1. The Ultimate Diet 2.0
by
Lyle McDonald
(tłumaczenie z ang. - Chudzio)
2. UWAGA!
Autor tłumaczenia zabrania sprzedawania, kopiowania i edytowania tej książki bez zgody
autora. Każda kopia wystawiona do sprzedaży bez jego zgody jest nielegalna!
Podziękowania
Bez Dana Duchaine’a, ta książka, ani żadna inna by nie powstała. Jestem jego dłużnikiem i chyba nie
mam jak się mu odwdzięczyć. Dziękuje również Shelly Hominuk za pozwolenie na użycie tytułu
„Ultimate Diet”. Dziękuje również moim eksperymentatorom, którzy włożyli bezcenny wkład w istnienie
tej książki. Na koniec dziękuje wszystkim, którzy kupują i czytają moje książki, dzięki nim prowadzę
dalej działalność.
3. Przedmowa
Po mojej ostatniej książce o bromokryptynie, zachciałem powrócić do mojego głównego punktu
zainteresowań – zintegrowanych metod treningu i odżywiania. Będę wspominał o paru środkach, które
mogą być przydatne, lecz nie będzie to głównym punktem rozważań w tej książce. Najlepszą metodą do
przedstawienie tej książki jest historia.
Jej historia zaczęła się dwadzieścia lat temu w 1982 roku. W tym roku Dan Duchaine i Michael
Zumpano przedstawili „Ultimate Diet” światu kulturystyki. W skrócie Ultimate Diet była 10 dniami
cyklicznej diety i planu treningowego łączących trzy różne treningi i jedzeniem w skoordynowany
sposób. Opcja środków zasugerowana była odkąd prawo stało się mnie restrykcyjne. Było to bardzo
radykalne i rewolucyjne posunięcie – połączyć w całość nowe odkrycia naukowe ze starymi schematami
by stworzyć kompletny plan generowania niezwykłych rezultatów u zwykłych ludzi. Dzięki temu
dokonano parę dawno już żądanych rzeczy:
Utraty tłuszczu z rozwojem masy mięśniowej lub szybkiej utraty tłuszczu bez spadków mięśni. Z
nieznacznym przywiązaniem do liczenia zjadanych kalorii Ultimate Diet mogła być użyta do rozrostu
mięśni z minimalnym wzrostem tłuszczu.
15 lat później ten sam Dan Duchaine wydał uaktualnioną wersję tej diety w swojej książce
„Undeground Bodyopus: Militant Body Recomposition.” Teraz tygodniowy plan bez zbędnych
komplikacji jak w oryginalnej Ultimate Diet, Bodyopus całkowicie zrzucił z nóg stosunkowo nowe
zainteresowanie kulturystów spoglądających na diety cykliczne i cykliczne diety ketogeniczne.
W 1997 byłem kompletnie znużony życiem, chciałem coś stworzyć. Doczepiłem się diety
Bodyopus jak tonący człowiek chwytający się koła ratunkowego i nigdy się nie zniechęciłem. W latach
80tych Zumpano był guru, a Duchaine był znużonym człowiekiem szukającym by zrobić coś nowego w
życiu.
Z kolei w 1997 roku Dan był guru, a ja byłem znudzonym człowiekiem.
W każdym razie prowadzenie dziennika z moimi doświadczeniami zamieniło się w coś więcej.
Parę lat wcześniej napisałem książkę o dietetyce ketogenicznej. Dan przyznał, że wiem więcej od tej
diecie niż on, było to dla mnie wielkim wyróżnieniem. Zostałem keto-facetem (ksywa, której dalej nie
mogę się pozbyć). Mimo że nigdy nie popierałem ich w tym sensie, co myślicie. Biorąć pod uwagę jak
źle została napisana i jak źle się ją czytało książka sprzedawała się przyzwoicie. Umocniła ona moje imię
w przemyśle.
6 lat od tej książki badania w dziedzinach ludzkiej fizjologii, żywienia, biochemii zrobiły wielki
postęp. Nauka w końcu zaczyna dochodzić do mechanicznych przyczyn rzeczy, które dzieją się w
ludzkim ciele. Wiedza, w jaki sposób funkcjonuje ludzkie ciało umożliwia pewien stopień kontroli.
Książka ta reprezentuje integralne zbliżenie tego wszystkiego.
Znaczenie tytułu tej książki
Jeżeli nie spojrzałeś na okładkę, tytuł książki to „Ultimate Diet 2.0”. Dopóki przejdę dalej chce
rozważyć kwestię tytułu. Pierwszym powodem jest to, że nie mam talentu do nadawania pomysłowych
tytułów (tytuły moich dwóch ostatnich książek potwierdzają to). Przynajmniej jestem szczery. Ale nawet
gdybym był pomysłowy i tak bym wybrał ten sam tytuł.
4. Wybrałem taki tytuł, nieważne. Jak powyżej, książka ta jest przede wszystkim uaktualnieniem i
poprawioną wersją dietetycznej podejścia, która pomogła mi uzyskać jakikolwiek szacunek i znaczenie,
które utrzymuje w kulturystyce i żywieniu.
Z Ultimate Diet powstało Bodyopus, z kolei z Bodyopus powstała moja pierwsza książka. Z mojej
pierwszej książki nadeszła moja kariera.
Teraz, kiedy wplątałem się w to całe Bodyopus, możesz się zastanawiać czemu nie nazwałem
książki Bodyopus 2.0. Jest kilka powodów. Pierwszy wygląda troche niewłaściwie. Bodyopus był
wytworem Dana i ta nazwa ma dla niego ogromne znaczenie. The Ultimate 2.0 ma znaczenie bardziej
ogólnikowe i tytuł ten jest mniej pretensjonalny, lub nie jest.
Również Dan umarł trzy lata temu(2000), byłby to brak szacunku, gdybym nazwał swoją książkę
Bodyopus 2.0. Mimo że jest kilka lat nieaktualny i ma drobną ilość błędów i tak sądzę, że każdy powinien
mieć własny egzemplarz Bodyopus. Posiadanie dwóch książek o tych samych tytułach może nieco zmylić
przeciętną osobę. Nie wiem również, kto ma prawa do tej nazwy i nie chce dostać po tyłku za łamanie
praw autorskich.
Może bardziej ważne, ta książka nie poprawia siedmiodniowego planu Bodyopus, który zakłada
dwa typy treningu (siłowego i wyczerpującego). I dwa odmienne dietetyczne okresy(nisko i
wysokowęglowodanowe). Moja pierwsza książka była bliższa temu, miała więcej szczegółów o
cyklicznych-ketogenicznych dietach. Jakkolwiek, ta pierwsza książka powinna była zostać nazwana
„The Bodyopus Companion” lub jakoś podobnie głupio.
Właściwie to co zamierzam opisać w tej książce pochodzi od oryginalnych planów Ultimate Diet
z 1982 roku, która miała trzy typy treningu siłowego, trzy sposoby żywienia, i o wiele więcej złożoności
(i potencjalnych źródeł pomyłki). Na rozmaity sposób, łącznie z podstawowymi zasadami oryginalna
„Ultimate Diet” była impulsem powstania tej książki, jako poprawka do tej diety sądzę, że nazwa
powinna zostać ta sama.
Tytuł tej książki ma różne znaczenie. Pierwsze jest uznaniem dla Duchaineowego i Zumpanowego
„Ultimate Diet” wydanego w 1982. To fascynujące czytać to teraz i wiedzieć, że byli oni w czołówce
przez wiele lat. Ta książka jest również poprawką do tej samej diety integrując wyniki badań o
metabolizmie, utracie tłuszczu i przyroście mięśni by zoptymalizować ją. Wreszcie (z nadzieją) będzie
ona ostatnią dietą jaką będziesz potrzebował. Stąd słowo „Ultimate” – ostateczny.
5. Wprowadzenie
Stawiasz czoło swojej przeciętności. Większej przeciętności niż ci się wydaje. Mimo że ćwiczyłeś
jak zwierzak, brałeś wszystkie suplementy i zrobiłeś wszystko, co zakładałeś – jesteś dalej przeciętny.
Oczywiście masz więcej mięśni co szary człowiek z ulicy (co nie znaczy, że wystarczająco).
Ale oboje wiemy, że ciągle nie jesteś usatysfakcjonowany: normalny nie oznacza to samo, co
zadowolony. Nie masz również tyle mięśni ile być chciał. Nie możesz pozbyć się ostatków tłuszczu. Skąd
ja to wiem? Jestem psycholem? Obserwowałem cię przez okno? Nie. Wiem to ponieważ ludzie, którzy
zoptymalizowali swój metabolizm i mają dobrą genetykę nie kupują takich książek w pierwszej
kolejności. Ciągle zauważamy ich na siłowni, ludzie którzy z pozoru łamią wszystkie zasady treningu i
diety, a wyglądaj coraz lepiej niż byśmy mogli przypuszczać. Nie robią nic oprócz wyciskania i uginania
ramion, jedzą niezdrowe jedzenie, a jednak rosną. Możemy i powinniśmy ich nienawidzić. Nie, to są
ludzie potrzebujący ratunku, który trzyma mnie przy obowiązkach.
Kupując tą książkę kontynuujesz długo trzymaną tradycję sięgania po cokolwiek, co może
rozwiązać twój problem. Jeżeli to możliwe, powinno to być nieskomplikowane i dyskretne. Może
pigułka. Nie lubię wchodzić w głąb twojej głowy, lecz taka jest prawda. Jeżeli byłoby to takie proste, aby
stać się kimś, każdy by to zrobił.
Próbuje wytłumaczyć, że ta książka nie jest prosta i łatwa. Nie jest również magiczna. Mam parę
fizjologicznych tricków, które mogą wydawać się magiczne, ale nie są. Moim największym organem jest
mózg. Użyłem go do odbudowania zintegrowanego systemu trenowania i żywienia (oraz suplementów i
sterydów). To pozwoli ci uniknąć paru problemów nieodłącznych w uzyskiwaniu nadnormalnej budowy.
W odbudowaniu oryginału „Ultimate Diet”, zawarłem najbardziej czołowe badania z możliwych,
przedyskutowałem wiele elementów diety z wieloma uczonymi, i zrobiłem cykl po cyklu testując dietę
zarówno na sobie jak i na moich ludziach doświadczalnych. Po wielu latach testów, projektów, zmian.
Wydałem „Ultimate Diet 2.0”.
6. Rozdział 1: Czym jest ta książka i do czego służy?
A więc jesteśmy znowu, jeszcze jedna książka, jeszcze jeden rozdział definiowania problemów.
Jeżeli przeczytałeś moją ostatnią książkę, pewnie już wiesz co chce powiedzieć. W skrócie, dieta do
niskich poziomów tłuszczu jest nieopłacalna. Dieta jest ogólnie nieopłacalna, ale prawdziwe problemy
zaczynają się, gdy tłuszcz zaczyna spadać poniżej normy. Więc jaka jest norma?
W dzisiejszych czasach przeciętny mężczyzna ma 18-25% tłuszczu, przeciętna kobieta 21-28%
tłuszczu. Dużo, dużo(o wiele za dużo) ludzi jest bardziej otyłych. Zdrowy poziom tłuszczu oscyluje się
pomiędzy 11-18% tłuszczu dla mężczyzn i 18-25% tłuszczu dla kobiet. Wielu kulturystów, atletów
gustuje w około 10% tłuszczu, kobiety typowo do średniej nastolatki. Naukowcy pewnie by debatowali
nad słusznością tych pojęć, ale kto się tym przejmuje. Jeżeli w to wierzysz, to taka jest prawda. Być może
ważniejsze jest to, że to jest twój cel.
Większość diet i książek z dietami jest kierowanych do ludzi, którzy chcą dojść do przeciętności.
Są tony diet i książek do wyboru. Każde najmniejsze naukowe odkrycie jest tak wykorzystywane, aby
ludzie uważali jest za rewolucyjne w odchudzaniu.
Dla otyłych ludzi każda próba utraty wagi, na każdej diecie przyniesie pozytywne skutki. Mimo że
wielu czytelników może się nie zgodzić, zejście do 12-15% bf u mężczyzn lub 18-22% u kobiet nie jest
zazwyczaj trudne. Zasadnicza kontrola posiłków, odpowiednia ilość białka, ćwiczeń zazwyczaj
spowoduje dojście do takich procentów bez problemu. Ta książka nie jest skierowana do tej grupy.
Mężczyźni schodzą do 12-15% (18-22% kobiety), bf, pragnienie, kontrola jedzenia, zmiana
nawyków zazwyczaj nie sprawia problemu. Dla kulturystów i atletów szczegółowa kontrola jedzenia to
element ich życia. Dopiero, gdy ludzie zaczynają schodzić do niskich poziomów tłuszczu zaczynają się
problemy. Wilczy głód, spadek masy mięśniowej, zwolnienie metabolizmu, „zwinięte hormony”, są to
jedne z kilku występujących problemów. Mężczyźni i kobiety mają dodatkowo problemy z mobilizacją i
pozbyciem się opornego tłuszczu.
W prezentacji UD2, zakładam, że masz już samodyscyplinę i pragnienie pod kontrolą. Jest tutaj
więcej problemów niż w innych dietach, to prawdziwe fizjologiczne problemy.
Kim jestem?
Przez większość czytelników jestem kojarzony jako autor książki „The Ketogenic Diet”, która
zapina dietę niskowęglowodanową na ostatni guzik. Kilku czytelników zna również moją drugą książkę o
bromokryptynie.
Jeżeli czytałeś którąkolwiek z tych książek, będziesz miał łatwiejsze spojrzenie na to co próbuje tutaj
przekazać. Jeżeli nie to też nie masz się czym martwić. Starałem się wyjaśnić istotę UD2.0 jak
najprościej. Aby być uczciwym, by dać racjonalne wytłumaczenie wszystkiemu o czym można napisać na
większej ilości stron niż ja to zrobiłem. Napisałem podstawy, twoim zadaniem jest je dokładnie
przeczytać.
Kim jesteś ty?
Więc kim jesteś? Idealnym kandydatem na UD2.0 ? Pozwól mi się trochę cofnąć i powiedzieć dla
kogo ta dieta nie jest odpowiednia. Nie jest dla początkujących. Trening i zalecenia diety nie są
odpowiednie dla kogoś kto dopiero zaczyna. Miej 3-6 miesiące podstawowej diety za plecami i zajmij się
najpierw podstawowymi dietami, zanim uwzględnisz dietę opisywaną w tej książce. Nie jest do dieta dla
ludzi otyłych. Dopóki nie osiągniesz 12-15% poziomu tłuszczy (mężczyzna) lub 20-22% (kobieta),
7. zwykłe diety będą generalnie bardziej odpowiednie. Zalecam stosowanie prostszych sposobów tak długo,
aż przestaną działać.
Przede wszystkim, jeżeli jesteś mężczyzną nie powinieneś mieć więcej niż 15% tłuszczu, kobiety
nie więcej niż 22%. I chcesz stać się szczuplejszym jednocześnie utrzymując lub zwiększając masę
mięśniową. Dla kulturystów może mieć to duże znaczenie. Może chcesz zwiększyć swoją masę, bez
zwiększania ilości tłuszczu (lub z wolną utratą tłuszczu). Może jesteś sportowcem siłowym, bądź
wytrzymałościowym, który pragnie zrzucić tłuszczu i zachować wyniki. UD2.0 może zostać użyte dla
wszystkich tych celów.
Oczywiście nic nie jest możliwe do spełnienia bez ćwiczeń. Przez ćwiczenia, mam na myśli
trening siłowy (bądź wytrzymałościowy). Jeżeli jesteś początkowym siłaczem, nie jest do dieta
optymalna dla ciebie. Ćwicz 3-6miesięcy zanim się zabierzesz za UD2.0. Jeżeli nie planujesz ćwiczeń,
nawet nie myśl o Ultimate Diet 2.0. Wtedy nic nie wydobędziesz z tej diety, a prawdopodobnie jeszcze
przytyjesz.
Będziesz potrzebował rozsądnej (lecz nie przesadnej) dyscypliny w diecie, powinieneś znać
podstawy dietetyki i żywienia. Jeżeli nie wiesz czym są węglowodany, białka lub jak ułożyć dietę to
prawdopodobnie nic nie zrozumiesz z tej książki. Próbowałem jak najlepiej przekazać informacje, które
potrzebujesz ale przekażę również podstawy. Jeżeli poznałeś nieco kryteria, czytaj dalej.
Dlaczego nie po prostu standardowe, dostępne diety?
Możesz być zdziwiony, dlaczego nie użyć po prostu jednej z miliona standardowych diet. Mam na
myśli kupić jakąś gazetę kulturystyczną – jest tam tysiące różnych diet, które pomogą ci osiągnąć twój cel
bez dokuczliwych diet jak np. UD2.0. Dlaczego UD2.0 jest lepsze?
Największy problem, który jest w zwykłych dietach to to, że są zbyt proste . Wysoka ilość białka,
niska ilość tłuszczy i węglowodanów, trening siłowy i aeroby – najprostszy przepis by schudnąć. Jeżeli
wszystkie gazety tak piszą, tzn. że to musi działać prawda? Tak, ale do pewnego momentu.
Szczerze, nie mam żadnych przeciwwskazań do zwykłych diet, dopóki działają. Jak wyżej,
preferuje proste sposoby, tak długo, aż przynoszą oczekiwane owoce. U wielu ludzi z predyspozycjami
genetycznymi, którzy nie są ich świadomi, diety takie mogą być skuteczne przez długi okres czasu. Ale
obserwując ludzi na siłowni nie wszyscy są tak szczęśliwi. Prawda jest taka, że tylko nie wielka ilość
ludzi, próbuje osiągnąć zamierzony cel zwykłymi dietami. To może znaczyć, że standardowa lub nie –
nie jest efektywna.
I nie mów mi o radach słynnych kulturystów. Nie powinny być brane pod uwagę, jeżeli nie masz
tony sterydów, leków tarczycowych, termogeników i suplementów odpowiedzialnych za brak łaknienia.
A kulturysta na to: „Nie ma magicznych diet, weź tak dużo sterydów ile możesz wziąć, i głoduj się tak
długo ile możesz znieść”.
Dla większości, genetycznych przeciętniaków (lub tych z gorszą genetyką), każdy problem może
stać się przyczyną zakończenia diety. Metaboliczny przeciętniak na pół kilo mięśnia traci 1,5kilograma
tłuszczu próbując uzyskać jednoliczbowy poziom tłuszczu w organizmie. Kobiety mają większe
problemy z utratą mięśni. Dla niektórych adaptacja metaboliczna powoduje zwolnienie spalania tłuszczu
lub całkowite zastopowanie. Jest wiele powodów występowania takich problemów. Niektórzy mają
trudności z jednoczesnym nabywaniu mięsni bez nabierania tłuszczu. Zasadniczo jest to kwestia
partycjonowania, gdzie idą kalorie(lub skąd idą) kiedy jesz.
Czego powinieneś oczekiwać podczas diety
Powiem prosto z mostu – UD2.0 nie jest łatwą dietą. Będziesz musiał zmniejszać/zwiększać
kalorie i węglowodany przez 3-5 dni co tydzień. W niektóre dni będziesz mógł zjeść jedzenie o niskiej
wartości odżywczej.
8. Jeżeli używasz wariantu tracenia tłuszczu, powinieneś tracić funt na tydzień, przy jednoczesnym
zyskiwaniu mięśnia. Przynajmniej będziesz utrzymywał mięsień bez jego spadku, co jest wielką
dogodnością dla większości ludzi. Zawodowi atleci mogą schudnąć z jednoczesnym zachowaniem lub
zwiększeniem formy.
Wbrew temu co zrobić będziesz trenował tylko cztery razy w tygodniu. Każdy trening powinien
zabrać ci około godziny, maksymalnie półtorej. Jeżeli nie możesz znaleźć czterech godzin na tydzień do
konsekwentnego treningu to nie osiągniesz na tej diecie zbyt dużo. Aeroby są opcjonalne dla mężczyzn,
ale konieczne dla kobiet aby obniżyć poziom tłuszczu o jakikolwiek procent. Nie potrzebujesz nie
wiadomo ile aerobów podczas tej diety. Przynajmniej nie tyle ile myślisz.
Są tutaj generalnie dwa wymagane suplementy, chociaż jest więcej suplementów, które mogą być
przydatne.
Dieta opiera się na zwykłym jedzeniu, które dostaniesz w pierwszym lepszym supermarkecie.
9. Rozdział 2: Twoje ciało nie lubi Cię
Jak wyżej – ciało cię nie lubi. W rzeczywistości ciało cię kocha. Kocha cię tak bardzo, że zrobi
wszystko, aby utrzymać Cię przy życiu, nawet jeżeli oznacza to utrzymanie cię grubym i małym. Daje Ci
to większą szansę przetrwania. To że chcesz zrobić z sobą coś innego nie ma znaczenia tak długo jak
twoje ciało jest zaniepokojone.
Odłóż na chwilę książkę i idź do lustra się obejrzeć. To co widzisz to być może najbardziej
skomplikowana maszyna. Miliony lat temu rozwinąłeś sposoby adaptacji do wszystkiego, z czym teraz
chcesz walczysz.
Ta skomplikowana maszyna – twoje ciało, te które cię nienawidzi(w rzeczywistości jednak kocha)
ciągle myśli, że prowadzisz życie jaskiniowca jak twoi przodkowie. Nasz dzisiejszy sposób życia
wytworzył się zbyt wcześnie aby ludzkie ciało zdążyło się zaadaptować do nowych warunków. Tak długo
jak twoje ciało jest zaniepokojone niczym się nie różnisz od człowieka paleolitycznego.
Popatrzmy na znaczenie tego patrząc z perspektywy twojego ciała. Najważniejszym zadaniem
twojego ciała jest utrzymanie Cię przy życiu tak długo abyś mógł wydać potomstwo i przekazać geny
swoim dzieciom. Cała reszta jest celem drugorzędnym. Co to oznacza?
Po pierwsze oznacza to, że twoje ciało potrzebuje przestrzeni do składowania zapasów energii.
Uwalnia je, gdy nie ma dostępu do jedzenia. Te zapasy energii to tłuszcz i twoje ciało sądzi, że to coś
wspaniałego. Tłuszcz się łatwo odkłada, jego utrzymanie nie zabiera dużo energii i może utrzymać
nieograniczone ilości kalorii. Jeżeli twoje komórki tłuszczowe w pełni się wypełnią, ciało może
wyprodukować nowe, aby składować większe ilości kalorii. Nowe komórki tłuszczowe są trudniejsze do
spalenia niż do odłożenia. Tłuszcz jest idealny do składowania energii.
Z perspektywy twojego ciała wygląda to w ten sposób:
Jeżeli jedzenie staje się nieosiągalne, im więcej tłuszczu masz tym dłużej możesz utrzymać się przy życiu
dopóki jedzenie stanie się znów osiągalne.
W społeczeństwie z sezonowym dostępem do żywności możliwość składowania dużych ilości
energii było warunkiem przetrwania. Tłuszcz również pomagał utrzymać temperaturę podczas zimy.
Teraz zajmiemy się dłuższym cyklem tycia (jeżeli jesteś siłaczem możesz nazwać to cyklem masowym i
nie czuć się winnym).
To źródło współczesnych problemów otyłości – powszechny dostęp do wysokokalorycznych, tłustych
produktów. Spalanie ich przez codzienną aktywność to osobny problem. Bądź co bądź nasza genetyka
jest taka sama jak 10 000+ lat temu, za to nasze środowisko zmieniło się radykalnie.
Szczupłe osoby mogły mieć wiele nieprzyjemności sto tysięcy lat temu, gdzie zdobycie jedzenia
nie było tak proste jak dziś. Ludzie, którzy nie tyli mieli problemy z przetrwaniem. Więc ich genetyka
stopniowo ewoluowała. Nie dotyczy to grup etnicznych, które żyły w rejonach na świecie mających
powszechny dostęp do jedzenia: takie grupy miały ciągle genetykę do bycia szczupłym.
Ludzie, którzy mieli najlepsze predyspozycje do tycia – łatwiej dłużej przetrwali przekazując swój
kod genetyczny dalszym pokoleniom, który dotarł aż do nas. W naszym społeczeństwie wysoki poziom
tłuszczu jest ryzykiem zdrowia, niekoniecznym elementem dla większości do utrzymania nas przy życiu.
Ten fakt jest w pełni ukazany podczas przetrwania głodówki – chudzi przeciwko otyłym. Osoba chuda
umrze po 60dniach głodówki podczas gdy otyła może wytrzymać sześć miesięcy lub dłużej.
A co z mięśniami? Też są potrzebne? Musiałeś być wystarczająco silny do zabicia zwierzyny aby
przetrwać, po to miałeś mięśnie. Prawda i fałsz. Chociaż to wspaniałe wyobrazić sobie człowieka z
paleolitu chwytającego ramionami dziką zwierzynę niczym Tarzan. Bardziej jest prawdopodobne, że
człowiek używał swojego mózgu, aby przechytrzyć zwierzynę. Nasze mózgi są proporcjonalne
wielkością do naszej wagi, są większe niż mózgi zwierząt. Prawdopodobnie wykorzystywaliśmy głównie
nasze mózgi posiadając stosunkowo niewielką masę mięśniową.
Więc podczas gdy mała ilość mięsni była potrzebna do przetrwania, i wygląda na to, że nasi
przodkowie mieli więcej mięśni niż przeciętny amerykański zjadacz chleba (co nie oznacza, że mieli
dużo) masa mięśniowa była zbędnym ciężarem. Oczywiście potrzebujesz mięśni, aby się poruszać i
10. zdobyć jedzenie ale nic powyżej podstawowych rozmiarów. W dzikim świecie 18calowe ramie nie
dałoby Ci dużo pożytku. Wręcz przeciwnie – zwolniłoby szybkość rzutu np. włócznią.
W przeciwieństwie do tłuszczu mięsień potrzebuje dużo energii do budowy, utrzymania. Twój
organizm szybko go rozbije gdy będziesz na diecie. Mam na myśli, że idziesz w jednakowo trudnym
kierunku pojawiającej się adaptacji, jeżeli chcesz powiększyć mięsień powyżej pewnego punktu.
Końcowy rezultat tego wszystkiego jest taki, że twój organizm, który myśli, że wciąż jest w
niesprzyjających warunkach dochodzi do wniosku, że należy przytyć i zrzucić mięsień gdyż wpłynie to
korzystnie na przetrwanie w środowisku. Ten proces właśnie jest bardzo niekorzystny dla ludzi, którzy
chcą być szczupli i umięśnieni. W skrócie walczymy przeciwko milionom lat ewolucji i adaptacji, aby
osiągnąć nasze marzenie – masę mięśniową w połączeniu ze szczupłą sylwetką. Niestety zazwyczaj
organizm wygrywa nad nami.
Cóż, możesz myśleć co innego, w końcu w gazetach jest mnóstwo przykładów ludzi, którzy są
zarazem szczupli i umięśnieni. Są nazywani kulturystami. Jest kilka powodów dlaczego ludzie z
obrazków w większości czasopism różnią się od reszty społeczeństwa. Są genetyczną elitą. Jeżeli miałbyś
ich genetykę, nie czytałbyś tej książki.
Jeżeli popatrzysz na przeszłość kulturystów – już wcześniej wyróżniali oni się sylwetką – byli
szczupli ale więksi niż reszta społeczeństwa. Z fizjologicznego punktu widzenia mają prawdopodobnie
duża ilość testosteronu i nie produkują dużych ilości kortyzolu. Poziom hormonów tarczycy jest
prawdopodobnie optymalny do szybkiej przemiany materii, spalania tłuszczy i przyśpieszonej syntezy
białka.
Mają dobrą wrażliwość insulinową w mięśniach szkieletowych i tendencję do efektywniejszego
dostarczania kalorii mięśniom. Mają prawdopodobnie mniej komórek tłuszczowych niż reszta ludzi i
tłuszcz jest równomiernie rozprowadzony. Gdy są na diecie nie mają problemu ze zwolnionym
metabolizmem. Łatwiej wykorzystują kwasy tłuszczowe jako energię, nie tracą tak dużo mięśnia podczas
diety. Wszystkie te czynniki składają się na sukces.
W przeciwieństwie do przeciętniaków genetycznych, którzy mają dużo metabolicznych defektów,
co oddala ich od osiągnięcia celu.
Testosteron może być na niższym poziomie niż powinien, produkcja kortyzolu jest wysoka. Wrażliwość
insulinowa jest niska co oznacza, że zbędne kalorię zamieniają się w tłuszcz bardziej efektywnie. Tłuszcz
spala się bardzo wolno. Problemy hormonalne powodują większe spadki masy podczas diety.
Nie mówię tego, aby Cię zniechęcić. Uświadamiam Ci co jest mniej, a co bardziej możliwe. Mam
na myśli, że profesjonalni kulturyści są elitą genetyczną. Nie jesteś tacy jak oni, i nie masz takich
warunków fizjologicznych jak oni. Najważniejsze, naśladowanie tego co oni robią lub oczekiwanie
rezultatów takich jak oni może tylko wywołać frustrację.
Farmakologia
Wszyscy profesjonalni kulturyści(i większość atletów) używa farmakologii. Każdy kto mówi
inaczej – kłamie. Nie narzekam na to – po prostu stwierdzam fakty. Kiedy zażywasz mnóstwo sterydów
anabolicznych, umożliwia Ci to nie tylko przeskoczyć ale również zignorować normy fizjologiczne
człowieka. Lepsza niż przeciętna genetyka w połączeniu ze sterydami i masz zawodowego kulturystę. Nie
jesteś i nie będziesz jednym z nich. Nawet jeżeli będziesz miał dostęp do wszystkich sterydów nie ma
gwarancji, że będziesz wielki; prawdopodobnie jedną z korzyści u pro-kulturystów jest wysoka
wrażliwość na sterydy, które biorą.
I jeżeli ktoś ci powie, że sterydy, insulina, clenbuterol nie działają lub nie są potrzebne do
uzyskania monstrualnego poziomu rozwoju masy mięśniowej – najzwyczajniej kłamie. Okłamałbym Cię,
gdybym powiedział, że to co jest napisane w tej książce sprawi, że w naturalny sposób staniesz się jak
zawodowy kulturysta. To niemożliwe. Bez genetyki i sterydów nie może to zostać spełnione. W
najlepszym wypadku właściwe / drobiazgowe / przebiegłe odżywianie i trening pozwoli, że
zmaksymalizujesz swój własny potencjał.
11. Aby wyjść poza swój własny potencjał potrzebujesz sterydów. Im później się za nie weźmiesz, tym
lepsze wyniki możesz osiągnąć.
Faktem jest, że taki np. testosteron może podnieść twój poziom nieosiągalny zwykłym treningiem,
dietą i suplementacją. Testosteron pozwala wzbić Ci się wyżej, przeskoczyć fizjologiczne bariery
człowieka. Rośniesz w masę mięśniową i maleje twój tłuszcz jednocześnie.
Dalej nie przekonany? Prosty przykład pomoże ci zrozumieć. U naturalnego kulturysty, który zszedł do
5%bf przez normalną dietę zauważamy wspólny hormonalny wzór. Poziom testosteronu, hormony
tarczycy, IGF-1 osiągają dolne granice. Współczulny układ nerwowy zaczyna zmniejszać spalanie
tłuszczu i kalorii, głód i kortyzol są na wysokim poziomie. Wynika to z naszej ewolucji, przy 5% tłuszczu
organizm zaczyna przygotowywać się do śmierci głodowej. Metabolizm zwalnia, zmniejsza się
odporność organizmu itd.
Porównajmy to z pro-kulturystą. Po przez wybór odpowiednich środków farmakologicznych może
usunąć większość z tych problemów. Sterydy anaboliczne zastępują naturalny testosteron, syntetyczna
insulina, hormon wzrostu i IGF-1 naprawiają problemy związanie z insuliną, clenbuterol zajmuje się
sprawami należącymi do współczulnego układu nerwowego, odpowiednie preparaty chamują łaknienie i
odpowiednie środki eliminują kortyzol. To tylko częściowa lista dostępnych środków farmakologicznych.
Jakie wnioski?
Środki używane przez pro-kulturystów całkowicie pomagają uporać się z naturalną fizjologią
człowieka podczas gdy naturalny kulturysta ma przesrane. Jednak to nie wszystko. Jedna z najgorszych
rzeczy jakie może zrobić naturalny kulturysta to naśladowanie treningu, diet pro-kulturystów. Mają oni
dwie bardzo ważne rzeczy, których Ty nie masz: genetykę i farmakologię. Myśl o tym, że możesz
naturalnie uzyskać takie rezultaty jak oni jest z góry skazana na niepowodzenie.
Ale nie wszystko stracone ! Jednym z celów UD 2.0 jest naśladowanie w jak najbardziej możliwy
sposób procesów występujących u genetycznej elity. Oczywiście nie będziemy mogli tego wykonać w
100% . Poprzez użycie niektórych metod żywieniowych, treningowych, suplementów i może troszkę
farmakologii możemy osiągnąć naprawdę wiele.
12. Rozdział 3. Dlaczego to jest takie ciężkie?
Po ostatnim rozdziale możesz myśleć sobie dwie rzeczy - Nie możesz się doczekać głównych
założeń tej diety, lub dalej nie jesteś do niej przekonany. Możesz w końcu otworzyć pierwszą lepszą
gazetę i wybrać jeden z setek programów treningowych, żywieniowych, który obiecuje wszystko o czym
wspomniałem. Więc dlaczego ja mam rację, a oni są w błędzie?
Jak już napisałem w rozdziale pierwszym największym problemem tych diet jest to, że są zbyt
standardowe. Większość redaktorów takich gazet, dietetyków zajmuje się utrzymaniem na pewnym
poziomie i nagłym wyskakiwaniem z radykalnymi, nowymi pomysłami. Dlaczego te diety ostatecznie nie
doprowadzą cię do wymarzonego celu?
Standardowym mottem tych diet są średnie ilości węglowodanów, wysokie białka i niskie
tłuszczy. Dużo aerobów, trening siłowy i marzenie stanie się faktem tak? Niestety nie.
Wszyscy pamiętamy piękne czasy początków ćwiczeń siłowych, kiedy rośliśmy w mięsień i
chudliśmy z tłuszczu bez większego problemu. Pamięć mięśniowa pozwala wrócić do poprzedniego stanu
masy mięśniowej, kiedy tłuszcz zaczyna do nas powracać. Z czasem gdy ludzie osiągają wysoki poziom
masy mięśniowej bądź mały poziom tłuszczu ten proces staje się z czasem mniej lub bardziej
niemożliwy.
Mówię mniej lub bardziej, ponieważ istnieje wiele nieskutecznych sposobów trwających kilka
miesięcy. Np. Deficyt kaloryczny -200kcal, trening siłowy. Jednak ja zawsze gustowałem w szybszych
sposobach, nawet jeżeli były dosyć skomplikowane.
Tracenie tłuszczu z utrzymaniem mięśnia jest problematyczne, nie mówiąc już o zwiększeniu
mięśnia, przy jednoczesnym traceniu tłuszczu. Zależy tez o jakiej ilości tłuszczu mówimy. Jeżeli
mówimy o 12-15% u mężczyzny i 20-22% u kobiety to zejście niżej przy takiej ilości tłuszczu bez
tracenia masy mięśniowej nie stwarza raczej problemu, ale zejście jeszcze niżej będzie już powodowało
utratę mięśnia. Zazwyczaj zaleceniem wtedy jest zwiększyć podaż białka lub tracić tłuszcz wolniej(pół
funta na tydzień).
Zwiększenie mięśnia, bez zwiększenia tłuszczu jest osobnym problemem, chociaż dotyczą go
podobne zalecenia. Dobra, omińmy początkujących. Zdobycie dużej ilości mięśnia dla zaawansowanego,
naturalnego kulturysty oznacza jednoczesne nabranie tłuszczu.
Dlatego ludzie chcą utrzymać szczupłą sylwetkę z jednoczesnym przyrostem siły lub masy
mięśniowej. Jak już napisałem na początku jest to proste, później już jest gorzej. UD2.0 da ci taką
możliwość na krótki okres czasu.
Ponowne definiowanie problemu
Jeżeli chodzisz na publiczną siłownię, widzisz różne typy ludzi. Są ludzie duży i jednocześnie
grubi, są mali i szczupli, są mali i grubi i niewielka ilość dużych a jednocześnie szczupłych. Ta ostatnia
grupa jest najmniej liczna. Pytanie dlaczego?
Dlaczego tak trudno być jednocześnie dużym i szczupłym? Albo przynajmniej nabierać mięśnia
bez jednoczesnego nabierania tłuszczu? Więc.. zrzucanie tłuszczu bez spadku mięśnia jest wystarczająco
trudne. Aby odpowiedzieć na pytanie dlaczego te wszystkie rzeczy są takie trudne, zacznę od prostych
rzeczy, aż przejdę do bardziej skomplikowanych przykładów.
Najprostszą odpowiedź jaką mogę dać już przedyskutowałem w poprzednim rozdziale i w mojej
ostatniej książce: „Ewolucja”. Dobra, przedstawię to jeszcze raz prosto i szybko. Ponad 10milionowa
ewolucja zostawiła nas z predyspozycjami to bycia małym i grubym, ponieważ oznacza to lepsze
przetrwanie. Nasz mózg ma zakodowane % tłuszczu, którego skrupulatnie pilnuje i nie pozwala zejść
niżej bez strat.
Możesz zmienić częściowo ten procent przez dietę i trening, ale twój organizm i tak zawsze
będzie miał najwięcej do powiedzenia. Zejdźmy trochę głębiej w rozważaniach na temat fizjologii
13. człowieka i zastanówmy się dlaczego tak trudno jest osiągnąć nasz cel. To doprowadzi nas bliżej
rozstrzygnięcia problemu.
Robienie dwóch rzeczy naraz
Fundamentalnym problemem jest to, że nasz organizm nie radzi sobie dobrze z robieniem dwóch
rzeczy w tym samym czasie. Zwłaszcza gdy te dwie rzeczy wchodzą ze sobą w konflikt lub mają inne,
fundamentalne wymagania.
Przykładowo trening siłowy i wytrzymałościowy upośledza końcowy efekt. Dlaczego? Trening
siłowy daje sygnał mięśniom aby stały się większe i silniejsze co wymaga większych ilości energii,
glukozy jako paliwa. Trening wytrzymałościowy daje sygnał, aby mięsnie były bardziej efektywne (co w
rezultacie oznacza mniejsze mięśnie) i zużywały mniej energii. Końcowy rezultat jest taki, że organizm
nie może osiągnąć optymalnych rezultatów robić te dwie rzeczy naraz.
Jak się to ma do tracenia tłuszczu i zdobywania mięśnia?
W skrócie, te dwa procesy mają inne wymagania. Tzn. wzrost masy mięśniowej i utrata tkanki
tłuszczowej wymaga innych warunków hormonalnych i żywieniowych. Lecz przyczyna zdobycia masy
mięśniowej jest ta sama co przyczyna zdobycia tkanki tłuszczowej. Analogiczne, wymagania na stratę
tkanki tłuszczowej są te same co na stratę mięśnia. Przedyskutuję to szczegółowo w następnym rozdziale.
Tworzenie nowej tkanki (mięśniowej lub tłuszczowej) wymaga energii i ta energia nie może się
pojawić nie wiadomo skąd. Tworzenie nowej tkanki mięśniowej jest szczególnie kosztowne, w
porównaniu do tworzenia tkanki tłuszczowej. Łatwo jest marzyć, że kalorie na utworzenie tkanki
mięśniowej zostaną wzięte z zapasowego tłuszczu, rzadko się tak dzieje. Zazwyczaj nigdy bez
odpowiednich środków takich jak clenbuterol.
14. 4. Dlaczego to jest takie trudne?(część 2)
Parcelacja.
Problemem naturalnych kulturystów jest parcelacja. Parcelacja oznacza, gdzie idą kalorie(do
mięśni czy do komórek tłuszczowych) kiedy jesz ich więcej niż potrzebujesz lub skąd przychodzą kiedy
jesz ich mniej niż potrzebujesz.
W idealnych warunkach, każda kaloria zjedzona idzie do komórek mięśniowych, nic nie idzie do
komórek tłuszczowych, czyli zdobywasz 100% mięśnia i zero tłuszczu. W tak samo idealnych
warunkach, każda potrzebna kaloria podczas diety pochodzi z zapasów tłuszczowych; tracisz tłuszcz w
100% i zero mięśnia. Niestety nie żyjemy w idealnych warunkach.
Jak wcześniej nadmieniłem, niektórzy pechowcy będą tracić jeden funt mięśnia na 2-3 funty
tłuszczu podczas diety. Dodatkowo ci sami pechowcy nabiorą tyle samo jednocześnie mięśnia co
tłuszczu. Ludzie z lepsza genetyką ulokują więcej kalorii w mięśniach, oraz stracą więcej tłuszczu, a
mniej mięśni podczas diety. Pozostają zazwyczaj naturalnie szczupli i mają mało problemów podczas
diety. Zapewne nie jesteś jednym z nich, w przeciwnym razie nie czytałbyś tej książki.
Kiedy mowa o parcelacji kalorii, naukowcy wyodrębnili pojęcie P-ratio. P-ratio oznacza ilość
białek zdobytych(lub straconych) podczas przejedzenia(lub niedojedzenia). Więc niskie p-ratio może
oznaczać, że podczas diety zużyłeś bardzo mało białek i dużo tłuszczu. Wysokie p-ratio oznacza, że
zużyłeś dużo białek, a mało tłuszczu. P-ratio może się różnić u różnych osób.
Więc co kontroluje p-ratio? P-ratio jest poza naszą kontrolą. Mamy wpływ na nie może 15-20%
poprzez to jak trenujemy i jak jemy. Duże ilości suplementów i środków farmakologicznych mogą
zmienić p-ratio. Ćwiczenie jest przypuszczalnie najbardziej ważną bronią jaką mam do dyspozycji w
walce z organizmem i zmianą p-ratio.
Więc co jest głównym wyznacznikiem parcelacji kalorii? Hormony są najważniejsze. Wysoki
poziom testosteronu ma tendencję do pozytywnej parcelacji (więcej mięśni, mniej tłuszczu). Podczas gdy
wysoki poziom kortyzolu ma odwrotny efekt(mniej mięśni, więcej tłuszczu). Tarczyca i układ nerwowy
kontroluje nie tylko metabolizm ale również spalanie tłuszczu. Tarczyca dodatkowo wpływa na syntezę
białka. Optymalne ilości tych hormonów oznaczają nie tylko lepszą utratę tłuszczu(i mniejszą utratę
mięśnia) kiedy jesteś na diecie, ale również lepsze przyrosty masy mięśniowej(i mniejsze tkanki
tłuszczowej) kiedy przybierasz na wadze. Niestety poziom tych hormonów jest ustalony przez naszą
genetykę, możemy ten poziom zmienić jedynie poprzez doping i suplementy. Z wyjątkiem tego nic nie
możemy zdziałać.
Następnym czynnikiem kontrolującym p-ratio jest wrażliwość insulinowa. Wysoka wrażliwość
insulinowa oznacza, że mała ilość insuliny wygeneruje wielką odpowiedź.
Insulina jest hormonem magazynującym wpływającym na magazynowanie składników
odżywczych w tkankach takich jak mięśnie, tłuszcz czy wątroba. W idealnych warunkach mielibyśmy
wysoką wrażliwość insulinową w mięśniach(łatwiejsze gromadzenie kalorii w mięśniach) i małą w
komórkach tłuszczowych(trudniejsze gromadzenie kalorii w komórkach tłuszczowych).
Gdy jesteś na diecie jest lepiej być opornym na insulinę (GH, efedryna i clenbuterol powodują
odporność na insulinę). Po przez limitowanie zużycia glukozy na mięśnie jako paliwa, odporność
insulinowa nie tylko oszczędza insulinę do użycia przez mózg, także zwiększa zużycie kwasów
tłuszczowych jako paliwa dla mięśni.
To podobne do genetycznej elity, która ma wysoką wrażliwość insulinową w mięśniach.
Magazynują oni olbrzymie ilości kalorii w mięśniach, natomiast mało w komórkach tłuszczowych. Ich
organizmy nie muszą uwalniać dużo insuliny w odpowiedzi na zjedzenie.
Dla kontrastu, osoby z małą wrażliwość insulinową w mięśniach szkieletowych mają tendencje do
produkowania dużych ilości insuliny, nie składają łatwo kalorii w mięśniach (to powód dlaczego, trudno
dostać im pompę na treningu: słabe gromadzenie glikogenu w komórkach mięśniowych) i tendencje do
gromadzenia dużej ilości kalorii w komórkach tłuszczowych.
15. Więc co kontroluje wrażliwość insulinową? Jak zawsze jest dużo czynników na to składających
się. Najważniejsza jest genetyka, następnie dieta. Dieta bogata w węglowodany, nasycone tłuszcze i małe
ilości błonnika ma tendencje osłabiać wrażliwość insulinową. Dieta niskowęglowodanowa ze zdrowymi
tłuszczami (oliwa z oliwek, tłuste ryby) poprawia wrażliwość insulinową.
Innym czynnikiem mającym wpływ jest aktywność fizyczna, która wpływa na wrażliwość
insulinową na wiele różnych sposobów. Po pierwsze kurczenie i rozciąganie mięśni poprawia wrażliwość
insulinową, ułatwia glukozie wnikanie do komórek. Nadkompensacja glikogenu (pamiętaj to ważne)
poprawia wrażliwość insulinową równie dobrze.
Więc co jeszcze kontroluje p-ratio ? Ważnym elementem mającym wpływ na p-ratio podczas
przejedzenia/niedojedzenia jest procent tłuszczu w organizmie. Im więcej tłuszczu masz w sobie, tym
więcej stracisz go podczas diety(zrzucisz również mniej mięśni) i analogicznie im szczuplejszy jesteś,
mniej tłuszczu zrzucisz(zrzucisz więcej mięśnia). To samo działa w drugą stronę. Naturalnie szczupłe
osoby mają tendencje do większego nabierania mięśni, mniejszego tłuszczu, kiedy są na diecie masowej
oraz naturalnie grube osoby mają tendencje do większego nabierania tłuszczu i mniej masy mięśniowej.
Pytanie brzmi, dlaczego? Dlaczego poziom tłuszczu w organizmie ma tak duży wpływ na p-ratio.
Jest kilka prostych odpowiedzi. Po pierwsze tłuszcz i wrażliwość insulinowa znajdują się w korelacji: im
grubszy jesteś, większą odpornością insulinową otrzymujesz i im jesteś chudszy tym masz mniejsza
odporność insulinową.
Po drugie im grubszy jesteś tym większą ilość kwasów tłuszczowych możesz wykorzystać jako
energię. Po prostu jeżeli kwasy tłuszczowe są dostępne w dużej ilości to organizm zużywa je. To
oszczędza zarówno glukozę jak i białka. Wynika z tego, że im jesteś chudszy tym więcej masz
problemów, ponieważ trudniej ci zmobilizować zapasowe kwasy tłuszczowe do zużycia. Gdy jest mniej
dostępnej glukozy (ponieważ jesteś na diecie) to zwiększa to zużycie białek jako paliwa. Oryginalna
Ultimate Diet popierała środkowy łańcuch trójglicerydów (specjalny typ kwasów tłuszczowych, który jest
łatwiej wykorzystywany jako energia niż pozostałe kwasy tłuszczowe) i to może być dobra strategia w
niektórych przypadkach. Wspomnę kilka innych sposobów później.
Ale to nie wszystko. Badania naukowe na przestrzeni ostatnich 10lat dowiodły, że komórki
tłuszczowe ukrywają liczne hormony i białka, które mają znaczący wpływ na inne tkanki. Być może
najważniejszą z nich jest leptyna ale są jeszcze inne.
TNF-alfa, wiele interleukinów, adiponektyna i inne związki uwalniane z tłuszczów wysyłają sygnał do
innych tkanek, które wpływają na metabolizm. Ale chciałbym pomówić trochę o leptynie.
Leptyna w skrócie
Leptyna jest białkiem uwalnianym głównie z komórek tłuszczowych, mimo że inne tkanki tak jak
mięśnie uwalniają ją nieznacznie. Poziom leptyny zależy głównie od poziomu tłuszczu w organizmie, im
więcej tłuszczu masz – tym więcej powinieneś mieć leptyny. Kobiety produkują 2-3 razy więcej leptyny
niż mężczyźni.
Poziom leptyny zależy od tego jak dużo jesz. Dla przykładu w skutek diety poziom leptyny może
się zmniejszyć o 50% w tydzień lub krócej mimo, że nie utraciłeś 50% tłuszczu. W odpowiedzi na
przejedzenie leptyna gwałtownie zaczyna wzrastać (o wiele szybciej niż przybywa ci na tłuszczu).
Wygląda więc na to, że produkcja leptyny przez komórki tłuszczowe jest głównie powodowana przez
obecność glukozy. Jeżeli więc wejdziesz na dietę i przestaniesz dostarczać organizmowi glukozę –
poziom leptyny spadnie, jeżeli glukoza się pojawi – pojawi się leptyna.
Jest ona wyznacznikiem dwóch rzeczy – jak dużo tłuszczu masz w organizmie i jak dużo jesz.
Wysyła ona sygnał do twojego organizmu z informacją jak dużo zapasów tłuszczowych pozostało.
Wrócimy do tego za chwilkę.
Jak większość hormonów w organizmie, leptyna wpływa na większość tkanek. Receptory leptyny
zostały odnalezione w wątrobie, mięśniach, układzie odpornościowym; wymień jakiekolwiek miejsce w
organizmie i zapewne będą tam receptory leptyny. Receptory leptyny są również w mózgu, ale o tym
powiem później. Teraz rozważmy efekty jakie wywiera leptyna na inne tkanki w organizmie.
16. W wątrobie leptyna hamuje wydzielanie insuliny. W mięśniach szkieletowych leptyna powoduje
spalanie się tłuszczu oraz oszczędzanie glukozy (więc spalanie aminokwasów). W komórkach
tłuszczowych powoduje utlenianie zapasów tłuszczowych. Leptyna ma również wpływ na odporność,
spadek leptyna oznacza w rezultacie spadek odporności organizmu. Teraz już wiesz częściowo o co
chodzi.
Leptyna i mózg
Chciałbym abyś powrócił myślami do pierwszych rozdziałów tej książki gdzie mówiłem o
ewolucji i dlaczego trudno być ekstremalnie chudym. Dla twojego organizmu bycie zbyt chudym oznacza
pojawienie się zagrożenia dla życia. Z fizjologicznego punktu widzenia twój organizm musi wiedzieć jak
wiele zapasów tłuszczowych posiadasz.
Jak mogłeś się domyślić, lub wiesz z poprzedniej mojej książki leptyna wysyła jednej z
najważniejszych sygnałów(razem z innymi równie ważnymi tak jak ghrelin, insulina, peptyd YY i inne
nie odkryte hormony) do mózgu, które informują go jak dużo energii zgromadziłeś i ile zjadłeś.
Wszystkie z tych hormonów wysyłają zintegrowany sygnał do części mózgu nazywanej
podwzgórzem, które mówi dalej twojemu organizmowi co się dzieje. Wprowadzanie zmian w tych
hormonach powoduje inne zmiany w neuroprzekaźnikach takich jak neuropeptyd-Y, kortykotropina,
POMC i kilku innych. Neuroprzekaźniki regulują metabolizm, głód, apetyt, hormony i chmarę innych
rzeczy.
Więc jeżeli jesz mało kalorii następują zmiany w hormonach, neuroprzekaźnikach wspomnianych
wyżej, procesach fizjologicznych zazwyczaj na gorsze. Poziom tyreotropiny, LH, FSH spada. Rezultatem
jest słabsza wydolność tarczycy i mniejsza ilość testosteronu. Poziom hormonu odpowiedzialnego za
hormon wzrostu spada również co oznacza w rezultacie mniejsze wydzielanie GH. Aktywność
współczulnego układu nerwowego spada razem z aktywnością tarczycy co ma ogromny wpływ na
metabolizm. Poziom kortyzolu zwiększa się co powoduje głód. To wszystko jest skutkiem zbliżania się
do dolnych granic %bf.
Odwrotny efekt powinien nastąpić kiedy zwiększysz ilość kalorii w diecie. System hormonalny
jest asymetryczny: spadek leptyny (i zmiany w pozostałych hormonach) mają o wiele większy wstrząs na
metabolizm niż wzrost leptyny(chyba, że poziom leptyny powraca do normy).
Badania potwierdzają, że niektórzy ludzie posiadają wielka wrażliwość na leptynę(oraz inne hormony),
więc gdy zwiększymy podaż kalorii, zbędne kalorie się spalą a oni sami nie utyją.
Większość z nas nie jest na tyle szczęśliwa. Osoby z dobrą wrażliwość leptynową będą miały
tendencje do bycia szczupłym i łatwiej będzie im schudnąć, osoby z gorszą wrażliwością będą miały na
odwrót.
Możesz myśleć, że prostym rozwiązaniem są zastrzyki z leptyną. Niestety jak już wspomniałem w
poprzedniej mojej książce jest to marzenie, dzienna dawka leptyny kosztuje 1000$. Używanie
bromokryptyny lub innego agonisty receptorów dopaminowych powinno naprawić ten problem po przez
wysłanie fałszywych wiadomości do mózgu o tym, że poziom leptyny ma się dobrze. Warto również
wspomnieć, że wstrzyknięcie leptyny nie naprawia wszystkiego tak jak ma się to np. u szczurów.
Dzieje się tak ponieważ organizm człowieka jest bardziej złożony niż organizm szczurów i reakcje
spowodowane niedojedzeniem/przejedzeniem są bardziej skomplikowane. By zrozumieć to lepiej napiszę
co się dzieje gdy zwiększamy/zmniejszamy podaż kalorii.
Dieta
A więc zdecydowałeś się na dietę, redukujesz węglowodany oraz kalorie. Następuje szybki spadek
glukozy we krwi oraz insuliny. Dodatkowo następuje wzrost wytwarzania katecholaminy, co prowadzi do
mobilizacji zapasów tłuszczowych. Tłuszcz jest spalany również w wątrobie i mięśniach. Efekt ten jest
lepszy jeżeli opróżnisz glikogen mięśniowy i wątrobowy, ponieważ opróżnienie glikogenu zwiększa
zużycie kwasów tłuszczowych jako paliwa. Zwiększenie kwasów tłuszczowych we krwi ma również
17. krótkotrwały efekt na spowodowanie insulinoodporności. Jak wspomniałem jest to dobra rzecz ponieważ
oszczędza glukozę i spala tłuszcz. Wszystko wygląda idealnie prawda?
Niestety, razem z dobrymi efektami diety pojawiają się również te negatywne. Uprzednio
napisałem już o negatywnych zmianach w hormonach: zmiany leptyny, ghreliny, peptydu YY (oraz
innych hormonów) informują mózg, że nie jesz wystarczająco dużo. Powoduje to podjęcie przez
organizm wielu niekorzystnych procesów. Chce nadmienić, że zmiany te nie zachodzą natychmiastowo,
trochę potrwa zanim nastąpią zmiany w hormonach i organizm podejmie niekorzystne dla nas działania.
Ale to nie wszystko.
Jest wiele innych zmian spowodowanych dietą. Pierwszy i najważniejszy – spadek leptyny, który
bezpośrednio wpływa na wątrobę, mięśnie, tłuszcze, metabolizm w większości niekorzystnie.
Podczas gdy spadek insuliny powoduje lepszą mobilizację zapasów tłuszczowych, stwarza inne
problemy. Jednym z nich jest to, że testosteron łatwiej wiąże się do SHBG co powoduje w rezultacie
spadek wolnego testosteronu. Insulina jest jednocześnie antykataboliczna i chroni mięśnie przed
spadkiem. Następuje wzrost kortyzolu, który powoduje większe wykorzystanie białek jako energii oraz
zamianę białek na glukozę w wątrobie. Dodatkowo spadek energii powoduje osłabienie syntezy białek,
wynikiem tego jest spadek mięśni.
Wysoka ilość kwasów tłuszczowych we krwi powoduje osłabienie wchłaniania T4 do wątroby.
Występują również zmiany w metaboliźmie wątroby, które osłabiają konwersję nieaktywnego hormonu
T4 do aktywnej postaci – T3. Oby dwa te procesy powodują zmniejszoną ilość T3. Jest dużo dowodów
na to, że wysoka ilość kwasów tłuszczowych we krwi powoduje odporność tkanek, narządów na hormony
tarczycy (to odpowiedź na pytanie, czemu branie hormonów tarczycy podczas diety nie rozwiązuje
wszystkich problemów). Razem ze spadkiem leptyny, insuliny i hormonów tarczycy zwalnia metabolizm.
Zmiany w metabolizmie wątroby powodują zmniejszone wydzielanie IGF-1 z GH.
Wszystkie te zmiany powodują dwa podstawowe cele do których dąży organizm. Pierwszym jest
spowolnienie utraty tłuszczu, co zapewni ci dłuższe przetrwanie w rezultacie. Łączy to się ze
zmniejszonym spalaniem kalorii, w tym między innymi przy syntezie białka, reprodukcji i obronie
organizmu. Spadek leptyny i zmiany hormonalne, które następują są przyczyną dlaczego mężczyźni tracą
swoje możliwości seksualne, a kobiety mają zaburzenia miesiączkowania kiedy obydwoje chudną
ekstremalnie.
Drugim powodem jest to, że twój organizm przygotowuje się do tego, aby z powrotem uzupełnić
tłuszcz, który straciłeś gdy zaczniesz jeść ponownie. Jak wcześniej wspomniałem jest to wynikiem
naszej ewolucji.
Nie wspomniałem jeszcze o głodzie i apetycie co jest również tematem tej książki. Całkowity
sygnał wysłany przez leptynę, ghrelinę, insulinę, glukozę oraz szereg innych hormonów ma wpływ na
apetyt. Zmiany, które następują podczas diety to uczucie głodu i ciągłe myślenie o jedzeniu. Kulturyści i
atleci mogą niewiarygodnie kontrolować to co i ile jedzą, ale jednak uczucie głodu przeszkadza.
Przejedzenie
Większość zmian adaptacyjnych spowodowanych dietą wraca do normy gdy zaczynasz jeść
normalnie. Właściwie zależy to od wielu warunków. Jak wcześniej napisałem organizm bardziej broni się
przed niedojedzeniem niż przed dostarczeniem nadwyżki kalorii, co w rezultacie oznacza, że łatwiej jest
nam przytyć niż schudnąć. Badania, w których leptyna zostało podwyższona ponad poziom normalny(w
celu spalenia tk. tłuszczowej u osób, które jedzą więcej niż potrzebują) wykazały że z wyjątkiem
ekstremalnie wysokich dawek, leptyna podana ponad normę niewiele robi.
Jest masa teorii tłumaczących dlaczego tak się dzieje. Pierwsza teoria to, że normalny poziom
leptyny wysyła 100% sygnał do organizmu, który informuje mózg, że wszystko jest w porządku.
Wniosek z tego, że podwyższanie leptyny ponad normę zda się na niewiele. Druga możliwość to coś na
wzór tego, o czym wspomniałem wcześniej: leptynoodporność i wrażliwość leptynowa. To koncepcja
polegająca na tym, że ludzie mają ulegającą zmianą leptynoodporność, co oznacza, że ich organizmy nie
odpowiadają na wyższy poziom leptyny tak jak powinny. W dodatku kiedy poziom leptyny rośnie, rośnie
18. również odporność leptynowa. Więc gdy poziom leptyny pozostaje wysoki organizm uodparnia się na jej
efekt.
Oby dwa tłumaczenia niepowodzenia zastosowania leptyny prowadzą do logicznego wniosku
wynikającego z naszej ewolucji. Nasze ciała nie chcą być chude, co nie oznacza, że chcą być grube. To
dlatego, ponieważ podczas naszej ewolucji bycie grubym nie wiązało się z żadnym ryzykiem, a bycie
chudym – tak. Dopiero niedawno bycie grubym zaczęło być naszą zmorą i przyczyną chorób. Może za
kilka, kilkanaście tysięcy lat nasz organizm wyewoluuje i będzie sobie lepiej radził z tłuszczem.
W każdym razie, jeżeli kalorie są dostępne cały czas sensowne by było pobranie ich przez
organizm i/lub spalenie ich. To jest to co wydarzyłoby się, gdybyś miał ekstremalną leptynoodporność.
Więc wysokie dawki leptyny wywołują odporność na nią, głód oraz chęć rzucenia się na jedzenie gdy jest
ono dostępne.
Ale celem naszym nie jest rozmowa o podwyższaniu leptyny ponad normę, a odwracanie lub
zapobieganie spadkom, które następują podczas diety.
Więc przypuśćmy, że zwiększasz podaż kalorii i węglowodanów. Sprawdźmy, więc co się dzieje.
Zmiany, które nastąpiły wskutek diety zaczynają się odwracać. Leptyna wzrasta (ważne: wzrasta szybciej
niż zdążymy nabrać tłuszczu) razem z insuliną i peptydem YY, ghrelina spadają. To informuje
podwzgórze, że zacząłeś jeść normalnie i może odwrócić zmiany powstałe wskutek diety.
W dodatku wzrost insuliny powoduje wyłączenie konwersji testosteronu do SHBG; kortyzol
również spada. Wraz ze wzrostem węglowodanów następuje wzrost glikogenu w mięśniach i wątrobie.
Podczas gdy to zmniejsza utlenianie tłuszczu w mięśniach, otrzymujesz powrotem szybką syntezę
białek(wzrosty insuliny i testosteronu oraz spadek kortyzolu mają na to duży wpływ).
Oczywiście wraz ze wzrostem insuliny spada we krwi wysokie stężenie kwasów tłuszczowych co
polepsza wrażliwość insulinową. Wrażliwość insulinowa w mięśniach jest poprawiona przez ćwiczenia.
Spadki kwasów tłuszczowych we krwi oraz zmiany w metabolizmie wątroby poprawiają
pojmowanie oraz konwersję T4 do T3; działając synergicznie ze zmianami w systemie nerwowym
zwiększa to metabolizm. A więc w raz z jedzeniem nadwyżki kalorii organizm poprawia negatywne
zmiany powstałe wskutek diety.
Podsumowanie
Patrząc na schemat przedstawiony na następnej stronie możesz zacząć uwzględniać problemy genetycznej
większości. Niedojedzenie jest konieczne dla utracenia tłuszczu ale będzie miało zawsze negatywny
wpływ na masę mięśniową. Dieta również powoduje szereg zmiany obronnych które ochraniają tłuszcz
przed spaleniem. Przejedzenie jest konieczne by zdobyć masę mięśniową ale będzie miało zawsze
negatywny wpływ – odkładanie się tłuszczu. Aczkolwiek może odwrócić wiele negatywnych procesów
wywołanych dietą.
19. Końcowy przypis o leptynie
Mam nadzieję, że powyższy wykres uświadomił Cię, że jest o wiele więcej czynników
związanych z adaptacją do diety niż leptyna. Właściwie jest zintegrowana odpowiedź wysłana przez
leptynę, insulinę, ghrelinę, kwasy tłuszczowe, wątrobę, komórki tłuszczowe i mięśnie szkieletowe i
prawdopodobnie jeszcze kilka czynników o których nie wie współczesna nauka. To tłumaczy dlaczego
wstrzykiwane leptyny powoduje tylko kilka zmian odwracających negatywne skutki diety, a nie
wszystkie.
Dla przykładu wstrzykiwanie leptyny możesz spowodować defekty w TSH. Ale ta sama
wstrzyknięta leptyna nie może poprawić adaptacji w wątrobie. Podobnie, wstrzykiwana leptyna może
znormalizować wytwarzanie LH i FSH ale nie poprawi problemu konwersji testosteronu do SHBG
spowodowanego niską insuliną. Już znamy problem, a więc jakie jest zalecenie?
Dieta cykliczna
To co zrobiłem na wszystkich poprzednich stronach to długi argument za cykliczną dietą-dietą w
której okresy niskowęglowodanowe przeplatają się z wysokowęglowodanowymi. Oczywiście nie jest to
coś nowego.
Było już mnóstwo schematów z dietami okresowymi, które dzieliły całą dietę na okresy niskich i
wysokich kalorii. Anaboliczna Dieta DiPasquale’a, dieta NHE i wiele wiele innych.
Kilka lat temu, kiedy pierwszy raz zacząłem szukać powiązań między leptyną i całą resztą
hormonów spowodowało to powstanie potrzeby stosowania okresów w diecie. Tłumaczy to cześć tego
czemu ludzie mieli lepsze rezultaty na diecie Bodyopus: nie było okresu ketogenicznego tak dużo jak
20. dwóch ładowań węglowodanowych, które wypełniały glikogen mięśniowych, być może wpajały w
anabolizm i pomagały odwrócić niekorzystne zmiany spowodowane dietą.
Od czas powstania Bodyopus doszło kilka nowych możliwości. Testowałem ładowania
węglowodanowe trwające 5-24godziny raz, dwa razy w tygodniu(zależało to od poziomu tk. tłuszczowej i
od ilości deficytu w diecie). Próbowałem wszystkie możliwości z różnym poziomem sukcesu.
Jednym z czynników, który rozważałem była długość trwania okresu przejedzenia. Podczas gdy
prawdą jest, że 5(12 lub 24) godziny przejadania spowoduje wydzielanie leptyny, ważniejsze jest pytanie
czy jest to wystarczająco długi proces, aby powiedzieć Twojemu mózgowi, że jesteś najedzony.
Przeczuwam, że nie.
Tłumacze to tym, że jest długi okres czasu pomiędzy spadkiem leptyny i zwolnieniem
metabolizmu. Byłbym zaskoczony gdyby zwykłe 12-24h było wstanie to zrobić.
Nie mam na myśli tego, że ładowania węglowodanowe są niepożyteczne. Wypełniają one
glikogen, likwidują katabolizm i wprowadzają w anabolizm. Mają też aspekt psychologiczny – możesz
zjeść coś za czym tęsknisz a na co nie pozwala Ci dieta. Ale wątpie czy wpływają wystarczająco mocno
na metabolizm. Dłuższe ładowania są bardziej polecane. Skutkiem ubocznym jest to, że długie ładowania
mają w tendencji odłożenie zbyt dużej ilości tłuszczu, co koliduje z celem diety.
Być może największym problemem diet cyklicznych jest to, że nie koordynują one treningu z
dietą. Bodyopus było wyjątkiem ale z różnych powodów uważam, że plan treningowy był chory.
Był zacofany – zakładał trening siłowy w dni o niskim spożyciu kalorii i opróżnianie glikogenu dzień
przed obżeraniem się. Wyglądało mi to na złe kilka lat temu i jeszcze gorzej teraz kiedy wszedłem w to
głębiej. Nabierze to dla Ciebie większego sensu gdy przeczytasz kolejne rozdziały.
Cały ten wstęp zaprowadza nas do ostatecznego pytania: jak zoptymizować cały organizm do
maksymalizowanej utraty tłuszczu i utrzymania/zwiększenia masy mięśniowej. By to zrozumieć musimy
wejść dalej w szczegóły spoglądając na proces tworzenia mięśnia i gubienia tkanki tłuszczowej pomoże
to zrozumieć całość przemian.
21. Rozdział 5. Podstawy o tłuszczu
Zapytaj większość osób jak stracić tłuszcz, a odpowiedzą Ci, abyś jadł mniej i ćwiczył więcej niż
dotychczas. W zasadzie nie jest to błędne. Jeżeli wytworzysz deficyt niższy niż potrzebuje twoje ciało to
część zapasów tłuszczowych zostanie zużyta jako uzupełnienie tej energii. Jak dużo organizm energii
pobierze i skąd pobierze zależy od tego jak duży deficyt wytworzymy. Jest to zagadnienie parcelacji,
które omówiłem w poprzednim rozdziale.
To co nas powinno interesować to nie tylko bilans kaloryczny, ale również bilans tłuszczowy.
Utrata tłuszczu wymaga ujemnego bilansu tłuszczowego. Negatywny bilans tłuszczowy oznacza, że
musisz spalać więcej tłuszczu niż go jesz (lub wytwarzasz). Należy spróbować i zoptymalizować ten
proces w celu maksymalizacji utraty tłuszczu. Jest możliwe w odpowiednich warunkach, w krótkich
okresach czasu zrzucać tłuszcz jedząc jednocześnie ponad zapotrzebowanie kaloryczne pod warunkiem,
że utrzymasz ujemny bilans tłuszczowy.
Jak wspomniałem w poprzednich rozdziałach genetyczna elita jest w stanie mobilizować i
utylizować zapasy tłuszczowe skuteczniej niż większość ludzi. Ma to efekt oszczędzający białko,
ponieważ im więcej tłuszczu zużyjesz jako energię tym mniej glukozy i aminokwasów zużyjesz do tego
procesu. Czy jest więc inna droga, aby naśladować tą genetyczną elitę? Aby odpowiedzieć na to pytanie
musimy dowiedzieć się więcej szczegółów o tłuszczach występujących w pożywieniu.
Tłuszcz jadalny
Tłuszcz jadalny to taki, który występuje w pożywieniu. Z fachowego punktu widzenia jest to
trójgliceryd, który jest cząsteczką glicerolu(cukru) połączonego z trzema kwasami tłuszczowymi. Jednak
wszystkie kwasy tłuszczowe nie są takie same. Mogą różnić się długością od krótkich do średnich
łańcuchów. Różnią się również ilością wiązań. Tłuszcze nasycone(znajdujące się głównie w mięsie
zwierzęcym) nie mają podwójnych wiązań. Jednonienasycone(oliwa z oliwek) mają jedno podwójne
wiązanie i wielonienasycone (tłuszcz rybi, olej lniany) mają kilka podwójnych wiązań. Chemiczne
różnice w wiązaniach u tłuszczy mają wpływ na metabolizm i fizjologię.
W przeciwieństwie do białek i węglowodanów tłuszcze nie są rozpuszczalne w wodzie, muszą
zostać przetrawione w żołądku z pomocą kwasów żółciowych uwalnianych przez trzustkę. Po tym
procesie
większość tłuszczy zostaje zemulgowana na chylomikrony i wchodzi do układu limfatycznego. W
przeciwieństwie do węglowodanów i białek, które idą do wątroby po strawieniu i wchłonięciu.
Po około 3 godzinach chylomikrony osiągają komórki tłuszczowe. Tam zaczynają działać dzięki
enzymowi LPL, który uwalnia kwasy tłuszczowe z chylomikronów. Te kwasy tłuszczowe mogą być
zmagazynowane w komórkach tłuszczowych albo wzięte do krwioobiegu do użycia przez mięśnie lub
wątrobę. Czy zostaną zmagazynowane czy uwolnione zależy od stanu metabolizmu konsumenta.
Głównym punktem rozważań jest to, że tłuszcz nie będzie łatwo dostępny dla mięśni i wątroby nawet w
najlepszych okolicznościach. Najbardziej dostępny stanie się trzy godziny po przyjęciu.
Lecz pamiętaj, że jednym z naszych celów jest uczynić tłuszcz dostępnym tak mocno jak jest to
możliwe. Czy jest jakaś droga, aby przyśpieszyć tempo dostępności tłuszczu? Odpowiedź brzmi tak.
Jednak z pewnymi wyjątkami.
Pierwszym wyjątkiem są kwasy o średnim łańcuchu trójglicerydowym (MCTs). W
przeciwieństwie do tłuszczy o dłuższych łańcuchach, MCT idą do wątroby i są dostępne do użytku o
wiele szybciej. W dodatku są używane do tworzenia ciał ketonowych, które mogą być używane zamiast
glukozy, aminokwasów lub kwasów tłuszczowych przez większość narządów w organizmie. Podczas
niektórych badań miały one działanie oszczędzające białka i to się szczególnie sprawdza podczas diet
niskowęglowodanowych.
22. Drugim potencjalnym wyjątkiem jest nowy DAG. Olej wprowadzony przez
ENOVA(http://www.enova.com).
W przeciwieństwie do trójglicerydów DAG jest dostępny dla organizmu szybciej niż tłuszcze
długołańcuchowe.
Używanie MCT lub DAG może pozwolić na redukcję kalorii poniżej normalnego poziomu bez utraty
mięśnia.
Więc co z tłuszczem zapasowym?
Kiedy ludzie mówią o tłuszczu zapasowym mają na myśli trójglicerydy zgromadzone w
komórkach tłuszczowych. Przeciętny człowiek ma 30bilionów komórek tłuszczowych skomponowanych
w 90% z trójglicerydów przechowanych jako jedna duża kropelka tłuszczu. Pozostałe 10% to woda i
enzymy kontrolujące metabolizm.
Nie wszystkie tłuszcze w organizmie są takie same. Naukowcy wyodrębnili aż 4 typy tłuszczu
zapasowego.
Pierwszy to tłuszcz zasadniczy występujący w małej ilości(3% u mężczyzn i 9-12% u kobiet) w
mózgu, rdzeniu kręgowym itd. Nie możesz go stracić, jeżeli to zrobisz – umrzesz. W ten sposób mamy
ustaloną ostatecznie dolną granicę poziomu tłuszczu w organizmie. Powinno to wynosić 3% dla
mężczyzn i 9% dla kobiet. Ale nie ma co się martwić, nie możesz zrzucić tego tłuszczu.
Drugim typem tkanki tłuszczowej jest tkanka tłuszczowa brunatna, jest to tłuszcz, który
specjalizuje się paleniem innych tłuszczy wytwarzając ciepło w przeciwieństwie do białego tłuszczu,
który jest zbudowany głównie z trójglicerydów z niewielką ilością innych związków. Tłuszcz brunatny
jest zbudowany głównie z mitchondriów z małą ilościa trójglicerydów. Wysoka zawartość mitchondriów
w tłuszczu brunatnym czyni go idealnym do spalania kwasów tłuszczowych. Zwierzęta mają dużo
tłuszczu brunatnego (potrzebują go, aby utrzymać stała temperaturę), ludzie tracą większość tego tłuszczu
w wieku poniemowlęcym. Suplementy wspomagające utratę tłuszczu przez stymulację brunatnego
tłuszczu do działania działałyby rewelacyjnie niestety jedynie na szczurach, psach i myszach ale nie na
Tobie.
Następną tkanką jest tkanka tłuszczowa żółta. Jest to typ tk. tłuszczowej, który otacza narządy
wewnętrzne. Ma on inne właściwości niż tłuszcz podskórny (omówię go w następnym rozdziale), który
ma różne konsekwencje zarówno dla zdrowia jak i diety. Mężczyźni mają większe tendencje do
gromadzenia tk. tłuszczowej żółtej, ponieważ testosteronu i kortyzol pobudzają jej wytwarzanie. Kobiety,
które biorą sterydy anaboliczne lub mają wyższy poziom testosteronu niż powinny gromadzą tą tkankę w
większych ilościach niż normalne kobiety.
Typ tłuszczu, którym najbardziej interesują się naukowcy to tłuszcz podskórny występujący pod
skórą. U mężczyzn tłuszcz ten osadza się na brzuchu i na bokach, u kobiet w okolicy bioder, na nogach i
pośladkach. Dzieje się to pod wpływem testosteronu/kortyzolu u mężczyzn i estrogenu/progesteronu u
kobiet.
Kiedy lekarze zabierają się za zmianę płci za pomocą hormonów widzą zmiany w poziomie tłuszczu:
mężczyźni zaczynają nabierać tłuszczu na wzór kobiecy, a kobiety na wzór męski. Kobiety po
menopauzie(nieprodukujące estrogenu) mają tendencje do tracenia tłuszczu w okolicach kobiecych i
nabierania na brzuchu. Niektóre osoby mają dobry rozkład tłuszczu i wyglądają dobrze z tym, mimo że
mają sporo tłuszczu.
My(nie naukowcy) możemy podzielić tłuszcz podskórny na dwa typy: normalny i oporny.
Normalny tłuszcz to taki, który możemy spalić bez większego problemu. Lekkie obcięcie kalorii, lekkie
ćwiczenia i tłuszcz spala się bez większego problemu. Tłuszcz oporny jest innego typu, nabiera się go
jako pierwszego i gubi jako ostatniego.
Są powody dla których jest to tak uciążliwy tłuszcz ale o tym wkrótce.
Teraz już znasz podstawy metabolizmu tłuszczy jadalnych jak i zapasowych, wejdźmy więc w
szczegóły tego jak tłuszcz jest palony i jak możemy zoptymalizować ten proces.
23. Rozdział 6. Metabolizm zapasów tłuszczowych
Celem diety jest oczywiście utrata tłuszczu, więc wgłębmy się w ten proces. Oznacza to poznanie
dokładnie procesu mobilizacji zapasów tłuszczowych z komórek tłuszczowych i rozpoczęcie spalania.
Najpierw pozwól mi wytłumaczyć co oznacza „strata” lub „palenie” tłuszczu. Oznacza to, że
tłuszcz zapasowy jest uwalniany z komórek tłuszczowych i zamieniany na energię. Wiele narządów w
organizmie (z pewnym wyjątkami jak np. mózg) może używać kwasy tłuszczowe jako paliwo, ale
najważniejsze z nich które nas interesują to wątroba i mięśnie. Chciałbym tylko wspomnieć, że mózg nie
potrafi wykorzystywać tłuszczu bezpośrednio jako energii, ale potrafi wykorzystywać ketony – produkt
przemian metabolicznych tłuszczy w wątrobie.
Wgłębmy się więc w końcu w proces utraty tłuszczu. Będą nas interesowały trzy podstawowe
poziomy: mobilizacja, transport i utylizacja(spalanie).
Poziom 1: Mobilizacja
Pierwszą czynnością jest uwolnienie zapasów z komórek tłuszczowych. Jest to najważniejszy
proces, bowiem bez uwolnienia ich z komórek nie może dojść do spalenia.
Nawiązując do poprzedniego rozdziału, tłuszcz zapasowy to głównie trójglicerydy z małą ilością
wody oraz enzymów. Mobilizacja tłuszczu wymaga rozbicia trójglicerydów na trzy kwasy tłuszczowe i
cząsteczkę glicerolu. Czynnik wpywający na ten proces to enzym HSL.
Mimo że reguluje go sporo hormonów m.in. testosteron, kortyzol, estrogen oraz hormon wzrostu
(zwiększają lub zmniejszają jego poziom w tkance tłuszczowej) skupimy się głównie na insulinie i
katecholaminach.
Głównym dezaktywatorem HSL jest insulina, która wpływa na HSL już przy niskich ilościach.
Dostatecznie duża ilość insuliny we krwi osłabia HSL o 50%. Lekkie wzrosty insuliny spowodane np.
zjedzeniem węglowodanów lub białek ułatwiają osłabienie HSL. Dodatkowo, zwykła obecność
trójglicerydów we krwi także hamuje HSL, także nie możemy za to obwiniać samej insuliny. Za każdym
razem gdy jesz wydzielanie HSL hamuje.
Głównymi hormonami, które aktywują HSL są katecholaminy: adrenalina i noradrenalina.
Adrenalina wytwarzana jest przez korę nadnerczą, przenoszona przez krew by wpłynąć na liczne tkanki w
organizmie. Noradrenalina jest uwalniana z zakończeń nerwowych, które oddziałują bezpośrednio z
komórkami.
Zarówno insulina jak i katecholaminy wpływają na poziom cyklicznego AMP (cAMP) w komórkach
tłuszczowych, który określa jak bardzo aktywny jest HSL. Gdy poziom cAMP jest niski, niski jest
również poziom HSL i rozpad tłuszczy jest niski. Gdy poziom cAMP jset wysoki, wysoki jest poziom
HSL oraz rozpad tłuszczy.
Insulina zmniejsza ilość cAMP oraz katecholamin. Im wyższy poziom cAMP, tym wyższy
poziom HSL i więcej zapasów tłuszczowych ulega uwolnieniu z komórek tłuszczowych. A więc
oczywiste jest, że jeżeli chcemy spalać tłuszcz – chcemy wysoki poziom cAMP.
Wszystko o adrenoreceptorach
By zrozumieć to co napisałem wyżej, muszę wyjaśnić trochę jak katecholaminy wysyłają sygnał.
Wszystkie hormony pracują dzięki specyficznym receptorom i katecholaminy nie są wyjątkiem, mają one
swoje własne receptory zwane adrenoreceptorami.
24. Są dwa ważne rodzaje adrenoreceptorów – alfa i beta, występujące na obszarze całego organizmu.
Mózg, wątroba, mięśnie, komórki tłuszczowe, serce, naczynia krwionośne itd. – wszędzie tam są
adrenoreceptory.
Są 3 rodzaje beta-adrenoreceptorów (no może 4) nazywanych oryginalnie: beta-1, beta-2, beta-3,
beta-4. 2 rodzaje Alpha-adrenoreceptorów: alpha-1 i alpha-2. Są dodatkowe podtypy każdego
adrenoreceptora ale to nas nie interesuje. Receptory beta-3 (oraz preparaty beta-3 agonistyczne) były
przedmiotem wielkich badań, gdy odkryto, że aktywacja beta-3 powoduje znaczące spalanie tłuszczu u
zwierząt.
Spodziewano się, że odniesie to podobny skutek u ludzi. Niestety beta-3 receptory skupiały się głównie
na tłuszczu brunatnym, którego zwierzęta mają sporo, a ludzie mało.
Najważniejsze receptory u ludzi o które powinny nas interesować alpha-2, beta-1, beta-2
receptory, które łączą się katecholaminami. Gdy katecholaminy oddziałują z beta-1,2 receptorami,
zwiększają poziom cAMP, który zwiększa rozpad tłuszczy. Gdy zaś katecholaminy pobudzają alpha-2
receptory zmniejszają poziom cAMP, który zmniejsza rozpad tłuszczy. Katecholaminy więc mogą
powodować efekty mobilizujący i hamujący rozpad tłuszczy w organizmie pobudzająca beta lub alpha
receptory.
Dlaczego ma to takie znaczenie? Różne miejsca w tkance tłuszczowej mają różny rozkład alpha-2
i beta-2 receptorów. Dla przykładu u szczupłej kobiety jest 9razy więcej alpha-2 receptorów w biodrach
oraz udach niż beta-2 receptorów. Teraz już wiesz dlaczego tak ciężko jest zrzucić „oporny” tłuszcz, z
dużą ilością alpha-2 receptorów, jest o wiele trudniejsze pobudzenie rozpadu w takich komórkach
tłuszczowych.
Na adrenoreceptory wpływają również inne czynniki. Androgeny, hormony tarczycy zwiększają
wrażliwość beta-2 receptorów na katecholaminy. Jest to część odpowiedzi na to czemu mężczyźni, którzy
mają większą ilość androgenów i hormonów tarczycy niż przeciętny tracą łatwiej tłuszcz. Czynniki
kontrolujące alpha-2 receptory nie są już tak dobrze wyjaśnione.
Powrót do mobilizacji: podsumowanie
Warto zauważyć, że insulina prawie zawsze wykrywa walkę z metabolizmem tłuszczy. Nawet
przy dużej ilości katecholamin, gdy insulina jest wysoko – mobilizacja tłuszczu zostaje osłabiona. To
oczywiście tylko teoria. Ponieważ gdy poziom insuliny jest wysoki, katecholamin jest niski i vice versa.
Są jak zawsze wyjątki. Jeżeli pijesz napój węglowodanowy podczas aerobów, lekki wzrost insuliny
zmniejszy spalanie tłuszczy mimo dużej ilości katecholamin.
Zapamiętaj jedno: insulina hamuje mobilizację tłuszczu i katecholaminy generalnie zwiększają
mobilizację. Insulina zawsze wygrywa. Więc gdy insuliny jest dużo a katecholamin mało – nie następuje
mobilizacja. My chcemy mało insuliny i dużo katecholamin. Obydwie rzeczy mogą być łatwo pogodzone
przez dietę(niska ilość węglowodanów i kalorii) i trening(który zwiększa katecholaminy).
Przepływ krwi i transport
Wyobraź sobie sytuację, gdy insulina jest niska i katecholaminy wysokie powoduje to hydrolizę
tłuszczu do glicerolu i wolnych kwasów tłuszczowych (FFAs – free fat acids). Oby dwa składniki
wchodzą w skład małego obiegu dookoła komórek tłuszczowych. Glicerol może być użyty do wielu
rzeczy np. produkcji glukozy w wątrobie, ale to na razie nas nie interesuje. Interesują nas na razie kwasy
tłuszczowe.
Dużo z FFA zostanie zgromadzone z powrotem w komórkach tłuszczowych(proces re-
estryfikacji). Część która nie ulegnie temu procesowi będzie krążyć we krwi jako wolne kwasy
tłuszczowe lub zwiąże się z albuminą(białkiem produkowanym przez wątrobę).A więc mamy kwasy
tłuszczowe związane z albuminą krążące w krwioobiegu i otaczające tłuszcz. Nie mogą one tam zostać
spalone, muszą zostać przetransportowane z dala od komórek tłuszczowych.
25. Tkanki tłuszczowe różnią się przepływem krwi. Dla przykładu tkanka tłuszczowa podskórna ma
bardzo duży przepływ krwi w stosunku do innych tk. tłuszczowych. Jest z nich najbardziej wrażliwa na
katecholaminy i stosunkowo odporna na insulinę. Tkanka ta jest mobilizowana najszybciej i najłatwiej.
Tłuszcz brzuszny ma mniejszy przepływ krwi, jest mniej wrażliwy na katecholaminy i bardziej
wrażliwy na insulinę. To czyni go bardziej opornym niż tłuszcz podskórny. Tłuszcz na biodrach i udach
jest najgorszy, ma najmniejszy przepływ krwi, jest najmniej wrażliwy na katecholaminy i najbardziej
wrażliwy na insulinę.
Więc mamy następną przyczynę dlaczego oporny tłuszcz jest oporny. Słaby przepływ krwi czyni
transport zmobilizowanych kwasów tłuszczowych trudniejszym. Nie jest całkowicie prawdą, że przepływ
krwi do opornego tłuszczu jest zawsze wolny. W odpowiedzi na posiłek przepływ krwi w opornym
tłuszczu zwiększa się, w innych przypadkach zawsze jest wolny. W zasadzie łatwiej jest gromadzić
kalorie w tej tkance niż je z niej spalać.
Badania pokazują, że kobiety mają tendencje do wzrostu przepływu krwi do ud i miednicy po
posiłku. A więc opowieści o tłustym jedzeniu idącym w biodra i uda okazują się prawdą. Mężczyźni mają
z kolei tendencje do gromadzenia tłuszczu podskórnego(który jest łatwiejszy w mobilizacji) i do
gromadzenia go we krwi, to sprawia, że łatwiej jest im zrzucić tłuszcz ale są narażeni z drugiej bardziej
na zawał serca.
Dotarliśmy do sedna, słaby przepływ krwi do opornego tłuszczu jest kolejnym powodem dlaczego
osiągnięcie niskich zawartości tłuszczu jest takie trudne. Więc jak możemy poprawić przepływ krwi do i
z tkanki tłuszczowej? Przepływ krwi do komórek tłuszczowych poprawia się podczas głodówki, jednakże
nie możemy kompletnie głodować (zbyt duże straty mięśnia). Możemy naśladować ten stan dietą
niskowęglowodanową.
Na przepływ krwi do komórek tłuszczowych wpływają znacząco hormony tarczycy. Niski poziom
hormonów tarczycy zmniejsza przepływ krwi do komórek tłuszczowych podczas gdy wysoki poziom
zwiększa przepływ.
Trening aerobowy zwiększa przepływ krwi i dodatkowo spala kalorie, więc jest to możliwe
rozwiązanie. Niektóre badania pokazują, że ćwiczenia mogą podwyższyć przepływ krwi ponad normę.
Biorąc pod uwagę problemy z niskim poziomem tkanki tłuszczowej, może to wyjaśniać fakt, że kobiety
muszą więcej ćwiczyć aby uzyskać taki efekt z spalaniu jak mężczyźni.
Są również alpha i beta-receptory na drodze układu krwionośnego, które kontrolują czy naczynia
krwionośne zaciskają się(zwalniając przepływ krwi), czy rozszerzają(zwiększając przepływ krwi). Alpha-
adrenoreceptory mają tendencje do zwalniania przepływu krwi podczas gdy beta-adrenoreceptory działają
przyśpieszając przepływ krwi. Inne hormony tj. tlenek azotu, prostaglandyna, adenozyna również
wpływają na tłuszczowy przepływ krwi oraz same komórki tłuszczowe w dużym stopniu regulują
przepływ krwi. Jeżeli nie możesz spalić tłuszczu, różne hormony które są produkowane wysyłają sygnał
zwiększający przepływ krwi do tkanki tłuszczowej.
Stopień 3: Pojmowanie i utylizacja
Kwasy tłuszczowej zostały zmobilizowane, trafiły do układu krwionośnego, połączyły się z
albuminą oraz oddaliły od komórek tłuszczowych. Co dalej? W końcu kwasy tłuszczowe połączone
albuminą trafią do organów (takich jak wątroba czy mięśnie), gdzie mogą być użyte jako energia.
Zarówno w mięśniach jak i w wątrobie wolne kwasy tłuszczowe (WKT) mogą być odłożone z powrotem
jako trójglicerydy (co następuje rzadko podczas diety, zazwyczaj zdarza się to podczas przejedzenia) lub
spalone jako energia. Skupimy się tej drugiej możliwości.
Aby WKT mogły zostać użyte jako energia muszą zostać przetransportowane do mitochondriów
przez enzym CPT. Na tym polega suplementacja l-karnityną; zwiększa ona ilość CPT, co owocuje przy
spalaniu tłuszczu. Świetna teoria, gorzej z praktyką (chyba że jemy ekstremalnie duże dawki karnityny).
Aktywność CPT kontrolowana jest przez kilka czynników, m.in. intensywność aerobów oraz przez
poziom glikogenu.
26. Glikogen w skrócie jest długim łańcuchem węglowodanowym zgromadzonym w mięśniach i w
wątrobie. Gdy poziom glikogenu jest wysoki, aktywność CPT jest niska i spalanie tłuszczu jest niskie i
vice versa. Przez opróżnienie glikogenu wątrobowego i mięśniowego możemy zwiększyć aktywność CPT
pozwalając na spalanie tłuszczu w szybszym tempie. Jest to łatwo wykonywalne przy kombinacji dieta
niskowęglowodanowa-intensywne treningi.
27. Rozdział 7: Wzrost mięśni cz. 1
Każdy czytający tą książkę wie co to mięśnie tak? Formalnie rzecz ujmując twoje ciało ma trzy
typy mięśni: szkieletowe, gładkie i sercowe. Mięśnie gładkie wyścielają tętnice, naczynia krwionośne
oraz narządy wewnętrzne takie jak żołądek. Z mięśnia sercowego zbudowane jest nasze serce. Kulturyści
skoncentrowani są na mięśniach szkieletowych lub poprzecznie prążkowanych i na nich się skupimy.
Mięśnie szkieletowe składają się z licznych różnych komponentów. Z włókien
mięśniowych(budowanych z białek) i z wielu innych składników. Cała reszta jest system
wspomagającym włókna mięśniowe i zawiera glikogen, wodę, minerały, fosfokreatynę, mitochondria,
naczynia kapilarne, małe ilości tłuszczu.
Na początek obalmy mit, że mięśnie, że mięśnie to głównie białko. W rezultacie mięśnie to w 25%
białko a w 70% woda. W jednym kilogramie mięśni masz może 100gram białka. Jestem szczerze
zaskoczony, że woda nie jest uznawana za anaboliczną, a robi ona o wiele więcej dla mięśni niż białka.
Prawdopodobnie wyczytałeś gdzieś, że występują w ludzkim organizmie różne włókna
mięśniowe. Nazywano je wolno i szybkokurczliwe lub czerwone i białe lub bardziej fachowo: Typ1,
Typ2a Typ2b (lub po prostu typ1 i typ2). Niektórzy naukowcy określili więcej włókien jak 2c, 2x, 2cx i
więcej.
Typ 1 (wolnokurczliwe, włókna czerwone) włókien kurczą się wolniej niż włókna białe, nie
męczą się szybko i nie rosną zbyt mocno. Są używane podczas wysiłku wytrzymałościowego. Typ
2(szybkokurczliwe, włókna białe) kurczą się trochę szybciej niż włókna Typu1, męczą się szybko i są
podatne na wzrost są wykorzystywane podczas krótkiego wysiłku jak podnoszenie ciężarów, sprint. Są
dodatkowe podtypy włókien Typu2 ale nie będziemy się w to bardziej wgłębiać.
Obalmy teraz kolejny powszechny mit o tym, że wolne ruchy angażują tylko włókna
wolnokurczliwe i szybkie ruchy są potrzebne by angażować włókna szybkokurczliwe. Wolne i szybkie to
pojęcie określające jak szybko poszczególne włókna wygenerują moc. Włókna wolnokurczliwe
wygenerują maxymalną moc w 100milisekund a włókna szybkokurczliwe w 25-50milisekund.
Właściwie, jakie włókna angażujesz podczas treningu siłowego(lub podczas innej aktywności
fizycznej) zależy od mocy jaką muszą wygenerować twoje mięśnie. Przy małych wymaganiach mocy
angażowane będą włókna Typu1 a w miarę gdy wysiłek będzie się zwiększał dołączać do nich będą
włókna Typu2. Maxymalne przeciążenie mięśni, nawet jeżeli będzie wykonywane powoli zaangażuje
wszystkie włókna mięśniowe.
Lekka waga wypchnięta szybko wymagająca dużo mocy może zaangażować włókna szybkokurczliwe.
Równie dobrze jak zaczniesz z małą wagą wypychaną pomału, gdy włókna będą się męczyć, aktywowane
będą nowe przez okres całej serii.
Te same zasady działają podczas wysiłku wytrzymałościowego. Przy niskiej intensywności z
reguły używasz włókien typu1. Podczas gdy intensywność(szybkość) się zwiększa zaczynasz angażować
włókna Typu2a, gdy osiągniesz maxymalną moc, dołączają jeszcze włókna Typu2b.
Pomówmy więc w końcu o wzroście mięśnia, bo to jest punktem naszych rozważań. Wzrost
mięśnia nazywany jest hipertrofią co oznacza w rezultacie powiększenie wielkości włókien. Mogłeś
słyszeć o podobnym procesie – hyperplazji co oznacza dzielenie włókien w rezultacie otrzymujemy
więcej włókien mięśniowych. Hyperplazja ma istotny wpływ na powiększenie mięśnia, ale zajmiemy się
głównie hipertrofią: miofibralną i sarkoplazmatyczną. Pamiętaj, że podzieliliśmy mięsień na dwie części:
włókna mięśniowe i cała reszta (woda, glikogen itd.).
Miofibralna hipertrofia oznacza wzrost rozmiaru włókien mięśniowych, włókna uzyskują większą
pojemność białkową. Jest to „prawdziwy” wzrost mięśnia. Podczas gdy miofibralna hipertrofia
kontrolowana jest przez szereg czynników(m.in. hormony, które omówiłem kilka rozdziałów wcześniej),
wymaga czegoś specjalnego, aby nastąpił przerost – wysokiej stymulacji mięśnia. Podczas takiej
28. stymulacji wysyłane są sygnały aby nastąpił rozrost włókien. Dokładniej pomówimy o tym w następnym
rozdziale.
Sarkoplazmatyczna hipertrofia oznacza wzrost całej reszty w mięśniu: glikogenu, wody,
minerałów itd. Możesz myśleć, że to zwykłe „napompowanie” mięśni. Niektórzy nazywają to
energetycznym wzrostem, ponieważ powoduje to wzrost energii komórek mięśniowych.
Sarkoplazmatyczna hipertrofia jest również kontrolowana przez wiele czynników(przykładowo
testosteron powoduje gromadzenie glikogenu w mięśniach i to jest właśnie powodem dlaczego osoby
biorące sterydy mówią o ekstremalnych pompach podczas treningu) ale głównym stymulatorem jest
opróżnienie zapasów(szczególnie glikogenu). To stymuluje komórki do ponownego napełnienia
glikogenem (i wodą, ponieważ każdy gram glikogenu wiążę 3-4gramy wody) mięśni do poziomu
większego niż normalnie, co przyprawia mięśnie o większy wygląd. Stały, wielopowtórzeniowy trening
również zwiększa gęstość naczyń włoskowych, mitochondriów i innych elementów wpływających na
wygląd mięśnia.
Muszę wzmienić, iż idea miofibralnej i sarkoplazmatycznej hipertrofii jako dwóch różnych
procesów nie jest akceptowana przez amerykańskich naukowców. Ale większość europejskich
rozgraniczna te dwa procesy. Pozatym spójrzmy na atletów, którzy stosują różne metody treningowe i
różnią się od siebie wyglądem. Mężczyźni stosujący trening z ciężarem na poziomie 6-12 powtórzeń mają
inny wygląd mięśni niż mężczyźni trenujący typowym treningiem masowym. To dlatego trójboiści mają
inny wygląd mięśni niż kulturyści. Kulturyści trenujący głównie treningiem z większym obciążeniem tak
jak np. Dorian Yates wyglądają gęściej niż kulturyści używający zwykłego treningu pompującego
mięśnie. Oczywiście, aby uzyskać optymalne rezultaty, trzeba używać obydwóch rodzajów treningów.
Zanim będziemy kontynuować chce opisać czynniki wpływające na hipertrofię miofibralną.
Pierwszym czynnikiem jest stymulacja do wzrostu mięśnia warunkowana wysokim wysiłkiem siłowym.
Aktywuje to odpowiednie geny w mięśniach, które każą jądrom produkować mRNA. Wychodzi ono z
jąder i ostatecznie trafia do rybosomu. Rybosomu zaczyna pobierać aminokwasy z śródkomórkowego
zbiornika aminokwasów i zaczyna układać je ze sobą w białka, które włączane są w istniejące włókna
mięśniowej. Voilá, oto powstały większe włókna mięśniowe. Ten proces jest oczywiście o wiele bardziej
skomplikowany niż napisałem, ale nie będziemy dokładnie wchodzić w szczegóły.
Jak już wspomniałem, jest to proces wymagający dużej ilości energii. Oznacza to, że jeżeli energia
komórkowa jest na niskim poziomie(zapasy glikogenu są uszczuplone lub jest mało fosfokreatyny)
synteza protein nie będzie wydajna. Ważne jest również to, że mRNA nie jest wytwarzane wiecznie,
proces zaczyna hamować bardzo szybko. Najnowsze badania pokazują, że zwiększona synteza białek
spowodowana pojedynczym treningiem siłowym mija po 36godzinach treningu.
Uważa się, że prędkość z jaką rybosomy mogą syntezować białka jest współczynnikiem
ograniczającym syntezę białka. Więc ilość i aktywność twoich rybosomów jest wyznacznikiem jak
szybko możesz rosnąć. Mało rybosomów i słaba ich aktywność – rośniesz wolniej. Duża ilość i wysoka
aktywność – rośniesz szybciej. Warto wspomnieć, że androgeny zwiększają aktywność rybosomów i to
jedna z przyczyn dlaczego zwiększają masę mięśniową ponad normy.
Więc czy możemy zwiększyć aktywność lub ilość rybosomów w organizmie?
Tak, ale tylko tymczasowo. Podobnie jak z mRNA, wysoka ilość rybosomów jest krótkotrwała, trwa max
kilka dni. Jak to robimy? W ten sam sposób jak stymulujemy wzrost – przez stymulację mięśni. W
odpowiedzi komórka zwiększa aktywność(i może ilość) rybosomów. Może teraz nastąpić szybsza synteza
białek.
Początkowo miałem nadzieję, że mój znajomy Bryan Haycock skończyłby książkę o HST,
wytłumaczyłaby ona wszystkie szczegóły tego o czym pisałem wyżej. Po szczegółowym zbadaniu
procesu rozrostu mięśni, Bryan wywnioskował, że częstszy trening mięśni (ze zwiększaniem obciążenia
co trening na przestrzeni dwutygodniowego mikrocyklu) powoduje optymalny wzrost. Więcej o tej
metodzie treningów znajdziesz na http://www.hypertrophy-specific.com .
W każdym razie po przez częsty trening i zwiększanie obciążenia mięśni możesz utrzymać
zarówno rybosomy jak i mRNA na wysokim poziomie i rosnąć bardziej efektywnie. Trenowanie zbyt
rzadko nie powoduje wzrostu rybosomów i mRNA na poziom gwarantujący maxymalny wzrost mięśni.
29. To dlatego często się zdarza, że naturalni kulturyści skarżą się na mizerne efekty podczas treningu
dzielonego ( jedna partia raz w tygodniu ). Lecz my nie użyjemy HST w jego oryginalnej formie,
skorzystamy jedynie z fizjologii, która gwarantuje optymalne warunki dla wzrostu mięśni. Lecz zanim to
zrobimy, chciałbym pomówić o dzisiejszych systemach treningowych.
30. Rozdział 8: Systemy treningowe: Jak mogą być wszystkie skuteczne?
Przeczytaj pierwszy lepszy magazyn kulturystyczny i zauważysz pozornie nieskończoną ilość
metod treningowych. Podzielić je można na trzy systemy: opróżniający, masowy i siłowy. Każda osoba
do której się zwrócimy stwierdzi, że jej metoda treningu jest najlepsza i uniwersalna, co jest oczywiście
nieprawdą. Gdyby była tylko jedna skuteczna metoda to osoby trenujące innymi metodami nie miałyby
możliwości sukcesu, a tak oczywiście nie jest.
Więc zamiast szukać złej lub dobrej metody, poszukam plusów, minusów i sytuacji, w której
powinna zostać zastosowana dana metoda treningowa. Nie można określić czy danych trening jest dobry,
czy zły. Można za to określić, czy jest poprawny czy niepoprawny do wyznaczonego celu. Jednym z
celów UD2 jest użycie odpowiedniej metody treningowej w odpowiednim czasie w celu uzyskania
optymalnych rezultatów.
Volume/Pump Training (opróżniający glikogen)
Metoda treningowa w której używamy małe ciężary nazywany jest treningiem opróżniającym,
treningiem na definicję lub rzeźbę. W treningu tym stosuje się dużą ilość serii na partię (od 5 do 20 a
nawet więcej).
i dużą ilość powtórzeń(10-15 lub więcej) oraz krótkie przerwy między seriami (30-60sekund). Była to
jedna z najbardziej popularnych metod treningowych w latach 80’. Współcześni kulturyści częściej
trenują bardziej treningiem znanym dziś jako trening masowy lub zmodyfikowany opróżniający i
masowy
Trening opróżniający może być skuteczny u pro-kulturystów stosujących doping i farmakologię
wspomagającą regenerację, natomiast naturalny kulturysta z pewnymi wyjątkami dużo nie osiągnie tym
treningiem bez wspomagania. Lecz to nie znaczy, że nie może być on owocny w pewnych wypadkach.
Trening ten kładzie nacisk na hipertrofię sarkoplazmatyczną – powodują to krótsze przerwy i
mniejsza waga użyta przy jednoczesnej dużej ilości powtórzeń. Nie tylko wyczerpuje glikogen ale
również wywiera nacisk na zasoby fosfokreatyny. Może również opróżnić trójglicerydy występujące w
mięśniach. Czynniki te powodują nadkompensacji glikogenu (wypełnienia mięśni glikogenem ponad
normę) gdy kalorie, węglowodany, kreatyna, tłuszcze stają się ponownie dostępne.
Niestety jak wspominałem parę działów wcześniej organizmowi ludzkiemu jest ciężko robić dwie
rzeczy naraz. Wypełnianie glikogenu i wzrost włókien mięśniowych. Wypełnianie glikogenu jest
priorytetowe (a synteza protein wymaga dużej ilości energii), większość ludzi najpierw wypełnia
glikogen i zazwyczaj organizm nie ma już czasu na wzrost masy mięśniowej. Ludzie którzy rosną na
takim treningu to ludzie, których organizmy skutecznie radzą sobie w robieniu dwóch rzeczy naraz.
Większość jednak z nas nie będzie miała dobrych efektów po takim treningu. Trenujący, którzy mają
naturalnie wysoki poziom testosteronu w organizmie (testosteron przyspiesza wypełnianie glikogenu),
wysoką wrażliwość insulinową(szybciej i lepiej gromadzą energię w komórkach mięśniowych) lub
używają środków farmakologicznych rosną na tym treningu lepiej.
Mimo takich wad dla naturalnych kulturystów, trening ten znalazł zastosowanie w UD2. Nie
używamy go jednak w celu rozrostu mięśni, nasz cel jest inny. Pierwszym i najważniejszym celem jest
opróżnienie glikogenu, które jest pierwszym czynnikiem przygotowującym nas do superkompensacji.
Następuje ona przy określonych warunkach takich jak wzrost wrażliwości insulinowej, podaż glukozy i
zwiększona synteza glikogenu. Przy tych warunkach gdy węglowodany są podawane organizmowi
wypełnia on mięśnie glikogenem szybciej niż zwykle.
31. Opróżnienie glikogenu powoduje również szybsze spalanie tkanki tłuszczowej. Jest to ważne,
ponieważ jednocześnie szybciej spalamy tkankę tłuszczową i ochraniamy białka, ponieważ im łatwiej
dostępny jest tłuszcz jako paliwo dla organizmu tym mniej białek spalanych jest jako energia.
Po drugie trening ten powoduje wydzielanie kwasu mlekowego(to on powoduje palenie mięśni)
przez beztlenowe palenie glikogenu. Wysoka ilość kwasu mlekowego powoduje zwiększone wydzielanie
hormonu wzrostu, który z kolei powoduje szybszą mobilizację tłuszczów.
Po trzecie badania pokazały, że trening powoduje odpowiedź hormonalną (głównie katecholamin)
stymulującą mobilizację tłuszczu. A jak już mówiłem w poprzednich działach, mobilizacja tłuszczów jest
pierwszym poziomem prowadzącym do ich utlenienia i wypalenia z organizmu.
Po czwarte większość kalorii spalonych po treningu pochodzi z tłuszczu zapasowego.
Finalnie, stały high-tension training może wpłynąć negatywnie na stawy i ścięgna. Dorian Yates
był jedną z ofiar, ciągle próbował nakładać coraz większe ciężary. Pump training zabezpiecza włókna
dając im trochę potrzebnego luzu. Mimo, że wydaje się iż pump training doskonale nadaje się przy
wysokich węglowodanach, my będziemy go używać podczas niskich kalorii/węglowodanów. Będzie
oczyszczał glikogen, wywoływał czynniki sprzyjające superkompensacji glikogenu i wzmagał spalanie
tłuszczu na UD2. Powiem Ci, że pump training na niskich węglowodanach jest jednym z najmniej
przyjemnych sposobów aktywności fizycznej na niskich węglowodanach.
Tension Training (masowy, o wysokiej intensywności)
Następna metoda którą chce przedyskutować to tension training.
W tension training używamy cięższych ciężarów niż w volume training. Podczas gdy jest nieskończenie
wiele odmian tension training wszystkie łączy to samo – duże ciężary i dłuższe odpoczynki między
seriami niż w pump training. Celem jest wywarcie w mięśniu napięcia, które pobudzi go do wzrostu.
Mimo, że istnieje masa różnych systemów tension training ja określę go jako trening ze średnią
ilością powtórzeń powtórzeń serii (6-12) i średnim czasem odpoczynku (1,5-2 minut między seriami)
używając możliwie najcięższych ciężarów, z którymi damy ćwiczyć przy takich warunkach. Liczba serii
zrobionych na partię może się drastycznie różnić, od ekstremalnie niskich – 1 (metoda wiernych
HIT’owi) do 6-8 na partię.
Mówiąc prościej ludzie stosujący ten trening ćwiczą w każdej serii do upadku mięśniowego ( do
momentu kiedy już nie dadzą już rady ani razu podnieść ciężaru). Powtórzenia wymuszone i negatywne
są dozwolone jednak techniki te mają tendencję do palenia mięśni u naturalnych kulturystów. Pyzatym
nie ma badania, które by potwierdzały, że techniki te niosą jakieś szczególne zyski i zazwyczaj ludzie
kierują się logiką – im ciężej pracuje, tym lepiej. I to jest właśnie motto tension training: ćwicz z dużymi
ciężarami do upadku mięśniowego mięśniowego zastymulujesz mięsień do wzrostu
Podobnie jak inne metody treningowe tension training ma swoje wady i niedociągnięcia. Pierwszą
z nich jest ryzyko kontuzji, które może wystąpić w skutek dużego przeciążenia i wysiłku. To oczywiście
również zależy od ćwiczenia które wykonujemy. Bo rzadko można spotkać osoby, które robią np.
przysiady do upadku mięśniowego. Ryzyko kontuzji wtedy jest po prostu zbyt duże i nikt nie ćwiczy w
ten sposób. Z tego powodu ludzie często używają maszyn.
Następnym problemem problemem intensywnych treningów jest ogromne zmęczenie układu
nerwowego, potrzeba naprawdę dużego okresu czasu, aby zregenerować siły, czasami nawet dłużej niż
tydzień. Problemem jest to, że siła jest częścią zarówno mięśni jak i układu nerwowego. W czasie gdy
czeka się na regenerację układu nerwowego mięśnie nie mogą być trenowane. Nawiązując do
poprzedniego działu, mRNA i rybosomy nie są wytwarzane wiecznie i większość HIT’owców mówi o
lepszych przyrostach przy niższej intensywności ale częstszych treningach. HST jest oparte na podobnych
koncepcjach: utrzymaj optymalne środowisko rozrostu mięśnia poprzez częstszy trening ale mniej
intensywny.
A więc tension training(jednak bez prowadzenia do upadku mięśniowego w serii) ma swoje
miejsce w diecie. Narzuca on mięśniom duże obciążenie, które reguluje aktywność rybosomów. Opróżnia