1. Kwantologia stosowana – kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 3.8 – Usługa wibracyjna.
Znacie mnie, wynalazczy jestem. Jak się w coś wgryzę, to... wiecie
sami.
Tylko że ostatnio doła miałem, kłopot życiowy znaczy się był mnie w
całości dopadł. Życie społeczno-gospodarcze ogólnie mi tego doła dało
i się, tego tam... rozumiecie. Kapitalizm, znaczy się, zredukował.
Od roboty, znaczy się, uwolnili zarobkowej. Słowa nie powiedzieli,
ani pocałuj - rozumiecie.
Nic to, ja wynalazczy jestem, to na duchu podupadać tak szybko nie
padam, zawzięty generalnie jestem życiowo, tak mam. Więc się byłem
zaparłem, i szukam po ogłoszeniach. Sami detalicznie i życiowo sprawę
znacie, takiego doła trudno zmóc, nasz kapitał jeszcze standardowych
norm nie sięga, dla niego to mgła pojęciowa. Jednak to i owo było w
ogłoszeniach, nie powiem.
Praca, pisali, jest. Rozwojowa, pisali, w zespołowości, i tak dalej
– znacie to. Czyli, rozumiecie, stróża nocnego potrzebowali. Coś w
okolicy się budowało albo rozbierało, więc i ochrona potrzebna była
na okoliczność czasowo ograniczoną. W obecnej nowomowie security,
a może podobnie to się nazywa, rozumiecie.
Dzwonię, pytam, zatrudnili. Tu i tu, powiedzieli, pilnować trzeba,
a tu sobie posiedzieć możecie, powiedzieli. Znacie mnie, wszelkie
przepisy od razu pojąłem i rozgryzłem, praca jak praca. Tylko że w
czas nocny. Senność znaczy trzeba zwalczać, czymś w godzinach mało
dla cielesności sposobnych się zajmować.
Sami rozumiecie, zwyczajne to nie jest, normą normalną człowiek do
nocnego życia nie przygotowany, nocą to można inne życiowo ważne i
przyjemne sprawunki robić, ale wędrowanie po konstrukcji w fazie a
to składania, a to rozbierania - nie, nic to z sensem biologicznym
się nie łączy. Sami rozumiecie.
Od razu też problema wynalazczego w temacie postrzegłem. Jak by tu
tak porobić, co by się nie zamęczyć nadmiarowo nocnym szwendaniem
po obiektowym odcinku. - Sami rozumiecie, taka potrzeba pracownicza
była się wyłoniła paląca. Usprawnienie, znaczy się wynalazek domagał
się życiowo zaistnienia.
I wgłębiłem się w temat, wgryzłem na odcinku i tego tam, rozumiecie.
Nie powiem, łatwo nie było. Ale ciekawie było, bo temat nośnym się
był okazał, w ogóle i życiowo potrzebny. - Co tam, rozumiecie, moje
na obiektowym działaniu kłopotliwe nocą okoliczności, to wobec się
w świecie dziejącego dramatu żadna tam okoliczność, banał i więcej
nic. Ale, pojmujecie, taka szeroka problematyka się przede mną już
otworzyła, po horyzont tematyczny sięgnąłem, i nawet dalej. Tak, się
w problemie usadowiłem, go chwyciłem.
Bo to, zauważcie, każdemu i zawsze takie kłopotliwe fakty mogą się
życiowo objawić, każdemu, zauważcie. - Ja tam nocą, wiadomo, sobie w
pozycji krzesełkowej oko przymknę i w dal ciemną zapatrzę, senność
2. swoją siłę w ciele pokaże - i, rozumiecie, człowiek się okaże wobec
siły natury mało odporny. A tu czajniczek na urządzeniu elektryką
napędzanym stoi, wodę na istotny element wspomagający pracę nocną i
w ogóle podgrzewa, a w cielesności drzemka się rozlała. I jest, to
sami rozumiecie, problem. Bo to wykipi - to skacze i hałasuje, jak
się na podłogę czajniczek omsknie. W ogóle nieprzyjemność się taka
po okolicy roznosi, bo to później ścierać trzeba. Rozumiecie, jaki
wynalazek usprawniający zagrożenie by się w temacie przydał, coś w
sprawie delikatnego powiadomienia o wartości krytycznej by się tak
i w ogóle przydało, sami to czujecie.
Ale i szerzej na problem popatrzcie, to sami się przekonacie, że w
temacie ważność pomieszkuje, wielce istotna. - Bo, powiadam, co tam
moja herbaciana nocna zmora, jakoś się to przetrzyma. Czajniczek i
sznureczkiem można do ściany i gwoździka podpiąć, inaczej sobie w
okoliczności wspomóc, wynalazczy przecież jestem. Ale, taki się na
oczy przykład ciśnie, jakiś stróż czy strażak czegoś tam ważnego w
jeszcze ważniejszym zabudowaniu dopilnowuje nocną zmianą. No i się
siłom natury też podda. Wiadomo, człowiek ma swoje potrzeby, coś w
dniu poprzednim się działo, kolega na ten przykład imieniny głośne
wyprawiał, dlatego jest ubytek sił witalnie potrzebnych. I sen jest
w godzinach pracy. A tu się coś dalej niespotykanego dzieje, jakiś
w mechanice trybik czy inna zapadka źle ułoży - to i, rozumiecie, w
okolicy nieprzyjemność się buduje. A tu senność strażnicza, a tu nie
ma reakcji. I jest problem, powiadam.
Tak, sami rozumiecie, o takowej okoliczności inżynierstwo też było
uświadomione, przewidziało - w końcu człowiek to zwierzę, swoje tam
ułomności posiada. Stąd też inżynierstwo ową ważność konstrukcyjną
było zaopatrzyło w dźwięk syreną alarmową motywowany, a ponad to i
jeszcze świetlną sygnalizację przeróżnymi kolorami, sami rozumiecie.
Ale, też rozumiecie, wszystko byłoby normą ogarnięte, wszystko by się
w czas odpowiedni działo i byłoby po kłopocie, jakby nie ten tam i
senny osobnik obiektu doglądający. - Wszak, sami rozumiecie, jak to
ustrojstwo już wyje i kolorową dyskotekę prezentuje, to człeczyna,
co to ze snu i sennych marzeń się wydobył, to taki ktoś, sami się w
temacie rozeznajecie - on do działania momentalnego zupełnie się nie
nadaje. A jakby i nawet coś tam na oślep poprzestawiał, to tylko się
z tego większy bałagan zbuduje. Szczera prawda.
Nie, myślę ja sobie, nie, to tak nie może iść - to ślepy kierunek w
działaniu. Fakt i prawdą dopełniony, kiedyś inaczej się tej sennej
chwili przegonić nie dało, ale dziś postęp ogólny, techniczność w
różne udogodnienia świat wyposaża, więc czegoś innego na problemy
nocne trzeba szukać. A jak trzeba, to wykombinowałem. A co, ja byt
wynalazczy, tak od małego mam.
Rozejrzałem się po okolicy, dorobek innych wynalazczych podpatruję
na okoliczność pomocy w pilnowaniu świata. - Patrzę i patrzę, ale w
detalu niczego akuratnego nie znalazłem, nie było na czym się tak
naukowo oprzeć. Coś tam w różnych zakresach dało się zauważyć, ale
nic pewnego. Kombinować trzeba, myślę sobie, z tego albo i tamtego
do potrzebnego wykorzystać - taką, rozumiecie, zbiorówkę techniczną
3. trzeba mi było oporządzić.
Więc tak, myślę sobie, jakby tu tak delikatnie, po kawałku, a więc
bez paniczności w oczkach i innych zmysłach stróżującego ze sennej
pozycji wytrącić - jak mu spokojnie dać znać, że herbata kipi, albo
i mleko? A też żeby, takie dodatkowe utrudnienie sobie wynalazcze w
temacie ustawiłem, żeby kogo innego o tym nie powiadamiać - po co w
mojej nocnej aktywności ma być rozeznany jakoś tam postronny wobec
mnie byt, rozumiecie, to zbędne zupełnie. Wiadomo, zatrudniającego
kapitalisty nie ma co o życiu nocnym stróżów powiadamiać, bo może
taki potrzeb ludzkich nie zrozumieć, przecież to życiowo sensownie
mało kształcone - w ogóle to podgrupa biologiczna przez naturę nie
tak skonstruowana.
Dlatego myślę i rozumowo konstruuję. Problema za nogawkę chwyciłem,
jak czajniczek z płytki elektrycznej ściągałem. - Gorące było, więc
sobie paluszek oparzyłem. Niby nic, powiecie. A nie, błąd zrobicie
w sprawie wynalazczej, bo to istotne było. Boleć bolało, tylko że w
temacie wynalazka jasność się była zrobiła, przejrzałem - rozumiecie?
Nie rozumiecie? Dziwne, bo ja momentalnie olśnienie odnotowałem, to
w mózgowiu aż echem się odbiło.
Weźcie to pod swoją rozwagę, tak głęboko - nasza bytowa cielesność
opancerzona jest, powierzchniowo to rozległe, że ho-ho. Rozumiecie?
Jeszcze w sprawę nie sięgacie? Zmysła mamy, zauważcie to w analizie
i uwzględnijcie, mamy dotykowego zmysła - dużo tego mamy. Tu i tam,
i w ogóle. Od czubka głownego, aż po kończynę stopną, rozumiecie?
Bo to jest tak, uważajcie, człeczyna zmysłowy byt jest, prawda? I,
sami rozumiecie, popatruje, nasłuchuje świata poprzez takie swoje
zmyślne kanały. Niby wszystko się zgadza, nawet sprawnie to się w
światowym rozglądaniu dzieje, ale – zauważcie – są jeszcze tu oraz
tam inne zmysłowe wtyczki, też ważne. Dotykowość, znaczy się, albo
węchowe badanie czy smakiem okołojęzykowym odczuwanie. Banał? - Nie
i nie, sami w temacie jasność za chwilę uzyskacie.
Patrzałki i słuchawki nasze codziennie pomocne są, prawda. Ale tak
to się życiowo teraz robi, że za technologicznym wyścigiem, co to
nam inżynierstwo każdego dnia podtyka pod nos - że za tym już ten i
ów nie podążą, zadyszki dostaje. I nawet młodość w tym się zbytnio
nie kapuje, tak to się robi - o staruszkach nawet nie rozpowiadam,
to problem generalny jest. Po prostu i banałem idzie, że te kanałowe
łącza się nie wyrabiają, zatkane takie informacją po brzegi - a to
kłopot, to problem. Bo, zauważcie, niechby i taka sytuacja była: tu
jakiś pilot lotny w samolotowym urządzeniu siedzi, wzrokowość już w
wypatrywaniu szczegółów mu siada, bo to i tamto, i siamto taki musi
zoczyć - i on się zatyka, i wiadomość istotną gubi. I w całości jest
dylemat, bo to coś złego z tego może być. Rozumiecie?
Nie rozumiecie? - Jak z kłopotliwego ułożenia takiego kogoś wyjąć i
inaczej mu konieczną do działania informację podać? Dotykowo, to
przecież oczywista oczywistość w tematyce. - Jak ocznie tego się nie
zrobi spokojnie, jak słuchalność zagrożona z powodu jakiegoś, to w
zakres decyzyjny takiego pilnującego pilota trzeba wiadomość przez
kanał cielesny podsunąć. I można to zrobić, i delikatnie nawet, i z
4. pożytkiem nawet.
Rozumiecie? Zaczynacie, to dobrze. Jak to zrobić - pytacie. A to w
całości już szczegół technicznie wtórny, ale powiem. A co, ja taki
jestem, że jak już się wgryzę w temat...
Początki myślenia tematycznego były skromne, przyznaję, od takiego
czegoś wychodziłem, widzicie. Ale później to się rozkręciłem, dużą
perspektywę przed wynalazkiem zobaczyłem, zaprawdę dużą. Powiem, a
co, powiem, ale kolejno to będzie. Bo ja dokładnie opowiadam.
To, co tu widzicie - takie sobie niepozorne - to opaską nazywam. I
niech tak to będzie. Ja po prawdzie do etykietek słownych zbytnich
przywiązań nie mam, jednak sami widzicie, że to opaska jest. I tę to
konstrukcję zakładam sobie na rękę. Może być na nogę, a co, przecie
to uniwersalny wynalazek. Problem jeno w tym, żeby się z osobniczą
cielesną powłoką stykało. W tym cały cymes wynalazczy.
Bo, wiecie, w tej konstrukcji całość pomysłu się znajduje - tutaj i
pomiędzy. Taki elemencik tu wetknąłem, drga to, wibruje sobie pod
działaniem elektryki bateryjnej. Fakt, nie tak przypadkowo wibruje
i bez sensu, ale to już naddatek konstrukcyjny, szczegół techniką
modulowany. Z doświadczenia pracowniczego wiem, że wybudzenie musi
się stopniowo odbywać, pulsacja narastać i przyjemnie się wibracje
takie muszą kojarzyć - rozumiecie. Dlatego tak to ustawiłem, opaska
w swojej aktywności startuje od delikatności, później przyspiesza i
siłę nacisku wzmaga... rozumiecie.
Z doświadczenia osobniczego i już niejakiego wam powiem, że takowy
wynalazek się sprawdza. Bo jak herbatka osiąga zdatność do użytku,
czy jakiś ktoś pod stróżówkę nocną porą się zbliża, to mnie opaska
z drzemki wybudza, zawsze na czas do rzeczywistości się przemieszczę
i senność pokonam. Szczerze wynalazka polecam.
Tak, widzę, że rozumiecie. Tu nie ma problema, co pod urządzonko w
detalu podłączyć - to już zupełnie fantazja osobnicza jest. Co tam
komu w duszy gra i potrzebą się objawia. A to czajniczek podgrzać
do wartości zapotrzebowanej, a to kontrolowanie działania tego lub
owego w jakiejś machinie zmyślnej, na ten przykład lotniczej. A to
lekarzyna sobie w czasie operacji pulsowania pacjenta będzie przez
dotyk opaskowy sięgał – mnogość i wielość pomysłów, tylko zrobić i
zastosować. Prawda?
Tylko że, rozumiecie, to daleko nie koniec takiego wynalazka, jeno
powierzchnię użytkową wam wyżej przedstawiłem. Jest dalsze, nawet i
ważniejsze. Dużo, po prawdzie, ważniejsze.
Prawda, sam początkowo prosto na to popatrywałem, przez codzienne w
pracy senne problemy analizowałem. A to, wiecie, banał, życiowo dla
mnie ważny, przecież trzeba aktywność okazywać tu i tam, jednak to
nic - to uboczność dziejowa, proch i przeszłość.
Wszak, rozumiecie sami, wynalazka można rozbudować - możliwości na
różne sposoby zwielokrotnić. Przecież, zauważcie, cieleśnie natura
nas tak porobiła, że dotykać się możemy tu i tam, wiecie to sami. A
skoro tak, to trzeba to wykorzystać, cielesność naszą do szerokiego
działania na korzyść zastosować. Naszą, każdego z nas. - A już tych
5. szczególnie, co to problemy z głównymi kanałami informatycznymi mają
z jakiś tam powodów losowych – czyli okolicznościowo łączność się ze
światem w ich cielesności ograniczyła albo i zerwała.
Sami już rozumiecie, że taką opaskę to można w kierunkach różnych i
funkcjonalnie poszerzyć. Tak to idzie, że można. Choćby, rozumiecie,
ekran cały z tego zrobić, na nim punkciki wibrują mniej lub jakoś
mocniej, to wszystko uporządkowane i nauczalne – i coś takiego na
osobnika się tu lub tam mocuje. Po jednej stronie osobnicza bytowa
cielesność, a po drugiej kamerka na świat skierowana. A na ekraniku
coś się odpowiednio do kształtów w świecie zmienia.
Macie widzenie, wynalazka w zastosowaniu postrzegacie?
Tak i prawda, tego trzeba się będzie odpowiednio długo uczyć, to w
rozumie się od razu nie pokaże. Ale, sami wiecie, każdej zmysłowej
łączności trzeba się było edukacyjnie dopracować, długo to trwało
i bolesne czasami było. Więc i to pójdzie, bo musi. Zwłaszcza że w
poznawaniu to nie początek, że już rozumność szeroka i świat jakoś
w zmienności rozpoznany, więc człek się nauczy - nie ma obawy. A z
tego korzyści dalej będą, sami rozumiecie.
Tak po prawdzie to można sobie pod cielesność takich ekraników czy
wibratorów mnogość podpasować, przecie cielsko osobicze metrami w
dotyku liczone. Czyli jednocześnie różne informacje w mózgowie się
da tak wprowadzać. Ale to już faktem faktycznym przyszłość czasowo
daleka i techniką rozpoznana. Dziś to szkic wynalazczy, tak sobie
i ogólnie przedstawiony.
Tak, sami widzicie, pomysła niezłego trafiłem. Takiego przydatnego
różnym okolicznym i dalszym zapotrzebowaniom. Mi się sprawdził tak
po całości i przednio, dalej na obiekcie siedzę, nocki pracownicze
uskuteczniam - i jeszcze żadna z kapitalistycznych osobowości mnie
na przymkniętym spojrzeniu zdybać nie zdybała.
Tak, wynalazek się na okoliczność potwierdził. Szczerze wam takie
coś zalecam.
Bo trzeba tak porobić, żeby się nie narobić... Sami wiecie.
cdn.
Janusz Łozowski