świadczenia  usług  opiekuńczych,  porządkowych  oraz  kon‐ serwacji terenów zielonych.  Uczestniczki ukończyły następujące szkolenia:  1. Jak  założyć  Spółdzielnię  Socjalna  –  dało  to  podstawy  wiedzy  z  zakresu  ekonomii  społecznej  oraz  poszerzyło  wiedzę  na  temat  samej  spółdzielni  so‐ cjalnej: jak powstaje, jak działa, jak się nią zarządza;  2. Uprawa warzyw i owoców pod osłona i w polu – podniosło umiejętności   z zakresu ekologicznej uprawy owoców i warzyw tak w tunelach foliowych jak  i w polu;  3. Uprawa  i  wykorzystywanie  ziół  –    ciekawe  szkolenie  pozwalające  uwie‐ rzyć, że przyprawy są nie tylko w torebkach w sklepie ale, że można je upra‐ wiać, suszyć i wykorzystywać tak w kuchni jak i w domowej apteczce;  4. Przetwórstwo  warzyw  i  owoców  z  elementami  HACAP  –  podniosło  wie‐ dzę  na  temat  przetwórstwa  z  zachowaniem  przepisów  sanitarnych,  metod  pasteryzacji i konserwacji bez użycia chemii;  5. Podstawowy kurs obsługi komputera – pozwolił przełamać obawy i strach  przed nowymi urządzeniami, które opanowują życie codzienne;  6. Obsługa kas fiskalnych – niezbędna wiedza na temat jej obsługi w prowa‐ dzonej działalności handlowej;  7. Kurs opieki nad osobami starszymi i chorymi – ściśle ukierunkowany pod  potrzeby lokalnego rynku usług.  Mając tak przygotowaną koncepcję spółdzielni socjalnej wybrano nazwę „Eko‐ Farma”, a następnie podjęto prace nad dokumentami niezbędnymi do zareje‐ strowania spółdzielni w sądzie.   43
  • 44. Kolejny  raz  okazało  się,  że  można  liczyć  na  pomoc  pracowników  CES  Kwilcz.  Pomagali również w przygotowywaniu dokumentów do Konkursu Grantowe‐ go ogłoszonego w ramach projektu „Ekonomia Społeczna w Praktyce” EQUAL.   W ramach Konkursu Grantowego Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna „Eko‐ Farma” uzyskała grant w wysokości 82.000 zł, za który kupiła samochód van,  komputer, meble biurowe, sprzęt do prac porządkowych, kosiarki, piły spali‐ nowe oraz mogła sfinansować wynagrodzenie wraz z pochodnymi dla 5 człon‐ ków spółdzielni na ½ etatu przez okres 6 m‐cy.  Kolejny  grant  jaki  udało  się  pozyskać  to  kwota  19.000  zł  z  OWSS  ‐  Zamość,   za  który  kupiono  system  nawadniania  kropelkowego  do  tuneli  foliowych,  opryskiwacz  spalinowy  oraz  szereg  narzędzi  niezbędnych  do  upraw  ogrodni‐ czych.  Tak wyposażona i z przeszkolonymi członkami spółdzielnia zaczęła się zmagać  z  prawami  wolnego  rynku,  tak  w  zakresie  produkcji,  jak  i  usług.  Spółdzielnia  przystąpiła  do  konkursu  ogłoszonego  przez  Gminę  Lwówek  na  świadczenie  usług opiekuńczych, który wygrała zapewniając sobie zlecenie warte 200.000  zł  na  okres  dwóch  lat.  Podpisała  także  porozumienie  z  firmą  „HENKE  SASS  WOLF”  na  wykonywanie  prac  konfekcyjnych  wartości  około  7.000  zł/mc,   a obecnie we współpracy z Miejsko Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej  w Lwówku i Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Kuślinie realizuje program sys‐ temowy  świadcząc  usługi  transportowe  i  przygotowuje  posiłki  dla  uczestni‐ ków programu, co daje wartość 6.900 zł/mc.  W chwili obecnej Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna „Eko‐Farma” zatrudnia  na umowę o pracę 9 osób oraz dodatkowo kolejne 5 osób na umowę zlecenie  w trakcie wykonywania dodatkowych prac. Są to osoby zamieszkałe w Domu  Wspólnoty „BARKA” we Władysławowie oraz mieszkańcy okolicznych wiosek   i Lwówka.  44
  • 45. We współpracy ze Stowarzyszeniem Mieszkańców Grońska i Stowarzyszeniem  Pomocy i Integracji Bezrobotnych „Lepsza Przyszłość” z Władysławowa złożyła  wniosek na realizacje projektu szkoleniowego o wartości 50.000 zł.   Spoglądając  na  to,  co  udało  się  zrealizować  w  przeciągu  roku  istnienia  Spół‐ dzielni,  można  z  dużą  dozą  optymizmu  przypuszczać,  że  będzie  się  rozwijała   i da sobie radę na rynku pracy.    Wypowiedź  jednej  z  założycielek  Wielobranżowej  Spółdzielni  Socjalnej  „Eko‐ Farma” Marii Haładudy, mieszkanki wioski Władysławowo:  Jestem  matką  jedenaściorga  dzieci,  i  choć  część  z  nich  opuściła  już  dom  ro‐ dzinny, to jednak nadal muszę dbać o trójkę najmłodszych. Z domem Wspól‐ noty „Barka” jestem związana już od dłuższego czasu, ale ostatnio ta więź po‐ głębiła się, bo moje dzieci chodziły tam, kiedy miały problemy z lekcjami, mo‐ gły  skorzystać  z  Internetu,  a  w  końcu  bawić  się  z  rówieśnikami.  Nigdy  u  nas   w domu się nie przelewało, a że ojciec dzieci nie dbał o nie, cały ciężar utrzy‐ mania domu spoczywał na mnie. Praca dorywcza, jaką można było znaleźć na  wsi,  wprawdzie  pozwalała  przeżyć,  ale  nie  dawała  mi  żadnych  uprawnień,   a  lata  uciekały.  Dlatego  też  kiedy  usłyszałam  o  programie  „EQUAL”  chętnie  skorzystałam z możliwości uczestnictwa w kursach podnoszących moje kwali‐ fikacje  i  bez  wahania  zdecydowałam  się  przystąpić  do  grupy  tworzącej  Spół‐ dzielnię  Socjalną.  Oj,  przewinęło  się  kandydatek,  które  były  zainteresowane  jedynie  płacą  nie  dając  od  siebie  nic,  nie  martwiących  się  o  jutro.  Gdy  Spół‐ dzielnia  już  została  zarejestrowana  przyszły  rozmyślania  czy  damy  radę,  czy  jak  skończy  się  finansowanie,  nadal  będzie  na  wypłaty  i  inne  płatności.  Dziś  śmieję się z tego, bo chociaż praca jest ciężka, a zarobki niezbyt wygórowane,  to jednak są pewne, a i na emeryturę lata wyrabiam. Nie martwię się po no‐ 45
  • 46. cach co dam dzieciom na śniadanie i czy mi wystarczy na płatności, nauczyłam  się współpracować z innymi i inaczej gospodarować swoimi środkami.     Kolejna wypowiedź tym razem Prezes Spółdzielni Anny Polańskiej:  Jestem  kobietą  w  kwiecie  wieku,  nieco  po  pięćdziesiątce,  więc  nikomu   nie  muszę tłumaczyć  jak  „łatwo” jest  znaleźć pracę. Do Władysławowa  trafi‐ łam  z  Centrum  Integracji  Społecznej  w  Kwilczu  na  praktykę  i  pozostałam   do dziś. Podstawy wiedzy na temat Ekonomii Społecznej zdobyłam, ale dopie‐ ro  udział  w  programie  „Ekonomia  Społeczna  w  Praktyce”  była  prawdziwą  praktyką i sprawdzeniem umiejętności.  Znalezienie  pięciu  osób,  które  chciałyby  założyć  Spółdzielnię  Socjalną  i  trak‐ tować ją jako własną firmę tylko z pozoru wydaje się proste. Należało przeła‐ mać  wiele  barier  i  dokonać  zmian  w  sposobie  myślenia  osób,  które  tak  na‐ prawdę  niczego  nigdy  w  życiu  nie  miały,  nie  mówiąc  o  firmie  jaką  jest  spół‐ dzielnia socjalna, które boją się podjąć ryzyko pójścia do przodu. Sam proces  wyłaniania  się  grupy  inicjatywnej  trwał blisko  pół  roku,  ale  udało  się  i  teraz,  gdy mamy praktycznie pełen portfel zleceń i rysują się perspektywy na dalszy  rozwój, jestem spokojniejsza, chociaż czasem myślę, że obowiązków nabrałam  na siebie zbyt wiele i chętnie się nimi podzielę. Warto, myślę, podkreślić rolę  Centrum  Ekonomii  Społecznej  w  tworzeniu  naszej  Spółdzielni  Socjalnej,  po‐ moc w tworzeniu wniosku do Komisji Grantowej i organizacji szkoleń.   Pomimo  to,  że  wygrałyśmy  Konkurs  na  Usługi  Opiekuńcze  na  terenie  gminy  Lwówek, to jednak nie pozbawiłyśmy pracy osób dotychczas je wykonujących  i zatrudniliśmy je w naszej Spółdzielni.  Cały  czas  staramy  się  poszerzać  naszą  ofertę  i  pozyskiwać  kolejne  zlecenia,   bo tylko wtedy jest szansa na rozwój. Ściśle współpracujemy z Miejsko Gmin‐ 46
  • 47. nym  Ośrodkiem  Pomocy  Społecznej  w  Lwówku  oraz  z  firmą  HENKE  SASS  WOLF ‐ POLSKA oddział w Nowym Tomyślu.  Na zakończenie pragnę pozdrowić i życzyć sukcesów wszystkim  borykającym  się z trudnościami zakładania, a później pracy w Spółdzielniach Socjalnych.      47
  • 48. SPÓŁDZIELNIA SOCJALNA MARSZEWO - ODDZIAŁ POSADÓWEK Gmina Lwówek jest typową dla Wielkopolski gminą miejsko‐wiejską, występu‐ ją  w  niej  również  typowe  dla  regionu  problemy:  wysoki  stopień  bezrobocia,  słabo rozwinięty lokalny rynek pracy, niedostateczna infrastruktura, brak do‐ stępu na terenie gminy do szkolnictwa ponadgimnazjalnego.  Na terenie gminy funkcjonują trzy Domy Wspólnoty „BARKA”: w Marszewie,  Posadówku i we Władysławowie, gdzie zamieszkują osoby bezdomne, bezro‐ botne,  starsze,  chore,  niepełnosprawne.  Dzięki  prowadzonym  od  lat  progra‐ mom  edukacyjnym  przez  Fundację  Pomocy  Wzajemnej  „BARKA”  mieszkańcy  tych domów mają możliwość podnoszenie swojej wiedzy oraz nabywania no‐ wych umiejętności.  Wejście  w  życie  Ustaw:  o  działalności  pożytku  publicznego  i  o  wolontariacie   z dnia 24 kwietnia 2003r, o zatrudnieniu socjalnym z dnia 13 czerwca 2003r,   o  promocji  zatrudnienia  i  instytucjach  rynku  pracy  z  dnia  20  kwietnia  2004r  oraz  o  spółdzielniach  socjalnych  z  dnia  27  kwietnia  2006r.  stworzyło  nowe  możliwości i pozwoliło na rozwój podmiotów ekonomii społecznej.  Realizacja  projektu  „Ekonomia  Społeczna  w  Praktyce”  umożliwiła  pokazanie  nowej  jakości  oraz  wypracowanie  modelowego  procesu  reintegracji  społecz‐ nej i zawodowej osób  wykluczonych i zagrożonych wykluczeniem społecznym  i zawodowym.    Posadówek  Nie było to jednak łatwe, co może ukazać proces kształtowania się i powsta‐ wania  Oddziału  Spółdzielni  Socjalnej  Marszewo  w  Posadówku.  Mieszkańcy  Domu  Wspólnoty  w  Posadówku  i  członkowie  Stowarzyszenia  Integracji  Spo‐ 48
  • 49. łeczności Lokalnych „WIELKOPOMOC” z siedzibą w Posadówku czynnie wzięli  udział w tym procesie.  Naturalnymi kandydatami do stworzenia spółdzielni socjalnej byli bezrobotni  mieszkańcy  Domu  Wspólnoty,  którzy  spełniali  wymogi  formalne  zapisane   w  ustawie.  Na  wstępie  należało  potencjalnych  kandydatów  przekonać  do  udziału  w  projekcie,  ukazać  im  korzyści  jakie  z  tego  płyną,  co  mogą  zyskać,   a  przeprowadzone  badania  ankietowe  miały  pomóc  w  zdiagnozowaniu  po‐ trzeb, oczekiwań i możliwości.  W tym momencie okazało się jak daleka droga do powstania grupy, która go‐ towa by była podjąć wyzwanie jakim jest spółdzielnia socjalna.  Nikła  wiedza  na  temat  istoty  spółdzielni  socjalnych,  długotrwałe  bezrobocie  doprowadziło do zaniku posiadanych umiejętności zawodowych, niskie kwali‐ fikacje, niska samoocena, brak umiejętności w podejmowaniu decyzji i brania  za nie odpowiedzialności, brak przedsiębiorczości, pasywna postawa, a nawet  wyuczona bezradność co w powiązaniu z dużą rotacją mieszkańców wydawało  się przeszkodą nie do pokonania.  Gdy więc rozpoczęły się spotkania w Klubie Integracyjnym (KI) oraz Grup Sa‐ mokształceniowych (SAS), szczególny nacisk kładziono na pobudzenie aktyw‐ ności, samodzielnego myślenia, umiejętności swobodnego wypowiadania się.  Proces  ten  trwał  blisko  pół  roku,  a  uzupełniony  wiedzą  na  temat  spółdzielni  socjalnych stał się podstawą do dalszej edukacji bardziej specjalistycznej ukie‐ runkowanej  na  zdobywanie  nowych  umiejętności  zawodowych  niezbędnych  w pracy.  Regularne  spotkania  w  KI  i  SAS  wyrabiały  również  nawyk  systematyczności   i  obowiązkowości  niezbędny  do  podjęcia  jakiejkolwiek  pracy  zawodowej  czy  to na pierwotnym rynku pracy, czy też w spółdzielni socjalnej.  49
  • 50. Centrum Ekonomii Społecznej (CES) pomagało w prowadzeniu zajęć SAS oraz  w  przygotowaniu  niezbędnych  dokumentów  do  rejestracji  spółdzielni,   a  przede  wszystkim  w  dopracowaniu  pomysłów  przyszłych  spółdzielców  na  ich  działalność  gospodarczą,  znalezienie  niszy  na  rynku  usług  i  produkcji,   aby pod tym kontem móc prowadzić szkolenia branżowe.  Profil  działalności  ustalony  przez  przyszłych  spółdzielców,  tj.  pozyskiwanie  drewna opałowego i kominkowego oraz sprzedaż z drugiej ręki odzieży, mebli  i artykułów AGD, stał się wskazówką dla CES w przygotowaniu kursów zawo‐ dowych, i tak kandydaci na członków spółdzielni socjalnej przeszli następujące  szkolenia:  1. Podstawowy  kurs  obsługi  komputera,  który  pozwolił  przełamać  lęk  przed  nieznanym  dotychczas  urządzeniem,  a  jednocześnie  miał  pokazać  ile  daje możliwości  korzystanie z  zasobów Internetu  i jak znakomitym środkiem  w przekazywaniu informacji i komunikowaniu się jest komputer,  2. Kurs obsługi kasy fiskalnej, który z kolei jest niezbędny w przypadku  prowadzenia działalności handlowej,  3. Kurs pilarzy, jako niezbędny element pracy przy pozyskiwaniu drew‐ na opałowego i kominkowego,  4. Jeden  z  kandydatów  na  spółdzielcę  przeszedł  szkolenie  pozwalające  na prowadzenie ciągnika, które było niezbędne przy transporcie pozyskanego  drewna i przy dowozie drewna do klienta,  5. Kurs prawa jazdy kategorii „B” oraz podniesienie kwalifikacji na kate‐ gorię „C”, które zwiększa mobilność i niezależność spółdzielni socjalnej,  6. Wszyscy  uczestnicy  projektu  przeszli  również  szkolenie  „Zakładamy  spółdzielnię socjalną”, które miało na celu uzmysłowienie przyszłym spółdziel‐ com  faktu,  iż  staną  się  właścicielami  podmiotu  gospodarczego,  za  który  wspólnie odpowiadają.  50
  • 51. Utworzony Oddział Spółdzielni Socjalnej MARSZEWO w Posadówku składał się  w początkowej fazie z sześciu członków:  • Magdalena Wiater  • Andrzej Wiater  • Henryk Mielke  • Stanisław Molinski  • Dariusz Brzóska  • Eryk Kieczka  Pozyskany grant w ramach programu „Ekonomia Społeczna w Praktyce” EQU‐ AL pozwolił na zakup niezbędnego sprzętu i urządzeń oraz na przeprowadze‐ nie prac adaptacyjnych pomieszczeń przeznaczonych na „Sklep z drugiej ręki”.  W ramach rozwoju i ekspansji na rynek miasta Lwówek otwarto kolejny punkt  sprzedaży. Niestety, zbyt wysokie koszty utrzymania sklepu spowodowały, że  po  około  pół  roku  działania  został  on  zamknięty,  a  jedyny  punkt  sprzedaży  pozostaje w Posadówku.  Zmienił  się  również  skład  osobowy  spółdzielców,  odeszli:  Eryk  Kieczka  i  Da‐ riusz Brzóska, w ich miejsce przyszli wolontariusze odbywający w Spółdzielni  staże zawodowe: Dominik Klemczak przez okres trzech miesięcy i Damian Pro‐ śniak, a pod koniec roku 2007 kolejni: Wiesława Hadyniak i Jolanta Czapik. Co  ciekawe, stażystami są najczęściej mieszkańcy okolicznych wiosek ‐ Posadowa  i Pakosławia.  W chwili obecnej Oddział Spółdzielni Socjalnej MARSZEWO w Posadówku za‐ trudnia na etacie dwie osoby i korzysta ze wsparcia trzech wolontariuszy. Za‐ trudnieni  to  Magdalena  Wiater,  Andrzej  Wiater,  a  wolontariusze  to:  Henryk  Mielke, Wiesława Hadyniak, Jolanta Czapik.  Spółdzielnia nie ogranicza się tylko do działalności gospodarczej, ale również  udziela  się  w  życiu  społeczności  lokalnej,  w  ramach  tych  działań  odbyły  się  51