1. Kroniki Nicole
Hej! Nazywam się Nicole. Mam 27 lat. Jestem samotną kobietą, dpunką, pijaczką. Może z twarzy tego
nie widad, ale tak w rzeczywistości jest. Ostatnio mąż wyszedł z Lambertem na łowy. Nie wracali…
zaczynałam się niepokoid.. w koocu zebrałam coś w sobie, chwyciłam mojego wiernego Desert Eagla i
wyszłam z miasta. Męża znalazłam w tej zardzewiałej, brudnej wannie przed Megatoną. Miał
obcięte palce i wydłubane oczy… Pochowałam go niedaleko. Lamberta nie znalazłam. Czemu do
cholery ten skurwiel Sztokholm nic nie zareagował?! Ponod kurwa strzeże tego miejsca, a nic nawet
nie zrobił?! Coś mi tu śmierdzi…
To wydarzenie odmieniło moje życie. Teraz jestem zwykłą alkoholiczką i dpunką… życie dla mnie
straciło sens. Już nie chodzę do Kościoła Wiecznego Atomu, już nie rozmawiam z przyjaciółmi…
Muszę sama chodzid i znajdowad rzeczy niezbędne do przetrwania… domu nie mam… właściwie to
nigdy nie mieliśmy, ale kiedy mąż jeszcze był to jakoś dawaliśmy sobie radę… przy jego boku czułam
się jakoś raźniej, nie bałam się niebezpieczeostw… teraz jest inaczej… naboi mam jak na lekarstwo…
za to mam dośd znaczną kolekcję broni, ale na chuj mi one, skoro mam minimalną ilośd amunicji?
Mąż miał kiedyś karawanę handlową z broniami. Zarabialiśmy krocie na nich… ale ja jako dpunka nie
potrafię prowadzid interesu… teraz mam zaledwie kilka kapsli na krzyż.. Zabrakło mi żywności, więc
musiałam się wybrad na wyprawę w jej poszukiwaniu. I to o tym opowiada ta historia.
2. Przypięłam do pasa taśmę z 6 granatami i 1 flarą. Do kabury Gold Desert Eagle, a na plecy
jednostrzałowy AK-101 z lunetą po mężu. Wzięłam też maczetę.
Stojąc przy bramach dolinnego świata pomyślałam: „lepiej żeby wszystkie wspomnienia znikły…”.
Pamiętam jak rozmawiałam z tym nowym co się wprowadził do miasta. Z tym co miał ten zupełnie
nie pasujący do Pustkowi garnitur. Pytał czy nie mogłabym wysadzid tego miejsca. Wtedy jeszcze mój
mąż żył… pomyślałam po prostu że to jakiś przypierdol i odeszłam. Teraz to ma jakiś sens. Zniszczyd
wspomnienia… Ale pamiętam że dał mi detonator… udało mu się mnie namówid za 2 razem.. To
chyba nadal leży i kurzy się w schowku. Teraz tylko trzeba to podłożyd. Poszłam do bomby.
Przez chwilę myślałam: „Czy aby na pewno tego chcę? To będzie nieodwracalne…” Ale już po chwili:
„Jebad to, wszystko jedno…”
Niestety, jestem za słaba w te zabawy. To efekty tego że tyle chlałam i dpałam.. łapy mi się trzęsą,
wolę nie uzbrajad, bo jeszcze coś przekręcę...
3. Poszłam do Burke’a znowu powiedzied mu że dupa z tego będzie. Ale ku mojemu zdziwieniu on
odrzekł że nie ma problemu. Dał mi też kartkę że od niejakiego Leo Stahla można kupid dragi na
koncentrację. Dobra… co mi szkodzi.
No więc poszłam, był w Mosiężnej Latarni, stał oparty o ścianę.
Powiedziałam mu że potrzebuję dragów, więc zaproponował mi Mentaty po zajebistej cenie 33 kapsli
za opakowanie… jako iż miałam przy sobie ich 47 to kupiłam jedno opakowanie.
Poszłam do baru tam nie zważając na nic połknęłam naraz wszystko i popiłam Nuca-Colą. Świat nagle
zawirował mi przed oczami. Ale jako prawdziwie wytrwała już w nałogu nie zemdlałam. Poszłam
chwiejnymi krokami do bomby nie zważając na wścibskie spojrzenia mieszkaoców. Próbowałam
podłożyd, ale nic z tego nie wychodziło, nadal jestem za słaba w tych rzeczach.
4. Ech, kasy nie mam na kolejne opakowanie, więc muszę się wybrad w poszukiwaniu jej.
Tyle lat w tym mieście, tyle kroków w nim pokonanych… dobrze, żegnajcie, byd może na zawsze…
6. Liczy się pierwszy krok… nagle zrobiło mi się bardzo słabo i runęłam na glebę. Gdy się obudziłam była
już 11 w nocy. Głowa mnie tak bolała, że myślałam że zaraz wybuchnie. Jednak tak się niestety nie
stało. Przez chwilę leżałam na zimnej, radioaktywnej ziemi i łapałam się za głowę. Potem jakby
wytrzeźwiałam i ból ustał. Pomyślałam że może dostałam jakimś pociskiem, więc w trybie
natychmiastowym wyjęłam karabin. Jednak nikogo poza robotem nie było. Nie miałam też żadnych
ran na ciele.
Stałam tu zupełnie sama. Opuściłam broo. Znowu zrobiło mi się słabo i zemdlałam. Po obudzeniu
zauważyłam że stoi koło mnie grupka mieszkaoców, którzy dziwnie się na mnie patrzyli. Spojrzałam
na godzinę – była 6: 13. Wyszłam na idiotkę. Na jeszcze większą dpunkę. Niech no ja dorwę tylko tego
sukinsyna Leo… Weszłam do miasta.
Przeszłam obok bomby i poszłam znaleźd tego sukinkota.
7. Ludzie nadal się na mnie patrzyli jak na wariatkę. Wyszłam na kompletną debilkę… na schodach
prowadzących na górę odpychałam rękami ludzi. W koocu doszłam do Oczyszczalni Wody. Intuicja
mnie nie myliła. Siedział przy biurku nad czymś rozmyślając i popijał kawę.
Chwyciłam maczetę i szarpnęłam go za koszulę. Przestraszył się i uderzył mnie z pięści. Potem
próbował uciec. Byłam jednak szybsza, złapałam go przy wejściu. Unosząc go jedną ręką za koszulę
zauważyłam kątem oka dziadka który się zbliża do mnie. Rzuciłam maczetę na podłogę i nadal
trzymając tego frajera błyskawicznie chwyciłam jedną ręką do kabury i wyciągnęłam Desert Eagla.
Wycelowałam dziadkowi w pierś i krzyknęłam żeby się odpierdolił od naszych spraw. Uciekł szybciej
niż przyszedł. Wtedy odwróciłam się do Leo. Trzymając go nadal przyłożyłam mu drugą dłoo z
pistoletem do szyi. Przełknął ślinę. Spytałam go co on mi do cholery podał. On jąkając się powiedział
mi że bandyci go do tego zmusili i na dodatek bezczelnie dodał „że faktycznie jestem za dużą dpunką
jak mówili żeby mnie to zabiło”. Podał mi też kartkę, na której niewyraźnym pismem było napisane:
„Skooczysz tak jak twój mężulek dziwko”. Wściekłam się niesłychanie. Przez chwilę zapomniałam o
tym frajerze co go trzymałam. Rzuciłam nim o podłogę. Jęknął z bólu. Wyplułam pełnym nienawiści
głosem: „przekaż im że bardzo się mylą”. Wyszłam na zewnątrz, przy okazji rzucając dziadkowi
zgniecioną kartkę. Wyszłam na zewnątrz. Oparłam się o barierkę i rozmyślałam o różnych sprawach.
W koocu postanowiłam wyruszyd na dobre. Wyszłam szybkim krokiem przez bramę Megatony i
ruszyłam przed siebie. Nagle jeden widok mnie odrzucił. Był to dziadek. Widywała go często. Zawsze
8. siedział przed bramą i prosił o wodę.
Teraz leżał tu półnagi, martwy z Berettą. Skąd on miał broo do cholery? W każdym razie uciekłam
stamtąd jak najszybciej. Odrzucił mnie ten widok. Wędrowałam długo w poszukiwaniu czegoś
wpływowego, ale rozciągała się totalna pustka. Nagle usłyszałam za mną jakiś tupot. Zaatakowała
mnie Olbrzymia Mrówka – Królowa. Wyciągnęłam AK-101 , wymierzyłam w mrówkę i strzeliłam.
10. Pomyślałam że to wstyd walczyd tyle z głupią mrówką i chwyciłam za M16 które też targałam.
11. Wystrzeliłam. Strzały trafiły. Mrówka zaskrzeczała i padła w kałuży czegoś zielonego.
Odcięłam jej odwłok maczetą i zabrałam go. Każde jedzenie się przyda. Nagle faktycznie zrobiłam się
głodna. Mam jeszcze przecież mój mutowoc – pierwsza rzecz przyniesiona z wypraw męża. Ma już 2
dobre lata. Cóż, co dobre nigdy nie będzie złe.
12. Był całkiem niezły, tylko bardzo słony.
Tak wędrowałam. Mijałam kolejne wyschnięte drzewa, kolejne zniszczone autostrady, kolejne
zdezelowane drogi.
Kiedy zobaczyłam jakąś osadę.
13. Była otoczona przeszkodami i drutem kolczastym. Postanowiłam tam nie wchodzid, gdyż nie
wiedziałam jak mnie przyjmą.
Niektóre domy były zabite dechami. Tu musi się dziad coś złego. Ale nie będę się plątała w nie swoje
sprawy. Mam już wystarczająco dużo swoich kłopotów.
14. Niedaleko od tego miejsca ujrzałam ciężarówkę z dużą ilością pudeł. Pomyślałam że to będzie ładny i
łatwy łup.
15.
16. Poszłam więc tam i na powitanie zauważyłam supermutanta który dzierżył w rękach granat ręczny.
Potem wyszedł drugi, tym razem z Browningiem. Myślałam że już po mnie. Chciałam zmówid
modlitwę, ale zmysł podpowiedział mi że lepiej spierdalad. Ukryłam się za drzewem i obserwowałam
18. Pomyślałam że trzeba będzie wymyślid jakąś taktykę. Temu w ciężarówce będzie można podrzucid
granat, a drugiego załatwid z AK-101. Zaczaiłam się więc w krzakach
I rzuciłam granat. Mutantowi w ciężarówce oderwało nogi, bo eksplodował także ładunek fuzyjny
zawarty w samochodach. Drugiego zabiłam z mojej ukrytej broni czekającej na lepsze okazje –
pistoletu Wattz. Nie mogłam uwierzyd w to co dokonałam. Podeszłam do Browninga – to byłą
idealna broo. Bardzo się ucieszyłam.
19. Ale zrobiło mi się jasno przed oczami i zaczęło mi się znowu kręcid w głowie. Spojrzałam jeszcze na
zabitego mutanta i zemdlałam.
CDN. Kronik Nicole nastąpi! Gorset