2. CzŁonkowie Klubu
• Opiekun Klubu:
dr Elżbieta Andrasz
• Prezes:
Łukasz Krzemiński
• Z- cy Prezesa:
Julia Włodarska
Patryk Skorupa
• Skarbnik:
Barbara Wieczorek
• Kronikarz :
Klaudia Nowakowska Obelisk poświęcony pamięci Sybiraków
na cmentarzu komunalnym w Olsztynie
przy ul. Poprzecznej
3. CzŁonkowie Klubu
• Filip Cały
• Julia Cichoń
• Aleksandra Czyżewska
• Izabela Dobrzeniecka
• Martyna Gola
• Karolina Korzekwa
• Filip Kozera
• Szymon Kułdo
• Michalina Kurzyńska
• Marta Lejman
• Agata Michniewicz
• Wiktor Nankiewicz
• Filip Niewiadomski
• Julita Ogrodowczyk
• Aleksandra Paprota
• Alicja Pleszkun
• Michał Radomski
• Jędrzej Tomaszewski
• Katarzyna Truszczyńska
• Robert Wesołowski
• Michał Wiśniewski
• Joanna Wyszomirska
• Julia Zych
4. 28 XI 2016 r.
Klasa I D – Klubem Wnuka Sybiraka
Niepewni, ale dumni przejęliśmy od Maturzystów z klasy III D zadania wynikające z przynależności
do Klubu Wnuka Sybiraka. Starsi koledzy zapewnili nas , że współpraca z Sybirakami to przyjemność
i wielka przygoda. Dzisiaj, po 2 latach współpracy wiemy , że spotkania i wspólne wyjazdy z Państwem
to niezapomniane wrażenia i poznawanie historii od naocznych świadków. Dziękujemy.
Na pierwszym planie nasi
Goście- Sybiracy, z Prezesem
Związku Sybiraków- Panem Dr
Zygmuntem Skotnickim na
czele.
5. 28 XI 2016 r.
Klasa I D – Klubem Wnuka Sybiraka
Podczas tego pokoleniowego spotkania dowiedzieliśmy się o deportacjach i nieludzkim
obliczu sowieckiego terroru . Postanowiliśmy dokumentować i upowszechniać
tragiczne losach Sybiraków, i tym samym ostrzegać współczesne pokolenia młodzieży
przed systemem totalitarnym.
Chcemy, aby prawda
o zesłańczych losach
dotarła do naszych koleżanek
i kolegów i by na zawsze
pozostała ważną przestrogą
na przyszłość.
6. W uroczystości udział wzięli nasi
honorowi Goście - Sybiracy, wizytator
z Kuratorium Oświaty - Pani Ewa
Klonowska, Dyrektor Pani Danuta
Gomolinska, Wicedyrektor Pani Anna
Kutnik oraz wychowawcy klas: Pani
Profesor Izabela Kulbaba i Pani Profesor
Marta Sarnowska.
7. OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA
Kamil Cyprian Norwid pisał: Żeby kroczyć drogą przyszłą, trzeba
wiedzieć, skąd się przyszło. Wiedza o losach ,, sowieckiego zniewolenia
człowieka przez człowieka”, tysiące grobów od Morza Białego po Pacyfik,
największym cmentarzu na świecie kryjącym miliony ciał ludzkich, jest
konieczna i powinna być utrwalona. Od Sybiraków, ludzi najbardziej
pokrzywdzonych przez reżim Stalina, dowiedzieliśmy się, że nie kierują się
chęcią odwetu, zemsty ani nienawiścią.
Pojednanie, przebaczenie i zgoda –
to podstawowe wartości, jakie Sybiracy
przekazują nam, młodym.
Poprzez poznawanie prawdy
historycznej tak długo ukrywanej
przez Zesłańców ( w Polsce do 1989 r.
nie można było ujawniać swojej sybirackiej
przeszłości) pragniemy utrwalać syberyjską
martyrologię Polaków i przekazywać
naszym kolegom i koleżankom.
9. UROCZYSTOŚCI
Pamiątkowe zdjęcie członków Klubu Sybiraka : Agaty Michniewicz, Łukasza Krzemińskiego, Aleksandry
Czyżewskiej, Patryka Skorupy z Prezesem Związku Sybiraków w Olsztynie - Panem dr Zygmuntem
Skotnickim i Panią Marią Obolewicz - członkiem Zarządu Związku Sybiraków.
10. 13 kwietnia 2017 r.
77.Rocznica II Wielkiej Wywózki Polaków na Syberię
Uroczystości upamiętniające 77. Rocznicę
II wielkiej wywózki Polaków na Sybir odbyły
się w wielu polskich miastach, także
w Olsztynie. Sybiracy z Warmii i Mazur
wzięli udział w Mszy świętej w kościele
św. Józefa, potem pod obeliskiem
poświęconym pamięci Sybiraków
na cmentarzu komunalnym w Olsztynie.
Wspomnienia uczestników tamtych
trudnych wydarzeń wciąż są żywe.
11. 13 kwietnia 2017 r.
77.Rocznica II Wielkiej Wywózki Polaków na Syberię
Poczet sztandarowy w kościele św. Józefa
w Olsztynie: Agata Michniewicz, Łukasz
Krzemiński, Aleksandra Czyżewska
Członkowie Klubu podczas uroczystości:
Barbara Wieczorek. Patryk Skorupa. Anna
Siedlecka.
12. 8 września 2017 r. na zaproszenie
Związku Sybiraków dziesięciu członków
Klubu uczestniczyło w XVII
Międzynarodowym Marszu Żywej Pamięci
Polskiego Sybiru w Białymstoku.
W Marszu uczestniczyło 13 tys. osób
z całej Polski, w tym także goście m.in.
z Litwy, Łotwy, Białorusi, USA. Uroczystości
rozpoczęły się pod Pomnikiem Katyńskim.
Wartę honorową pod pomnikiem zaciągnęli
żołnierze, straż graniczna, harcerze oraz
uczniowie z Białostockich szkół.
Po oficjalnym rozpoczęciu Marszu
i modlitwie ekumenicznej zgromadzeni
przeszli ulicami Białegostoku do kościoła
p.w. Świętego Ducha. Po zakończeniu
uroczystości zwiedziliśmy Muzeum Sybiraka.
XVII Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru
w Białymstoku
8 września 2017 r.
Pomnik Katyński
w Białymstoku,
14. Muzeum Pamięci
Sybiru jest placówką
ogólnopolską
zajmującą się tematyką
wywózek Polaków
na Wschód.
Przedmiotem działania
Muzeum jest
gromadzenie, ochrona
i udostępnianie zbiorów
dokumentujących losy
obywateli polskich
deportowanych
na Sybir.
Członkowie Klubu: Alicja Pleszkun, Filip Kozera, Łukasz Krzemiński, Michalina Kurzyńska,
Barbara Wieczorek, Anna Siedlecka, Joanna Wyszomirska, Patryk Skorupa, Katarzyna
Truszczyńska.
15. 17 września 1939 roku to pamiętny dzień agresji
ZSRR na Polskę. Dzięki ustawie stał się również
wydarzeniem najwyższej rangi dla rzeszy
Sybiraków. W Olsztynie rocznicowe uroczystości
Światowego Dnia Sybiraka odbyły się w kościele
św. Józefa i pod pomnikiem Pamięci Zesłańców
Syberyjskich przy al. Sybiraków.
Poczet sztandarowy: Barbara
Wieczorek, Łukasz Krzemiński,
Katarzyna Truszczyńska
16. Podczas uroczystości modlono się
w intencji Kresowian, którzy bronili
II Rzeczpospolitą przed agresorami,
a także Sybiraków, którzy walczyli
w armiach Andersa i Berlinga oraz
wszystkich zesłanych na Syberię.
Po nabożeństwie pod Pomnikiem
Pamięci Zesłańców Syberyjskich złożono
wiązanki kwiatów i zapalono znicze.
Prezes olsztyńskiego oddziału
Związku Sybiraków Pan Zygmunt
Skotnicki przypomniał, że Dzień Sybiraka
zbiega się z 78. rocznicą agresji Związku
Radzieckiego na Polskę, bo właśnie
od 17 września 1939 roku zaczęły się
wywózki.
Obchody Dnia Sybiraka w Olsztynie
17 września 2017 r.
Poczet sztandarowy III LO: Barbara Wieczorek,
Łukasz Krzemiński, Katarzyna Truszczyńska
z Panią Dyrektor Danutą Gomolińską
i Wicewojewodą Panem Sławomirem Sadowskim.
18. Wojewódzkie Obchody Dnia Sybiraka w Giżycku
90. Rocznica powstania Związku Sybiraków
Uroczyste obchody DNIA SYBIRAKA dla upamiętnienia 90.rocznicy powstania
Związku Sybiraków i 79.rocznicy agresji Związku Radzieckiego na Polskę odbyły się
w niedzielę16 września 2018 r. w Giżycku. Uroczystości zorganizowali Zarząd
Oddziału Związku Sybiraków w Olsztynie i Burmistrz Miasta Giżycko. Patronat
honorowy objęli Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych –
Jan Kasprzyk oraz Wojewoda Warmińsko- Mazurski – Artur Chojecki.
Uroczystość rozpoczęła się Mszą świętą w kościele Św. Ducha Pocieszyciela
w Giżycku, którą celebrował wielki przyjaciel Sybiraków- ks. Arcybiskup Edmund
Piszcz w asyście księży kapelanów . Mszę św. poprzedzono wprowadzeniem
sztandarów Związku Sybiraków i zaprzyjaźnionych szkół. Na zaproszenie Związku
Sybiraków w uroczystości wzięli udział Sybiracy, władze wojewódzkie
i samorządowe, żołnierze z garnizonu w Giżycku oraz członkowie Klubów Wnuka
Sybiraka. Po mszy św. zebrani przeszli na miejsce pamięci – symboliczny grób
i Pomnik Pamięci Sybiraków. Tam w obecności Kompanii Honorowej Wojska
Polskiego i Orkiestry wojskowej odśpiewano hymn narodowy i hymn Sybiraków.
Prowadzący uroczystość Dr Zygmunt Skotnicki - Prezes Zarządu Oddziału Związku
Sybiraków w Olsztynie podziękował wszystkim zebranym za obecność i pamięć
o Sybirakach. Podkreślił, że tragedia zesłań nigdy nie powinna się powtórzyć.
20. Uroczystości pod symbolicznym grobem - Pomnikiem
Pamięci Sybiraków w Giżycku. Na pierwszym planie
poczty sztandarowe i Pan dr Zygmunt Skotnicki –
Prezes Związku Sybiraków w Olsztynie.
Pan Marian Kupczałojć – Sybirak
z delegacjami 3 olsztyńskich szkół:
III LO, SZ.P. nr 5, SZ. P. nr 1.
21. XIV Światowy Dzień Sybiraka w Szymbarku /
Kościerzyny
17 września 2017 r.
Na zaproszenie Związku Sybiraków w Gdańsku
oraz Starosty Kartuskiego 10 członków naszego
Klubu z opiekunem – Panią Elżbietą Andrasz wzięło
udział w XIV Światowym Dniu Sybiraka
w Szymbarku. Wyjazd dla młodzieży z 3 olsztyńskich
Klubów Sybiraka zorganizował Zarząd Oddziału
Związku Sybiraków w Olsztynie. Bardzo dziękujemy
za piękną lekcję historii.
W Centrum Edukacji i Promocji
Regionu w Szymbarku . Na zdjęciu
Sybiracy – Pan Marian Kupczałojć
i Pani Stanisława Korzeniewska
z członkami Klubu.
22. Po zakończeniu oficjalnych
uroczystości w Centrum Edukacji
i Promocji w Szymbarku
zwiedziliśmy oryginalny Dom
Sybiraka przywieziony z Irkucka
oraz model drewnianego baraku
sybirackiego. Oglądaliśmy także
wystawę zdjęć obrazujących
surowe życie zesłańców
zgromadzoną w towarowych
wagonach a bunkrze „Gryf
Pomorski” przeżyliśmy „prawdziwy”
nalot dzięki specjalnym efektom
akustycznym. Ciekawym
doświadczeniem było wejście do
domu stojącego na kominie. Bardzo
dziękujemy za żywą lekcję historii.
Sybirak Pan Henryk Koczan z członkami Klubu.
,, Dom do góry
nogami”
23. Wigilia Sybiraków
17 grudnia 2017 r.
Wigilia rozpoczęła się modlitwą,
którą odmówił arcybiskup senior
Edmund Piszcz. Podkreślił, że
Sybiracy to ludzie, którzy mają
za sobą pełne bólu i cierpienia
przeżycia a to, że dziś się
spotykają to znak odrodzenia
wewnętrznego. Przy stole
zasiadło około 200 osób, w tym
Sybiracy, przedstawiciele władz
wojewódzkich i miejskich oraz
prezesi 3 olsztyńskich Klubów
Wnuka Sybiraka.
24. Wigilia Sybiraków
17 grudnia 2017 r.
Prezes Związku
Sybiraków – Pan
dr Zygmunt Skotnicki
złożył wszystkim
obecnym na wigilii
życzenia
bożonarodzeniowe
i noworoczne.
Poinformował zebranych,
że na Warmii i Mazurach
działają dwa oddziały
Związku Sybiraków.
Elbląski oddział liczy
około 500, a olsztyński
ponad 1000 członków.
25. 78. Rocznica II Wielkiej Wywózki Polaków na Syberię
13 kwietnia 2018r.
Członkowie Klubu Sybiraka III LO z Panią Dyrektor Danutą Gomolińską, z Prezesem
Związku Sybiraków Panem dr. Zygmuntem Skotnickim oraz z Sybirakami -członkami
Zarządu Oddziału.
26. Poczty sztandarowe w czasie
uroczystości: Związku Sybiraków
w Olsztynie, Szkoły Podstawowej nr 5
i III LO.
27. Poczet sztandarowy Związku Sybiraków w Olsztynie z członkami Klubów Sybiraka III LO
i Szkoły Podstawowej nr 5 przed obeliskiem poświęconym pamięci Sybiraków na cmentarzu
komunalnym w Olsztynie przy ul. Poprzecznej.
28. Pani Dyrektor Danuta Gomolińska z członkami Klubu
Sybiraka: Łukaszem Krzemińskim, Katarzyną Truszczyńską,
Barbarą Wieczorek, składają kwiaty przed obeliskiem
poświęconym pamięci Sybiraków na cmentarzu
komunalnym w Olsztynie przy ul. Poprzecznej.
29. Międzynarodowa Pielgrzymka Sybiraków na Jasną Górę
5-6 maja 2018r.
W dniach 5-6 maja 2018 r. członkowie Klubu Sybiraka na zaproszenie Związku
Sybiraków w Olsztynie uczestniczyli w Ogólnopolskiej Pielgrzymce Sybiraków
na Jasną Górę. Uroczystość połączona była z 90.Rocznicą powstania Związku
Sybiraków i 100-leciem odzyskania niepodległości przez Polskę.
30. Poczet sztandarowy Związku Sybiraków
w Olsztynie: P. Janina Starowiejska,
P. Henryk Koczan, P. Henryk Truskowski
31. Na zaproszenie Sybiraków w Pielgrzymce uczestniczyło 5 członków Klubu: Barbara
Wieczorek, Katarzyna Truszczyńska, Łukasz Krzemiński, Marta Lejman, Klaudia
Nowakowska oraz opiekun Klubu – Pani Elżbieta Andrasz Po oficjalnych uroczystościach
zwiedziliśmy narodowe sanktuarium.
32. Bohater nie musi walczyć z bronią w ręku. Nie musi być
żołnierzem. Bohaterem może być dziecko, kobieta, matka,
ojciec. Jego jedyną bronią są silna wola i determinacja.
Dowodem na to są losy tysięcy Polaków wywiezionych
na Syberię.
Każdy dzień zesłania był walką o przetrwanie – swoje, swoich
dzieci, mężów, rodziców. Zesłańcy ścierali się w śmiertelnym
boju z dziką syberyjską przyrodą, głodem, chorobami. Pracowali
w kołchozach i kopalniach, cierpieli w lochach NKWD
i nieludzkich łagrach. Byli upokarzani, bici, okradani.
Na ich rękach umierali najbliżsi. Nigdy się jednak nie poddali.
Ich losy to opowieść o klęsce, nadziei i heroicznej walce
zwieńczonej zwycięstwem.
Poprosiliśmy z kilku z nich, aby opowiedzieli o swoich
dramatycznych losach.
33. Spotkania z Sybirakami
Jesteśmy, aby pamiętać…
Śp. doktor
Wacław Awiżeń
1938 -2018
Rodzina Awiżeń została wywieziona na Syberię
w październiku 1951 r. Głównym powodem było
gospodarowanie na 20-hektarowym gospodarstwie
w miejscowości Żemojtele na Wileńszczyźnie.
Sowieci uznali rodzinę za kułaków i wroga ludu. Na
Syberię trafiła cała rodzina: rodzice Zofia i Jan, ich
dwóch synów: Antoni z żoną i dwójką maleńkich
dzieci, 13-letni Wacław, maleńka córeczka – Stasia,
urodzona w 1950r. oraz stryj Piotr. Pominięto tylko
najstarszego syna Jana, ponieważ w czasie wojny
walczył w Armii gen. Zygmunta Berlinga. Ciężko
ranny pod Kołobrzegiem wrócił do żony i zamieszkał
w Wilnie.
Podróż w bydlęcych, zakratowanych wagonach,
z dziurą pośrodku wagonu, służącą jako toaleta,
trwała 2 tygodnie. Ciała zmarłych zesłańców Sowieci
wyrzucali podczas postojów na śnieg. Stawały się
pokarmem dla dzikich zwierząt.
34. Śp. doktor
Wacław Awiżeń (1938 – 2018)
Po przekroczeniu Uralu
i zakończeniu linii kolejowych
zesłańców transportowano
barkami po rzekach Ob
i Czaja, potem parę dni jechali
saniami błotnymi i wreszcie
trafili do obozu nad niewielką
rzeczką Niursa, w samym
sercu tajgi. W sumie podróż
trwała 2 miesiące. W miejscu
przesiedlenia, w przyczółku
Wierch –Niursa ( obwód tomski)
umieszczono ich
w drewnianych barakach
i ostrzeżono, że stamtąd
ucieczki nie ma.
Pan doktor Wacław Awiżeń w trakcie spotkania
z Klubem Sybiraka w III LO (5 czerwca 2017 r.).
35. Śp. doktor
Wacław Awiżeń (1938-2018)
Dzieci do lat 14 obowiązkowo wysłano do rosyjskiej szkoły, wszyscy
starsi pracowali przy wyrębie tajgi. Aby dotrzeć do szkoły Wacław codziennie
pokonywał 5 km tam i z powrotem przez las. Szkoła była oczywiście rosyjska.
W wolnych od nauki dniach dorabiał jako przewoźnik przez rzekę Niursa.
Na zesłaniu podstawowym wyżywieniem były suchary i czarny chleb, tłuszcz
z ryb i margaryna. Te towary można było kupić w małym obozowym sklepiku,
ale kupowali je tylko ci zesłańcy, którzy mieli pieniądze przywiezione z Polski.
W tajdze, w czasie przerwy w pracy, zesłańcy dostawali zupę ugotowaną
z wody i ziemniaków, czasami dodawano małe kawałki ryb.
W 1955 r. 17-letni wówczas Wacław za namową ojca uciekł z Syberii
i przedostał się do Wilna. Było to po śmierci Stalina i w trakcie politycznej
odwilży w Związku Radzieckim. Dzięki bezinteresownej pomocy wielu ludzi
Wacław dotarł do Wilna i zamieszkał u najstarszego brata. Przez miesiąc
ukrywał się, potem zgłosił się na milicję i prosił o zaświadczenie do prawa
pobytu w Wilnie. Po kilku wizytach otrzymał takie pozwolenie.
36. Śp. doktor
Wacław Awiżeń (1938-2018)
W 1958 r. po zdaniu w wileńskim liceum matury Pan Wacław dostał
powołanie do armii Związku Radzieckiego. Za odmowę służby ponownie
wywieziono go na Syberię. Tym razem tylko na kilka miesięcy. Wielokrotnie
pisał prośby o zwolnienie z armii i powrót do Wilna. Głównym argumentem było
miejsce urodzenia, tj. Żemojtele / Wilna i fakt, że ma polskie obywatelstwo.
Po ułaskawieniu otrzymał pozwolenie opuszczenia Syberii, ale pod warunkiem,
że wyjedzie do Polski. Do Olsztyna przyjechał w 1959r. Dla repatriantów
ówczesne Ziemie Odzyskane stanowiły krainę nadziei. Pan Wacław widział
swą przyszłość w uzyskaniu wykształcenia. Studia rozpoczął na Akademii
Medycznej w Białymstoku, a ukończył w Warszawie w 1965 roku. Po studiach
wrócił do Olsztyna i przez całe swoje życie pracował jako lekarz. Do Polski
nie wrócił ukochany tata i dwoje maleńkich, urodzonych na Syberii dzieci brata.
Tajga na rzeką Niursa jest ich grobem.
37. Pan doktor Wacław Awiżeń i członkowie Klubu Wnuka Sybiraka
III LO (5 czerwca 2017 r.).
38. Spotkania z Sybirakami
Pani Stanisława Korzeniewska -
zesłana na Syberię w latach 1940-1946
Pani Stanisława Korzeniewska, zd. Szeremeta
zaczęła tułaczy szlak w osadzie Belweder koło
Łucka na Wołyniu. Od 17 września 1939 r. jej
rodzina przeżyła pierwsze bolesne chwile
sowieckiej okupacji, sowieckiego wszechobecnego
kłamstwa. Rodzinę deportowano na Syberię
10 lutego 1940 r. Była to pierwsza, najbardziej
tragiczna w skutkach deportacja. Temperatura tej
zimy spadła do - 40º C, tysiące zesłańców
nie przeżyło podróży w bydlęcych, nieogrzewanych
wagonach.
Na Syberię deportowano rodziców: Mariannę
i Łukasza Szeremeta, ich troje dzieci: Józefa
(ur.1924r.), Antoniego (ur.1935r.) , Stanisławę
(ur.1937r.) oraz babcię ze strony ojca – Wiktorię
Szeremeta. Ojciec rodziny, legionista, prowadził na
Wołyniu 20 ha gospodarstwo. To był podstawowy
powód zesłania.
39. Łomot kolbami karabinów do drzwi, pół godziny na spakowanie, zbiórka przed
domem, załadunek na sanie, wyjazd na dworzec kolejowy, gdzie czekały bydlęce
wagony, w nich z jednej i drugiej strony drewniane prycze, a pośrodku otwór
w podłodze (toaleta) – tak wyglądał pierwszy przymusowy wyjazd na Syberię
zgotowany Polakom przez komunistycznych oprawców. Podróż trwała miesiąc.
Miejsce docelowe to łagry w tajdze w obwodzie Archangielskim. W niewielkiej
wiosce Charytonowo czekały na rodzinę Szeremetów zniszczone baraki po
poprzednich zesłańcach. W jednym baraku Sowieci kwaterowali kilkadziesiąt rodzin.
Rodzice Stanisławy i 16- letni brat Józef pracowali w tajdze przy wyrębie drzew.
Babcia – inwalidka z czasów I wojny światowej,
chodząca o kulach została w baraku
i opiekowała się dwójką wnuków:
5-letnim Antkiem i 3 –letnią Stanisławą.
We wrześniu 1941r. po powstaniu Armii
Generała Władysława Andersa i ogłoszeniu
amnestii rodzina Szeremetów opuściła łagry
i wyjechała do Kujbyszewa nad Wołgą,
40. W mieście leżącym 1050 km od Moskwy powstała placówka polskiej ambasady,
która organizowała wszechstronną pomoc dla polskich zesłańców. Babcia Wiktoria
nie wytrzymała trudów zesłania, zmarła na dworcu kolejowym w czasie podróży
do Kujbyszewa. Została pochowana na najbliższym cmentarzu.
Z Kujbyszewa rodzina Szeremetów przeniosła się do oddalonej 100 km
miejscowości Nowy Gujan. Tata zatrudnił się w zakładzie szewskim, mama
pracowała dorywczo jako krawcowa. Najstarszy brat dostał pracę w utworzonej
w Kujbyszewie polskiej ambasadzie. Kilka tygodni później wstąpił do Armii Gen.
Andersa. Z armią opuścił Związek Radziecki. Po wojnie, ze względu na represje
komunistycznych władz wobec żołnierzy
walczących pod dowództwem gen .Andersa,
nie wrócił już do Polski. Na stałe pozostał
w Londynie.
W Nowym Gujanie wydawało się, że sytuacja
rodziny poprawiła się. Jednak rodzice poddani
zostali kolejnym represjom. Władze miasteczka
siłą i szantażem zmuszali rodzinę do przyjęcia
obywatelstwa Związku Radzieckiego.
41. Ojciec nie zgodził się, ale ciągłe represje ze strony NKWD były przyczyną
załamania nerwowego i hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym w Kujbyszewie.
Zmarł tam 1 lipca 1945 r. , został pochowany w zbiorowym grobie. Żona dowiedziała
się o śmierci męża przypadkowo. Pojechała do Kujbyszewa, aby odwiedzić męża
w szpitalu i zawieść mu trochę żywności. Na miejscu dowiedziała się, że mąż
nie żyje. Pracownicy szpitala wskazali jej zbiorowy grób.
Po tym nieszczęściu Marianna Szeremeta rozpoczęła starania o powrót
do Polski. Pozwolenie opuszczenia Związku Radzieckiego otrzymała dopiero
na wiosnę 1946 r. Z dwójką dzieci: 12 Antosiem i 9 letnią Stasią w kwietniu 1946 r.
przekroczyła granicę Polski. Na granicy do pociągu weszli polscy celnicy. Stasia
z Antosiem przysłuchiwali się polskiej mowie. Pociąg zawiózł zesłańców na Ziemie
Odzyskane, do Katowic. Mama zgłosiła się do PUR ( Państwowego Urzędu
Repatriacyjnego) i poprosiła o 3 bilety do Warszawy. 75 km od stolicy,
w Maciejowicach, był rodzinny dom Marianny Szeremeta. Po spotkaniu z rodziną
Pani Marianna z dziećmi wyjechała do Olsztyna. Było to w sierpniu 1946 r. Stasia
i Antoś zapisani zostali do Szkoły Podstawowej nr2 znajdującej się przy ul.
Zwycięstwa ( obecnie ul. Piłsudskiego).
42. Tablica w Kotłas (w obwodzie archangielskim)
poświęcona pamięci Zesłańców
43. Dzielna mama - Marianna Szeremeta zmarła w 1966 r. Jest pochowana
na cmentarzu w Maciejowicach. W sierpniu 2017 r. Pani Stanisława dzięki namowie
i pomocy swojej córki i wnuków pojechała na Syberię, do Kotłas. Pokonała tysiące
kilometrów, ale tak naprawdę to nie odległość była najważniejsza. Stanęła przy
zbiorowym grobie polskich zesłańców i podziękowała za ich heroizm i poświęcenie.
Pani Marianna Korzeniewska zd.
Szeremeta z córką Gabrielą
Siawrys na Syberii
45. Spotkania z Sybirakami
Pan Henryk Koczan - Zesłaniec
Syberyjski w latach 1951- 1956
W 1945 r. po zakończeniu działań
wojennych Polacy mieszkający na
dawnych Kresach Wschodnich stali
się obywatelami Związku
Radzieckiego. Dla Polaków
oznaczało to poniżającą biedę,
niepewność jutra i strach przed
komunistycznym reżimem. Tysiące
Polaków zaznały piekła stalinowskich
więzień i łagrów, a jeszcze liczniejsi
zostali zesłani na Syberię. Rodzice
Pana Henryka posiadali
na Wileńszczyźnie w Butkunach
16 – hektarowe gospodarstwo. Kiedy
nie zgodzili się oddać ziemi do
kołchozu, cała rodzina stała się
wrogiem ludu i skazana na wywózkę
na Syberię. NKWD-ziści przyszli
w nocy 2.10.1951 r.
Pan Henryk Koczan podczas spotkania
z Klubem Sybiraka ( 23. 02.2017r.)
46. W pośpiechu, w ciągu 2 godzinach nakazali przygotować się do wyjazdu. Rodzice
wiedzieli, dokąd ich wywożą, dlatego w koce załadowali pierzyny, ciepłe ubrania i żywność.
Pan Henryk miał wtedy 10 lat, jego dwie młodsze siostry: 8 i 6 lat. Rodzinę zawieziono
ciężarówką na dworzec kolejowy w Kiejdanach i załadowano do towarowych,
nieogrzewanych wagonów. W wagonie było już 9 innych rodzin. Jechali 3 tygodnie. Było
koszmarnie zimno, ściany wagonu były oszronione. Najgorzej było z małymi dziećmi. Nie
można ich było przewinąć, przebrać, nakarmić. Nie było skąd wziąć mleka. Kilkumiesięczne
dzieci umierały na rękach zrozpaczonych matek.
Pod koniec listopada dotarli koleją do Tomska. Stamtąd przewieziono zesłańców na
przystań nad rzeką Ob, załadowano na stare statki i 300 km płynęli na północ w głąb tajgi.
Był kilkunastostopniowy mróz, ale potężna rzeka
jeszcze nie zamarła. Po 3 tygodniach dopłynęli
do Norylskiego Kraju, w rejon Parabiel. Ostatnie
50 km dzieci i staruszkowie jechali na podwodach,
tzn. saniach ciągniętych przez konie, inni szli pieszo.
W końcu dotarli do kołchozu Karza, gdzie stało
18 jednoizbowych chałup, w tym 15 zamieszkałych.
Ojciec Pana Henryka potrafił podkuwać konie,
dlatego Rodzinę Koczan zatrzymano w tym kołchozie,
47. innych zesłańców popędzono dalej. Mama Pana Henryka pracowała przy kurach,
dzieci obowiązkowo chodziły do radzieckiej szkoły. Za ciężką pracę w kołchozie nikt
nie płacił. Zesłańcy dostawali trudodzień, tzn. niewielką porcje żywności, np. kilka
ziemniaków. Wyprzedawali więc swoje rzeczy przywiezione z domu. Pan Henryk
jeździł do szkoły na nartach.
15 km w jedną stronę przez tajgę.
Towarzyszył mu pies, który ostrzegał
go przed niedźwiedziem.
W wolnych od nauki dniach woził
wołami witki brzozowe.
Zimy na Syberii były bardzo
mroźne, temperatura spadała
do – 54º. Latem natomiast dokuczały
chmary muszek. Pan Henryk spał
pod baldachimem zrobionym
ze szmat.
48. W 1953 r. po śmierci Stalina nastąpiła
polityczna odwilż, zniesiono obowiązek
meldowania, pierwsi repatrianci otrzymali
pozwolenie na powrót do Polski.
Rodzina Koczan wróciła do Polski dopiero
w 1956 r. Zamieszkała w Dobrym Mieście.
Pan Henryk nie czuje się skrzywdzony, pobyt
na Syberii uczynił go dojrzalszym, nauczył cenić
dobroć i poświęcenie.
49. POWROTY DO OJCZYZNY
,, Więzienie bez krat”, ,, Białe krematoria” jak dziś określa się Syberię, było
miejscem pobytu około 2 mln Polaków na różnych polanach z prymitywnymi
barakami, w głębokiej tajdze lub stepach Kazachstanu, tysiące kilometrów
od Ojczyzny. O Polsce należy zapomnieć, bo wymazana jest z mapy Europy, nigdy
tam nie wrócicie. Ile razy słyszeli zesłańcy: tut budietie żyt i tut padochniotie
(tutaj będziecie mieszkać i tutaj zdechniecie).
Komendant obozu lub kołchozu stawał na środku placu, wyciągał przed
siebie dłoń i stukając palcem drugiej ręki mówił: prędzej mi kaktus na ręce
wyrośnie, nim wrócicie do domu.
Już w bydlęcych wagonach, a potem przez długie lata zsyłki największym
marzeniem Zesłańców było: Zjeść do syta i wrócić do domu. Głód był tak
straszliwy, że matki zamieniały ubrania na jedzenie a wiosną zbierały trawę, która
po kilkakrotnym przegotowaniu stawała się zawiesiną i nią karmiły swoje dzieci.
Zesłańcy żyli nadzieją powrotu do Polski, choć każdego dnia śmierć zaglądała
im w oczy. Często zazdrościli tym, co umarli
50. POWROTY DO OJCZYZNY
Od wiosny 1944 r. brakowało już wszystkiego, co można byłoby zamienić
na żywność. Zimę Zesłańcy przetrwali dzięki temu, że wyprzedawali najdroższe
im sercu przedmioty: obrączki ślubne i medaliki.16 kg mąki żytniej musiało
starczyć niejednej polskiej rodzinie przetrwać długą, syberyjską zimę.
Na zesłaniu Polacy
toczyli walkę o przeżycie,
modlili się o powrót do ojczyzny.
Kiedy w 1946 r. pierwsze
transporty przekraczały
na Bugu granicę Zesłańcy
śpiewali hymn narodowy
i całowali polską ziemię.
Poprosiliśmy Sybiraków,
aby opowiedzieli nam
o tej nierównej walce
z komunistycznym reżimem
i swoich powrotach do POLSKI.
51. POWROTY DO OJCZYZNY
Pan Michał Cydzik
Lata zsyłki:1951-1956
Po uzyskaniu zgody na wyjazd do Polski należało zebrać
stosowną ilość pieniędzy, aby opłacić transport. Dzięki pomocy rodziny
mieszkającej na Kresach rodzice zgromadzili potrzebne środki.
Z naszą rodziną wróciła także siedemnastoletnia dziewczyna,
która była sierotą i nie miała pieniędzy na opłacenie drogi powrotnej.
Pociagiem dotarliśmy do Sokółki i osiedliliśmy się w okolicy,
ponieważ mieszkał tam brat matki.
Czteroosobową rodziną mieszkaliśmy w pokoiku 2,5m x 3,5m.
Od władz nie otrzymaliśmy żadnej pomocy, żyliśmy z pracy
u okolicznych rolników.
52. POWROTY DO OJCZYZNY
Pani Marta Kuziel
Lata pobytu na Syberii 1940 - 1946
Mój powrót do Polski był możliwy dzięki pozytywnie rozpatrzonej prośbie
mojego stryja mieszkającego w Lublinie, gdzie mieścił się ówczesny rząd.
Wracałam razem z mamą. Mój starszy o 13 lat brat wstąpił do wojska
polskiego powstałego w Związku Radzieckim pod dowództwem Generała
Władyslawa Andersa.
Przeszedł on cały front, po wojnie znalazł się w Anglii i już nie wrócił
do Polski. Dla ówczesnych komunistycznych władz Polski był wrogiem ludu
i zdrajcą.
53. POWROTY DO OJCZYZNY
Pan Józef Sienkiewicz
Lata pobytu na Syberii 1949 - 1956
Po śmierci Stalina mój ojciec został wzywany na komendę NKWD
w celu złożenia wyjaśnień, czy jest Polakiem i czy chciałby powrócić
do Polski. NKWD– dziści namawiali ojca do pozostania w Związku
Radzieckim. W 1956 roku rozpoczęto weryfikacje narodowościowe
i zapisywanie do powrotu do Polski. Rodzice zaczęli pozbywać się
swoich rzeczy. Powrót pociągiem osobowym trwał kilkanaście dni trasą
transsyberyjską.Punkt repatriacyjny był w Sanoku, gdzie spędziliśmy
około 3 tygodnie.
Rodzice musieli wybrać miejsce zamieszkania w Polsce. Ojciec miał
siostrę w Olsztynie, dlatego tutaj przyjechaliśmy. Rodzice osiedli
na gospodarstwie we wsi Opin koło Ornety. Mnie zapisano do klasy
piątej szkoły podstawowej. Koledzy śmiali się ze mnie i nazywali ,
,,rusek”, ponieważ bardzo słabo mówiłem po polsku.
54. POWROTY DO OJCZYZNY
Pan Zygmunt Skotnicki
Lata na zesłaniu: 1942-1946
Niestety nie będą to osobiste wspomnienia, wówczas 4-latka,
tylko wspomnienia rodzinne . Po śmierci taty, który zginął
pierwszego dnia w bitwie pod Lenino, mama wraz ze mną i moimi
dwiema starszymi siostrami została przewieziona transportem
z rejonu Abań w Krasnojarskim Kraju do kołchozu w Assanówce
koło Zaproża na Ukrainie. Do kraju powróciłem tylko z siostrą
Jadwigą. Mama i siostra Władysława zmarły na Ukrainie. Naszą
opiekunką była ciocia - Stefania Łaz. Pierwszym przystankiem
w Polsce był Wołów, skąd wujek Kazimierz Łaz , żołnierz 1 Armii
Wojska Polskiego, przewiózł nas do wsi Kamieńczyk, w kotlinie
Kłodzkiej. Tam wcześniej osiedlono naszą babcię - Julię Łaz wraz
z jej piątką dzieci. W domu była bieda, brakowało pieniędzy na
podstawowe rzeczy. Wujek Stanisław po bitwie pod Monte Cassino
osiedlił się w Anglii. Moim pragnieniem jest odnaleźć grób
ukochanej Mamy, Ojca odnalazłem w zbiorowym grobie pod Lenino.
55. POWROTY DO OJCZYZNY
Pani Maria Obolewicz
Lata na zesłaniu:1952-1955
W 1953 r. po śmierci Stalina, tata w Polsce zaczął starać się o nasz powrót
do kraju. W Kazachstanie zostaliśmy tylko z bratem, bo babcia, z którą zostaliśmy
wywiezieni, zmarła niedługo po przyjeździe. Z NKWD brat dostał pismo, w którym
informowano nas, że możemy poruszać się po Związku Radzieckim i że jesteśmy
wolni. Musieliśmy jednak postarać się o zwolnienie z pracy w kołchozie. Po pięciu
miesiącach starań otrzymaliśmy wreszcie pozwolenie na wyjazd do Polski. Bardzo
się cieszyłam. W Polsce czekał na nas ojciec, którego nie widziałam 10 lat. W 1948 r.
został zwolniony z łagru w Republice Komi i nakazano mu przyjechać do Olsztyna.
Kiedy dostarczono nam paszporty wyruszyliśmy w najpiękniejszą dla mnie podróż .
Miałam 17 lat, wracałam do Polski, do rodziców. Po tygodniu dojechaliśmy do
Grodna na Białorusi. Tam czekała na nas mama z najstarszym bratem. Nie chciała
opuszczać Związku Radzieckiego , dopóki jej młodsze dzieci nie wrócą z zesłania.
Z bratem , z którym byłam w Kazachstanie wyjechaliśmy przez Brześć, Warszawę
do Olsztyna. Miesiąc później mama wraz z drugim bratem również przyjechali do
Polski. W 1956 r. rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej w Gdańsku. Egzaminy
zdawałam w języku rosyjskim. Tym językiem jeszcze przez długie lata posługiwałam
się biegle. Tata o swoich tragicznych, zesłańczych losach nigdy nie mówił.
56. POWROTY DO OJCZYZNY
Pan Wacław Awiżeń
Lata pobytu na Syberii 1951-1955
Po śmierci Stalina, nastała odwilż polityczna. Rodzice wiedząc, że na Syberii
nie ma przyszłości dla młodych, postanowili, że powinienem uciekać. Mama
przygotowała mi na drogę prowiant składający się z kilku sucharów z wysuszonego
chleba. Ojciec, którego widziałem wtedy po raz ostatni , na drogę dał mi kilka rubli
i powiedział: ,,Pamiętaj synu, bądź uczciwym człowiekiem i nigdy nie kradnij,
bo będziesz jak oni ..." . Wyruszyłem w drogę do ojczyzny. Najpierw na saniach
błotnych dotarłem do przystani na rzece Czaja . Tam poznałem właściciela kutra
rybackiego, który zgodził się zabrać mnie ze sobą do miejscowości Kołpaszewo
w zamian za pracę na pokładzie . Po kilkunastu dniach dotarliśmy do Kołpaszewa,
tam właściciel kutra, który domyślał się iż jestem uciekinierem, polecił mnie
do pracy na większym statku . Po raz kolejny ciężko pracując na statku,
po wielu przygodach dotarłem do Tomska a następnie aż do Nowosybirska.
57. W 1957r.,w trakcie zesłania na Syberii, zdałem maturę i dostałem się
do Instytutu Rolniczego w Irkucku na wydział Mechanizacji Rolnictwa.
Po zajęciach prawie co tydzień chodziłem do Irkuckiej Komendantury NKWD
w sprawie pozwolenia na wyjazd do Polski. Pod koniec 1957 roku usłyszałem
na komendzie, że: ,,Trzeba wszelkimi sposobami hamować wyjazd Polaków
do Polski, gdyż repatriacja kończy się 31 marca 1958r.”
W tym czasie otrzymałem odszkodowanie za złamany palec wskazujący,
aż 1000 rubli. Poszedłem do Komendantury NKWD i położyłem te pieniądze
na biurku jednego z oficerów. Na początku listopada otrzymałem od rodziców
list, w którym napisali, że dostali pozwolenie na wyjazd do Polski a razem
z nimi pozwolenie otrzymało sześć innych polskich rodzin. Sam powrót
do Polski to było niesamowite szczęście i trudno opisać z jaką radością
powitaliśmy ojczystą ziemię. Najważniejsze jest to, przeżyliśmy. Uważam,
że to był cud, dziękuję Bogu za szczęśliwy powrót.
POWROTY DO OJCZYZNY
Pan Henryk Truskowski
Lata pobytu na Syberii:1949-1958
58. POWROTY DO OJCZYZNY
Pan Jerzy Żukowski
Lata pobytu na Syberii: 1948-1955r.
Sytuacja na Syberii zmieniła się po śmierci Stalina, zesłańcy otrzymywali
zezwolenia na powrót do Polski. Pewnego dnia przyjechali oficerowie NKWD,
chcieli nas zmusić nas do przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa. Gdy moja mama
odmówiła, dali nam karty repatriacyjne na powrót do Polski. Najbliższa kolej
znajdowała się 180 km od miejsca, w którym przebywaliśmy. Na transport
z Władywostoku czekaliśmy kilka dni, na większych stacjach dołączano kolejne
wagony z zesłańcami. Przejeżdżaliśmy m.in. przez Moskwę, Kijów i Lwów,
aż do granicy Polski. W Terespolu zostaliśmy przeniesieni do polskich
wagonów i pojechaliśmy do Nowego Sącza. Tam zakwaterowano wszystkich
w jednostce wojskowej. Zostaliśmy wysłani do mojej ciotki, ze względu
na odmowę zameldowania dostaliśmy bilety do Olsztyna. Uczęszczałem do
szkoły podstawowej, a później do technikum budowlanego. Osiedliłem się tutaj
na stałe i założyłem rodzinę. W 1960r. po otrzymaniu paszportu i wizy,
wybrałem się do Wielkiej Brytanii, gdzie po raz pierwszy zobaczyłem swojego
ojca.
59. Pamiątkowe zdjęcie z wychowawcą klasy
z Panią Profesor Martą Sarnowską.
Zawsze mogliśmy liczyć na wsparcie i zaangażowanie Pani Profesor. Dziękujemy.
60. Dziękujemy za uwagę
Naszym młodszym
Koleżankom i Kolegom z I D
życzymy owocnej pracy
w Klubie Wnuka Sybiraka.