1. ??? ? ?
JAK PEŁNIĆ MANDAT RADNEGO????
Z DOŚWIADCZEŃ POLSKICH I NIEMIECKICH RADNYCH
2. Wstęp
Opis projektu – Magdalena Plewowska
Komunikacja radnego z mieszkańcami
jako element budowy wspólnoty lokalnej – Andrzej Szeniawski
Wyzwania radnego – Łukasz Słoniowski
Dobre praktyki – Mateusz Drożdż
Rozwijanie kompetencji radnych – Daniel Lichota, Katarzyna Czayka–Chełmińska
O Szkole Liderów i Fundacji Współpracy Polsko–Niemieckiej
3
4
6
14
21
29
36
3. Projekt edukacyjny „Jak pełnić mandat radnego?” został zrealizowany w 2010 roku i zbiegł
się w czasie z jesiennymi wyborami samorządowymi w Polsce. Nieprzypadkowo posta-nowiliśmy
opracować zagadnienie komunikacji radnych z mieszkańcami właśnie w tym
okresie. Dzięki realizacji tego projektu nowo wybrani radni obecnej kadencji otrzymują
od nas podpowiedź, jak, pełniąc mandat skutecznie i z satysfakcją, stawać się liderem swojej
lokalnej społeczności. Aby lepiej zobaczyć swoje kompetencje, możliwości i sukcesy, porówna-liśmy
je, dzięki wsparciu Fundacji Współpracy Polsko–Niemieckiej oraz Fundacji im. Friedricha
Eberta, z doświadczeniami radnych z kraju, gdzie samorząd ma długą tradycję ale podle-ga
także globalnym współczesnym przemianom. Doświadczenia niemieckich uczest-ników
wskazywały na potrzebę ciągłej pracy nad budowaniem prestiżu radnego
jako godnego zaufania, kompetentnego, prawdziwego reprezentanta mieszkańców.
Chcemy wspierać takie osoby w tym, żeby skutecznie realizowały wyborcze obietnice i odpo-wiedzialnie
3
działały na rzecz dobra wspólnego.
4. 4
Stowarzyszenie Szkoła Liderów od lat realizuje projekty skierowane
do społeczności lokalnych: mieszkańców oraz samorządu. Szcze-gólnie
zależy nam na budowaniu kapitału społecznego w Polsce, co
czynimy poprzez wspieranie liderów organizacji, środowisk i lokalnych
społeczności, którzy mają wizję zmian i chcą je wprowadzać. W ostat-nim
czasie, przy okazji obchodów 20–tej rocznicy pierwszych wolnych w
Polsce wyborów samorządowych, toczy się debata na temat słabej kon-dycji
samorządu terytorialnego. Między innymi prof. Michał Kulesza oraz
prof. Jerzy Regulski wskazują na pilną potrzebę poprawy jakości pełnie-nia
mandatów pochodzących z nadania społecznego. Zwraca się uwa-gę,
że w ostatniej dekadzie znacznemu przedefi niowaniu uległa rola,
do jakiej radni są powoływani.Wśród naszych absolwentów, do któ-rych
projekt był adresowany, jest wielu liderów, którzy przewodzą swoim
społecznościom pełniąc jednocześnie mandat radnego czy wójta lub bur-mistrza.
Wielokrotnie podkreślali, że nawet na poziomie gminy komunika-cja
radnych z mieszkańcami albo nie istnieje albo jest bardzo ograniczona.
Do realizacji projektu zaprosiliśmy niemieckich przedstawicieli samorządu,
aby na tym tle przyjrzeć się kondycji naszego samorządu, podzielić się wza-jemnie
doświadczeniami oraz zbadać przyczyny i przejawy dystansu między
mieszkańcami i ich reprezentantami.
Seminarium polsko–niemieckie odbyło się w Warszawie w dn. 15–17 paź-dziernika
2010 r. przy wsparciu fi nansowym i merytorycznym Fundacji im.
Friedricha Eberta. Podczas spotkania wspólnie szukaliśmy odpowiedzi na
pytanie, dlaczego obecnie osłabła relacja radnych z mieszkańcami i jakich
umiejętności potrzebują radni, aby wzmocnić swoją pozycję. Poszukiwa-niom
towarzyszyła dyskusja nad adekwatnością form i metod kształcenia
dostępnych obecnie na rynku. Polscy i niemieccy uczestnicy porównywali
pod tym kątem sytuację i możliwości w każdym z krajów. Doszli do wniosku,
że są znaczące różnice w systemie kształcenia samorządowców, wynikają-ce
z odmiennego systemu politycznego i fi nansowania partii politycznych.
Natomiast zidentyfi kowali także znaczne podobieństwa, bo zarówno radny
polski jak i radny niemiecki spotykają się w swojej pracy z bardzo zbliżo-nymi
trudnościami. Z punktu widzenia budowania kapitału społecznego
w społecznościach lokalnych radni napotykają na podobne przeszkody, któ-re
wynikają z dużo częstszych niż kiedyś migracji, także wewnętrznych, z
obniżonego poziomu zaufania społecznego, z braku przywiązania do miejsca
zamieszkania i przebywania, z coraz mniejszej aktywności społecznej i idą-cej
za tym wirtualizacji kontaktów społecznych. Wskazywano na zasadniczy
problem braku zainteresowania u mieszkańców sprawami lokalnymi, a tym
samym niewielkiej wiedzy o udziale swoich przedstawicieli w codziennych
pracach samorządu. Wysiłki czynione ku temu, aby dystans się zmniejszał,
nie zawsze są też doceniane przez odbiorców, bo mimo organizowania spo-tkań
i proponowania różnych form dotarcia, mieszkańcy nie wykorzystują
tych możliwości do kontaktu ze swoimi reprezentantami. W takiej sytuacji,
gdzie radny ma być łącznikiem między wójtem/ burmistrzem a mieszkań-cami,
pełniona przez niego rola wymaga, z jednej strony wielu zabiegów w
sferze technologicznej, a z drugiej strony powrotu do bardzo tradycyjnych
sposobów szukania kontaktu z mieszkańcami, jak publicznie widoczne anga-żowanie
się razem z innymi do aktywności w tworzeniu dobra wspólnego.
Wielokrotnie pojawiał się też wątek braku przygotowania formalnego rad-nych
do pełnienia tej roli. Osobom posiadającym mandat radnego trudno
poruszać się w kwestiach prawnych i fi nansowych, szczególnie gdy tę funk-cję
pełnią po raz pierwszy. O ile jednak dostęp do twardej wiedzy z tych
zakresów jest szeroki, zarówno dla radnych jak i dla urzędników JST, to
kształcenie miękkich umiejętności wymaga opracowania takich programów
edukacyjnych, które wpływałyby na postawy i budowały świadomość po-trzeby
rozwijania siebie też w tych obszarach. Tym bardziej, że radny w obec-nym
systemie ma ograniczony dostęp do władzy i swoją siłę musi opierać
na obywatelach. Jest odpowiedzialny za budowanie kapitału społecznego,
co bywa niewymiernym efektem jego ciągłej pracy, ale może też przynosić
satysfakcję. Musi być silny w systemie, w którym wójt czy burmistrz mają
do dyspozycji więcej środków do zbijania swojego kapitału politycznego.
Dlatego radny przez całą kadencję musi budować swój prestiż, jako godny
zaufania, kompetentny i prawdziwy reprezentant mieszkańców.
5. 5
„Nie wiem... sprawa jest skomplikowana” – tak odpowiedział
profesor Michał Kulesza na zadane przez nas pytanie „Kogo reprezentuje
radny?” Wiadome jest, kogo radny ma reprezentować, bo to wynika z usta-wy.
Natomiast profesor uważa, że obecnie radny nie reprezentuje nikogo
poza swoją partią, z którą jest bardziej związany niż ze swoją lokalną społecz-nością.
Przynależność partyjna i lojalność wobec partyjnych liderów wyzwa-la
tak złe moce, że ludzie, którzy są członkami tej samej wspólnoty, kończyli
te same szkoły, przyjaźnili się, teraz stają się dla siebie wrogami. Zaciekłość
partyjna i walka polityczna zniekształcają ideę samorządu i służby publicznej
radnych, których podstawowym zadaniem jest działanie w imieniu wspólno-ty
i zdolność układania listy priorytetów. Sensem władzy jest odpowiedzial-ność
za skutek, za realizację celów, za podejmowanie decyzji dotyczących
całej społeczności. Radny może zasięgać opinii mieszkańców, doradców,
ekspertów. Dlatego radnego się wybiera, żeby on właśnie wiedział, jakie py-tanie
ma zadać, o co ma ich zapytać. W tym kontekście profesor Kulesza
zwrócił uwagę na absurdalność prowadzenia modnych ostatnio konsultacji
społecznych i diagnozowania wszystkiego. Demokracja nie polega na tym,
żeby o wszystko pytać, gdyż decyzji nie podejmuje się na „poziomie trotu-aru”,
ale na poziomie władzy. Ludzie tworzący lokalne elity powinni kierować
się zdrowym rozsądkiem i dobrem społeczności. Powinni być skuteczni, ale
też odpowiedzialni.
„Jak być silnym radnym?” i dobrze współpracować z wójtem lub bur-mistrzem?
Dobra współpraca między nimi jest kluczowa dla funkcjonowania
samorządu i radni z liderskim potencjałem powinni dbać o tę współpracę.
Profesor Kulesza podkreśla, że to właśnie wójt lub burmistrz rządzi gminą,
starosta powiatem. A rada jest miejscem, w której ścierają się różne poglądy
i rozwiązania, w której odbywa się debata. Jest ciałem doradczym i monito-rującym,
czy zmiany idą w dobrym kierunku. A jaki jest ten dobry kierunek?
Na to pytanie każdy z radnych musi sobie odpowiedzieć sam. Profesor ape-luje,
aby radni głosowali za lub przeciw projektom, uchwałom, konkretnym
rozwiązaniom, a nie za lub przeciw ich autorom; żeby brali pod uwagę jakość
projektu a nie to, kto go zgłosił.
Nad lokalnymi problemami trzeba debatować, zastanawiać się, jak tworzyć
rozwiązania lub być może zmieniać, jak konsultować, jak wdrażać. Ta ko-nieczna
merytoryczna dyskusja powinna się toczyć przede wszystkim w ko-misjach.
To tam, zdaniem profesora, odbywa się gros merytorycznej pracy,
tam musi zostać wyjaśniony stan rzeczy i jego przyczyny, czynniki i możliwe
rozwiązania, które potem można zaprezentować na sesji.
6. 6
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO 20 LATACH
– NOWE WYZWANIA DLA RADNYCH
Art. 23 Ustawy o samorządzie gminnym defi niuje rolę radnego, obli-gując
go do kierowania się dobrem wspólnoty samorządowej oraz zobowią-zuje
go do utrzymywania więzi z mieszkańcami. Choć brzmi to stosunkowo
prosto, to sposoby wykonywania mandatu, jakie wykształcały się w kolej-nych
kadencjach samorządu gminnego czy powiatowego w poszczególnych
samorządach w Polsce potrafi ły ogromnie różnić się pomiędzy sobą. Zmia-ny
jakie zachodzą w prawie regulującym funkcjonowanie samorządów na
przestrzeni 20 lat od rozpoczęcia reformy samorządowej w Polsce w znaczą-cy
sposób zmieniają także pozycję radnego w mieście/gminie czy powiecie
i sposób wykonywania przez niego mandatu. Można powiedzieć, że upływ
czasu, ogromne zmiany, jakie zaszły w samorządach, a także dynamicznie
zmieniający się świat, rewolucja w technikach komunikacji powodują, że rola
radnego wymaga ponownego zdefi niowania.
Początki
Samorząd terytorialny w kształcie, w jakim znamy go dziś, rozpoczął
swój byt w roku 1990. To w przyjętej w marcu tego roku ustawie gminę
zdefi niowano jako wspólnotę mieszkańców wraz z terytorium, na którym za-mieszkują.
Po kolejnych etapach reformy, powstaniu powiatów i województw
określono je w identyczny sposób, choć wspólnoty te oczywiście związane
są z odpowiednio większymi obszarami. Kluczowe jest jednak to, że ustawo-dawca
właśnie wspólnocie mieszkańców przyznał prawo do samodzielności
w wielu dziedzinach. W tych zakresach wspólnota samodzielnie podejmuje
decyzje, a państwo nie ma nad nią władzy, o ile decyzje te nie naruszają pra-wa.
Jednocześnie ustawa określiła sposób podejmowania decyzji we wspól-
nocie – czasem bezpośrednio przez wszystkich uprawnionych mieszkańców
w formie referendum, a częściej w bardziej praktyczny sposób – poprzez
wybranych reprezentantów. Początkowo reprezentantami mieszkańców byli
wyłącznie radni – jako rada miasta czy gminy tworzyli organ stanowiący.
Rada tworzyła miejscowe prawo, rozstrzygała w podstawowych kwestiach
np. budżetu, wybierała także organ wykonawczy, który decyzje rady wpro-wadzał
w życie.
Samorząd bardziej wykonawczy
Taka konstrukcja powodowała, że rada i radni mieli znaczący wpływ
na wszystkie działania samorządu, zarówno w sferze stanowienia prawa, jak
i jego wykonywania. Względna łatwość odwoływania całego zarządu mia-sta
lub gminy, czy poszczególnych jego członków powodował, że codzien-na
działalność wykonawcza często paraliżowana była nadmierną ingerencją
– czy to pojedynczo, czy to grupowo – radnych sytuujących się w pozycji
„superzarządu”. Kolejne korekty prawa samorządowego, poza innymi zmia-nami,
miały na celu wzmocnienie roli organu wykonawczego gminy tak, aby
mógł on bez nadmiernych problemów zajmować się codzienną działalnością
niezbędną dla życia lokalnej społeczności. Poza wieloma zmianami wzmac-niającymi
rolę zarządu we wszystkich szczeblach samorządu terytorialnego
(ograniczenie możliwości odwołania zarządu w trakcie kadencji, pozosta-wienie
wyłącznie po stronie zarządu możliwości konstruowania projektu bu-dżetu
itp.) w samorządach gminnych wprowadzono zmianę o zasadniczym
znaczeniu – zdecydowano o pozbawieniu rady kompetencji w zakresie po-wołania
organu wykonawczego oddając tę decyzję bezpośrednio mieszkań-com
w głosowaniu powszechnym. Przy okazji zmieniono zarząd kolegialny,
w którym wójt/burmistrz/prezydent był przewodniczącym na jednoosobowy
w jego/jej osobie.
Coraz więcej ministra fi nansów, coraz mniej dowolności
Kwestiom korygowania równowagi pomiędzy organami stanowią-cym
i wykonawczym w jednostkach samorządu terytorialnego towarzyszy
od lat proces doprecyzowywania przepisów nakładających na samorządy
obowiązek realizacji zadań, czy też ustalających sposób ich realizacji. Doty-czy
to przede wszystkim Ustawy o fi nansach publicznych, prawa zamówień
publicznych, ale także przepisów w obszarze oświaty, ochrony środowiska
czy innych. Coraz ściślejsze uregulowanie sposobów postępowania przy
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO LATACH
Andrzej Szeniawski
7. 7
przygotowaniu uchwał, konieczność przestrzegania szczegółowych proce-dur,
uzależnienie możliwości podejmowania uchwał od wielu skomplikowa-nych
dokumentów tworzonych nie przez radnych, ale ekspertów powoduje,
że radni w coraz mniejszym stopniu mają poczucie, że jako członkowie orga-nu
stanowiącego mają rzeczywisty, znaczący wpływ na bieg spraw w swoich
samorządach. Funkcja komisji rewizyjnej, jako formy kontroli działania orga-nu
wykonawczego, bardzo zmalała, a zastąpił ją bezlik rozmaitych kontro-li
zewnętrznych. Pomimo zapisanych w statutach miast i gmin formalnych
możliwości inicjatywy uchwałodawczej po stronie mieszkańców czy radnych
rzeczywista inicjatywa, co wynika z uprawnień w zakresie realizowania bu-dżetu,
leży prawie wyłącznie po stronie wójta, burmistrza czy prezydenta
(a w samorządach powiatowych – po stronie zarządu). W wielu samorządach
rady pełnią rolę notariusza – na bieżąco akceptują w imieniu mieszkańców
działania wójta, burmistrza czy prezydenta.
Planowanie centralne – planowanie lokalne
Od 1990 roku wiele samorządów poza codziennym funkcjonowa-niem
podjęło trud zbudowania wieloletnich strategii swojego rozwoju. Pla-ny
te często opracowywane metodą „bottom–up – od dołu do góry” z du-żym
zaangażowaniem społeczności lokalnej miały na wiele lat rozstrzygać
o kierunkach działań. Wprowadzenie w 1998 roku powiatów i województw
samorządowych spowodowało duże zamieszanie planistyczne, w konse-kwencji
podważając w oczach mieszkańców wiarygodność społecznie opra-cowanych
strategii działania. W wielu miastach i gminach najaktywniejsi
mieszkańcy, którzy uwierzyli, że władza rzeczywiście chce realizować plany
opracowane wspólnie z mieszkańcami, poczuli się rozczarowani. Sytuacja
pogorszyła sie, gdy pojawiły się pierwsze środki europejskie. Przyjęta zasada
opracowywania narodowych strategii rozwoju, z którymi zgodne muszą być
strategie regionalne, z nimi lokalne, absurdalny wymóg, aby wszystkie sa-morządy,
bez względu na to, czy posiadają swoje wieloletnie plany rozwojo-we,
opracowały pośpiesznie plany rozwoju lokalnego według wymaganego
przez ministerstwo wzorca, który musiał być wykazywany jako podstawa do
realizacji opracowanych projektów rozwojowych, spowodowała u radnych
i mieszkańców dalsze pogłębienie poczucia braku realnego wpływu na bieg
spraw w samorządzie, dezawuując przy okazji wartość planowania wielolet-niego
w ogóle.
Obowiązek konsultacji społecznych
Ustawodawstwo przyjęte w obszarze absorpcji środków europejskich,
dotyczące tworzenia strategii rozwojowych, programów operacyjnych na
wszystkich poziomach, wprowadziło wymóg przeprowadzenia konsultacji
społecznych przed przyjęciem tych dokumentów. Ważna skądinąd zasada,
w związku z problemem ciągłego niedoczasu w procesie budowy infrastruk-tury
absorpcji środków europejskich, w wielu miejscach została zredukowa-na
do procesu prezentacji dokumentów przygotowanych przez ekspertów,
napisanych językiem wykluczającym praktycznie możliwość merytorycz-nego
włączenia się w dyskusję nad jego zawartością osób nie pracujących
na co dzień w tym obszarze. Także struktura opracowanych dokumentów,
stale podkreślana konieczność zapewnienia zgodności przygotowanych do-kumentów
wertykalnie i horyzontalnie z rozmaitymi innymi strategiami, po-litykami
krajowymi i europejskimi, nie sprzyjała włączaniu się mieszkańców
w proces ostatecznego kształtowania planów, które na długie lata zdetermi-nowały
główny nurt wydatkowania środków publicznych w samorządach.
Małe zainteresowanie kwestiami samorządności
Wszystkie powyższe problemy doprowadziły do sytuacji, w której
mieszkańcy w wielu miastach, gminach czy powiatach nie mają poczucia
realnego wpływu na działanie władz samorządowych czy bieg spraw w swo-im
samorządzie. Żyją w przekonaniu, że dokonywany raz na cztery lata akt
wyborczy ma wprawdzie pewnie znaczenie, bo ważne, kto pełni funkcję, ale
wybór jest to jednorazowe uprawnienie, a władza i tak z nimi rozmawiać
o planach, czy problemach nie będzie. To przekonanie bazuje także na wciąż
niewielkiej wiedzy mieszkańców na temat tego, który szczebel władzy za co
odpowiada i czego można od swojego wójta czy starosty wymagać. Miesz-kańcy
nie wiedzą także, jakie są plany władz wspólnoty samorządowej, bo
– o czym mowa powyżej – plany działania istniejące w samorządach służą
bardziej jako załączniki do składanych wniosków o środki europejskie niż
rzeczywiste założenia, w oparciu o które programowane jest życie lokalnej
wspólnoty. Władze samorządowe zaangażowane we współzawodnictwo
do funduszy europejskich nie palą się do szerszego włączania społeczno-ści
lokalnej w dyskusje dotyczące spraw publicznych, bo obawiają się, że
szersze włączenie społeczności to większe kłopoty z realizacją inwestycji.
Takie przekonanie wynika z faktu, że główna płaszczyzna kontaktów władza
– mieszkańcy w okresie realizacji licznych inwestycji to płaszczyzna sporów
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO LATACH
8. 8
– z sąsiadami zamierzenia inwestycyjnego, osobami zaangażowanymi w ochro-nę
środowiska, właścicielami gruntów. Te konfl ikty często mogą postawić pla-nowane
inwestycje pod znakiem zapytania, więc władza, jeśli może, to stara
się mieszkańców nadmiernie w realizację swoich zadań nie włączać, nie robić
nic poza wymagane przepisami minimum. Po stronie mieszkańców powstaje
przekonanie, że władza nie ma dobrej woli działania w naszym interesie, jeśli
chcemy, aby coś się zdarzyło, to musimy to na władzy wycisnąć, a jeśli chce-my
zrobić coś sensownego dla siebie i innych, to na władzę nie można liczyć –
trzeba to zrobić np. poprzez organizację pozarządową, a władza w najlepszym
razie powinna nasze działania sfi nansować lub dofi nansować. Fakt, że gmina
czy powiat jest wspólnotą samorządową, która sama sobie wybiera władze,
aby działały na jej rzecz, wydaje się abstrakcją.
Radny – przedstawiciel wyborców, radny – członek organu stano-wiącego
i kontrolnego
Jeśliby wyłącznie oprzeć się o ustawy samorządowe to katalog ocze-kiwań
w stosunku do radnego nie jest nadmiernie rozbudowany. Radny
obowiązany jest utrzymywać więź z mieszkańcami, lecz nie jest związany
ich instrukcjami. Tak skromne umocowanie, brak uprawnień samodziel-nych
prowadzi do wniosku, że kluczową rolą radnego jest współuczestni-czenie
w rozstrzygnięciach podejmowanych przez organ kolegialny, jakim
jest rada miasta, gminy czy powiatu, oraz zapewnienie przenoszenia proble-mów
mieszkańców pod rozwagę rady lub wójta/burmistrza. Podejmowane
w formie uchwał decyzje są decyzjami rady, a nie poszczególnych radnych,
w większości samorządów przy głosowaniach nie notuje się nawet sposobu
głosowania poszczególnych radnych, a wyłącznie arytmetyczny wynik gło-sowania.
Taka konstrukcja w połączeniu z zapisami ordynacji wyborczych
do gmin czy powiatów powoduje, że radni często swój sposób głosowania
opierają na stanowisku klubu radnych czy koalicji, nie prowadząc samodziel-nej
analizy podejmowanych rozstrzygnięć.
Kapitał społeczny
W ramach raportu „Polska 2030 – wyzwania rozwojowe”¹ pośród naj-ważniejszych
problemów naszego kraju wskazano niski poziom kapitału spo-łecznego
w Polsce. Składają się nań, poza innymi czynnikami, brak zaufania
do innych ludzi, nieduży poziom zaufania do instytucji publicznych, malejący
poziom troski o dobro wspólne, bardzo niska aktywność obywatelska. Ten
stan rzeczy został zidentyfi kowany jako jeden z czynników ograniczających
możliwości rozwojowe Polski, a budowanie kapitału społecznego znalazło
się pośród kluczowych wyzwań na najbliższe lata. Jednocześnie, jak trafnie
wskazano w raporcie, środowiskiem, gdzie najefektywniej można kapitał spo-łeczny
budować jest wspólnota lokalna. Wspólnoty samorządowe, pomimo
wszystkich zmian opisanych we wcześniejszych akapitach, mają praktycznie
pełne oprzyrządowanie prawne do aktywnej pracy na tym polu. Bazując na
istniejących w społeczności więziach i wartościach, w skali lokalnej, możliwe
jest kreowanie miejsc, gdzie zaufanie do instytucji lokalnych i obywateli do
siebie nawzajem będzie rosnąć, a mieszkańcy troszcząc się o dobro wspól-ne,
wykazywać będą dużą aktywność w działaniach na rzecz wspólnoty.
W tym kontekście już nie wystarczy, że działanie zostanie zrealizowa-ne
przez władze samorządowe skuteczne, efektywne i zgodne z prawem.
Sposób działania władz może i powinien być postrzegany jako jeden z klu-czowych
czynników budujących zaufanie do instytucji publicznych, a sze-rzej
– budujących wizerunek państwa. Może także być ważnym czynnikiem
kształtującym w społeczności lokalnej postawy aktywności obywatelskiej
i społecznej. Może być wreszcie miejscem edukacji obywatelskiej, miejscem
zdobywania podstaw wiedzy o otaczającym świecie. Przez pryzmat sposobu
funkcjonowania instytucji lokalnych mieszkańcy skłonni będą widzieć spo-sób
funkcjonowania państwa. Tylko taki sposób realizacji zadań, który służyć
będzie osiąganiu wspomnianych celów, może być uznany za wartościowy.
Warto jeszcze raz podkreślić, że „cel horyzontalny”, jakim jest budo-wa
kapitału społecznego, nakłada na władze lokalne obowiązki nie w sferze
określania zadań samorządu, ale raczej w obszarze projektowania metod ich
realizacji.
Obowiązku budowania kapitału społecznego nie znajdziemy w kata-logu
zadań określonych Ustawą o samorządzie gminnym czy powiatowym.
Można by je wprawdzie wywodzić pośrednio (np. jako zaspokajanie zbioro-wych
potrzeb wspólnoty), lecz wydaje się to zbędne. Jeśli mówimy o obo-wiązkach
władz wspólnoty samorządowej, to dążenie do tego, aby dobro
wspólnoty leżało na sercu wszystkim mieszkańcom, a wspólnota była miej-scem,
gdzie jej członkowie mogą cieszyć się zaufaniem wzajemnym, wspar-ciem
życzliwych instytucji, jest co najmniej tak samo ważne, jak praca na
rzecz zaspokajania materialnych potrzeb mieszkańców.
Podobnie defi niuje rolę wspólnot lokalnych w budowaniu kapitału
społecznego w Polsce „Strategia Rozwoju Kapitału Społecznego 2011–2020”
– jedna z dziewięciu strategii horyzontalnych składających się na Średnio-okresową
Strategię Rozwoju Kraju² . Zgodnie z przyjętymi w tym dokumen-
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO LATACH
¹ Wydawca: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, lipiec 2009 Zespół Doradców Strategicznych Prezesa Rady Ministrów
Al. Ujazdowskie 1/3, 00–583 Warszawa, Polska www.polska2030.pl, Redakcja naukowa: Michał Boni
² Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego: Strategia Rozwoju Kapitału Społecznego
http://bip.mkidn.gov.pl/media/docs/polityka/strategia/20100701_Strategia_Rozwoju_Kapitalu_Spolecznego.pdf
9. 9
cie założeniami, znacząca część wysiłków związanych z budową kapitału
społecznego w Polsce powinna mieć miejsce w samorządach lokalnych i te-rytorialnych.
Taki scenariusz nakłada na władze lokalne szczególne obowiązki. Cho-dzi
tu o podejmowanie przez samorząd różnych działań budujących poczu-cie
wspólnoty wśród mieszkańców, wyzwalających ich aktywność, ale tak-że
– a może przede wszystkim – o taki sposób realizowania przez władze
przypisanych zadań, który budować będzie zaufanie do lokalnych instytucji
i budować będzie zainteresowanie mieszkańców dbaniem o dobro wspólne.
Przyjęte metody działania powinny także włączać mieszkańców tam, gdzie
to jest możliwe w procesy podejmowania decyzji i realizacji różnych zadań
kształtując postawy aktywności.
Przejrzysta Polska
Kilka lat temu w ramach akcji „Przejrzysta Polska”³ zaproponowano
samorządom przestrzeganie w sprawowaniu władzy sześciu zasad dobrego
rządzenia (przejrzystości, przeciwdziałania korupcji, partycypacji społecznej,
przewidywalności, fachowości i rozliczalności).
Osiągnięcie celu „horyzontalnego”, jakim jest budowanie kapitału
społecznego wymaga wdrożenia praktycznie wszystkich powyższych zasad.
Spełnianie większości z nich w ostatnich latach stało się częściowo obligato-ryjne
poprzez ustawowe nałożenie obowiązków na administrację publiczną
(zasada braku tolerancji dla korupcji, zasada rozliczalności, zasada fachowo-ści,
zasada przejrzystości), choć z praktyką ich respektowania w Polsce jest
wciąż różnie. Wdrożenie pozostałych (zasada partycypacji społecznej i zasa-da
przewidywalności) wciąż zależy jednak w głównej mierze od decyzji władz
poszczególnych samorządów i determinacji ich mieszkańców. Wprawdzie
realizacja niektórych zadań samorządowych wymaga konsultacji społecz-nych,
lecz główne problemy, na jakie napotyka proces konsultacji, zostały
już powyżej opisane. Podobnie, pomimo istnienia w samorządzie wielu do-kumentów
planistycznych w różnych dziedzinach, wiedza przeciętnego oby-watela
o zamierzeniach władz jego wspólnoty samorządowej jest nikła.
Jeżeli przyjąć, że wspólnoty lokalne – gminne i powiatowe – mają
wypełnić kluczową rolę w budowaniu w Polsce prorozwojowego kapitału
społecznego, to można przyjąć, że wciąż przed polskimi samorządami stoi
wyzwanie: Jak poprawić komunikację z mieszkańcami oraz sprawić, aby
w bieżącej realizacji zadań na rzecz wspólnoty szerzej uczestniczyli miesz-kańcy
– członkowie tej wspólnoty?
Rada i radni kadencji 2010–2014
Pojawia się zatem pytania: co to znaczy być radnym samorządowym
w roku 2011? W jaki sposób radny może i powinien dbać o interesy swo-jej
wspólnoty, czy jest to tożsame z dbaniem o interesy swoich wyborców,
a szczególnie z interesom swojego ugrupowania, partii politycznej? Warto
przyjrzeć się temu, jakie wyzwania w różnych aspektach, stawia przed oso-bami
decydującymi się na aktywność w swojej wspólnocie samorządowej
funkcja radnego.
Analiza aktualnego stanu prawnego prowadzi do wniosku, że zapisana
ustawami funkcja stanowiąca i kontrolna rady gminy czy powiatu zdecydo-wanie
zmieniła swój charakter. Stanowienie w chwili obecnej to:
• budżet i podatki,
• ustalanie zasad realizacji zadań samorządowych (statuty, regula-miny,
program przeciwalkoholowy, program opieki na dzieckiem
i rodziną, podział na okręgi wyborcze, regulaminy wynagradzania
nauczycieli, podział na obwody szkolne itp.),
• planowanie przestrzenne uzupełnione w części samorządów decy-zjami
w obszarze gospodarki nieruchomościami gminnymi.
Uchwały z tych obszarów to 80–90 proc. wszystkich podejmowanych
przez radę. Większość z projektów tych dokumentów powstaje w oparciu o
przepisy, nie pozostawiające radnym wielkiego pola do ingerencji – rada może
je przyjąć lub odrzucić. Dlatego w praktyce główna aktywność radnych skupia
się w obszarze działań inwestycyjnych samorządu, gdzie radni mają szansę
wpływać nie tylko na zasady, ale także na faktyczne rozstrzygnięcia. Także i w
tym obszarze procedury ubiegania się o środki europejskie i kierowanie do
realizacji w większości tylko tych zadań, które uzyskały wsparcie z funduszy
europejskich w znaczący sposób ograniczyły sprawczość radnych.
Wydaje się, że ten kierunek ewolucji zadań organu stanowiącego jest
sensowny – nie jest rolą radnych wyręczanie wójta w bieżących zadaniach
zarządczych, lecz ustalanie zasad i praw obowiązujących daną społeczność.
Funkcja kontrolna rozumiana tradycyjnie, jako sprawdzanie, czy or-gan
wykonawczy i jednostki organizacyjne realizują swoje działania zgod-nie
z przepisami (zewnętrznymi i uchwałami rady) została ograniczona
praktycznie do zera. Uprawnienia kontrolne rady zostały uzupełnione tak
szerokim wachlarzem innych mechanizmów nadzoru i kontroli o daleko
bardziej fachowym i szczegółowym charakterze, że znaczenie decyzji rady
(jak np. kwestia absolutorium dla wójta/burmistrza czy zarządu powiatu) sta-ło
się w dużej mierze symboliczne.
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO LATACH
³ http://www.agora.pl/agora_pl/1,66489,2772113.html
http://www.frdl.org.pl/oferta/przejrzysta_polska_2009.htm
przykładowy uczestnik akcji – Legionowo http://www.legionowo.pl/pl/strefa–mieszkanca/strefa–mieszkanca–przejrzysta–polska
10. 10
Dla wielu radnych czy kandydatów na radnych tak zarysowany zakres
zadań – uczestniczenie w kolektywnie prowadzonym procesie stanowienia
zasad jest zaangażowaniem na właściwym poziomie. Wychodzą oni z założe-nia,
że rada nie jest od rządzenia. Od rządzenia jest wójt, a rada, jeśli wszyst-ko
idzie dobrze, powinna mu pomagać, przyjmując wnioskowane przez wój-ta
regulacje szybko i sprawnie. Taka postawa jest często wzmacniana faktem
wspólnego startu kandydatów z listy, na której kandydat na wójta/burmistrza
jest liderem.
Wydaje się jednak, że właśnie w kontekście konieczności położenia więk-szego
nacisku na ten aspekt sprawowania władzy lokalnej jakim jest jej wspól-notowy
charakter, nadzór rady i radnych nad sposobem sprawowania władzy
i metodami realizacji zadań samorządowych nabiera nowego znaczenia.
Rada i radni w imieniu swoich wyborców mogą i powinni zachęcać
wójta/burmistrza czy też zarząd powiatu wraz z całą podległą mu administra-cją
do takiego sposobu funkcjonowania, który wspierać będzie budowanie
w tej wspólnocie kapitału społecznego. Mogą i powinni także swój sposób
wykonywania mandatu podporządkować temu samemu celowi.
Władza słuchająca
Budowanie przekonania, że wybrana przez mieszkańców władza działa
w ich interesie wymaga, aby w społeczności lokalnej funkcjonowały spraw-ne
kanały komunikacji pomiędzy mieszkańcami, a wójtem/burmistrzem czy
urzędem. Mieszkańcy będą budować poczucie swojej przynależności do
wspólnoty poprzez przekonanie, że władze tej wspólnoty wsłuchują się także
w ich problemy i starają się im pomóc w ich rozwiązaniu. Tworzenie zaufania
w tym wymiarze pomiędzy władzą, urzędami gminnymi czy powiatowymi,
a mieszkańcami wymaga konsekwentnego budowania w społeczności lokal-nej
przekonania, że kontakt mieszkańca z administracją gminną czy powiato-wą
jest łatwy, a władzy na takim kontakcie zależy. O działaniu na rzecz wspól-noty
wybrani reprezentanci najpewniej przekonają mieszkańców pomagając
im rozwiązać ich indywidualne problemy, a nie tylko „działając ogólnie na
rzecz społeczności lokalnej”.
W wypadku radnych wsparciem dla budowania przekonania o wraż-liwości
władzy na sprawy jej mieszkańców będzie podjęcie działań ułatwia-jących
kontakt wyborców z radnym. Służyć temu celowi będą zarówno dy-żury
radnych (pod warunkiem, że odbywane są one w stałych dogodnych
dla mieszkańców terminach i miejscach, gdzie mieszkańcy mają wygodny
dostęp), uruchomienie innych kanałów komunikacyjnych (podany do wia-domości
mieszkańców telefon, mail), uczestnictwo radnego w spotkaniach
społeczności, gdzie mieszkańcy będą mieli z nim bezpośredni kontakt. Radni
aktywnie włączeni w proces przekazywania problemów mieszkańców wła-dzom
samorządowym, poza budowaniem swojej pozycji w środowisku, wy-datnie
pomagają w budowaniu wśród mieszkańców przekonania, że ze swo-imi
problemami we wspólnocie nie są pozostawieni sami sobie.
Władza przewidywalna
Pomimo tego, że w wypadku działań samorządu często wymagane
przepisami są rozmaite programy czy plany działania (WPI, programy w po-mocy
społecznej, procedury przygotowania lub zmiany miejscowych pla-nów
zagospodarowania przestrzennego) przeciętni mieszkańcy ich nie znają.
Często także, o czym była już mowa powyżej, plany te, poza wypełnieniem
formalnego obowiązku, nie stanowią rzeczywistej podstawy do działania.
W wielu samorządach stosuje się metodę – róbmy to, na co dostaniemy ze-wnętrzne
wsparcie, a zapisy w planach odpowiednio do tego skorygujemy.
Takie postępowanie, pomijając nieraz podnoszony, wątpliwy walor elastycz-ności,
powoduje, że społeczność lokalna nie bardzo wie, czego się po swojej
władzy spodziewać. Prowadzenie zaś działań w nieprzygotowanym środowi-sku
prowadzi często do efektu przez władze nieprzewidzianego: mieszkańcy
zamiast docenić wysiłek i zaangażowanie włożone w znalezienie środków
i realizację potrzebnego zadania skupiają się raczej na krytyce: „dlaczego
realizowane jest to zadanie, jak jest wiele pilniejszych”, „dlaczego remont
i zamknięcie tej ulicy nastąpiło teraz, a nie po sezonie, kiedy straty dla skle-pów
i usług byłyby znacznie mniejsze”, „dlaczego nikt nam nie powiedział,
że w wyniku prowadzenia tej inwestycji drogowej zmieniany będzie plan za-gospodarowania”
itp. Na nic zdają się informacje, że w każdym z działań
dochowano przepisowych form podawania sprawy do publicznej wiadomo-ści.
Mieszkańcy, zajęci swoimi codziennymi sprawami, rzadko poszukują ak-tywnie
informacji o sprawach publicznych. Jeśli nie dotrze do nich przynaj-mniej
sygnał o podjęciu przez samorząd ważnej dla nich sprawy, najczęściej
dowiadują się o niej już w momencie, kiedy wyznaczony procedurami czas
na ich wypowiedź minął. Jeśli nie wpłynie to nawet negatywnie na realiza-cję
konkretnego zadania, to buduje w społeczności przekonanie o arogancji
władzy i braku wpływu „szarego człowieka” na jej działania. Jeśli zaś jeszcze
na dodatek mieszkańcy zaangażowali się w przygotowaną poniewczasie ak-cję
protestacyjną, która, poza napięciem społecznym, nie odniosła żadnego
skutku, to konfl ikt lokalny jest niemal pewny. A mieszkańcy w przyszłości
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO LATACH
11. 11
dwa razy zastanowią się, zanim dadzą wciągnąć się jakąkolwiek formę ak-tywności
obywatelskiej.
Problem planowania i docierania do mieszkańców skutecznie z in-formacjami
o planach to zagadnienie skomplikowane. Wydaje się jednak,
że przynajmniej w wymiarze minimalnym, przy aktywnym udziale radnych
możliwy jest tu szybki postęp. Zadbanie np. o to, aby co roku przy okazji
przygotowania budżetu dotrzeć do mieszkańców z informacją, co jest plano-wane
w różnych obszarach funkcjonowania samorządu w nadchodzących
12 miesiącach, nie jest niemożliwe do wykonania. Wymaga to od władz przy-gotowania
przystępnie sformułowanej opisowej części projektu budżetu lub
innego materiału, który odpowiednio rozpowszechniony da mieszkańcom
pogląd, czego się spodziewać i ewentualnie w oparciu o co, przygotować
lub korygować swoje plany.
Rola radnych w takim procesie docierania do mieszkańców z infor-macjami
powinna być znacząca. To właśnie radni powinni zadbać, aby przy-gotowany
materiał został skutecznie przekazany ich wyborcom. Zorganizo-wanie
spotkania, na którym takie plany zostałyby nie tylko przekazane, ale
także przedyskutowane, byłoby wartościowym przygotowaniem radnego do
udziału w pracach nad budżetem w radzie i jej komisjach.
Przewidywalna władza buduje w społeczności zaufanie do instytucji
publicznych, buduje także przekonanie o partnerskim traktowaniu mieszkań-ców
– są członkami wspólnoty, na rzecz której pracują administracja samo-rządowa,
należy im się więc informacja o tym, co władza na rzecz społeczno-ści
planuje zrealizować.
Władza komunikatywna i przejrzysta
Władza budzi zaufanie wtedy, kiedy nie ma nic do ukrycia. Co najmniej
tak samo ważne jest, aby władza szeroko, wyczerpująco i w sposób przyja-zny
dla zainteresowanych informowała o swojej działalności. Wiadomości
takie jak: kiedy i jak ubiegać się o miejsce dla dziecka w przedszkolu, w jakich
godzinach pracuje urząd, gdzie można uzyskać informację o zasiłkach socjal-nych,
gdzie zgłaszać potrzebę odśnieżania itp. to wiadomości potrzebne do
normalnego funkcjonowania wielu mieszkańcom. Choć ustawa o dostępie
do informacji publicznej od szeregu lat normuje dostęp do takich wiado-mości,
to w praktyce często większy nacisk kładziony jest w urzędach na
opracowanie procedur dostępu do informacji, którymi urząd mniej chętnie
się dzieli z obywatelami (protokoły z posiedzeń, projekty dokumentów, infor-macje
z pogranicza informacji publicznej i danych osobowych, informacje
przetworzone wymagające przy udostępnianiu dużego nakładu pracy) niż
na sposób podawania do wiadomości informacji, które są potrzebne miesz-kańcom
do codziennego życia i dbania o własne interesy. Nie niosą w sobie
żadnego „zagrożenia” politycznego, lecz za to powinny być dostępne miesz-kańcom
szybko, w przyjaznej formie. Nazbyt często w gminach mamy do
czynienia z systemem podawania do publicznej wiadomości opartym o dwa
elementy: tablice ogłoszeń z przypiętymi do nich nieczytelnymi kseroko-piami
wielostronicowych pism formułowanych w języku korespondencji
międzyrządowej i rzadko aktualizowany BIP (Biuletyn Informacji Publicznej)
o nieintuicyjnym sposobie nawigacji.
Wydając środki publiczne będące własnością wspólnoty lokalnej wła-dza
musi pokazać, że funkcjonująca za te środki administracja jest członkom
wspólnoty pomocna w codziennym życiu. Jeśli władze i administracja gmi-ny
czy powiatu działają w imieniu i na rzecz lokalnej wspólnoty, to muszą
zadbać o to, aby dostęp do informacji o tych działaniach nie przysparzał
mieszkańcom dodatkowych problemów.
Także w tej dziedzinie wyborcy powinni móc liczyć na swoich reprezen-tantów.
W ramach kontrolnej funkcji rady znakomicie mieści się możliwość
– poprzez systematyczny nadzór i kontrolę – konsekwentnego podnoszenia
jakości dostępu do informacji komunalnych dla zainteresowanych. Radni po-przez
bieżący kontakt z różnymi środowiskami, analizując informacje zwrot-ne
dotyczące sposobów przekazywania informacji, w krótkim czasie mogą
pomóc zarówno swoim wyborcom, jak i administracji gminnej w wypraco-waniu
przyjaznych i skutecznych sposobów publikowania informacji.
Władza włączająca
Utarło się przekonanie, że jeśli obywatele chcą coś aktywnie przed-sięwziąć
w sprawach publicznych to najlepiej zrobić to poprzez organiza-cję
pozarządową. Nie negując walorów takiej ścieżki postępowania, warto
wskazać, że wspólnotowy charakter władz lokalnych daje także wiele innych
możliwości do wspierania aktywności obywatelskiej. Umiejętne wspieranie
podejmowanych inicjatyw sprzyja budowaniu wśród mieszkańców przeko-nania
o potrzebie i sensowności aktywnego włączania się w działania na
rzecz społeczności lokalnej lub wybranych jej grup. Tam, gdzie inicjatywy
obywatelskie traktowane są poważnie mieszkańcy są partnerami w dysku-sji
o problemach i metodach ich rozwiązywania, a potencjał i kompetencje
członków społeczności mogą być traktowane jako lokalny kapitał rozwojowy.
Osiągnięty poziom relacji wzajemnych pozwala poważnie myśleć o sprosta-
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO LATACH
12. 12
niu wyzwaniom rozwojowym. W takiej wspólnocie dystans pomiędzy władzą
a społecznością maleje, choć nie maleje jej autorytet, a wysoka aktywność
obywateli przekłada się także na poczucie wysokiej jakości życia i na wysoką
ocenę pracy władz samorządowych.
Sformułowanie przez radę zasady, aby tam gdzie to jest możliwe włą-czać
społeczność do prowadzonych działań – czy to na etapie planowania,
czy na etapie realizacji, a następnie systematyczne weryfi kowanie działania
administracji gminnej może być kluczowym warunkiem powodzenia pro-cesu
budowania aktywności obywatelskiej. Radni, poza kontrolowaniem
poczynań administracji, efektywnie mogą wzmocnić ten proces. Bieżący
kontakt z różnym środowiskami, rozpoznawanie potencjalnych obszarów
aktywności obywatelskiej, pomaganie w procesie ich kreowania, to pola
do popisu dla aktywnych reprezentantów wyborców. Zmiany nastawienia
mieszkańców nie będą następować szybko, ale każda ich grupa włączona
z sukcesem we współdziałanie z samorządem staje się sojusznikiem władz.
Sukces w tworzeniu atmosfery wspólnej troski obywateli o dobro wspólne,
aktywnego działania na jego rzecz, to sprawa trudna do osiągnięcia, ale też
daleko cenniejsza niż kilometry sieci kanalizacyjnej. W takiej gminie miesz-kańcy
mówią: zbudowaliśmy drogę, mamy nowego inwestora i miejsca pra-cy,
w naszym przedszkolu, mój wójt, moja gmina…
Władza po stronie mieszkańca
Świat zmienia się bardzo szybko. Reformy w kraju często i w znaczący
sposób zmieniają rutynę życia mieszkańców. Zmieniają się zasady płacenia
i stawki podatków, przepisy budowlane, wymogi dotyczące usuwania odpa-dów,
ochrony środowiska. Zmienia się zakres wsparcia, na jaki można liczyć
w okresie bezrobocia, pomoc społeczna co roku dysponuje innymi fundu-szami
i możliwościami wsparcia. Oferta edukacyjna dla dzieci i młodzieży
to obszar bezustannych zmian, podobnie jak oferta na atrakcyjne spędza-nie
wolnego czasu. Zmiany te są na tyle szybkie i głębokie, że nie można
zawsze liczyć na znajomość aktualnego stanu prawnego czy faktycznego
przez zainteresowanych. Osoba prowadząca komis samochodowy będzie
znała wszystkie procedury związane z rejestracją pojazdu, ktoś kto kupuje
samochód raz na 10 lat prawdopodobnie przyjdzie do urzędu nie znając tych
procedur, deweloper doskonale będzie zdawał sobie sprawę z wagi zapisów
w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, potrafi go także
poprawnie odczytać, młoda rodzina poszukująca działki na budowę domu
– prawdopodobnie nie.
Mieszkańcy próbując załatwiać swoje sprawy w lokalnych urzędach
siłą rzeczy skazani są wsparcie urzędników. To sytuacja powszechna i raczej
nie zmieni się zasadniczo w przyszłości. Ważne jest jednak, aby działanie
administracji lokalnej widzieć także w wymiarze edukacyjnym. Każdy kto jest
zainteresowany, powinien uzyskać wyczerpujące informacje o sposobie za-łatwiania
jego sprawy, o przysługujących mu prawach czy nałożonych obo-wiązkach.
Wdrożone dobre standardy życzliwej obsługi interesantów będą
także wzorcem dla mieszkańców w ich kontaktach z innymi urzędami, będą
się tam domagać podobnie poważnego traktowania.
Rola rady i radnych w tym obszarze nie sprowadza się do oceny stan-dardu
jakości obsługi przy okazji załatwiania swoich spraw w urzędzie. Rad-ni,
w urzędzie swojej gminy czy powiatu obsługiwani najczęściej wzorowo,
często pozostają w przekonaniu, że podobnie obsługiwani są także inni inte-resanci.
Praktyka natomiast w tym względzie jest bardzo różna. Konsekwent-ne
wymaganie przez radę prowadzenia przez urzędy czy jednostki organi-zacyjne
okresowej oceny jakości świadczonych usług, a także samodzielne
zbieranie opinii mieszkańców o jakości obsługi uruchomi proces poprawy
jakości obsługi, a w szerszym wymiarze proces budowania zaufania do lo-kalnej
administracji.
Nowe wyzwania – zapotrzebowanie na nowe kompetencje
Rozciągnięcie oczekiwań w stosunku do władzy lokalnej z obsza-ru
sprawnego realizowania zadań publicznych także na obszar budowania
kapitału społecznego w swojej wspólnocie powoduje znaczne poszerzenie
oczekiwań w stosunku do reprezentantów mieszkańców sprawujących lo-kalne
funkcje. Zapewnienie funkcjonowania władz i administracji lokalnej w
sposób budujący zaufanie do instytucji, budujących aktywność obywatelską
stawia przed radnymi nowe wyzwania. Wymaga od nich wiedzy w zakresie
prawa samorządowego i z obszarów realizowany zadań, kompetencji w ob-szarze
fi nansów publicznych, standardów świadczenia usług publicznych
i wielu innych.
Szczególnie ważne jest, aby radny – jako reprezentant mieszkańców
– potrafi ł utrzymywać z nimi bieżący kontakt. Małe zainteresowanie w spo-łecznościach
lokalnych sprawami publicznymi, o czym była mowa powy-żej,
oraz coraz bardziej skomplikowane procedury realizowania zadań przez
samorząd powodują, że komunikacja pomiędzy władzami i mieszkańcami,
poza okresem przedwyborczym, pozostawia wiele do życzenia. Radni mogą
przyczynić się do znaczącej poprawy tego procesu.
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO LATACH
13. 13
Nowe wyzwania zbiegają się w czasie z prawdziwą rewolucją w tech-nikach
komunikacji. Mieszkańcy, dzięki Internetowi, mogą znacznie szerzej
włączać się w opiniowanie bieżących działań i znaczna ich część oczekuje na
stworzenie takiej możliwości. Technicznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby
znacząco poszerzyć obszary konsultacji zmieniając ich charakter z prezen-towania
przygotowanych propozycji rozwiązań problemu na dialog ze spo-łecznością
na każdym etapie diagnozy problemu i przygotowania propozycji
działań. Dlatego nabiera znaczenia umiejętność posługiwania się przez rad-nych
technologiami informatycznymi.
Najważniejsza jednak pozostaje umiejętność aktywnego utrzymywa-nia
kontaktu ze społecznością lokalną. Od takich umiejętności zależy, czy
reprezentant mieszkańców wybrany w wyborach samorządowych rzeczywi-ście
stanie się ważnym sojusznikiem miejscowej społeczności w dbaniu o jej
interesy w kontakcie z władzą.
Każdej kadencji samorządu można przypisać główne wyzwania, z któ-rymi
zmierzyć się musiały społeczności lokalne oraz wybrani radni. Powoli
kończy się epoka likwidowania zaległości infrastrukturalnych. Najbliższe lata
to czas budowania we wspólnotach jakości życia rozumianej już nie tylko
jako dostęp do sieci uzbrojenia czy utwardzonej drogi, lecz także jako jakości
miejsc pracy, edukacji czy oferty spędzania czasu wolnego. W coraz więk-szym
stopniu jakość życia będzie rozumiana także jako jakość relacji między-ludzkich
czy relacji obywatel – instytucje publiczne.
W roku 2014, o sukcesie w upływającej kadencji, będą mogli powie-dzieć
ci radni, którym udało się dostrzec te nowe wyzwania i którzy, mierząc
się z nimi, pomogli mieszkańcom poczuć się choć trochę dumnymi ze swojej
małej ojczyzny.
SAMORZĄD TERYTORIALNY PO LATACH
14. Na początku radzę zacząć od statystyki. GUS wyszedł naprzeciw po-trzebom
nowo wybranych radnych wydając w grudniu 2010 r. „Statystyczne
Vademecum Samorządowca 2010”. Zawarte w nim portrety miejscowości
statystycznych zawierają wybrane dane z zakresu: ludności, edukacji i wycho-wania,
kultury, sportu, turystyki, mieszkalnictwa, gospodarki. Pozycja przygo-towania
jest po raz pierwszy właśnie na użytek nowo wybranych radnych.
Taki portret swojej miejscowości znajdziesz na stronie www.stat.gov.pl. Wiele
gmin ma także swoje własne publikacje pokazujące ich stan, np. w Krakowie
wydawany jest roczny raport o stanie miasta. Poszukaj takiej pozycji na stro-nie
internetowej lub zapytaj o nią w urzędzie.
Poznaj najlepiej jak możesz geografi ę swojej JST. Jest na to wiele
sposobów: możesz objechać ją całą na rowerze, możesz studiować mapę,
możesz czytać codzienne gazety. Dowiedz się jakie parafi e obejmują swoim
działaniem teren, jakie stowarzyszenia działają w Twoim rejonie, czym się
zajmują. Systematycznie spotykaj się z ich liderami, poznaj proboszczów,
szefów stowarzyszeń i dziennikarzy, którzy zajmują się sprawami lokalnymi.
Poznaj urząd – przeczytaj jego strukturę organizacyjną, a potem od-wiedź
osoby zajmujące się sprawami gminy. OSOBY – nie urzędników, bo
chodzi mi o nawiązanie kontaktów międzyludzkich, dzięki którym będziesz
mógł w swoim działaniu omijać rafy i szybciej płynąć do wyznaczonego por-tu.
Życzliwa uwaga lub podpowiedź kogoś, kto zna się na swojej dziedzi-nie
dużo lepiej, niż jakikolwiek radny może poznać ją przez całą kadencję,
może uchronić Cię przed błędami i wskazać rozwiązania, których sam szu-kałbyś
bardzo długo. Poświęć na to czas, zaglądaj do pokoi, przedstawiaj się
– urzędnicy też na pewno są ciekawi tego, kim jesteś, jak wyglądasz. Jeden
ze znajomych radnych podsumował to kiedyś tak – przez pierwsze pół roku
starałem się dotknąć każdej klamki w urzędzie.
Poznaj swoje kompetencje – korzystaj, jeżeli na początku kadencji or-ganizowane
są szkolenia, a równocześnie przeczytaj kilka razy statut swojej
gminy/powiatu/województwa oraz Ustawy o samorządzie gminnym, powia-towym
i wojewódzkim, poznaj procedurę uchwałodawczą. Upewnij się, że
rozumiesz, jakimi środkami dysponujesz i kiedy możesz ich użyć. Postaraj
się poznać jak najszerzej swoje narzędzia i zakres pracy. Upewnij się, że do-brze
rozumiesz, czym różnią się: uchwała, interpelacja, rezolucja, zapytanie,
wniosek itp. Gromadź wiedzę z zakresu prawa obowiązującego w obszarze,
jakim się zajmujesz – czytaj Ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu prze-strzennym,
o gospodarce komunalnej, poznaj obowiązujące Studium zago-spodarowania
przestrzennego itd. Prawo obowiązujące w samorządzie to
14
WYZWANIA RADNEGO
1. Najważniejsze wyzwania radnego z perspektywy jednego z nich
Radość po wyborze na funkcję radnego jest wspaniałym uczuciem.
Już następnego dnia rozpoczyna się jednak codzienna działalność. Warto
zwrócić uwagę na rozróżnienie słów „codzienna” – a nie „zwyczajna, nor-malna”.
Bo działanie radnego, jako osoby publicznej, jest działaniem trwają-cym
każdego dnia, także kiedy nie ma wyznaczonych posiedzeń ani spotkań,
a równocześnie nie ma „normy” określającej, jak takie działanie ma przebie-gać.
Każdy z 45 tysięcy polskich radnych poszukuje swoich własnych sposo-bów,
swojej odpowiedzi na pytanie „czym zajmuje się radny i w jaki sposób
to robi?”. Dobrze, jeśli takie poszukiwania podejmowane są przez cały czas
sprawowania mandatu radnego. Sam przez dwie kadencje szukałem swoich
odpowiedzi na zadania, jakie powierzyli mi mieszkańcy. Nie mam gotowe-go
przepisu pod nazwą „jak być dobrym radnym”, mam jednak nadzieję,
że moje odpowiedzi mogą przydać się jako wskazówki i źródło inspiracji do
własnych poszukiwań. To może być naprawdę fascynująca podróż!
Pierwsze wyzwanie, przed którym stoisz, to poznanie swojej gminy/
powiatu/województwa. Wiedza o jej sprawach jest w Twojej nowej aktywno-ści
jak alfabet czy klocki – bez niej nie zbudujesz w tej kadencji nic trwałego.
Na pewno wiele już wiesz, znasz wiele osób, w końcu ktoś Cię wybrał! Jest
jednak zaskakująco wiele sposobów, na które można opisać jednostkę samo-rządu
terytorialnego (JST). Dane statystyczne, zagadnienia prawa lokalnego,
budżetu, powiązania społeczne – kryją w sobie dużo nowych perspektyw wi-dzenia
gminy/powiatu/województwa. Czy wiesz, ile na Twoim terenie działa
szkół? Ile domów dziecka? Ile przedszkoli? Jak regulowane jest przydzielanie
gminnych lokali? Nakładanie podatków od nieruchomości? Jakie są wydatki,
a jakie wpływy do budżetu? Które grupy społeczne będą Ci sprzyjać, a któ-rych
interesy możesz naruszyć swoimi pomysłami, nawet nie zdając sobie
z tego sprawy? Stałe rozwijanie wiedzy o Twojej JST to Twoje podstawowe
zadanie, którego nie można zaniedbywać.
WYZWANIA RADNEGO
Łukasz Słoniowski
radny miasta Krakowa
15. 15
obszerna materia, jednak z czasem będziesz się coraz lepiej czuł w jej ob-szarze.
Znajomość i zrozumienie budżetu gminy pozwalają zrozumieć, co jest
możliwe, a co pozostanie fantazją. Liczby określające wpływy i wydatku bu-dżetu
często na początku wydają się niepokojące. Trudno je sobie wyobrazić,
jeżeli do tej pory miało się do czynienia jedynie z budżetem domowym. Jeśli
pierwszy raz poznajesz taki dokument, może pomóc Ci kilka uwag: wydat-ki
dzielą się na bieżące i inwestycyjne. Bieżące obejmują m.in. utrzymanie
szkół, pensje urzędników, wydatki na paliwo itp. Zmiany w tym obszarze wy-magają
równoczesnego ingerowania w sposób funkcjonowania gminy, dla-tego
radzę zostawić je na czas, kiedy lepiej zrozumiesz gminę i mechanizmy
jej funkcjonowania. Na początku lektury tego dokumentu dobrze jest skupić
się na wydatkach inwestycyjnych. Stanowią one jedynie małą część budże-tu,
a tak naprawdę jest to część, gdzie można dokonywać zmian we w mia-rę
prosty sposób – zamieniając jedną inwestycję na drugą. Oczywiście, i tu
pojawiają się trudności – z niektórych inwestycji nie można się już wycofać,
natomiast propozycje składane przez radnych, niestety często okazują się
niemożliwe do zrealizowania z powodów ciągnących się formalności. Wtedy
sukces wynikający z umieszczenia w budżecie „swojej” inwestycji opłacić
trzeba poczuciem porażki, kiedy w trakcie roku pieniądze są z niej zdejmo-wane
na inne cele.
Kiedy poznasz budżet, warto przyglądnąć się jeszcze sprawozdaniu
z wykonania budżetu – to dokument przekazywany radnym w kwietniu, przed
głosowaniem nad absolutorium. Umożliwia to poznanie, co ile kosztowało
i co zostało zrobione w ostatnim roku. Dzięki tej wiedzy można do czegoś
odnieść pozycje z budżetu. Powinieneś być w stanie odpowiedzieć na py-tanie:
co można zrealizować za milion złotych? Ile kosztuje budowa szkoły?
A ile basenu? Oczywiście dokładne wyceny są zadaniem kosztorysantów,
jednak doświadczeni radni potrafi ą z dużą dokładnością ocenić niejedną in-westycję.
Przydatne informacje o swojej gminie można zaczerpnąć także z rapor-tu
o mieniu gminy – zestawienia całego majątku gminy, jakie radni otrzymują
przed uchwaleniem budżetu.
Mamy za sobą sporo pracy, a przecież z punktu widzenia miesz-kańców
nic jeszcze nie zostało zrobione! Zabierzmy się zatem co prędzej
za wytyczenie realnych celów. Oczywiście powinny być one zawarte w Two-im
programie wyborczym, opisane na ulotkach i stronie internetowej. Jednak
ja sam uśmiecham się tylko na wspomnienie treści swojej pierwszej ulotki.
Niestety, z trzech obietnic mogłem dotrzymać tylko jednej – regularnych dy-żurów.
Reszta nie leżała w zakresie moich możliwości, ponieważ byłem tylko
jednym z członków mniejszościowego klubu. Wynik wyborów tworzy nową
rzeczywistość, która silnie kształtuje to, co możesz osiągnąć. Dlatego cele
wyznaczone przez Ciebie przed wyborami wymagają aktualizacji po kątem
ich osiągalności. Jest to mechanizm funkcjonujący na wszystkich poziomach
polityki – niejeden rząd tłumaczy swoje działania, lub ich brak, stanowiskiem
koalicjanta, bez którego niczego nie może zmienić. Polityka, także lokalna, jest
sposobem osiągania rzeczy możliwych. Z tym faktem przyjdzie Ci się jeszcze
nieraz w czasie kadencji pogodzić. Wybierz zatem obszary, jakimi będziesz
się zajmował. Pokusa, by zajmować się wszystkim jest bardzo silna, radzę się
jednak by się jej oprzeć. Wypowiadając się równocześnie o mieszkalnictwie,
edukacji, służbie zdrowia, kulturze, bezpieczeństwie i drogach łatwo nie tylko
popełnić błędy, ale też narazić się na śmieszność i lekceważenie.
Kiedy wybierzesz konkretne obszary i poznasz dobrze ich proble-my,
będziesz w stanie zaproponować swoje rozwiązania. Twoje pomysły,
by przerodzić się w rzeczywistość, będą wymagały sojuszników. Poszukaj
ich w radzie – bez uzyskania większości żadnej uchwały nie da się podjąć.
Rozmawianie i przekonywanie, choć tak przyjemnie wygląda dla postron-nych
– widzących tylko ładne wnętrza i piękne stroje – jest naprawdę ciężką
pracą! Poszukaj też sojuszników poza radą. Może Twój pomysł na wybieg dla
psów lepiej przedstawią innym radnym miłośnicy czworonogów, a budowę
placu zabaw niech wesprą matki z dziećmi.
Mając wybrane obszary zainteresowania, wyznaczone cele, zbudo-waną
sieć sojuszników, możesz przystąpić do ich realizacji. Pamiętaj jeszcze
o dwóch sprawach:
– ważny jest dobór odpowiednich narzędzi. Problem może wymagać
podjęcia uchwały, może jednak wystarczy interpelacja? Zapytanie
albo wniosek do burmistrza? A może lepsze będzie osobiste spotka-nie?
Twoi sojusznicy poszerzą wachlarz możliwości – mogą odwie-dzać
innych radnych, a może do wywarcia nacisku przyda się marsz
lub pikieta?
– „timing” – właściwe działania we właściwym momencie. To spra-wa
Twojego wyczucia. Wiele spraw można załatwiać o każdej porze
roku, są jednak takie, które powinny znaleźć swój własny moment:
np. o sprawach rowerowych łatwiej mówić przy okazji „dnia bez sa-mochodu”,
a wiosna jest tradycyjnym okresem dyskusji o czystości.
We wszystkich opisanych wyzwaniach powinieneś opierać się na fun-damencie,
jakim jest utrzymywanie kontaktu z wyborcami. To dzięki nim zo-stałeś
radnym i to oni wkrótce rozliczą Cię z Twojej pracy. Zanim to jednak
WYZWANIA RADNEGO
16. 16
nastąpi, chętnie Ci w niej pomogą. Od mieszkańców dowiesz się wiele o
gminie, o panujących na jej terenie zależnościach, o jej problemach, a także
o rozwiązaniach, jakie już ktoś wymyślił i chętnie podzieli się nimi z radnym,
który może wprowadzić je w życie. Dlatego tak ważne jest znalezienie swoich
sposobów na stały kontakt z wyborcami.
2. Komunikacja radnego z mieszkańcami – wyniki seminarium
Zagadnienie komunikacji radnego z mieszkańcami było tematem trzy-dniowego
seminarium z udziałem radnych z Polski i Niemiec, które odbyło
się 15–17 października 2010 roku w Warszawie. Zebrani w jednej sali po-chodzili
nie tylko z dwóch krajów – mieli także rozmaite doświadczenia, byli
wśród nich radni dzielnic, małych gmin, miast i województw, a także burmistrz
20–tysiecznego miasta. Materiał przedstawiany poniżej jest zapisem głosów
obecnych na tym spotkaniu, sporządzonym przez jednego z uczestników z ko-mentarzem,
który, mamy nadzieję, czyni te zapiski bardziej przystępnymi.
3. IDEAŁ, do którego dążymy
To sytuacja, w której mieszkańcy czują się poinformowani o dzia-łaniach
samorządu, wiedzą na bieżąco, czym zajmują się władze, jak po-dejmuje
decyzje, jak są uzasadniane, gdzie i kiedy można wyrazić swoją
opinię na ich temat. Równocześnie jednak pewne decyzje podejmowane
są na odpowiedzialność decydentów.
Zapewne defi nicji idealnej komunikacji radnego z mieszkańcami jest
przynajmniej tyle, ilu mieszkańców. Dlatego zaproponowana przeze mnie
powyżej defi nicja zaczyna się od subiektywnego poczucia mieszkańców, że
wiedzą, czym zajmuje się samorząd. Ponieważ pełna, i zarazem obiektywna,
wiedza nie jest możliwa, proponuję przyjęcie punktu widzenia mieszkańców,
jako kryterium w tym zakresie. Wiedza ta dzieli się na merytoryczną i proce-duralną.
Ta pierwsza dotyczy konkretnych spraw podejmowanych przez samo-rząd,
poruszanych zagadnień, problemów itp. Bycie „na bieżąco” z życiem
wspólnoty stanowi w dużym stopniu o tym, czy do niej należymy. Brak in-formacji
prowadzi do poczucia wykluczenia, a przecież ustawowa defi nicja
samorządu obejmuje wspólnotę mieszkańców.
Druga, proceduralna, dotyczy wiedzy o tym, jak mieszkaniec – wy-borca
może włączyć się w proces decyzyjny. Nie musi to oznaczać szcze-gółowej
znajomości procedury uchwałodawczej, jednak informacje na ten
temat powinny być możliwie łatwo dostępne tak, by w razie potrzeby każdy
mógł szybko zapoznać się ze swoimi prawami do przedstawienia własnego
stanowiska w jakiejś konkretnej, dotyczącej go kwestii. Podstawowe infor-macje
o jawności życia samorządowego powinny być powszechnie znane.
Niestety, wciąż zbyt często spotykam się z zaskoczeniem i niedowierzaniem
na informację, że obrady rady i komisji są otwarte dla mieszkańców.
Ostatnie zdanie wprowadza ograniczenie dla wpływu mieszkańców na
decyzje. Ostatecznie to radni są wybierani po to, by dźwigać ciężar podejmo-wania
decyzji. To radny powinien mieć szeroką perspektywę i jak najwięcej
informacji, mieszkaniec może na każdą sprawę patrzeć pod kątem własnego,
wąskiego interesu. Udział mieszkańców w procesie decyzyjnym nie może
oznaczać ulegania presji, czy też zrzekania się przez radnych ciążącej na nich
odpowiedzialności.
Pamiętaj: Komunikacja nie jest ulicą jednokierunkową!
4. Po czym możesz poznać, że odnosisz sukces w komunikowaniu się?
„Wiemy, co jest ważne, lecz nie potrafi my tego zmierzyć” – tym
zdaniem zaczyna się jedna z klasycznych pozycji w literaturze biznesu
(Marcus Buckingham, Curt Coffman Po pierwsze: złam wszelkie zasady).
Kwestia wprowadzania miar działalności pra-cowników
(„kapitału ludzkiego”) jest obecnie
jednym z palących problemów zarządzania.
Dotyczy to także działalności publicznej. Swo-je
kryteria oceny wprowadzają dziennikarze,
formułując rankingi posłów i radnych. Także
Ty, w swojej pracy rzadko będziesz miał chwi-le,
kiedy sukces będzie tak namacalny jak np.
nowo zbudowana sala gimnastyczna. Jeśli
chcesz kontrolować swoje postępy, pewne
mierniki będą nieodzowne. Ponadto, jeżeli przez całą kadencję zdołasz zli-czyć
wybrane przejawy swojej działalności, będzie to Twój twardy kapitał
w następnej kampanii wyborczej. Niestety, żadne kryteria nie są idealne – na
szczęście, działalności publicznej nie da się zamknąć w sztywnych formu-łach!
Dlatego przedstawione poniżej propozycje mają Cię jedynie zainspiro-wać
do określenia własnych wskaźników sukcesu.
WYZWANIA RADNEGO
Tylko to,
co jest mierzone,
jest zarządzane
Peter F. Drucker
17. 17
Wskaźniki twarde:
Ilość cytatów w mediach – staraj się zbierać wycinki prasowe na swój temat.
To ważne źródło informacji o tym, jak jesteś odbierany przez mieszkańców.
Możesz dzięki nim odtworzyć swój wizerunek w oczach czytelników, zwróć
uwagę, z jakimi tematami jesteś kojarzony, a jakie Twoje wypowiedzi są po-mijane.
Rosnąca liczba artykułów, w których jesteś wymieniany to wyraźny
wskaźnik Twojej rosnącej pozycji eksperta – także w nauce wykorzystuje się
ten sposób do oceny rangi osiągnięć naukowców.
Ilość wystąpień – wystąpienia w trakcie obrad, liczba zgłoszonych interpelacji
i projektów uchwał to łatwe do zebrania wskaźniki, chętnie wykorzystywane
przez dziennikarzy. Nie lekceważ okazji do zabierania głosu i przedstawiania
swojego stanowiska. Twoi wyborcy oczekują tego od Ciebie, czasem także
w chwilach, gdy skromność nakazuje milczenie. Bądź aktywny, uważaj jedy-nie,
by nie wciągnąć się w bicie rekordów dla nich samych i zabieranie głosu
w sprawach, na których się nie znasz, i nie masz wiele do powiedzenia.
Ilość odbytych dyżurów i spotkań z mieszkańcami – nie na każdy Twój dy-żur
ktoś przyjdzie. Nie każde spotkanie przyciągnie tłumy. Zadbaj jednak o to,
by jak najwięcej osób wiedziało, że może się z Tobą spotkać, jeśli tylko ze-chce.
Daj mieszkańcom prawo wyboru.
Ilość odwiedzin Twojej strony internetowej – prosty sposób na zmierze-nie,
ile osób zainteresowało się Tobą i jak trafi ają na Twoją stronę. Google
Analytics jest darmowym narzędziem dającym dużo ciekawych informacji
– ile osób, kto trafi ł na Twoją stronę (z jakiej części świata i Polski), jakie hasło
wpisane w wyszukiwarce sprawiło, że ktoś Cię znalazł i jak długo pozostał na
stronie, czytając na Twój temat.
Wskaźniki miękkie – trudniej uchwytne:
Zaangażowanie wszystkich zainteresowanych w procesy polityczne – szu-kaj
sposobów na włączanie mieszkańców w sprawy, które ich dotyczą. Bądź
pierwszym, który zawiadomi ich o pracach nad planem zagospodarowania
przestrzennego w ich rejonie, o pomyśle na przebudowę szkoły, dyskusji nad
lokalizacją placu zabaw. Stawiaj sobie za cel włączenie w dyskusję wszyst-kich
zainteresowanych i poznanie ich zdania.
Uznanie za swojego przez społeczność lokalną. Można do tego zmierzać
różnymi drogami: m. in. przez włączenie się w działalność lokalnych stowa-rzyszeń,
a także przez nawiązanie i podtrzymywanie kontaktów z lokalnymi
liderami. Takie osoby wiedzą wiele o potrzebach mieszkańców, a równocze-śnie
skutecznie upowszechniają informację o Twoich działaniach. Jeżeli au-tentycznie
zależy ci na rozwoju Twojej gminy, nie żałuj dla nich czasu.
5. Źródła problemów w komunikacji
Na każdy proces komunikacji mają wpływ warunki, w jakich przebiega.
Także komunikacja radnego z mieszkańcami podlega zakłóceniom z różnych,
niezależnych od Ciebie powodów. Oto kłopoty jakie, jakie możesz napotkać:
X Zmieniające się przepisy – zmiana prawa jest procesem niepowstrzy-manym.
Niestety, nie zawsze ułatwia to życia, czasem zmiany prowadzą
do niejasnych stosunków prawnych lub komplikują coś, co wcześniej
było łatwe i zrozumiałe dla każdego. Dlatego co jakiś czas warto wracać
do czytania ustaw, które już kiedyś poznałeś. Pamiętaj, że nie musisz
być prawnikiem, możesz poprosić urzędników o pomoc, opinię prawną
i wyjaśnienie wszelkich niejasności.
X Nadmiar informacji – problem oddzielania tego co ważne od rzeczy
mniej ważnych –problem, z którym każdy radzi sobie na swój sposób.
Niestety, nie każdy uważa sprawy samorządu za te ważne i warte po-znania.
Uświadamianie mieszkańcom znaczenia spraw wspólnych to
jedno z Twoich zadań. W czasie rozmów z mieszkańcami upewnij się, że
rozumieją dany problem wraz z kontekstem, a dopiero potem proponuj
rozwiązanie.
X Rozbieżność w pojmowaniu roli samorządowca w relacji mieszkań-ców
z radnymi – radny często traktowany jest jako powiernik i dorad-ca
w sprawach, które nie wchodzą w jego kompetencje. Szukanie pra-cy
czy mieszkania to najczęstszy przykład. Proste stwierdzenie „ja nie
mogę w tej sprawie nic zrobić” prowadzi do podważenia wiary w radne-go
w ogóle. Szukaj dróg rozwiązania problemu, skieruj mieszkańca do
właściwego organu, a równocześnie napisz pismo wstawiające się za
nim. Lepiej, żeby mieszkaniec czuł, że coś w jego sprawie próbowano
uczynić niż wziąć na siebie rolę tego złego, co nie chciał pomóc. A cza-sem,
mimo wszystko, może się udać!
X Brak/błędna edukacja w szkołach – niestety, nie każdy mógł się dobrze
nauczyć o tym, czym jest samorząd, dlatego staraj się popularyzować
wiedzę na ten temat.
X Konfl ikt ról między radnymi a administracją – to frustrujące, kiedy urzędni-cy
tłumaczą, że czegoś się nie da zrobić. Czasem trzeba im uwierzyć, czasem
– lepiej nie. Dopiero doświadczenie, podparte wiedzą, pozwoli Ci roz-różnić
te przypadki. Szanuj wiedzę i doświadczenie osób, które długo
pracują w samorządzie, pamiętając zarazem, że przez to trudniej im do-strzegać
nowe rozwiązania.
WYZWANIA RADNEGO
18. 18
X Napięcie pomiędzy fi nansowaniem zadań nieobowiązkowych a nie-wystarczającą
ilością środków – problem wynikający z tego, że zadania
obowiązkowe wg prawa na ogół nie pokrywają się z zadaniami, któ-re
mieszkańcy uważają za najbardziej potrzebne. Rozstrzyganie takich
problemów to właśnie Twoje zadanie. Wyjaśniaj mieszkańcom, z czego
wynikają podjęte decyzje.
X Potrzeba przejrzystych i zrozumiałych decyzji – Internet daje ogrom-ne
możliwości wyjaśniania motywów swoich decyzji. To także jeden z
ważniejszych celów komunikacji z mieszkańcami. Dlatego dobrze zapy-tać
się siebie przed głosowaniem – czy moi wyborcy zrozumieją moją
decyzję? Czy potrafi ę im wytłumaczyć, dlaczego zająłem takie, a nie
inne stanowisko? Niech to pytanie pomoże Ci ograniczyć ilość decyzji
podejmowanych pod wpływem osobistych sympatii i antypatii do po-mysłodawców
konkretnego rozwiązania.
X Defi nicja sytuacji, głównych problemów oraz ustalanie priorytetów
w działaniach JST – z tym wyzwaniem będziesz się zmagał przez cały
czas. Każdy mieszkaniec ma swoją perspektywę patrzenia na samo-rząd.
Nie chodzi oczywiście tylko o kwestie remontów chodników w
najbliższej okolicy jego domu, lecz także na głębsze przekonania kryją-ce
się za decyzjami dotyczącymi całej wspólnoty, jak np. budowa spo-pielarni
zwłok. Mimo to są obszary, w których dochodzi do porozumie-nia.
Staraj się je stale poszerzać, a równocześnie szanuj takie decyzje,
zawarte m. in. w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, które podjęli Twoi
poprzednicy.
6. Czego unikać
Czasami każdemu zdarzają się błędy. Pora na garść porad czego uni-kać
w komunikacji i jak poznać, że postąpiliśmy źle lub też ktoś inny popełnił
błąd, który możemy naprawić.
U Obywatel zwraca się do prasy/sądu – częsty objaw braku komunikacji.
Takie działanie jest dowodem dużej determinacji, często wynikającej z
poczucia krzywdy, na którą skarżący się chce zwrócić uwagę. Nie za-wsze
poczucie krzywdy jest uzasadnione, możliwe jednak, że okazanie
zainteresowania i rozpoczęcie komunikacji znacznie je osłabi. Może też
doprowadzić do polubownego rozwiązania problemu.
U Obywatel nie dostaje odpowiedzi, brak reakcji na zgłaszane proble-my
– unikaj tego jak ognia! Staraj się odpowiadać na listy, dziękować
za otrzymane zaproszenia i reagować na maile. Twoja odpowiedź może
kogoś nie zadowolić, lecz jej brak zdenerwuje go z pewnością.
U Zbyt długie załatwianie problemu – przewlekłe i zawiłe procedury mu-szą
trwać – i niemal każdy to rozumie. Staraj się być tym, który ten pro-ces
przyspiesza, nie wydłuża.
U Niezrozumienie podjętych decyzji – jeżeli mieszkańcy sądzą, że podjęto
inną decyzję, niż jest w istocie, to warto ich jak najszybciej wyprowadzić
z błędu.
U Interes indywidualny staje się ważniejszy od wspólnego – do takich
sytuacji może doprowadzić np. komunikacja wyłącznie z jedną ze stron
sporu. Dlatego wyszukuj drugiej strony i staraj się poznać także jej argu-menty
przed podjęciem decyzji.
U Ukrywanie problemów („zamiatanie pod dywan”) – sposób stosowa-ny
zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Prosta droga do tego, by na-brzmiałe
problemy kiedyś „z hukiem spadły nam na głowę”.
U Niezrozumiały język – pilnuj się, by mówić w sposób prosty, unikając
urzędniczego żargonu.
U Zniechęcenie (wstręt) do polityki – to niestety częste zjawisko w na-szym
społeczeństwie. Samorząd nie powinien tego zjawiska umacniać,
a przeciwnie – pokazywać, że dobrze rozumiana polityka wciąga, doty-czy
spraw, z którymi każdy spotyka się na co dzień.
U Komunikacja tylko w czasie wyborów – częsty błąd. Pamiętaj, że kiedy
wszyscy starają się przyciągnąć uwagę wyborców, jest o nią znacznie
trudniej. Dlatego nie warto czekać na ostatni moment z informowaniem
o swojej działalności.
U Nierealne obietnice wyborcze – niestety, ten błąd popełnia wielu kan-dydatów.
Prowadzi to do osłabienia zaufania i wiary w samorząd.
U Komunikacja jednokierunkowa – kiedy władza wyłącznie „mówi” do oby-watela,
pozbawia się możliwości poznania jego opinii, niszczy poczucie
wspólnoty.
U Brak komunikacji – przekonanie, że mieszkańcy tylko przeszkadzają w
podejmowaniu decyzji, kończy się często jak wszelkie chodzenie na
skróty – stratą czasu i pieniędzy, w chwili kiedy wybrane rozwiązanie
okazuje się zupełnie nie spełniać oczekiwań mieszkańców.
U Zbyt późne konsultacje – czasem do konsultacji zdarza się przedstawić
gotowe rozwiązania, w których na tym etapie przygotowań nie można
już dokonywać daleko idących zmian. Gotowy projekt, który można tyl-ko
odrzucić lub przyjąć, jest stawianiem mieszkańców pod ścianą, a nie
dialogiem.
WYZWANIA RADNEGO
19. 19
U Nadmiar konsultacji – właściwie trudno sobie wyobrazić takie rozwiąza-nie.
Teoretycznie sytuacja taka jest możliwa, np. kiedy koszty konsultacji
znacznie przekraczają koszt inwestycji. Nawet wtedy przed krytyką, na-leżałoby
zbadać, czy nie jest to uzasadnione szczególnym znaczeniem
rozważanego rozwiązania dla życia mieszkańców. Prof. Michał Kulesza
twierdził też, że w Polsce zaczyna się zbyt często sięgać do stosowania
referendów lokalnych, co zdejmuje z władzy odpowiedzialność za decy-zje.
Mieszkańcy wybierają bowiem swoich przedstawicieli, po to by Ci
poświęcali swój czas na rozeznanie problemów lepiej i głębiej niż oni,
oraz by brali na siebie ciężar podejmowania decyzji.
7. Dobre praktyki i dobre pomysły
Możesz utrzymywać swój kontakt z mieszkańcami na wiele sposobów.
Oto niektóre z nich, niech posłużą do inspiracji.
Sposoby zupełnie podstawowe to:
! Dyżury radnego – wtedy mieszkańcy mogą przyjść i zapytać o
wszystko. Warto poświęcać na nie czas, dobrze wychodzić jak najbliżej
mieszkańców, nie ograniczać się do samego urzędu. Niestety, wiele zgła-szanych
spraw wykracza poza kompetencje radnego – przyjmuj to za wyraz
zaufania do siebie i staraj się pomóc mimo wszystko.
! Własna strona www – Internet daje wiele możliwości kontaktu, w
tym obszarze komunikacja z mieszkańcami rozwija się najszybciej. Jest wiele
możliwości dotarcia z informacją: własna strona internetowa, na które opi-sujesz
swoje działania, kanał na YouTube gdzie nagrywasz krótkie fi lmiki z
prezentacją własnego zdania, Facebook na którym możesz budować grupy
mieszkańców wokół wspólnego problemu, newsletter rozsyłający e–maile.
Jeżeli jeszcze nie masz wiele doświadczenia w tym zakresie, poproś o pomoc
lub przeczytaj książkę Sergiusza Trzeciaka „Marketing polityczny w Interne-cie”.
Trudno już sobie wyobrazić radnego bez obecności w Sieci, a mimo to
wciąż się zdarzają. Jedna uwaga – Internet jest tak wszechstronny, że łatwo
zapomnieć, jak wielu wyborców nadal z niego nie korzysta. Dla ilustracji:
z danych GUS wynika, że w 2009 roku w Polsce niemal 40 proc. gospodarstw
domowych nie miało komputerów, a ponad 40 proc. Polaków korzystało z In-ternetu
rzadziej niż raz w tygodniu albo wcale.
! W Lipsku radni na początku grudnia organizują akcję „Napisz do
św. Mikołaja”. Chodzą w tym czasie po rynku, jeden z nich w stroju święte-go,
i zbierają na przygotowanych kartach życzenia mieszkańców do przyszło-rocznego
budżetu miasta. Następnie w oparciu o zebrane kartki przygotowu-ją
poprawki do projektu budżetu miasta. Działanie to daje poczucie wpływu
mieszkańców na budżet i świetnie komponuje się z towarzyszącą nam w tym
czasie atmosferą komercyjnych Świąt Bożego Narodzenia.
! Debaty oksfordzkie – zorganizuj debatę na ważny dla gminy temat w
miejscu i czasie dogodnym dla mieszkańców. Podziel mówców na dwie stro-ny,
niech każdy ma możliwość przedstawienia swojego zdania na równi z in-nymi,
a na końcu niech widownia rozstrzygnie, kto mówił bardziej przekony-wująco.
Można też zorganizować debatę dla uczniów szkoły, w której wcielą
się w role radnych – posłuchaj ich, a zobaczysz świat nowymi oczami.
! Lepsza edukacja, radni w szkole – zapraszaj uczniów w ramach lekcji
WOS–u na obrady rady gminy. Nie agituj, a wyjaśniaj.
! Budżet obywatelski – na razie możliwy tylko w formie zabawy, gry
czy happeningu.
! Regularne dyżury w kawiarni lub pod gołym niebem – bądź jak naj-bliżej
ludzi.
! Gazeta wydawana przez samorząd z informacjami o działaniach
radnych – jeżeli jeszcze nie ma takiej gazety, zaproponuj, by powstała. Jeżeli
już jest, zacznij pisać do niej swoje teksty.
! Informowanie o posiedzeniach rady poprzez plakaty – w celu popu-laryzacji
informacji o tym, że każdy może być obecny na obradach.
! Wycieczki po mieście z burmistrzem, radnym, aby objaśnić projek-ty
inwestycyjne – dobra okazja do tego, by wyrazić swoje opinie na temat
planowanych rozwiązań.
! Spotkanie w terenie – dotyczące konkretnej sprawy albo po prostu
okazja do zdania relacji z działań w radzie.
! Newsletter zmian prawnych, działań rady, dzielnicy – powinien być
standardem funkcjonowania gminy.
! NGO pomagające samorządowcom – mogą pomóc przez pisanie
projektów uchwał, wniosków etc.
! Szkolenia dla nowych radnych, także organizowane przez NGO
– okazja do wymiany doświadczeń.
! Akademia Samorządowa – spotkania, na których opowiadamy
o sprawach samorządu osobom, które nie mogły tego usłyszeć w szkole. Je-żeli
zaprosimy do wygłoszenia wykładu znaną postać, łatwiej zapewnić dużą
frekwencję.
WYZWANIA RADNEGO
20.
21. Radni miasta Krakowa pod koniec poprzedniej kadencji przesunęli wybory
do dzielnic na 9 stycznia 2011 roku. Wprowadziło to spory zamęt i zdziwienie
wyborców, że są jeszcze jedne wybory, co niestety odbiło się negatywnie
na frekwencji, powodując, że były obszary, gdzie wystarczało nieco ponad
20 głosów, aby stać się radnym. Choć jednocześnie były i obszary, gdzie
nie wystarczało i 200 głosów, bo inny kandydat zdobywał więcej. Większość
z wyborców, którzy poszli na wybory, zagłosowała świadomie, oddając swe
głosy na kandydatów, których znali. Znanym kandydatom było też z pewno-ścią
łatwiej przekonać wyborców w trakcie kampanii wyborczej o konieczno-ści
udania się do lokali wyborczych w niedzielę kończącą długi weekend bo-żonarodzeniowo–
noworoczny, tuż po nowym dniu wolnym w święto Trzech
Króli. Osoby, które były aktywne w pracach rad dzielnic i w kontaktach
z mieszkańcami z reguły wyraźnie zdominowały wyniki wyborów w swoich
okręgach i zdobyły swoje mandaty na kolejną kadencję.
Pierwsza linia frontu
Jako radni dzielnicy jesteśmy pierwszą linią frontu albo wręcz przed-polem,
gdzie nie możemy się schować – jak np. radni miejscy – za słowa-mi
„Jestem z innego okręgu”, „Zajmuję się merytorycznie czymś innym”,
„Reprezentuję całe miasto”. W swojej pracy spotykamy się z sukcesami
i utrudnieniami, ale dla osób, które chcą zrobić coś dobrego dla swoich wy-borców
i swojego „kawałka Krakowa” rada dzielnicy pozwala na liczne po-zytywne
działania, daje też wiele satysfakcji nawet z małych sukcesów, które
Utrudnienia dla radnych
Ze strony wielu mieszkańców występuje pewnego rodzaju niezna-jomość
zakresu zadań samorządu lokalnego, stąd też współpraca na linii
radni – mieszkańcy jest często utrudniona. Występują też inne problemy
utrudniające powstawanie partnerstwa lub przynajmniej kontaktu z radnymi.
„Bezradny radny” to częsty epitet, który można usłyszeć, gdy rozżalony
wyborca nie może uzyskać pomocy, której potrzebuje, bo nie jest to zakres
działania dzielnicy, gminy albo właściciel terenu nie wyraża zgody na współ-pracę,
albo występują sprzeczne żądania, albo po prostu i zwyczajnie nie ma
pieniędzy na daną inwestycję. Myślę, że główne ograniczenia radnych, któ-re
mają wpływ na zmniejszenie zainteresowania mieszkańców samorządem
21
RADNY PIERWSZEGO KONTAKTU
Rady dzielnic są organami pomocniczymi powołanymi do istnienia
przez Radę Miasta Krakowa. Liczą 15 radnych w dzielnicach, które zamiesz-kuje
mniej niż 20 tys. mieszkańców lub 21 radnych w dzielnicach liczących
więcej niż 20 tys. mieszkających tam ludzi. Największa krakowska dzielnica
liczy 67 tys. mieszkańców – więcej niż niejedno miasto powiatowe – a moja
Dzielnica III Prądnik Czerwony ma prawie 50 tys. mieszkańców. Każdy z rad-nych
dzielnicowych reprezentuje pewien obszar liczący do 2.5 tys. zareje-strowanych
wyborców, choć oczywiście powinien myśleć i działać na rzecz
całej wspólnoty. Wybory są przeprowadzane w sposób bezpośredni i w każ-dym
okręgu wygrywa kandydat z największą ilością oddanych nań głosów.
Dzielnica planuje zadania priorytetowe, służące zaspokajaniu najpil-niejszych
potrzeb społeczności lokalnej m. in. przeznaczanie środków na
realizację: zadań inwestycyjnych, zadań zgłaszanych do Dzielnicowego Kon-kursu
Grantowego w ramach współpracy Miasta Krakowa z organizacjami
pozarządowymi, zadań w zakresie komunikacji z mieszkańcami dzielnicy.
Dzielnica działa też w zadaniach powierzonych przez gminę, są to: prace re-montowe
gimnazjów, szkół podstawowych i przedszkoli, prace remontowe
żłobków, prace remontowe dróg i chodników wraz z oświetleniem, moderni-zacja
ogródków jordanowskich, tworzenie zieleńców i skwerów wraz z małą
architekturą, budowy i przebudowy ulic gminnych wraz z oświetleniem, lo-kalne
wydarzenia kulturalne, Program Poprawy Bezpieczeństwa dla miasta
Krakowa „Bezpieczny Kraków”, problematyka osób niepełnosprawnych, bu-dowa,
modernizacja, prace remontowe osiedlowej i szkolnej infrastruktury
sportowej i rekreacyjnej. Roczny budżet rady dzielnicy to około 2.4 miliona
złotych (w latach ubiegłych sięgał 3.3 miliona zł, ale z powodu kryzysu został
ograniczony).
Po zakończeniu V kadencji 2006–2010, wybory do krakowskich rad
dzielnic zostały przeprowadzone oddzielnie od wyborów samorządowych,
z którymi dotąd były połączone terminami, choć nie lokalami wyborczymi.
jednak często wiele znaczą dla mieszkańców.
i jego działaczami, można je podzielić na następujące:
RADNY PIERWSZEGO KONTAKTU
Mateusz Drożdż
radny krakowskiej Dzielnicy III
Prądnik Czerwony
22. RADNY PIERWSZEGO KONTAKTU
22
• Ustawowe – wiele nadrzędnych aktów prawnych blokuje działal-ność
samorządu – np. w sprawach planowania przestrzennego,
wydawania pozwoleń na budowę, stopnia zadłużenia gminy;
• Finansowe – samorządy polskie z reguły mają zbyt małe środki
w porównaniu do swoich potrzeb – tzw. „krótka kołdra” nie pozwala
na zaspokojenie wszystkich potrzeb w pełnym wymiarze;
• Czasowe – z powodu skali zaniedbań sprzed 1990 roku zmiany
na lepsze następują powoli, rzadko w trakcie jednej kadencji czy
wręcz pokolenia. Mało kto jednak pamięta, że odnowiony samo-rząd
w Krakowie w XIX wieku powstał w 1866 roku, a ważne inwe-stycje
metropolitalne – tramwaj elektryczny i wodociągi – pojawiły
się dopiero w 1901 roku. 35 lat później…
• Własnościowe – wiele zaniedbań i interwencji mieszkańców doty-czy
miejsc, gdzie działanie samorządu jest wykluczone lub utrud-nione
– tereny spółdzielcze, osób prawnych, osób fi zycznych, osób
fi zycznych nieznanych z miejsca pobytu i bez ustalonego kuratora,
często to oznacza mienie pożydowskie. Jest to szczególnie uciążli-we
w Krakowie, choć na tzw. Ziemiach Odzyskanych takie proble-my
są zdecydowanie mniejsze.
Samorządowcy często podkreślają problemy z komunikacją z miesz-kańcami.
Mimo działań, plakatów, stron internetowych, gazetek lokalnych
i innych środków mniej lub bardziej masowego przekazu są problemy, aby
zgromadzić ludzi na spotkaniu, zachęcić ich do przyjścia do siedziby rady
dzielnicy. Jednocześnie w dzielnicach Krakowa występuje problem związany
z ilością osób, do których należy dotrzeć z informacją. Najwięcej inicjaty-wy
ze strony mieszkańców w kwestii spotkań pojawia się w chwilach prote-stu
przeciwko kontrowersyjnym inwestycjom – droga tranzytowa, spalania
śmieci, krematorium. Oczywiście, każdy wie, że są to inwestycje potrzebne,
ale mało kto zgadza się, aby były one w pobliżu jego/ jej miejsca zamiesz-kania.
Najważniejsze utrudnienia dla radnych w kontaktach z mieszkańcami,
które wyodrębniłem to:
• Komunikacyjne i społeczne – często następują problemy ze zro-zumieniem
decyzji lub decyzje są podejmowane bez konsultacji
z mieszkańcami, którzy później manifestują swój sprzeciw lub apa-tię
wyborczą. Tu też pojawia się problem, aby oddzielić hałaśliwą
mniejszość od milczącej większości czyli by myśleć o szerszym in-teresie
społecznym, a nie tylko o potrzebach pojedynczych osób.
Największym problemem jest to, że hałaśliwa mniejszość z reguły
jest też aktywna i pozostaje w kontakcie z radnymi;
• Wyborcze – istnieją miejsca w gminach, które nie są objęte żad-nym
zainteresowaniem radnych. Być może rozwiązaniem byłyby
– jak w przypadku krakowskich rad dzielnic – okręgi jednomanda-towe,
aby każdy radny wiedział kogo reprezentuje i kto go będzie
rozliczał. Stwarza to głównie problemy osobom nowym w samo-rządzie,
którzy obejmują teren i problemy po poprzedniku/ poprzed-niczce,
a wybory są negatywnie nastawieni pamiętając problemy
z komunikacją z ubiegłych kadencji;
• Ludzkie – nie wszyscy radni powinni być radnymi. Niektórzy trak-tują
samorząd jako sposób na karierę własną i własne dochody,
pilnowanie własnych interesów prywatnych lub lekceważą swoje
obowiązki i pilnując jedynie, aby macierzyste ugrupowanie umie-ściło
ich wysoko na listach. Takie przykłady niestety są wciąż liczne.
Być może problem ten i poprzedni zmieni wprowadzone niedawno
przez parlament rozwiązanie w postaci wyborów jednomandato-wych,
które w momencie pisania tego opracowania nie zostało jed-nak
jeszcze podpisane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej;
• Kulturowe – ludzie nie identyfi kują się z miejscem swojego za-mieszkania,
bo albo wynajmują tam mieszkania, albo sami są wy-najmującymi,
albo są nowymi mieszkańcami i nie wykształciły się
więzy międzysąsiedzkie i przywiązanie do nowego miejsca, gdzie
mieszkają. Często się zdarza, że takie problemy występują w no-wych
osiedlach, gdzie przeważają osoby, które tam tylko wynajmu-ją
mieszkania. Jeśli dodatkowo są spoza Krakowa, bo przyjechali tu
tylko studiować i nie wiążą przyszłości z Krakowem, z reguły w ogó-le
nie są zainteresowani sprawami istotnymi dla miejscowych;
• Społeczne – część osób wyemigrowała – mieszka w innej części
miasta, pracuje poza Krakowem lub poza krajem, natomiast nadal
funkcjonują na spisach wyborców. Często ten problem dotyczy
prawie całych nowych i zamieszkałych już bloków czy osiedli, po-woduje
to zmniejszoną frekwencję w trakcie wyborów. To z kolei
jest interpretowane jako zmniejszone zainteresowanie problematy-ką
samorządową;
• Polityczne – ludzie są często źli na polityków wyższych szczebli
i przez to są zniechęceni do polityki niższego szczebla. Z drugiej
strony ludzie są jednak ciekawi „kto za Panem/ Panią stoi? Kogo
Pan/ Pani reprezentuje?”. Czasami nie jest łatwo przekonać wła-snych
wyborców, nawet tych zadowolonych z działań samorzą-
23. RADNY PIERWSZEGO KONTAKTU
23
du, do zagłosowania na przedstawiciela innej opcji niż popieranej
przez wyborcę. Często jednak pomaga hasło „W samorządzie dziu-ry
w jezdniach czy krzywe chodniki nie mają barw partyjnych” lub
„W wyborach samorządowych proszę głosować na człowieka, a nie
na ugrupowanie”;
• Populistyczne – są to kolportowane często przez media hasła do-tyczące
rzekomo zbyt dużych diet, które warto byłoby np. obniżyć,
tendencyjne artykuły o braku działań radnych, bez głębszego zba-dania
sprawy przez dziennikarza, czy aby na pewno jest to prawdą,
głoszenie potrzeby centralizacji lub próby likwidacji rad dzielnic.
Najświeższym przykładem z Krakowa jest przeniesienie terminu
wyborów z tradycyjnie przyjętego dnia wyborów do samorządu
czyli z 21 listopada 2010 roku na 9 stycznia 2011 roku. W trakcie
kampanii wyborczej, zadziwiająco dużo kandydatów próbowało też
oczernić swoich kontrkandydatów i bez większych skrupułów sto-sowało
tzw. czarny PR. Warto wszakże pamiętać, że takie działania
obniżają autorytet całego samorządu, a prawdziwe czarne owce
z reguły są usuwane z rad przez wyborców w kolejnych wyborach,
więc środowisko samorządowe ma możliwość bycia oczyszczo-nym
z samorządowych szkodników.
Poniżej przytoczę przykłady mniej lub bardziej udanych prób kontak-tów
z mieszkańcami w różnych sprawach wzięte z mojego dotychczasowego
4–letniego doświadczenia samorządowego i obserwacji moich bardziej do-świadczonych
koleżanek i kolegów.
Dyżury radnych
Informacja o dyżurujących radnych znajduje się na stronie interneto-wej
Rady Dzielnicy III, w naszej lokalnej gazetce oraz na kilku tablicach ogło-szeniowych
stojących w pobliżu przystanków komunikacji miejskiej. Wiedzę
o terminach dyżurów można też pozyskać od pracownika biura Rady Dziel-nicy.
W ostatnich 4 latach praktycznie każdy dzień tygodnia miał radnego,
który dyżurował w siedzibie Rady Dzielnicy w godzinach popołudniowych.
Jednak, jak przyznają sami dyżurujący, a potwierdza to dziennik interwencji,
najczęściej nikt z mieszkańców nie przychodził, ani spraw nie zgłaszał. Nie
oznacza to jednak, że dyżury są niepotrzebne, ponieważ interesanci się jed-nak
czasem pojawiali. Najwięcej przychodziło do dyżurującej radnej, która
będąc z wykształcenia prawniczką, udzielała darmowych porad prawnych.
W ciągu 8 lat pełnienia takich dyżurów, jak sama obliczyła, udzieliła prawie
1200 porad prawnych. Czasami mieszkańcy pojawiali się nawet z podzięko-waniami
za pomoc, która pomogła im wygrać sprawy sądowe.
Spośród innych dyżurujących największą popularność miał przewod-niczący
dzielnicy. Sprawy, z którymi przychodzili do niego mieszkańcy, były
z reguły drobne, co nie oznacza, że były nieistotne. Najczęściej dotyczyły
infrastruktury, bieżącego utrzymania, rozwiązań komunikacyjnych, budowy
placów zabaw, konieczności „sprzątania” po deweloperach, ale też dotyczyły
często spraw cywilnych – sporów międzysąsiedzkich. Nie wszystkie sprawy
zgłaszane przez mieszkańców były do rozwiązania – jako organ pomocniczy
samorządu nie możemy np. prowadzić inwestycji, nawet tych potrzebnych,
na terenach spółdzielni mieszkaniowych lub prywatnych. A często tego wła-śnie
dotyczą prośby mieszkańców.
Czasem przychodzą na dyżury ze swoimi pomysłami lub pretensjami
trzy grupy „trudnych przypadków”. Można je podzielić na:
1. „wariatów” – żądają oni często natychmiastowej zmiany prawa, do cze-go
pomocniczy organ w gminie nie jest w żaden sposób uprawniony,
ale te tłumaczenia do przekonania „wariatów” nie trafi ają;
2. pseudoliderów – „Ja tu reprezentuję mieszkańców” – takie osoby
można jednak zweryfi kować w prosty sposób – „Proszę zatem przy-nieść
podpisy osób, które poświadczą, że tego działania pragnie
większa grupa ludzi”;
3. reprezentantów sprzecznych interesów – do rady dzielnicy z prze-ciwstawnymi
żądaniami trafi ają podpisy mieszkańców. Np. na jed-nej
ludzie optują przeciwko budowie parkingu, a za budową placu
zabaw, a na drugiej – przeciwko budowie placu zabaw, a za budo-wą
parkingu. Problemem jest to, że sprawa dotyczy tego samego
kawałka osiedla oraz to, że duża część nazwisk i podpisów na obu
listach to te same osoby…
Spotkania masowe
Zorganizowałem trzy takie spotkania w sprawach istotnych dla miesz-kańców
mojego okręgu. Zaprosiłem na nie przedstawicieli Urzędu Miasta
Krakowa – pojawili się na nich dwaj zastępcy prezydenta miasta Krakowa,
szereg dyrektorów i kierowników oraz projektantów współpracujących
z Urzędem. Spotkania dotyczyły poprawy układu komunikacyjnego, przebu-dowy
istotnego skrzyżowania oraz przystąpienia do prac nad miejscowym
planem zagospodarowania przestrzennego. Miejsce na spotkanie udostęp-
24. 24
niła nam miejscowa szkoła podstawowa, a liczba mieszkańców, którzy uzna-li,
że warto swoje zdanie wypowiedzieć lub posłuchać propozycji sięgała od
70 do 150 osób w zależności od tematyki.
Z informacji od moich koleżanek i kolegów wiem, że są też spotkania,
na które przychodzi po kilka osób – np. na spotkania dotyczące bezpieczeń-stwa
z przedstawicielami straży miejskiej i policji. Mimo, że było ono zwołane
na wniosek mieszkańców, zgromadziło się ich tylko 6.
Zaproszenia do mieszkańców staramy się kierować bezpośrednio.
Wydrukowane zaproszenia wrzucamy do skrzynek na listy wszystkich ad-resatów
na parę dni przed spotkaniem. Wieszanie zawiadomień na słupach
z reguły mija się z celem, bo szybko zostają one przykryte innymi ogłosze-niami.
List wrzucony do skrzynki z reguły jest przeczytany, więc nawet jeśli
dana osoba nie przyjdzie, wie, że takie spotkanie było organizowane i nie ma
poczucia, że tego typu decyzje są podejmowane poza nią.
Spotkania indywidualne
Jestem zwolennikiem spotkań poza siedzibą urzędu lub rady dzielnicy.
Spotykając się z mieszkańcami w terenie, można zobaczyć problem na miej-scu,
posłuchać wyjaśnień, wczuć się w rolę mieszkańca. Jeśli sprawa jest
bardziej skomplikowana – a z reguły jest – takie spotkania można potem kon-tynuować
już w siedzibach urzędowych. Ale dzięki takim spotkaniom udało
mi się pomyślnie rozwiązać problem stworzenia dodatkowych miejsc parkin-gowych,
wykonania dojazdu do planowanego placu zabaw, remontu chodni-ka,
instalacji kilku latarni, rozwiązania sporu międzysąsiedzkiego w sprawie
lokalizacji śmietnika oraz rozwiązania szeregu innych, drobniejszych spraw.
Spotkania takie mogą być zainicjowane przez samych mieszkańców pismem,
telefonem lub mailem do radnego lub siedziby rady. Potem pozostaje tylko
umówić się w terenie i spotkać się.
Korespondencja mailowa, tradycyjna lub telefoniczna
Jeśli ktoś zada sobie trud napisania do mnie maila, staram się tej osobie
szybko udzielić odpowiedzi. Podobnie jest w przypadku telefonów wykona-nych
do biura rady, gdzie pracownik nie przekazuje co prawda dzwoniącym
mieszkańcom prywatnych numerów telefonów radnych, ale przekazuje rad-nym
informację o wykonaniu takiego telefonu, sprawie i numerze telefonu
osoby kontaktującej się. Telefon zwrotny jest z reguły dobrze przyjmowany.
Gdy kontakt został już zainicjowany, można mieszkańcom udzielić informacji,
pomóc w rozwiązaniu sprawy lub spotkać się na miejscu. Listy nadal są przez
rady dzielnic wysyłane, ale ta metoda stosowana jest już coraz rzadziej.
Strona internetowa rady dzielnicy
Witryna internetowa to okno na świat, wiele osób prosi o umieszcza-nie
informacji na niej, ale też wiele osób deklaruje brak dostępu do Internetu.
Na naszej stronie internetowej zamieszczamy informacje z prac rady, rapor-ty
z działań, podjęte uchwały. Mamy też informacje o znajdujących się na
naszym terenie placówkach oświatowych, spółdzielniach mieszkaniowych,
instytucjach kultury, parafi ach, zaproszeniach na imprezy współorganizowa-ne
przez naszą dzielnicę. Niektóre krakowskie rady dzielnic zamieszczają też
przedruki lub skróty informacji zawartych w krakowskich mediach, a dotyczą-ce
spraw związanych ze swoim terenem. Unikamy jednak informacji komer-cyjnych
– pieniądze na funkcjonowanie stron pochodzą z budżetu dzielnic.
Informacje powinni przygotowywać radni, natomiast różnie to w praktyce
bywa. Dobrym uzupełnieniem strony internetowej może być elektroniczny
newsletter z informacjami z życia dzielnicowego samorządu, zawierający np.
zaproszenia na posiedzenia rady, komisji merytorycznych, podjęte uchwa-ły,
informacje ze zrealizowanych inwestycji. Idealnym rozwiązaniem byłoby,
gdyby w tworzenie informacji zaangażowali się wszyscy radni lub też wspie-rali
nas mieszkańcy, którzy mają najświeższą wiedzę na temat, co ciekawego
dzieje się w dzielnicy. Pozytywnym jest fakt, że z tej formy promocji na naszej
stronie coraz częściej korzystają organizacje pozarządowe działające na te-renie
naszej dzielnicy. Wzorem najlepszych krakowskich dzielnic, które mają
najbardziej ciekawe, przyjazne i pożyteczne dla mieszkańców strony interne-towe,
warto na początku kadencji przeszkolić radnych z mediów – nauczyć
redagowania tekstu, zapoznać z możliwościami, zachęcić do współpracy.
Niektóre dzielnice mają już swoje profi le na profi lach społecznościowych
– Naszej Klasie czy Facebooku. Z obserwacji tych profi li, widać, że mają wie-lu
zarejestrowanych znajomych.
„Biuletyn Rady Dzielnicy III”
To bezpłatna kilkunastostronicowa gazetka wydawana przez naszą
dzielnicę. Podobnie robią też inne rady dzielnic, ponieważ komunikacja
z mieszkańcami została uznana za zadanie priorytetowe dzielnic przez Radę
Miasta Krakowa w momencie powołania tych ciał pomocniczych. Media
papierowe były wówczas najlepszym sposobem docierania z wieściami
RADNY PIERWSZEGO KONTAKTU