1. Wyjaśnienia dotyczące artykułu „Nie patrz na znaki, bo zabłądzisz”
autorstwa Witolda Gałązki w „Gazecie Wyborczej” w dniu 29 listopada 2012 r.
Trudno ustosunkować się szczegółowo do wszystkiego, co zostało napisane w tym artykule.
Przy wyliczaniu błędów umknęło to, co jest istotne. Najczęściej rowerzyści borykają się ze złym
stanem dróg, a tutaj wyremontowano ich ponad 40 km, co stanowi aż ponad 20 % długości
oznakowanych tras rowerowych. W polskich warunkach jest to spore osiągnięcie. Jednolite
i dość gęste oznakowanie 211,5 km tras rowerowych to też sporo, chociaż niewiele chociażby w
porównaniu z sąsiednim powiatem strzeleckim. Szkoda tylko, że w kilku przypadkach doszło
do ewidentnego partactwa, a tylko ten wątek jest przedmiotem całego artykułu. W piśmie do
Śląskiego Klubu Znakarzy Tras Turystycznych PTTK jako przyczynę Starostwo Powiatowe
podało zły projekt, co jest zupełnie niewiarygodne z tej przyczyny, że projekty nie narzucają
wykonawcom zakupu materiałów złej jakości, czy też wykonywania nierówności na nowej
drodze, a takie właśnie przypadki wyłowiłem podczas moich audytów.
Z zażenowaniem przeczytałem ten fragment artykułu, w którym Dyrektor Powiatowego
Zarządu Dróg (PZD) sugeruje, że jestem jakimś pieniaczem, podając przy tym jakieś pokrętne
uzasadnienie swojego stanowiska. Uważam, że Gazeta Wyborcza powinna opublikować moje
sprostowanie i przeprosiny ze strony Pana Jana Osmana za to pomówienie. Jedyne, z czym się
zgadzam z Panem Osmanem to frustracja, jakiej można się nabawić podczas jednostronnej
współpracy z kierowanym przez Niego Zarządem.
Od kilkunastu lat moim głównym zajęciem jest projektowanie oznakowania tras rowerowych,
zgodnie z moim wykształceniem i wieloletnią praktyką, jaką odbyłem w biurze projektowym
i działalności społecznej w PTTK. Wykonywanie dobrych projektów zawsze uważałem i nadal
uważam za swój obowiązek, a w szczególności, jeżeli dotyczy to moich rodzinnych Gliwic
i powiatu gliwickiego. Tego samego poziomu zaangażowania oczekuję od inwestora, którym
w tym przypadku jest Starostwo Powiatowe i występujący w jego imieniu Powiatowy Zarząd
Dróg. Samorządy nie zatrudniają specjalistów z zakresu wytyczania i znakowania tras
rowerowych, a zgodnie z przepisami są zobowiązane do przypilnowania, aby wykonawcy
wykonali swoją pracę z należytą starannością, jest więc sprawą oczywistą, że można to
osiągnąć jedynie poprzez zatrudnienie do pełnienia nadzoru jakiegoś fachowca z tej branży.
Najprościej jest zatrudnić autora projektu, co jest zresztą przyjęte zwyczajowo i zalecane
w przepisach. Najwyraźniej stosowanie tych zasad sprawia Dyrektorowi PZD jakąś trudność,
skoro zatrudnia do pełnienia nadzoru osoby bez żadnego doświadczenia, które nie potrafią
nawet dopilnować wykonawcy, aby równo ułożył nawierzchnię nowej drogi.
Za całość dokumentacji odpowiadała firma Fojud S.A. z Poznania, która podzleciła mi
wykonanie projektu oznakowania tras rowerowych. Zgodnie z umową projekt oznakowania był
już gotowy do uzgodnień w sierpniu 2009 r. Niestety nie popisał się sam Fojud, który część
projektu dotyczącą remontu dróg wykonał z blisko półrocznym poślizgiem, a wersję roboczą
drogi rowerowej przy drodze nr 901 w Pyskowicach dopiero w czerwcu 2010 r. Ten ostatni
fragment dokumentacji nie został nigdy uzgodniony przez Urząd Marszałkowski, w czym miał
swój udział zarówno Urząd Miejski w Pyskowicach, który wcześniej nie przygotował gruntu pod
planowaną inwestycję, jak też Starostwo Powiatowe, które nie załatwiło z Urzędem
Marszałkowskim niektórych spraw formalnych.
Ponieważ Fojud uporczywie nie regulował ze mną spraw finansowych, kilkakrotnie
powiadomiłem o tym Starostwo Powiatowe. Z przepisów wynika jednoznacznie, że wymieniona
Firma z tego powodu nie nabyła praw autorskich do mojego projektu, w konsekwencji nie
nabyło ich również Starostwo Powiatowe, a protokół przekazania mojej dokumentacji, jaki jest
w jego posiadaniu, to tylko nic nie wart świstek papieru. Mimo tego Starostwo zdecydowało się
na realizację mojej części projektu, skrzętnie ukrywając w dokumentach, że jestem jego
jedynym autorem i przyjęło od firmy Fojud plagiat dokumentacji bez mojego nazwiska. Zadziwia
poziom odpowiedzi, jaką otrzymałem ze Starostwa, z której wynika, że nie interesuje ich, czy
posiadany przez nich protokół odbioru dokumentacji jest zgodny ze stanem faktycznym.
2. 2
PZD od początku zamiast pomagać, starał się storpedować mój projekt. Obowiązkiem gmin
i PZD było zaopiniowanie projektu oznakowania tras rowerowych w ciągu miesiąca, tymczasem
ostatnią opinię otrzymałem dopiero w listopadzie 2009 r. Równocześnie otrzymałem od PZD
całą litanię uwag. Wbrew temu, co stwierdził Dyrektor PZD, większość uwag nie wynikała
z żadnych przepisów, lecz była nieudolną próbą ingerencji urzędników PZD w zasady
znakowania tras rowerowych, świadczące o nieznajomości tych zasad i psujące dobry projekt.
Być może chcieli w ten dziwny sposób wykazać się, że coś potrafią, albo chcieli stworzyć
wrażenie, że jestem mało kompetentny. Tylko kilka uwag było zasadnych i dotyczyło
zauważonych drobnych błędów kreślarskich, a kilka następnych wynikało z niejasności
obowiązujących przepisów i unikania przez PZD zatwierdzenia niezbędnych odstępstw.
Wspomniane fantazje w ogóle nie powinny były znaleźć się w oficjalnym urzędowym
dokumencie, jakim jest zatwierdzenie projektu organizacji ruchu drogowego. W celu rozwiania
wątpliwości należało przeprowadzić dyskusję w gronie zainteresowanych i ograniczyć uwagi do
faktycznie niezbędnych, jednakże PZD w ogóle nie zamierzał dyskutować i zażądał ode mnie
szczegółowych wyjaśnień na piśmie, które przekazałem w marcu 2011 r. PZD nigdy się do nich
nie ustosunkował, natomiast wkrótce okazało się, że w tajemnicy przede mną został zlecony
plagiat mojej dokumentacji, wykonany bardzo niestarannie i z ogromną ilością błędów, do
którego PZD wprowadził kolejne fantazyjne uwagi. W ten sposób dobrze wykonany przeze
mnie projekt coraz bardziej przypominał jego karykaturę. Moje pismo do Starostwa
Powiatowego w tej sprawie pozostało bez odpowiedzi.
Trudno to sobie wyobrazić, ale Wykonawca tłumaczył się przede mną, że część usterek
została wykonana świadomie, na wyraźne żądanie osób odbierających oznakowanie ze strony
PZD! Przepisy obligują wykonawcę do zgłaszania błędów, a Inwestora, do ich usunięcia.
Zdumiało mnie też, że ceniony dotąd przeze mnie Wykonawca dodał tym razem jeszcze swoje
własne usterki, umieszczając m.in. znaki o wzorach odbiegających od obowiązujących
standardów. Być może nie tylko ja zostałem ofiarą frustracji wywołanej przez PZD.
Zastanawia mnie jaki interes miał PZD, aby przy każdej okazji dążyć do zepsucia mojego
projektu? W czasie audytów łatwo było ustalić, że najpierw przekazano Wykonawcy roboczą,
nieaktualną wersję projektu z sierpnia 2009 r. (projekt oddałem w grudniu 2009 r.), którą po
ustawieniu sporej części znaków zastąpiono tym nieszczęsnym plagiatem z 2011 r.
z fantazyjnymi uwagami PZD, a na koniec jakimiś odręcznymi bazgrołami dotyczącymi dalszych
poprawek, w ogóle nie zatwierdzonych oficjalnie do realizacji. Przy wszystkich usterkach
wymienionych w moich audytach kwestionowane powyżej urzędnicze fantazje PZD, to i tak
przysłowiowy mały pikuś.
W ten sposób trasy rowerowe w powiecie gliwickim, które miały stanowić wizytówkę moich
możliwości i umiejętności, zamieniły się w wielu miejscach w „typową” miernotę, która nigdy nie
zachęci rowerzystów, aby z niej skorzystać. Niezależnie od intencji w Starostwie Powiatowym
w Gliwicach i podległym mu PZD po prostu sobie ze mnie zadrwiono: ukryto, że jestem autorem
dokumentacji oznakowania, nie zapłacono mi za prawa autorskie do niej, chociaż formalnie
wciąż jestem ich jedynym właścicielem, zlecono komuś innemu plagiat z pominięciem
uzyskania mojej zgody, a na koniec nieudolnie nadzorowano jego wykonanie i przymknięto oko
na ewidentne błędy i braki, jakie wykazałem w wykonanych przeze mnie audytach. Doszło do
patologicznej sytuacji: jako autor jestem zmuszony pisać protesty, aby móc upominać się
o rzetelne wykonanie mojego projektu i na własny koszt muszę przeprowadzać audyty, a PZD
zatrudnia do zatwierdzania dokumentacji i nadzoru nad wykonawcą osoby niekompetentne,
które wbrew przepisom narzucają projektantowi własne zdanie i wbrew faktom poświadczają
w dokumentach nieprawdę, że wszystko zostało wykonane należycie. Poraża arogancja
Dyrektora PZD, który nie odpowiada na pisma i zarazem bez żadnego uzasadnienia nazywa
mnie pieniaczem, pomawiając mnie o jakieś próby naciągania na nienależne mi pieniądze.
Dziwię się Panu Staroście, że toleruje taką osobę w swoim otoczeniu. Uważam, że powinienem
otrzymać ze Starostwa Powiatowego pismo wraz z podaniem kroków, jakie zostały podjęte, aby
tego rodzaju sytuacja wykorzystywania mnie i oczerniania nie powtórzyła się.
3. 3
Zdumiewa, że z jednej strony Starostwo Powiatowe w Gliwicach nie dołożyło starań, aby
osoby, które biorą za swoją pracę wynagrodzenie, wykonały ją należycie, a w tym samym
czasie Śląskiemu Klubowi Znakarzy Tras Turystycznych PTTK proponuje, aby wykonać audyty
tras rowerowych na koszt działaczy. Wbrew treści artykułu nie byłem w stanie dwukrotnie
przejechać wszystkich tras, aby sprawdzić, które uwagi PZD i Wykonawca raczyli uwzględnić
po moim pierwszym audycie. Z wyrywkowego audytu uzupełniającego wynika, że spora część
uwag nie została uwzględniona. Na północ od Płużniczki jest droga, która po „remoncie”
wygląda gorzej, niż przed nim. Jakim cudem profesjonalny inspektor nadzoru odebrał tą pracę
jako wykonaną? Czy wiedzą o tym spece od funduszy europejskich, nadzorujący projekt?
W Paniówkach dalej brakuje oznakowania początku trasy, a w Toszku dalej wiszą pokraczne,
brzydkie znaki, których wygląd znacznie odbiega od wzorów pokazanych w projekcie. Co do
znaków malowanych, to jest to najlepiej wykonana część mojego projektu, w większości nie
zepsuta uwagami przez PZD. Na 2 moje uwagi, które dotyczyły tego rodzaju znaków, jedna
dotyczyła chuligana-kawalarza, który do paska domalował strzałkę, zanim wyschła farba.
Przedstawiciel Urzędu Miejskiego w Pyskowicach mija się z prawdą, że ktokolwiek z Klubu
znakarzy zaakceptował sytuację pokazaną na zdjęciu. W projekcie tablica i drogowskazy są
zlokalizowane przy chodniku, a nie przy jezdni. Nikt nigdy nie pytał mnie o akceptację tej
zmiany, a w szczególności nie pytał Prezesa Klubu, który musi codziennie oglądać to partactwo
wychodząc z domu.
Co do wiat, to są takie, jakie Starostwo zamówiło. Podobne stawiane są w całym kraju.
Zastrzeżenie mam tylko do dętej nazwy, bo jakoś z tymi wiatami zupełnie mi się nie kojarzy
nazwa „centrum turystyki”.
Nieprawdą jest, że dokumentacja zajmuje kilkadziesiąt kartonów. Większość,
to dokumentacja mocno uproszczona, nie zajmująca wiele miejsca, nawet po uwzględnieniu
plagiatu oznakowania.
Nie bardzo wiem, o jakich „różnych roszczeniach rowerzystów” wspomina Dyrektor
Powiatowego Zarządu Dróg? Czyżby znakarze z PTTK mieli jakąś tajną konkurencję? A może
to był tylko bezpodstawny argument, aby uzasadnić insynuacje pod moim adresem? W moich
audytach odnosiłem się wyłącznie do ustaleń zawartych w założeniach, jakie otrzymała
do projektowania firma Fojud w 2009 r., skorygowanych później przez UM w Pyskowicach.
Moim jedynym roszczeniem było nadal aktualne żądanie, aby mój projekt został zrealizowany
zgodnie z zasadami przyjętymi w naszym społeczeństwie, z poszanowaniem prawa własności
intelektualnej, z wykonywaniem przez wszystkich swoich obowiązków z należytą starannością
i rzetelnym odbieraniem prac od wykonawców. Pan Jan Osman posuwa się w swojej
bezczelności za daleko. Jest rzeczą normalną, że każdy fachowiec zasługuje na wynagrodzenie
za swoją pracę, nie tylko Pan Osman, ja również jako autor dokumentacji, a nie przedstawiciel
znakarzy, jak to wynika z Jego insynuacji. Wiele samorządów jakoś nie ma takiego problemu.
Problem występuje tylko tam, gdzie urzędnikom nie zależy na dobrym wykonawstwie, a jedynie
na przysłowiowym odfajkowaniu tematu i zrezygnowaniu z realizacji wszystkiego, co stanowi
jakąś trudność. Z mojej strony mogę jedynie przeprosić rowerzystów, że natrafiłem na
urzędników, którzy nie potrafili zrealizować należycie projektu tras rowerowych w powiecie
gliwickim.
mgr inż. Piotr Rościszewski
P.s. Polecam lekturę:
–omawiany artykuł z „Gazety Wyborczej” artykul_wyborcza.pdf
– Pismo l.dz. 47/SKZ/11 z dnia 2011-03-28 do Firmy „Fojud” S.A. 110328Fojud6a.pdf
– załącznik – wyjaśnienia dotyczące uwag w decyzjach Starosty Gliwickiego Uwagi1.pdf
– Pismo l.dz. 42/SKZ/12 z dnia 2012-03-27 do Starostwa Powiatowego. StZGliw12042a.pdf