SlideShare a Scribd company logo
1 of 3
Download to read offline
Wyjaśnienia    dotyczące    artykułu  „Nie   patrz    na     znaki,  bo     zabłądzisz”
autorstwa Witolda Gałązki w „Gazecie Wyborczej” w dniu 29 listopada 2012 r.

    Trudno ustosunkować się szczegółowo do wszystkiego, co zostało napisane w tym artykule.
Przy wyliczaniu błędów umknęło to, co jest istotne. Najczęściej rowerzyści borykają się ze złym
stanem dróg, a tutaj wyremontowano ich ponad 40 km, co stanowi aż ponad 20 % długości
oznakowanych tras rowerowych. W polskich warunkach jest to spore osiągnięcie. Jednolite
i dość gęste oznakowanie 211,5 km tras rowerowych to też sporo, chociaż niewiele chociażby w
porównaniu z sąsiednim powiatem strzeleckim. Szkoda tylko, że w kilku przypadkach doszło
do ewidentnego partactwa, a tylko ten wątek jest przedmiotem całego artykułu. W piśmie do
Śląskiego Klubu Znakarzy Tras Turystycznych PTTK jako przyczynę Starostwo Powiatowe
podało zły projekt, co jest zupełnie niewiarygodne z tej przyczyny, że projekty nie narzucają
wykonawcom zakupu materiałów złej jakości, czy też wykonywania nierówności na nowej
drodze, a takie właśnie przypadki wyłowiłem podczas moich audytów.
    Z zażenowaniem przeczytałem ten fragment artykułu, w którym Dyrektor Powiatowego
Zarządu Dróg (PZD) sugeruje, że jestem jakimś pieniaczem, podając przy tym jakieś pokrętne
uzasadnienie swojego stanowiska. Uważam, że Gazeta Wyborcza powinna opublikować moje
sprostowanie i przeprosiny ze strony Pana Jana Osmana za to pomówienie. Jedyne, z czym się
zgadzam z Panem Osmanem to frustracja, jakiej można się nabawić podczas jednostronnej
współpracy z kierowanym przez Niego Zarządem.
    Od kilkunastu lat moim głównym zajęciem jest projektowanie oznakowania tras rowerowych,
zgodnie z moim wykształceniem i wieloletnią praktyką, jaką odbyłem w biurze projektowym
i działalności społecznej w PTTK. Wykonywanie dobrych projektów zawsze uważałem i nadal
uważam za swój obowiązek, a w szczególności, jeżeli dotyczy to moich rodzinnych Gliwic
i powiatu gliwickiego. Tego samego poziomu zaangażowania oczekuję od inwestora, którym
w tym przypadku jest Starostwo Powiatowe i występujący w jego imieniu Powiatowy Zarząd
Dróg. Samorządy nie zatrudniają specjalistów z zakresu wytyczania i znakowania tras
rowerowych, a zgodnie z przepisami są zobowiązane do przypilnowania, aby wykonawcy
wykonali swoją pracę z należytą starannością, jest więc sprawą oczywistą, że można to
osiągnąć jedynie poprzez zatrudnienie do pełnienia nadzoru jakiegoś fachowca z tej branży.
Najprościej jest zatrudnić autora projektu, co jest zresztą przyjęte zwyczajowo i zalecane
w przepisach. Najwyraźniej stosowanie tych zasad sprawia Dyrektorowi PZD jakąś trudność,
skoro zatrudnia do pełnienia nadzoru osoby bez żadnego doświadczenia, które nie potrafią
nawet dopilnować wykonawcy, aby równo ułożył nawierzchnię nowej drogi.
    Za całość dokumentacji odpowiadała firma Fojud S.A. z Poznania, która podzleciła mi
wykonanie projektu oznakowania tras rowerowych. Zgodnie z umową projekt oznakowania był
już gotowy do uzgodnień w sierpniu 2009 r. Niestety nie popisał się sam Fojud, który część
projektu dotyczącą remontu dróg wykonał z blisko półrocznym poślizgiem, a wersję roboczą
drogi rowerowej przy drodze nr 901 w Pyskowicach dopiero w czerwcu 2010 r. Ten ostatni
fragment dokumentacji nie został nigdy uzgodniony przez Urząd Marszałkowski, w czym miał
swój udział zarówno Urząd Miejski w Pyskowicach, który wcześniej nie przygotował gruntu pod
planowaną inwestycję, jak też Starostwo Powiatowe, które nie załatwiło z Urzędem
Marszałkowskim niektórych spraw formalnych.
    Ponieważ Fojud uporczywie nie regulował ze mną spraw finansowych, kilkakrotnie
powiadomiłem o tym Starostwo Powiatowe. Z przepisów wynika jednoznacznie, że wymieniona
Firma z tego powodu nie nabyła praw autorskich do mojego projektu, w konsekwencji nie
nabyło ich również Starostwo Powiatowe, a protokół przekazania mojej dokumentacji, jaki jest
w jego posiadaniu, to tylko nic nie wart świstek papieru. Mimo tego Starostwo zdecydowało się
na realizację mojej części projektu, skrzętnie ukrywając w dokumentach, że jestem jego
jedynym autorem i przyjęło od firmy Fojud plagiat dokumentacji bez mojego nazwiska. Zadziwia
poziom odpowiedzi, jaką otrzymałem ze Starostwa, z której wynika, że nie interesuje ich, czy
posiadany przez nich protokół odbioru dokumentacji jest zgodny ze stanem faktycznym.
2
    PZD od początku zamiast pomagać, starał się storpedować mój projekt. Obowiązkiem gmin
i PZD było zaopiniowanie projektu oznakowania tras rowerowych w ciągu miesiąca, tymczasem
ostatnią opinię otrzymałem dopiero w listopadzie 2009 r. Równocześnie otrzymałem od PZD
całą litanię uwag. Wbrew temu, co stwierdził Dyrektor PZD, większość uwag nie wynikała
z żadnych przepisów, lecz była nieudolną próbą ingerencji urzędników PZD w zasady
znakowania tras rowerowych, świadczące o nieznajomości tych zasad i psujące dobry projekt.
Być może chcieli w ten dziwny sposób wykazać się, że coś potrafią, albo chcieli stworzyć
wrażenie, że jestem mało kompetentny. Tylko kilka uwag było zasadnych i dotyczyło
zauważonych drobnych błędów kreślarskich, a kilka następnych wynikało z niejasności
obowiązujących przepisów i unikania przez PZD zatwierdzenia niezbędnych odstępstw.
Wspomniane fantazje w ogóle nie powinny były znaleźć się w oficjalnym urzędowym
dokumencie, jakim jest zatwierdzenie projektu organizacji ruchu drogowego. W celu rozwiania
wątpliwości należało przeprowadzić dyskusję w gronie zainteresowanych i ograniczyć uwagi do
faktycznie niezbędnych, jednakże PZD w ogóle nie zamierzał dyskutować i zażądał ode mnie
szczegółowych wyjaśnień na piśmie, które przekazałem w marcu 2011 r. PZD nigdy się do nich
nie ustosunkował, natomiast wkrótce okazało się, że w tajemnicy przede mną został zlecony
plagiat mojej dokumentacji, wykonany bardzo niestarannie i z ogromną ilością błędów, do
którego PZD wprowadził kolejne fantazyjne uwagi. W ten sposób dobrze wykonany przeze
mnie projekt coraz bardziej przypominał jego karykaturę. Moje pismo do Starostwa
Powiatowego w tej sprawie pozostało bez odpowiedzi.
    Trudno to sobie wyobrazić, ale Wykonawca tłumaczył się przede mną, że część usterek
została wykonana świadomie, na wyraźne żądanie osób odbierających oznakowanie ze strony
PZD! Przepisy obligują wykonawcę do zgłaszania błędów, a Inwestora, do ich usunięcia.
Zdumiało mnie też, że ceniony dotąd przeze mnie Wykonawca dodał tym razem jeszcze swoje
własne usterki, umieszczając m.in. znaki o wzorach odbiegających od obowiązujących
standardów. Być może nie tylko ja zostałem ofiarą frustracji wywołanej przez PZD.
    Zastanawia mnie jaki interes miał PZD, aby przy każdej okazji dążyć do zepsucia mojego
projektu? W czasie audytów łatwo było ustalić, że najpierw przekazano Wykonawcy roboczą,
nieaktualną wersję projektu z sierpnia 2009 r. (projekt oddałem w grudniu 2009 r.), którą po
ustawieniu sporej części znaków zastąpiono tym nieszczęsnym plagiatem z 2011 r.
z fantazyjnymi uwagami PZD, a na koniec jakimiś odręcznymi bazgrołami dotyczącymi dalszych
poprawek, w ogóle nie zatwierdzonych oficjalnie do realizacji. Przy wszystkich usterkach
wymienionych w moich audytach kwestionowane powyżej urzędnicze fantazje PZD, to i tak
przysłowiowy mały pikuś.
    W ten sposób trasy rowerowe w powiecie gliwickim, które miały stanowić wizytówkę moich
możliwości i umiejętności, zamieniły się w wielu miejscach w „typową” miernotę, która nigdy nie
zachęci rowerzystów, aby z niej skorzystać. Niezależnie od intencji w Starostwie Powiatowym
w Gliwicach i podległym mu PZD po prostu sobie ze mnie zadrwiono: ukryto, że jestem autorem
dokumentacji oznakowania, nie zapłacono mi za prawa autorskie do niej, chociaż formalnie
wciąż jestem ich jedynym właścicielem, zlecono komuś innemu plagiat z pominięciem
uzyskania mojej zgody, a na koniec nieudolnie nadzorowano jego wykonanie i przymknięto oko
na ewidentne błędy i braki, jakie wykazałem w wykonanych przeze mnie audytach. Doszło do
patologicznej sytuacji: jako autor jestem zmuszony pisać protesty, aby móc upominać się
o rzetelne wykonanie mojego projektu i na własny koszt muszę przeprowadzać audyty, a PZD
zatrudnia do zatwierdzania dokumentacji i nadzoru nad wykonawcą osoby niekompetentne,
które wbrew przepisom narzucają projektantowi własne zdanie i wbrew faktom poświadczają
w dokumentach nieprawdę, że wszystko zostało wykonane należycie. Poraża arogancja
Dyrektora PZD, który nie odpowiada na pisma i zarazem bez żadnego uzasadnienia nazywa
mnie pieniaczem, pomawiając mnie o jakieś próby naciągania na nienależne mi pieniądze.
Dziwię się Panu Staroście, że toleruje taką osobę w swoim otoczeniu. Uważam, że powinienem
otrzymać ze Starostwa Powiatowego pismo wraz z podaniem kroków, jakie zostały podjęte, aby
tego rodzaju sytuacja wykorzystywania mnie i oczerniania nie powtórzyła się.
3
    Zdumiewa, że z jednej strony Starostwo Powiatowe w Gliwicach nie dołożyło starań, aby
osoby, które biorą za swoją pracę wynagrodzenie, wykonały ją należycie, a w tym samym
czasie Śląskiemu Klubowi Znakarzy Tras Turystycznych PTTK proponuje, aby wykonać audyty
tras rowerowych na koszt działaczy. Wbrew treści artykułu nie byłem w stanie dwukrotnie
przejechać wszystkich tras, aby sprawdzić, które uwagi PZD i Wykonawca raczyli uwzględnić
po moim pierwszym audycie. Z wyrywkowego audytu uzupełniającego wynika, że spora część
uwag nie została uwzględniona. Na północ od Płużniczki jest droga, która po „remoncie”
wygląda gorzej, niż przed nim. Jakim cudem profesjonalny inspektor nadzoru odebrał tą pracę
jako wykonaną? Czy wiedzą o tym spece od funduszy europejskich, nadzorujący projekt?
W Paniówkach dalej brakuje oznakowania początku trasy, a w Toszku dalej wiszą pokraczne,
brzydkie znaki, których wygląd znacznie odbiega od wzorów pokazanych w projekcie. Co do
znaków malowanych, to jest to najlepiej wykonana część mojego projektu, w większości nie
zepsuta uwagami przez PZD. Na 2 moje uwagi, które dotyczyły tego rodzaju znaków, jedna
dotyczyła chuligana-kawalarza, który do paska domalował strzałkę, zanim wyschła farba.
    Przedstawiciel Urzędu Miejskiego w Pyskowicach mija się z prawdą, że ktokolwiek z Klubu
znakarzy zaakceptował sytuację pokazaną na zdjęciu. W projekcie tablica i drogowskazy są
zlokalizowane przy chodniku, a nie przy jezdni. Nikt nigdy nie pytał mnie o akceptację tej
zmiany, a w szczególności nie pytał Prezesa Klubu, który musi codziennie oglądać to partactwo
wychodząc z domu.
    Co do wiat, to są takie, jakie Starostwo zamówiło. Podobne stawiane są w całym kraju.
Zastrzeżenie mam tylko do dętej nazwy, bo jakoś z tymi wiatami zupełnie mi się nie kojarzy
nazwa „centrum turystyki”.
    Nieprawdą jest, że dokumentacja zajmuje kilkadziesiąt kartonów. Większość,
to dokumentacja mocno uproszczona, nie zajmująca wiele miejsca, nawet po uwzględnieniu
plagiatu oznakowania.
    Nie bardzo wiem, o jakich „różnych roszczeniach rowerzystów” wspomina Dyrektor
Powiatowego Zarządu Dróg? Czyżby znakarze z PTTK mieli jakąś tajną konkurencję? A może
to był tylko bezpodstawny argument, aby uzasadnić insynuacje pod moim adresem? W moich
audytach odnosiłem się wyłącznie do ustaleń zawartych w założeniach, jakie otrzymała
do projektowania firma Fojud w 2009 r., skorygowanych później przez UM w Pyskowicach.
Moim jedynym roszczeniem było nadal aktualne żądanie, aby mój projekt został zrealizowany
zgodnie z zasadami przyjętymi w naszym społeczeństwie, z poszanowaniem prawa własności
intelektualnej, z wykonywaniem przez wszystkich swoich obowiązków z należytą starannością
i rzetelnym odbieraniem prac od wykonawców. Pan Jan Osman posuwa się w swojej
bezczelności za daleko. Jest rzeczą normalną, że każdy fachowiec zasługuje na wynagrodzenie
za swoją pracę, nie tylko Pan Osman, ja również jako autor dokumentacji, a nie przedstawiciel
znakarzy, jak to wynika z Jego insynuacji. Wiele samorządów jakoś nie ma takiego problemu.
Problem występuje tylko tam, gdzie urzędnikom nie zależy na dobrym wykonawstwie, a jedynie
na przysłowiowym odfajkowaniu tematu i zrezygnowaniu z realizacji wszystkiego, co stanowi
jakąś trudność. Z mojej strony mogę jedynie przeprosić rowerzystów, że natrafiłem na
urzędników, którzy nie potrafili zrealizować należycie projektu tras rowerowych w powiecie
gliwickim.


mgr inż. Piotr Rościszewski

P.s. Polecam lekturę:
–omawiany artykuł z „Gazety Wyborczej”                                 artykul_wyborcza.pdf
– Pismo l.dz. 47/SKZ/11 z dnia 2011-03-28 do Firmy „Fojud” S.A.        110328Fojud6a.pdf
– załącznik – wyjaśnienia dotyczące uwag w decyzjach Starosty Gliwickiego Uwagi1.pdf
– Pismo l.dz. 42/SKZ/12 z dnia 2012-03-27 do Starostwa Powiatowego. StZGliw12042a.pdf

More Related Content

Similar to Uwagi2 (10)

St z gliw12042a
St z gliw12042aSt z gliw12042a
St z gliw12042a
 
3 um gliwice120416
3 um gliwice1204163 um gliwice120416
3 um gliwice120416
 
2 uw dopismaum
2 uw dopismaum2 uw dopismaum
2 uw dopismaum
 
Katowice28
Katowice28Katowice28
Katowice28
 
Audyt katowiceog
Audyt katowiceogAudyt katowiceog
Audyt katowiceog
 
110328 fojud6a
110328 fojud6a110328 fojud6a
110328 fojud6a
 
Komentarz dozalatwieniamoich uwag
Komentarz dozalatwieniamoich uwagKomentarz dozalatwieniamoich uwag
Komentarz dozalatwieniamoich uwag
 
1 um gliwice120410
1 um gliwice1204101 um gliwice120410
1 um gliwice120410
 
Zdm gliwice, odpowiedź ddr w ciągu ulic pionierów i perseusza
Zdm gliwice, odpowiedź   ddr w ciągu ulic pionierów i perseuszaZdm gliwice, odpowiedź   ddr w ciągu ulic pionierów i perseusza
Zdm gliwice, odpowiedź ddr w ciągu ulic pionierów i perseusza
 
Uwagi dostandardynowegzm
Uwagi dostandardynowegzmUwagi dostandardynowegzm
Uwagi dostandardynowegzm
 

More from Piotr Rościszewski

Szlak Beboków w Katowicach - 45 figurek beboków w 40 miejscach
Szlak Beboków w Katowicach - 45 figurek beboków w 40 miejscachSzlak Beboków w Katowicach - 45 figurek beboków w 40 miejscach
Szlak Beboków w Katowicach - 45 figurek beboków w 40 miejscachPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaLaweczki24_cz6_lodz.pdf
PrelekcjaLaweczki24_cz6_lodz.pdfPrelekcjaLaweczki24_cz6_lodz.pdf
PrelekcjaLaweczki24_cz6_lodz.pdfPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaTeznie23_cz7_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz7_w6_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz7_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz7_w6_new.pdfPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaTeznie23_cz3_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz3_w6_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz3_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz3_w6_new.pdfPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_B_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_B_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz2_w7_B_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_B_new.pdfPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_A_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_A_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz2_w7_A_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_A_new.pdfPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaTeznie23_cz5_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz5_w6_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz5_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz5_w6_new.pdfPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaTeznie23_cz6_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz6_w6_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz6_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz6_w6_new.pdfPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaTeznie23_cz4_w3_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz4_w3_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz4_w3_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz4_w3_new.pdfPiotr Rościszewski
 
PrelekcjaLaweczki23_cz1_sl_w4.pdf
PrelekcjaLaweczki23_cz1_sl_w4.pdfPrelekcjaLaweczki23_cz1_sl_w4.pdf
PrelekcjaLaweczki23_cz1_sl_w4.pdfPiotr Rościszewski
 

More from Piotr Rościszewski (20)

Szlak Beboków w Katowicach - 45 figurek beboków w 40 miejscach
Szlak Beboków w Katowicach - 45 figurek beboków w 40 miejscachSzlak Beboków w Katowicach - 45 figurek beboków w 40 miejscach
Szlak Beboków w Katowicach - 45 figurek beboków w 40 miejscach
 
PrelekcjaLaweczki24_cz6_lodz.pdf
PrelekcjaLaweczki24_cz6_lodz.pdfPrelekcjaLaweczki24_cz6_lodz.pdf
PrelekcjaLaweczki24_cz6_lodz.pdf
 
PrelekcjaBeboki23_2.pdf
PrelekcjaBeboki23_2.pdfPrelekcjaBeboki23_2.pdf
PrelekcjaBeboki23_2.pdf
 
PrelekcjaTeznie23_cz7_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz7_w6_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz7_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz7_w6_new.pdf
 
PrelekcjaTeznie23_cz3_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz3_w6_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz3_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz3_w6_new.pdf
 
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_B_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_B_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz2_w7_B_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_B_new.pdf
 
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_A_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_A_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz2_w7_A_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz2_w7_A_new.pdf
 
PrelekcjaTeznie23_cz5_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz5_w6_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz5_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz5_w6_new.pdf
 
PrelekcjaTeznie23_cz6_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz6_w6_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz6_w6_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz6_w6_new.pdf
 
PrelekcjaTeznie23_cz4_w3_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz4_w3_new.pdfPrelekcjaTeznie23_cz4_w3_new.pdf
PrelekcjaTeznie23_cz4_w3_new.pdf
 
PrelekcjaLaweczki23_cz1_sl_w4.pdf
PrelekcjaLaweczki23_cz1_sl_w4.pdfPrelekcjaLaweczki23_cz1_sl_w4.pdf
PrelekcjaLaweczki23_cz1_sl_w4.pdf
 
PrelekcjaTeznie22_cz3_w5.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz3_w5.pdfPrelekcjaTeznie22_cz3_w5.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz3_w5.pdf
 
PrelekcjaTeznie22_cz5_w5.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz5_w5.pdfPrelekcjaTeznie22_cz5_w5.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz5_w5.pdf
 
PrelekcjaTeznie22_cz4_w2.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz4_w2.pdfPrelekcjaTeznie22_cz4_w2.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz4_w2.pdf
 
Przepisy22-UwagiPR.pdf
Przepisy22-UwagiPR.pdfPrzepisy22-UwagiPR.pdf
Przepisy22-UwagiPR.pdf
 
PrelekcjaTeznie22_cz1_w6.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz1_w6.pdfPrelekcjaTeznie22_cz1_w6.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz1_w6.pdf
 
PrelekcjaTeznie22_cz2B_w6.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz2B_w6.pdfPrelekcjaTeznie22_cz2B_w6.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz2B_w6.pdf
 
PrelekcjaTeznie22_cz2A_w6.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz2A_w6.pdfPrelekcjaTeznie22_cz2A_w6.pdf
PrelekcjaTeznie22_cz2A_w6.pdf
 
PrelekcjaGaski21.pdf
PrelekcjaGaski21.pdfPrelekcjaGaski21.pdf
PrelekcjaGaski21.pdf
 
PrelekcjaTrolle22.pdf
PrelekcjaTrolle22.pdfPrelekcjaTrolle22.pdf
PrelekcjaTrolle22.pdf
 

Uwagi2

  • 1. Wyjaśnienia dotyczące artykułu „Nie patrz na znaki, bo zabłądzisz” autorstwa Witolda Gałązki w „Gazecie Wyborczej” w dniu 29 listopada 2012 r. Trudno ustosunkować się szczegółowo do wszystkiego, co zostało napisane w tym artykule. Przy wyliczaniu błędów umknęło to, co jest istotne. Najczęściej rowerzyści borykają się ze złym stanem dróg, a tutaj wyremontowano ich ponad 40 km, co stanowi aż ponad 20 % długości oznakowanych tras rowerowych. W polskich warunkach jest to spore osiągnięcie. Jednolite i dość gęste oznakowanie 211,5 km tras rowerowych to też sporo, chociaż niewiele chociażby w porównaniu z sąsiednim powiatem strzeleckim. Szkoda tylko, że w kilku przypadkach doszło do ewidentnego partactwa, a tylko ten wątek jest przedmiotem całego artykułu. W piśmie do Śląskiego Klubu Znakarzy Tras Turystycznych PTTK jako przyczynę Starostwo Powiatowe podało zły projekt, co jest zupełnie niewiarygodne z tej przyczyny, że projekty nie narzucają wykonawcom zakupu materiałów złej jakości, czy też wykonywania nierówności na nowej drodze, a takie właśnie przypadki wyłowiłem podczas moich audytów. Z zażenowaniem przeczytałem ten fragment artykułu, w którym Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg (PZD) sugeruje, że jestem jakimś pieniaczem, podając przy tym jakieś pokrętne uzasadnienie swojego stanowiska. Uważam, że Gazeta Wyborcza powinna opublikować moje sprostowanie i przeprosiny ze strony Pana Jana Osmana za to pomówienie. Jedyne, z czym się zgadzam z Panem Osmanem to frustracja, jakiej można się nabawić podczas jednostronnej współpracy z kierowanym przez Niego Zarządem. Od kilkunastu lat moim głównym zajęciem jest projektowanie oznakowania tras rowerowych, zgodnie z moim wykształceniem i wieloletnią praktyką, jaką odbyłem w biurze projektowym i działalności społecznej w PTTK. Wykonywanie dobrych projektów zawsze uważałem i nadal uważam za swój obowiązek, a w szczególności, jeżeli dotyczy to moich rodzinnych Gliwic i powiatu gliwickiego. Tego samego poziomu zaangażowania oczekuję od inwestora, którym w tym przypadku jest Starostwo Powiatowe i występujący w jego imieniu Powiatowy Zarząd Dróg. Samorządy nie zatrudniają specjalistów z zakresu wytyczania i znakowania tras rowerowych, a zgodnie z przepisami są zobowiązane do przypilnowania, aby wykonawcy wykonali swoją pracę z należytą starannością, jest więc sprawą oczywistą, że można to osiągnąć jedynie poprzez zatrudnienie do pełnienia nadzoru jakiegoś fachowca z tej branży. Najprościej jest zatrudnić autora projektu, co jest zresztą przyjęte zwyczajowo i zalecane w przepisach. Najwyraźniej stosowanie tych zasad sprawia Dyrektorowi PZD jakąś trudność, skoro zatrudnia do pełnienia nadzoru osoby bez żadnego doświadczenia, które nie potrafią nawet dopilnować wykonawcy, aby równo ułożył nawierzchnię nowej drogi. Za całość dokumentacji odpowiadała firma Fojud S.A. z Poznania, która podzleciła mi wykonanie projektu oznakowania tras rowerowych. Zgodnie z umową projekt oznakowania był już gotowy do uzgodnień w sierpniu 2009 r. Niestety nie popisał się sam Fojud, który część projektu dotyczącą remontu dróg wykonał z blisko półrocznym poślizgiem, a wersję roboczą drogi rowerowej przy drodze nr 901 w Pyskowicach dopiero w czerwcu 2010 r. Ten ostatni fragment dokumentacji nie został nigdy uzgodniony przez Urząd Marszałkowski, w czym miał swój udział zarówno Urząd Miejski w Pyskowicach, który wcześniej nie przygotował gruntu pod planowaną inwestycję, jak też Starostwo Powiatowe, które nie załatwiło z Urzędem Marszałkowskim niektórych spraw formalnych. Ponieważ Fojud uporczywie nie regulował ze mną spraw finansowych, kilkakrotnie powiadomiłem o tym Starostwo Powiatowe. Z przepisów wynika jednoznacznie, że wymieniona Firma z tego powodu nie nabyła praw autorskich do mojego projektu, w konsekwencji nie nabyło ich również Starostwo Powiatowe, a protokół przekazania mojej dokumentacji, jaki jest w jego posiadaniu, to tylko nic nie wart świstek papieru. Mimo tego Starostwo zdecydowało się na realizację mojej części projektu, skrzętnie ukrywając w dokumentach, że jestem jego jedynym autorem i przyjęło od firmy Fojud plagiat dokumentacji bez mojego nazwiska. Zadziwia poziom odpowiedzi, jaką otrzymałem ze Starostwa, z której wynika, że nie interesuje ich, czy posiadany przez nich protokół odbioru dokumentacji jest zgodny ze stanem faktycznym.
  • 2. 2 PZD od początku zamiast pomagać, starał się storpedować mój projekt. Obowiązkiem gmin i PZD było zaopiniowanie projektu oznakowania tras rowerowych w ciągu miesiąca, tymczasem ostatnią opinię otrzymałem dopiero w listopadzie 2009 r. Równocześnie otrzymałem od PZD całą litanię uwag. Wbrew temu, co stwierdził Dyrektor PZD, większość uwag nie wynikała z żadnych przepisów, lecz była nieudolną próbą ingerencji urzędników PZD w zasady znakowania tras rowerowych, świadczące o nieznajomości tych zasad i psujące dobry projekt. Być może chcieli w ten dziwny sposób wykazać się, że coś potrafią, albo chcieli stworzyć wrażenie, że jestem mało kompetentny. Tylko kilka uwag było zasadnych i dotyczyło zauważonych drobnych błędów kreślarskich, a kilka następnych wynikało z niejasności obowiązujących przepisów i unikania przez PZD zatwierdzenia niezbędnych odstępstw. Wspomniane fantazje w ogóle nie powinny były znaleźć się w oficjalnym urzędowym dokumencie, jakim jest zatwierdzenie projektu organizacji ruchu drogowego. W celu rozwiania wątpliwości należało przeprowadzić dyskusję w gronie zainteresowanych i ograniczyć uwagi do faktycznie niezbędnych, jednakże PZD w ogóle nie zamierzał dyskutować i zażądał ode mnie szczegółowych wyjaśnień na piśmie, które przekazałem w marcu 2011 r. PZD nigdy się do nich nie ustosunkował, natomiast wkrótce okazało się, że w tajemnicy przede mną został zlecony plagiat mojej dokumentacji, wykonany bardzo niestarannie i z ogromną ilością błędów, do którego PZD wprowadził kolejne fantazyjne uwagi. W ten sposób dobrze wykonany przeze mnie projekt coraz bardziej przypominał jego karykaturę. Moje pismo do Starostwa Powiatowego w tej sprawie pozostało bez odpowiedzi. Trudno to sobie wyobrazić, ale Wykonawca tłumaczył się przede mną, że część usterek została wykonana świadomie, na wyraźne żądanie osób odbierających oznakowanie ze strony PZD! Przepisy obligują wykonawcę do zgłaszania błędów, a Inwestora, do ich usunięcia. Zdumiało mnie też, że ceniony dotąd przeze mnie Wykonawca dodał tym razem jeszcze swoje własne usterki, umieszczając m.in. znaki o wzorach odbiegających od obowiązujących standardów. Być może nie tylko ja zostałem ofiarą frustracji wywołanej przez PZD. Zastanawia mnie jaki interes miał PZD, aby przy każdej okazji dążyć do zepsucia mojego projektu? W czasie audytów łatwo było ustalić, że najpierw przekazano Wykonawcy roboczą, nieaktualną wersję projektu z sierpnia 2009 r. (projekt oddałem w grudniu 2009 r.), którą po ustawieniu sporej części znaków zastąpiono tym nieszczęsnym plagiatem z 2011 r. z fantazyjnymi uwagami PZD, a na koniec jakimiś odręcznymi bazgrołami dotyczącymi dalszych poprawek, w ogóle nie zatwierdzonych oficjalnie do realizacji. Przy wszystkich usterkach wymienionych w moich audytach kwestionowane powyżej urzędnicze fantazje PZD, to i tak przysłowiowy mały pikuś. W ten sposób trasy rowerowe w powiecie gliwickim, które miały stanowić wizytówkę moich możliwości i umiejętności, zamieniły się w wielu miejscach w „typową” miernotę, która nigdy nie zachęci rowerzystów, aby z niej skorzystać. Niezależnie od intencji w Starostwie Powiatowym w Gliwicach i podległym mu PZD po prostu sobie ze mnie zadrwiono: ukryto, że jestem autorem dokumentacji oznakowania, nie zapłacono mi za prawa autorskie do niej, chociaż formalnie wciąż jestem ich jedynym właścicielem, zlecono komuś innemu plagiat z pominięciem uzyskania mojej zgody, a na koniec nieudolnie nadzorowano jego wykonanie i przymknięto oko na ewidentne błędy i braki, jakie wykazałem w wykonanych przeze mnie audytach. Doszło do patologicznej sytuacji: jako autor jestem zmuszony pisać protesty, aby móc upominać się o rzetelne wykonanie mojego projektu i na własny koszt muszę przeprowadzać audyty, a PZD zatrudnia do zatwierdzania dokumentacji i nadzoru nad wykonawcą osoby niekompetentne, które wbrew przepisom narzucają projektantowi własne zdanie i wbrew faktom poświadczają w dokumentach nieprawdę, że wszystko zostało wykonane należycie. Poraża arogancja Dyrektora PZD, który nie odpowiada na pisma i zarazem bez żadnego uzasadnienia nazywa mnie pieniaczem, pomawiając mnie o jakieś próby naciągania na nienależne mi pieniądze. Dziwię się Panu Staroście, że toleruje taką osobę w swoim otoczeniu. Uważam, że powinienem otrzymać ze Starostwa Powiatowego pismo wraz z podaniem kroków, jakie zostały podjęte, aby tego rodzaju sytuacja wykorzystywania mnie i oczerniania nie powtórzyła się.
  • 3. 3 Zdumiewa, że z jednej strony Starostwo Powiatowe w Gliwicach nie dołożyło starań, aby osoby, które biorą za swoją pracę wynagrodzenie, wykonały ją należycie, a w tym samym czasie Śląskiemu Klubowi Znakarzy Tras Turystycznych PTTK proponuje, aby wykonać audyty tras rowerowych na koszt działaczy. Wbrew treści artykułu nie byłem w stanie dwukrotnie przejechać wszystkich tras, aby sprawdzić, które uwagi PZD i Wykonawca raczyli uwzględnić po moim pierwszym audycie. Z wyrywkowego audytu uzupełniającego wynika, że spora część uwag nie została uwzględniona. Na północ od Płużniczki jest droga, która po „remoncie” wygląda gorzej, niż przed nim. Jakim cudem profesjonalny inspektor nadzoru odebrał tą pracę jako wykonaną? Czy wiedzą o tym spece od funduszy europejskich, nadzorujący projekt? W Paniówkach dalej brakuje oznakowania początku trasy, a w Toszku dalej wiszą pokraczne, brzydkie znaki, których wygląd znacznie odbiega od wzorów pokazanych w projekcie. Co do znaków malowanych, to jest to najlepiej wykonana część mojego projektu, w większości nie zepsuta uwagami przez PZD. Na 2 moje uwagi, które dotyczyły tego rodzaju znaków, jedna dotyczyła chuligana-kawalarza, który do paska domalował strzałkę, zanim wyschła farba. Przedstawiciel Urzędu Miejskiego w Pyskowicach mija się z prawdą, że ktokolwiek z Klubu znakarzy zaakceptował sytuację pokazaną na zdjęciu. W projekcie tablica i drogowskazy są zlokalizowane przy chodniku, a nie przy jezdni. Nikt nigdy nie pytał mnie o akceptację tej zmiany, a w szczególności nie pytał Prezesa Klubu, który musi codziennie oglądać to partactwo wychodząc z domu. Co do wiat, to są takie, jakie Starostwo zamówiło. Podobne stawiane są w całym kraju. Zastrzeżenie mam tylko do dętej nazwy, bo jakoś z tymi wiatami zupełnie mi się nie kojarzy nazwa „centrum turystyki”. Nieprawdą jest, że dokumentacja zajmuje kilkadziesiąt kartonów. Większość, to dokumentacja mocno uproszczona, nie zajmująca wiele miejsca, nawet po uwzględnieniu plagiatu oznakowania. Nie bardzo wiem, o jakich „różnych roszczeniach rowerzystów” wspomina Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg? Czyżby znakarze z PTTK mieli jakąś tajną konkurencję? A może to był tylko bezpodstawny argument, aby uzasadnić insynuacje pod moim adresem? W moich audytach odnosiłem się wyłącznie do ustaleń zawartych w założeniach, jakie otrzymała do projektowania firma Fojud w 2009 r., skorygowanych później przez UM w Pyskowicach. Moim jedynym roszczeniem było nadal aktualne żądanie, aby mój projekt został zrealizowany zgodnie z zasadami przyjętymi w naszym społeczeństwie, z poszanowaniem prawa własności intelektualnej, z wykonywaniem przez wszystkich swoich obowiązków z należytą starannością i rzetelnym odbieraniem prac od wykonawców. Pan Jan Osman posuwa się w swojej bezczelności za daleko. Jest rzeczą normalną, że każdy fachowiec zasługuje na wynagrodzenie za swoją pracę, nie tylko Pan Osman, ja również jako autor dokumentacji, a nie przedstawiciel znakarzy, jak to wynika z Jego insynuacji. Wiele samorządów jakoś nie ma takiego problemu. Problem występuje tylko tam, gdzie urzędnikom nie zależy na dobrym wykonawstwie, a jedynie na przysłowiowym odfajkowaniu tematu i zrezygnowaniu z realizacji wszystkiego, co stanowi jakąś trudność. Z mojej strony mogę jedynie przeprosić rowerzystów, że natrafiłem na urzędników, którzy nie potrafili zrealizować należycie projektu tras rowerowych w powiecie gliwickim. mgr inż. Piotr Rościszewski P.s. Polecam lekturę: –omawiany artykuł z „Gazety Wyborczej” artykul_wyborcza.pdf – Pismo l.dz. 47/SKZ/11 z dnia 2011-03-28 do Firmy „Fojud” S.A. 110328Fojud6a.pdf – załącznik – wyjaśnienia dotyczące uwag w decyzjach Starosty Gliwickiego Uwagi1.pdf – Pismo l.dz. 42/SKZ/12 z dnia 2012-03-27 do Starostwa Powiatowego. StZGliw12042a.pdf